Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 091
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Loki

  1. Proszę, pomóżcie. Gdzieś mi się obiło o oczy, że jest soft, w którym można podać wielkość matrycy, ogniskową, fotografowany obiekt i zwizualizować co będzie w kadrze.

    Jeśli mi się nie ubzdurało, podpowiedzcie proszę nazwę tego oprogramowania.

     

    Z góry dziękuje.

  2. Laurka zasłużona. Kompletnie nie znałem Maxim-a, teraz potrafię w nim stackować, a przyznać muszę, że gdy wiem "co i jak", chętniej sięgnę po ten program, bo przygotowanie zdjęć do stackowania i alignacja jest zdecydowanie szybsza niż w Irisie. Wyrównywanie ręczne na dwie gwiazdy pozwala zachować kontrolę nad całym procesem i alignować klatki, z którymi ma problem automat. Rozciąganie DDP działa świetnie (choć musiałem wprowadzić drobną modyfikację bo z moimi tiffami postępuje jakoś inaczej).

     

    Rzekłbym, że można rozważyć podział tematyczny tutoriali i warsztatów. Na przykład:

     

    1. Maxim - obsługa sesji, sterowanie kamerą i montażem (nie mówiliśmy o tym, ale jestem pewien, że sporo osób skorzystałoby z takiego poradnika).

    2. Stackowanie i podstawowa obróbka w PS-ie (czyli jak zacząć przygodę z astrofoto w zakresie obróbki zebranego materiału).

    3. Photoshop Tips&Tricks - dla osób, które podstawową obróbkę mają opanowaną a PS jest środowiskiem znanym i przyjaznym.

     

     

     

     

     

    • Lubię 1
  3. A to gdzie fociłeś? 2 HEQ5 stały i pracowały przy ASA-ch, na prawo od drogi przed Kołodziejem.

    Fociłem w takiej żwirowej zatoczce między Drewutnią a Gajówką. Mi najwygodniej jest mieć auto pod ręką, dlatego nie pakowałem się na zieloną trawkę.

    Jak pisałem, wygrała ochota na zdjęcia. Gdyby wygrał rozsądek, to zamiast rozkładać setup, szukałbym instruktora.

    Trochę żałuję, ale najwyżej zasypię Was lamerskimi pytaniami, gdy kupię montaż.

  4. Dziękuję za uwagi. Faktycznie, tło wygląda dosyć niebiesko, choć dałbym sobie rękę uciąć, że je wyrównywałem.. Sprawdzę i poprawię.

    Wszystko ciągle z AW. Marzy mi się montaż, ale przeraża mnie guiding więc ciągle jeszcze focę starym zestawem. Nie udało mi się na zlocie nikogo z HEQ5 dopaść i podpatrzeć bo rozsądek walczył z ochotą na fotografowanie i ochota wygrała. Fociłem, zamiast ganiać za kimś i prosić o instruktaż.

  5. Nie nastawiaj się, że uda się pogodzić w jednym sprzęcie tak różnych światów jak obserwacje i astrofoto. Gdybyś nastawiał się na astrofoto, to dobrym startem byłby zapewne HEQ5 Pro i TS APO 65.

    Jeśli masz przekonanie, że z czasem będziesz chciał dłuższych ogniskowych, to zamiast HEQ5 możesz od razu zainwestować w montaż, który pociągnie cięższy zestaw czyli NEQ6. Na tym na razie posadzić TS APO i czaskać piękne fotki swoim Canonem. Z czasem, gdy apetyt wzrośnie, będzie można przesiąść się na coś większego (Newton lub refraktor) bez konieczności zmiany montażu.

    Tak ja bym to widział.

    • Lubię 1
  6. Nie zaprzecza.

    Ideą AT jest fotografowanie nieba krótki ogniskowymi. Jeśli ktoś chce skutecznie fotografować obiektywami większymi niż 200 mm to powinien użyć mniej lub bardziej przenośnego paralaktyka.

    Przy zastosowaniu krótkich szkieł wystarczy kolimacja lunetki (którą zrobić trzeba) i doświadczenie w jakiej pozycji ramienia uzyskuje się wystarczającą dokładność.

     

    Ostatnio, dzięki opisanej metodzie "odkryłem" taką pozycję ramienia w moim AW, w której uzyskuję dość dobre wstępne ustawienie na biegun i korekta dzięki metodzie Boltwooda jest szybka i łatwa - w 20 minut miałem ustawienie wystarczające by pociągnąć 240 sekund na ogniskowej 400mm.

     

     

  7. Maćku,

    Ale to jest kwestia Twojego wyboru i nic nikomu do tego. Ty uznałeś, że tak chcesz i ja to doskonale rozumiem. Ba, sam tak robię. Wszystkie moje (trzy) obiektywy to drogie canonowskie "elki", choć mógłbym kupić znacznie tańsze Sigmy. Są jednak rzeczy, za które (obecnie) przepłacać ochoty nie mam. Zauważ - masz osprzęt odpowiedniej klasy, bo tak chciałeś, a nie bo tak trzeba.

    Odczuwałeś taką potrzebę. Basta. Moje argumenty nie odnoszą się do wolnych wyborów. Walczę jedynie z utartymi sloganami.

