Patryk Sokol
-
Postów
741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Patryk Sokol
-
-
Próbowałem, ale seeing taki, że wyglądało to jakby Saturn kręcił pierścieniami jak hula-hop...
-
6 godzin temu, diver napisał:
Ale dlaczego akurat PS? W innych aplikacjach osiągniesz podobne rezultaty, np. w PIX.
Z tego co się orientowałem to przede wszystkim funkcja maskowania po kolorze
6 godzin temu, diver napisał:Zastanawiają mnie za to obrazy gwiazdek. Są trochę spuchnięte
Filtra Ha od ZWO ma wszędzie halo
Z Antlią się to rozwiąże
6 godzin temu, diver napisał:i mają krótkie dość grube spajki.
A taki pałąk, nic nie poradzę
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Hej
Okres najkrótszych nocy w roku spędziłem fotografując, z balkonu (w Pruszkowie... Ech chciałoby się pojechać na południe) Mgławicę Orzeł.
Mgławica jest już jest ledwo nastoletnia, bo łącznie 7h 18min Ha, 7h OIII i 5h 30min SII (czyli łącznie 19h 48min), wszystko w klatkach po 6min.
Technikalia:
Tuba - GSO 200/800 z aplanatycznym korektorem komy od SW
Montaż - HEQ5 na paskach
Kamera - QHY 163M
-Filtry OIII i SII od Baadera, Ha przez 6h ZWO, a przez 1 h 18min Antlia 3nm
Ogólnie - wciąż mam wrażenia, że obróbka SHO mi gdzieś mocno umyka. Mam wrażenie, że powinien się zając nauką Photoshopa, żeby zrobić ostateczny touch up (fun fact - jakąkolwiek obróbką rastrów zajmuje się tyle co astrofotografią. Tak to całe życie programy CADowskie i chowanie się przed czymkolwiek co ma kolory).
Niemniej - jak to mówią - trzeba w końcu przestać męczyć po nocach ptaka i pokazać go publicznie.
A dla Was stack, żebyście też mogli pomęczyć tę fotkę
https://drive.google.com/file/d/1FNNaR1wQ6WERdJxSmkprlZ53r1CCUYpQ/view?usp=sharing
Jestem pewien, że można z tego wyciągnąć dużo więcej niż ja, więc dobrej zabawy
A następna praca to będzie jakieś RGB. Muszę trochę odpocząć od dyskoteki
- 34
- 1
-
1 minutę temu, bartolini napisał:
Ktoś tu ostro poleciał w uproszczenia...
Podjazd pod wysoki krawężnik z prędkością 2km/h - i cały ten wywód jest "o kant dupy rozbić".
Dlaczego?
Co to zmienia?
-
Teraz, panasmaras napisał:
Zupełnie się nie zgodzę, bo w tej dyskusji padło zbyt wiele znaków równości - i do tego kieruję swoje największe wątpliwości w tej dyskusji. Podobnie zostały zmierzone wartości w filmiku otwierającym dyskusję, ale te obiektywne argumenty utonęły w morzu subiektywnych odczuć. Czyż nie?
No też nie - kulą w płot.
Po to Cię cytuję, żeby skrytykować konkretne twierdzenia które napisałeś. Jakby istniały całkowicie niezależnie od niej, to odpowiedziałbym na nie tak samo, bo cytat od którego zacząłem dyskusję z Tobą był twierdzeniem spójnym i samowystarczalnym.
Jakbym nie cytował to moglibyśmy porozmawiać o tych twierdzeniach w kontekście całej dyskusji, ale cytaty są po to żeby wyszczególnić.
-
No nie o to chodzi, bo stawiasz bardzo błędne porównanie.
W przypadku astrofoto, jest przyrost osiągów w stosunku do tańszych sprzętów.
I to można jasno zmierzyć, ocenić są na to metryki (stosunek sygnału do szumu, skala obrazu, kształt PSFa).
To co nie jest obiektywne, to jak głęboko chcemy w to brnąć i co dla nas jest wystarczające.
W przypadku rowerówki masa ludzi modli się do wagi roweru, nigdy tego nie mierzy i się sami napędzają. Njapierw do zakupów, a później efektem potwierdzenia, że te wydane pieniądze jednak coś dały.
W efekcie wszystko leci na uczuciach, wierze i chceniu.
