Skocz do zawartości

Robert_W

Społeczność Astropolis
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Robert_W

  1. I jeszcze krótki filmik z wczorajszej obserwacji.
  2. Jak na początek sezonu to całkiem ładne te sreberka. I do tego w sobotę. Cudownie. Świetnie prezentowały się w lornetce.
  3. Wczoraj wieczorem na kilkadziesiąt minut zerwał się dość silny wiatr. Poderwał on w górę duże ilości pyłków, dzięki czemu mogłem podziwiać efektowne zjawisko jakim był wieniec pyłkowy (pollen corona) powstały wokół Księżyca. Bardzo dobrze było widać charakterystyczny dla tego zjawiska elipsowaty kształt wieńca i pojaśnienia u góry, na dole i po bokach. W odróżnieniu zwykłego wieńca powstałego na kropelkach wody w chmurach, który jest jednorodny i okrągły. Dla porównania zwykły wieniec z przed roku powstały na niskich chmurach.
  4. Przed chwilą udało mi się złapać na zdjęciu delikatną zorzę , a widok na północ mam kiepski. Z lepszej miejscówki widać pewnie znacznie więcej. Tak było o 23:45. Poszedłem na lepszą miejscówkę, ale niestety z zorzy już praktycznie nic nie zostało. Może jeszcze wróci...
  5. Mi to wygląda na fragment tęczy. Cienie drzew i ułożenie barw by się zgadzały. Wygląda jakby kropelki wody znajdowały się na tafli jeziora lub bezpośrednio nad nią. Niejednokrotnie obserwowałem tęczę powstałą w kropelkach rosy osadzającej się np. na trawie. Na zdjęciu widać dość gęstą mgłę, z której mogły wytrącać się większe kropelki i osiadać na tafli wody. Ale czy kropelki mogłyby się dłużej utrzymywać pływając po powierzchni jeziora? Bardzo ciekawe i zagadkowe zjawisko.
  6. Próbowałem ustrzelić tę kometę już 25 listopada, ale udało mi się wtedy tylko uwiecznić ją na zdjęciu jako kilka jaśniejszych pikseli. Dziś ponownie wstałem szybciej , by przed pracą spróbować swoich sił. Warunki są już zdecydowanie lepsze. Kometa jest wyraźnie widoczna w lornetce. Nawet w moim ciemnym MAKu prezentowała się okazale. Niestety padł mi pilot do aparatu i nie dałem rady zrobić dłuższej serii zdjęć. Canon 1000D, crop z 58mm, f4, iso1600, 12x30s Canon 1000D + MAK SW 102, iso1600, 70s
  7. Ostatnie dni sprzyjały powstawaniu ciekawych zjawisk na niebie. Udało mi się kilka z nich uwiecznić. I tak na początek dość rzadkie zjawisko, jakim jest halo 18 i 20 stopniowe. Były to tylko fragmenty górnej części łuków. Gołym okiem były wyraźnie widoczne, na zdjęciach niestety nie wyszły mi zbyt dobrze. Kolejne rzadkie zjawisko, które udało mi się sfotografować to „bąbelki” w cirrusie. Prawdopodobnie jest to zjawisko mamma. Pięknie prezentowały się w lornetce. Kolejne zjawisko to negatywna smuga kondensacyjna. Gdy zobaczyłem to zjawisko przerwa w Cc była dużo wyraźniejsza i niemal pokrywała się z widoczną na prawo od niej smugą kondensacyjną. Niestety prowadziłem samochód i zanim mogłem się zatrzymać by zrobić zdjęcie smuga i „wyryta” przez nią przerwa przesunęły się wzajemnie. Na koniec jeszcze dwa dość pospolite zjawiska iryzacji i halo 22 stopniowego.
  8. Ponieważ prowadzenie mojego montażu nie jest zbyt dokładne, postanowiłem i ja wykorzystać szczególne położenie komety i na nią zapolować. Niestety zdążyłem zrobić tylko 5 zdjęć zanim nadeszły chmury, ale coś tam widać. MAK SW 102 + Canon 1000D, 5x5min, iso 1600
  9. Rzeczywiście, nie przemyślałem do końca tego. Choć gdyby odczepić linkę w odpowiednim momencie to sonda zostałaby wystrzelona podobnie jak podczas asysty grawitacyjnej. Jeśli celem tego całego wędkowania ma być tylko uzyskanie dużych prędkości, to zostałby on osiągnięty. Tylko czy linka to wytrzyma?
  10. Bardzo ciekawy pomysł. Aby złagodzić szarpnięcie można by też postąpić podobnie jak podczas skoków na "sztywnej" linie. W przeciwieństwie do bungee tam mocuje się koniec liny daleko od miejsca, z którego skaczemy. W rezultacie nie lecimy w dół tylko po łuku ze stale napiętą liną. Można by harpun zostawić na drodze komety, a sondą odlecieć w bok. Sama różnica prędkości powinna wbić harpun głęboko, a że byłby wbity "z przodu" komety nie powinien tak łatwo się wyrwać.
  11. Po przejściu niedzielnej nawałnicy sfotografowałem taki oto wał chmurowy. Z angielskiego to się chyba nazywa Roll cloud. Ciągnął się daleko po za horyzont. Niestety z domu nie miałem widoku na najciekawszą jego część, a gdy pojechałem na lepszą miejscówkę, był już trochę zbyt nisko. A tu skromne mammatusy z poprzedniego dnia, które pojawiły się na górnej części odchodzącego kowadła.
  12. Dziś się lepiej przygotowałem do obserwacji NLC. Pogoda także dopisała. Obłoki co prawda były dużo słabsze niż wczoraj, ale także były piękne.
  13. Ta najjaśniejsza gwiazda w centrum na moim 2 zdjęciu to α Lyn. Była wtedy niecałe 9° nad horyzontem. Zdjęcie robiłem z 53,31°N. ok. godziny 23:30, więc trochę późno. Wcześniej obłoki mogły być wyżej, ale zaspałem.
  14. Tak jasnych sreberek jeszcze nie widziałem. Trochę za późno wyszedłem, bo myślałem że wciąż są chmury, a tu miła niespodzianka. Niestety długo się nie nacieszyłem tą przerwą w chmurach, ale i tak widok był piękny. Jutro zobaczę czy uda mi się złożyć jakiś timelaps, chociaż będzie ciężko, bo nie wziąłem pilota i zdjęcia mam poprzesuwane.
  15. @miron_z piękne te Twoje zdjęcia. Aż wstyd mi wrzucać swoje, ale trochę jestem usprawiedliwiony, gdyż dopiero w sobotę rano sprawdziłem na CalSky, że za niecałą godzinę, 30km od domu mam podwójny tranzyt ISS. Na dodatek przy pierwszym przelocie ISS trafiała jeszcze w Jowisza, więc nie mogłem tego odpuścić. I nawet bym zdążył, niestety pomyliłem drogi w lesie i na 10min. przed tranzytem wylądowałem parę kilometrów za daleko. Zawróciłem, ale na rozstawienie sprzętu miałem 3 minuty. Ledwo zdążyłem się rozstawić i włączyć nagrywanie, gdy coś mi mignęło przed tarczą Słoneczka. Niestety zabrakło czasu na ustawienie ostrości. Jowisza już sobie odpuściłem, gdyż był na niebie delikatny cirrus i nie miałem szans znaleźć go w niecałą minutę. Pozostał mi drugi tranzyt za 90 minut. Upał był straszny. Zacząłem zbierać sprzęt, gdy nagle coś jęknęło, syknęło i nad zasilaczem do laptopa pojawił się kłębek dymu . Tak więc zostało mi tylko podziwianie drugiego tranzytu w okularze. Ale nie żałuję. Nawet przez tak krótką chwilę na żywo dało się zauważyć więcej szczegółów niż na filmiku.
  16. Piękna ta parka. Przy okazji tej koniunkcji udało mi się dopiero po raz drugi w życiu wypatrzeć Jowisza w samo południe. Wenus jest widoczna bez problemu gołym okiem, więc to doskonały ‘drogowskaz’ do odnalezienia Jowisza.
  17. To była moja pierwsza zorza w życiu. Niesamowite zjawisko. Warto było trochę pomarznąć by zobaczyć taki spektakl. Ja siedziałem prawie bez przerwy od zachodu Słońca do 1:00. Jak walnęło przed północą to mało z krzesła nie spadłem . Nie spodziewałem się, że jest to tak dynamiczne zjawisko. Posklejane na szybko Canon 1000D 18mm, f/5, iso-1600, 10s
  18. Nie mogę się z Tobą zgodzić. Też to widziałem i na pewno nie był to cirrus . Mam całą serię zdjęć i widać jak zmienia kształt i kolory.
  19. Robert_W

    Aktualizacja Słońca.

    Według NOAA jutro wieczorem. Może coś z tego będzie.
  20. Kilka dni modłów o choć jeden pogodny wieczór przyniosły skutek i na 2 godziny pojawiła się przerwa w chmurach. Dzięki temu mogłem podziwiać tą niezwykle ciasną koniunkcję.
  21. Piękne te Wasze zdjęcia. Ode mnie trochę szerszy kadr. Canon 1000D, 10x200s, iso-1600, f/3,5 58mm
  22. Dziś wieczorem, po raz pierwszy od styczniowej pełni, trafiła mi się chwila w miarę czystego nieba i to jeszcze bez Księżyca. Udało mi się strzelić kilka klatek zanim niebo zasnuło się chmurami. Dobre i tyle, bo już myślałem, że nie zobaczę więcej tej kometki . Canon 1000D, 10x150s, iso-1600, f/5,6-90mm
  23. Moje skromne próby uchwycenia wtorkowego tranzytu Io i Europy. Niestety cirrus na przemian z mgłą, co chwilę zasłaniał niebo i obraz trochę miga. Nie udało mi się go wyrównać.
  24. Podziwiając wczoraj wieczorny taniec bogini miłości z posłańcem bogów Merkurym, przypomniał mi się ten temat i postanowiłem ustrzelić wszystkie planety tej nocy. Tym bardziej, że start miałem niezły, gdyż troje naszych najbliższych sąsiadów było widocznych bez problemu gołym okiem. Gdy się trochę ściemniło dołączyłem do listy Urana i Neptuna. Z tym drugim miałem trochę problemów, gdyż szybko zbliżał się do horyzontu na wciąż jasnym niebie. Kilka godzin później do listy dodałem największą spośród planet Układu Słonecznego – Jowisza. Została mi do złapania jeszcze tylko jedna, najpiękniejsza planeta. Z nadzieją na pogodny poranek poszedłem spać. Niestety, gdy przed szóstą skierowałem wzrok ku niebu zobaczyłem tylko gęstego Stratocumulusa. Po siódmej miałem jeszcze nadzieję, gdyż chmury zaczęły się przerzedzać, na chwilę nawet błysnął sierp Księżyca, jednak Saturna niedane mi było zaobserwować. Cóż, w tej walce przegrałem z pogodą. Ale wojna się jeszcze nie skończyła.
  25. Moja pierwsza tęcza w tym roku. Dawno już nie widziałem tęczy w styczniu . A tu wczorajszy zachód Słońca i podświetlony od dołu Sc un. Na koniec coś, co wygląda jak niestabilność K-H tylko pod chmurą. Zazwyczaj "fala" skierowana jest w górę, tu przeciwnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.