Jeśli chcesz wydać kasę na rower - pewnie wydawaj, sam jeżdżę na stosunkowo drogim sprzęcie (ba mój monocykl, jest droższy jak większość rowerów na rynku ), bo nie ma w tym nic złego - jak Ci to sprawia fun to dobrze.
Po prostu nie próbuj ludzi przekonywać, że to ma wymierny wpływ na Twoją jazdę, bo nie ma. Do tego zmierzam.
No i nie warto się wystawiać na żer producentom wykorzystujących ludzką naiwność.
- 1
-
1 minutę temu, panasmaras napisał:
Przez teleskop to możesz ocenić jasność gwiazdy czy komety i zmierzyć rozmiar kątowy obiektu. Takie rzeczy się mierzy a nie czuje.
Zgadza się.
Ale to jak czujesz, że Ci się 'dobrze' czy 'źle' jedzie to jest najwyżej ocenianie własnego samopoczucia.
A to jest bardzo zależne od ogólnego stanu psycho-fizycznego, przekonania itp.
Konkretne pomiary wymagają aparatury i tyle, nic na to nie poradzisz, na oko to można sobie popatrzeć czy ładne, czy nie ładne, albo czy dobrze się jedzie czy źle.
-
32 minuty temu, panasmaras napisał:
A podjedź sobie kilometrową 10-procentową ściankę i zobacz czy czujesz różnicę. Ja czuję.
Dodatkowo jeśli różnica będzie zdjęta z kół (masa obracająca się), to różnica będzie jeszcze bardziej odczuwalna.Poczuć to ja mogę piękno wszechświata jak patrzę przez teleskop.
Takie rzeczy to się mierzy, a nie czuje.
Fizyki nie oszukasz.
A i tak podjechałem w życiu wiele podjazdów, ja się przy górach wychowałem
A co do masy rotującej - to jest akurat śmieszny mit.
Ale ładnie obalony tutaj:
http://uzurpator.com.pl/new_blog/documents/Mit_masy_rotowanej.htmlWięc jak chcesz dyskutować z fizyką, to już możesz przestać, matmy i fizyki nie oszukasz.
-
38 minut temu, panasmaras napisał:
Ale jaki ma to sens w kontekście porady? Przecież nie jesteś jednocześnie jednym i drugim zawodnikiem, prawda?
Każdy jeden kilogram roweru mniej oznacza większy komfort jazdy (szczególnie na podjazdach). Co zabawne, odczuwam to wyraźnie przy swojej wadze (120+).Pewnie - chciałbym zobaczyć jak odczuwasz różnicę wody w bidonie
Bo do tego sprowadza się kilogram
Ja to nawet mierzyłem poborem mocy w ebikach, większe różnice w ilości zużytej energii z akumulatora dawała nieco inny tor jazdy (np. zakręt pojechany szerzej) niż 2-3kg na rowerze.
-
14 minut temu, tomekL napisał:
@lkoszNic dodać nic ująć. Jedynie to polemizowałbym z poniższym:
Miałem taki moment, że dużo jeździłem w zwykłych ciuchach i po prostu zacząłem się odparzać w pachwinach i na tyłku. Zakup spodenek z pampersem rozwiązał sprawę. Ale to przy ciut dłuższych dystansach niż 12km na działkę
Eyup - zgadzam się.
Po 8h na siodle zwykłe spodnie zaczynają mordować tyłek
- 1
-
Człowiek sobie pokręci śrubkami, czy poszlifuje, jak pogody nie ma i już go palcami wytykają.
No co za świat...
- 2
- 1
-
50 minut temu, Kapitan Cook napisał:
- hydrauliczne hamulce - ja nie wiem na dobrą sprawę po co w ogóle tam hamulce - jak dla mnie szosa to rower do zapierdzielania ile wlezie na takich odcinkach gdzie się ich nie używa - ja hamuję jedynie kiedy jestem na mieście, na trasie przez 2 miesiące nie zdarzyło mi się ich użyć
Meh, gadanie mieszkańca nizin
Hamulce są ważne
50 minut temu, Kapitan Cook napisał:- klamkomanetki - no tu zgoda, nie powiem aby to była wada, ale zauważyłem że jak człowiek ma takie ustrojstwo to zmienia te biegi jak opętany - ja się pytam po co ? Dla kadencji, zdrowych kolan ? Jakaś masakra normalnie. Jeszcze całkiem niedawno zmiana odbywała się tylko manetka na ramie i zawodowcom to nie przeszkadzało.
Dokładnie tak, kadencja i zdrowe kolana.
Poza tym znów - gadanie mieszkańca nizin
50 minut temu, Kapitan Cook napisał:- Ilość biegów - 12 vs 5 u mnie ( z czego działają 3, bo inaczej łańcuch,napinać i ośka bardzo się zaczynają tulić do siebie ), ja praktycznie stoję na jednej przerzutce 98% czasu, kiedy jest duży wiatr zrzucam na lżejszą i tyle.
Znów - nizina wychodzi
Ogólnie - wyprawy w bardziej pofalowane części Polski bardzo szybko weryfikują podejście do zmiany przełożeń i hamulców.
- 2
-
45 minut temu, Kapitan Cook napisał:
I ja po takim teście pytam się. Na cholerę w tych wszystkich kanałach wciska się ludziom że powinieneś kupić coś lepszego, kilka gramów lżejszego jeśli to nie robi w zasadzie żadnej odczuwalnej różnicy.
Ciesz się, że nie jestem blisko, bo bym Cię przytulił.
Tłucze to wszystkim onanistom sprzętowym naokoło i zrozumienia nie widzę.
45 minut temu, Kapitan Cook napisał:Kolejne pytanie, dlaczego wszystkim tak zależy na redukcji masy roweru skoro ona stanowi zaledwie 15-20% całego zestawu ? Bo coś czuję że jeśli weźmiemy 2 zawodników z taką samą mocą to ten ważący 70 kg i jadący na 10 kg rowerze da niezłego łupnia zawodnikowi o masie 90 kg i jadącego ważacym 5 kg super rowerem.
Eyup dokładnie tak to wygląda.
Ja to zjawisko nazywam fetyszyzacją jedynego rozumianego parametru. W przypadku rowerów jest to właśnie waga, bo to dosłownie jedyna rzecz jaką przeciętny rowerzysta jest w stanie zrozumieć i pojąć.
Stąd marketingowy nacisk na to, bo to po prostu łatwo wcisnąć.
45 minut temu, Kapitan Cook napisał:Tu wracając do mojego sprzętu, mam 40 letnią stalową Kogę-Miyata, na byle jakim osprzęcie i po 50 km na Cannondalu CAAD 12 na Ultegrze i nie zauważyłem abym miał jakoś specjalnie lepsze wyniki. Jedynie co zauważyłem, to to że jest o wiele sztywniejszy a przez to mniej komfortowy w prowadzeniu.
Bo i nie ma rożnicy,
To co naprawdę robi różnice w osiągach to dwie rzeczy:
1. Opór na oponach (toczny)
2. Opór aerodynamiczny
I opór aerodynamiczny też jest ciekawy, bo on mało jest z roweru. Bo w nim jest tak samo jak z wagą, tzn. większość oporu aero robi człowiek nie rowerc, bo ma w cholerę wielką powierzchnie, w odniesieniu do samego roweru.
Stąd tak ważna jest różnica w pozycji na rowerze. Szczególnie to czuć na szosówkach w górach, gdzie przed zakrętem na zjeździe po prostu się prostuje za kierownicą i nawet nie muszę tykać hamulców
Ogólnie - w rowerach warto płacić za trwałość, opony, jakość amortyzacji i porządną geometrię ramy. Reszta musi działać i pasować do potrzeb (napęd i przełożenia), albo się po prostu nie łamać (rama).
Wszystko inne nie poprawi osiągów, ale portfel wychudza bardzo solidnie.
I zanim mi ktoś wyciągnie argumenty, że nie jeździłem na dobrych rowerach - jeździłem
I na wypas szosówkach, w górskim terenie i na lekkich rowerach MTB.Efekt tych doświadczeń był taki, że przez ostatnie 10 lat moim głównym rowerem był hardtail XC, na downhilowych obręczach,całej grupie SLX 10 rzędowej (włącznie z hamulcami), piastach do DH i porządnej ramie.
W efekcie przejeździłem na nim 40k km bez ciągłego pieszczenia, serwisowania itp. Po prostu wymiana materiałów eksploatacyjnych i można cisnąć dalej. Jakbym miał np. lightowane koło, z małą ilością szprych, czy na lekkich piastach, to nie byłoby mowy o takim przebiegu.
Teraz po 10 latach, poszedł na emeryturę i przeszedłem na w miarę lekkiego (prawie 5kg lżejszego) Rockridera 740 na węglowej ramie.
I tą mniejszą wagę czuję codziennie - gdy wnoszę rower po schodach. W czasie jazdy za cholerę tych 5kg nie czuć.
- 2
-
Teraz, _Spirit_ napisał:
@Patryk Sokol jakkolwiek to zabrzmi ale ptaka masz fajnego. Trzeba go dopieścić - znaczy się dopracować
Zależy którego. Bo Orła to mam pięknego, tylko nieoszlifowanego. Pelikana mam za to jakiegoś takiego smutnego
-
Jak patrzę na te fotki, to widzę, że błędem było wielonocne męczenie ptaka u mnie i trzeba się było zając ogonkiem Ameryki.
Co by nie mówić - kolory zdają się tam żywsze niż w Pelikanie.
No nic - mgławice nigdzie nie uciekną, wrócę do tematu.
- 1
-
Do zamknięcia
-
36 minut temu, Robson_g napisał:
Nie wiem za bardzo jak. @Patryk Sokolmasz jakiś patent?
Coś czuję, że u mnie będzie ostra jazda, bo mam rotator i korektor/flattener, ech...
Patent to bardzo mocno powiedziane. Raczej takie tam drobne dosztywnienie:
I tak - to działa bardzo sensownie. Ale...
U mnie, kiedy tak dosztywniłem wyciąg, to w pół roku wyciąg zaczął przycinać, bo zrobiło się delikatne zagłębienie w miejscu najlepszego focusu.
Więc tak - na ugięcia pomaga, ale wymaga później dużej siły docisku wałeczka i dorzyna wyciąg.
Jak się nie obrócić - tyłek jest z tyłu. Ja sam zmieniłem w końcu na Steeltracka i problem z głowy (acz też mam do niego zastrzeżenia, mimo że nieduże)
- 1
-
Zielony mi robi taką jakby mgiełkę. Być może mam pomysł jak to rozegrać, ale to dostsckować wczorajszy materiał muszę
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
Nie, ale trzeba zdjąć LW, wraz z jego mocowaniem. Pałąk zostaje.
Zapraszam również do mojego opisu kolimacji Newtona (lekko poprawiona metoda Hamala) :
https://astropolis.pl/topic/82301-kolimacja-newtona-z-u%C5%BCyciem-okulara-cheshire-krok-po-kroku-z-poprawkami-na-gwiazdach/
-
Taki wycinek z mojej obecnej walki z ptakami:
Jest to suma (z pixelmatha) kanałów S, H i O (przygotowywana jako luminacja).
Całość oczywiście jest po drizle'u (próbuje zobaczyć jak mi pójdzie odszumianie po drizzle'u, a następnie shrink do nominalnego wymiaru).
NIemniej - detal jaki rysuje ten Newton mi imponuje, aż prosiłby o lepsze niebo, żeby szum tego nie zjadał
- 7
-
Czy po drugiej stronie południka guiding ciągnie w drugą stronę?
-
Ale inne filtry halo nie mają z tym korektorem
Nawet OIII Baader daje gwiazdki bez halo w tym układzie.
Więc podsumowując - jest szansa, że potencjalny nabywca nie będzie miał tak wielkiego halo jak ja.
Ale nie mogę tego zagwarantować, więc uczciwie informuję
-
2 minuty temu, dobrychemik napisał:
A może używałeś go odwrotnie włożonego w tor optyczny i stąd takie dziwne halo?
Sprawdzane wiele razy, pytane wiele razy na forum, w obie strony jest to samo
Jeśli miałbym sugerować skąd aż taki efekt, to winiłbym bliskość filtra z soczewkami korektora komy, bo w RC miał maleńkie halo.
Tak to mi się wydaje, że filtr i korektor graja ze sobą fotonami w pingponga.
- 1
Gorszy sort czyli strzały próbne, testowe i niedokończone
w Głęboki Kosmos (DS)
Opublikowano
Zacząłem Omegę.
Na tę chwilę 4h Ha z balkonu i po 40min z każdego RGB z terenu.
Wygląda to tak:
Nie wiem czy mam ochotę kontynuować, z Warszawy Omega jednak jest dosyć nisko, bo aż 2st 20min niżej od Orła.
I o ile Orzeł był od pierwszej klatki ostry, tak tu mam mydło.