    Kiedyś miałem przyjemność wymieniać korespondencję z człowiekiem, który na grafice do druku zęby zjadł. Dasz wiarę, że z braku sprzętu obrabiali kolorowe zdjęcia na monochromatycznych monitorach i posługując się wyłącznie histogramem robili to doskonale! Posiadanie skalibrowanego monitora to nie jest warunek konieczny - to jedynie ułatwienie. Jeśli uznam kiedyś, że takiego ułatwienia potrzebuję - natychmiast weń zainwestuję. Dopóki takiej potrzeby nie czuję - koniami włóczcie, a ja dalej będę na plazmie LG obrabiał :)

     

  8. Adam ma z pewnością rację, ale pomyślmy chwilę. W imię czego karmić będziemy Eizo? Co to znaczy, że astrofotografia "wymaga"? Do czego wymaga? Czy to wymaganie jest względne, czy bezwzględne?
    Każdy z nas musi określić próg dokładności odwzorowania kolorów, za który jesteśmy gotowi zapłacić. Jam jest zwolennikiem naturalnego rozwoju i wypełniania luk wtedy, gdy je widzę, a nie dlatego, że "tak należy".

    Innymi słowy, jak uznam, że aby osiągnąć wyższy poziom astrofotograficzny MUSZĘ mieć lepszy ekran - wtedy będę gotów nań wydać kasę. Może się jednak okazać, że tak się NIGDY nie stanie, bo nie zdobędę światowej sławy, agencje "astrofotograficzne" nie będą dobijać się do moich drzwi prosząc o zdjęcia, wydawcy kolorowych albumów nie będą urywać mi telefonów błagając, bym zgodził się publikować prace w ich katalogach. I co wtedy? Czyż nie uznam, że inwestycja w wypasiony monitor do astrofotografii nie była przegięciem i lepiej było wydać ją na lepszy montaż, lepszy korpus, na rowerek dla dziecka, czy po prostu na piwo ? :)

    Utarty slogan głosi, że tylko drogie i dedykowane grafice monitory pozwalają na prawidłowe odwzorowanie kolorów, ale ja nie pozwalam, żeby rządziły mną utarte slogany, tym bardziej w tak cholernie ulotnej materii jak odwzorowanie koloru.

    JaLe - zakup Eizo bez przeprowadzenia kalibracji profesjonalnym kalibratorem (kosztującym dziesiątki tysięcy złotych) mile połechce Twój snobizm i tyle. Jedyny uzysk to taki, że będziesz miał lepszy monitor niż ekran laptopa - można do tego dojść taniej - wystarczy kupić przyzwoity monitor.

  9. Ze mnie żaden fachowiec, to co piszę, proszę traktować jako moje zdanie, a nie objawioną prawdę.

    Wyszedłem z prostego założenia. Telewizor będzie lepiej zoptymalizowany do przenoszenia "normalnego" zakresu kolorów i ich odcieni niż tani monitor komputerowy. Na telewizorze ogląda się przede wszystkim innych ludzi, zatem odcień ich skóry nie powinien być np. niebieski (jak często będzie w tanich monitorach, które mają fabrycznie ustawianą temperaturę barwową w okolicy 9000 kelvinów).

    Jeśli telewizor Full HD (bo rozdzielczość ważna jest przy obrazie z komputera), ma jakąś prostą regulację, która pozwala na takie ustawienia, by obraz wyglądał naturalnie to jesteśmy w domu. U mnie jest taki kreator, który krok po kroku każe ustawiać różne parametry, żeby np. niebieski mniejszy prostokącik "zniknął" na tle większego niebieskiego prostokącika. Taka "kalibracja" zajmuje 5 minut i używam jej do oglądania telewizji. Jeśli zatem czerń na ekranie dobrej jakości programu HD nie jest jak smoła, albo biel nie wypala oka, ludzie wyglądają na ludzi, a nie na ufoludków, ich odcień skóry jest normalny, zdrowy, to znaczy, że "pi razy drzwi" mój telewizor poprawnie odwzorowuje kolory. Nie podjąłbym się na nim pewnie składać prac do druku offsetowego, ale na potrzeby obróbki fotografii przyrodniczej wystarcza.

    Weryfikacja jest szybka - wystarczy opublikować trochę zdjęć na forach. Moje zdjęcia pod tym kątem "weryfikowane" były przez uznanych, polskich fotografów przyrody na stronach grupy fotografia-przyrodnicza.art.pl

    Mają tam zwyczaj nie przebierać w słowach krytykując zdjęcia. Zbierałem cięgi za kadr i kompozycje, ale NIGDY za kolor. Dla mnie to jasny sygnał, że jest dość dobrze, by nie budzić zastrzeżeń u ludzi, którzy wiedzą jak na fotografie patrzeć i nie mają zahamowań, żeby otwarcie pisać o dostrzeżonych błędach czy bolączkach.

    Z czystym sumieniem zatem zostawiam koszmarnie drogie zabawki typu EIZO tym, którzy faktycznie ich potrzebują. Jam jest fotograf amator i cudów mi nie potrzeba.

    W astro jest nieco trudniej, ale nie przesadzajmy. Czerń nie powinna być czarna jak smoła, a biel niech nie będzie jeszcze bielsza :) Ot i wszystko. Kolor w amatorskim astro i tak jest dosyć umowny.

     

  10. 1) Jakikolwiek zewnętrzny monitor - bo i tak będzie lepszy od tego co jest teraz,

    Jakikolwiek monitor nie musi być lepszy od telewizora (jeśli jest FullHD) chyba, że w grę wchodzi także fakt, że pozostała część rodziny z telewizora zapewne również korzysta.

    Zaryzykowałbym nawet, że każdy telewizor FullHD będzie lepszy od monitorów z niskich półek. Wnioskuję na podstawie mojej plazmy. Przyznacie, że 2 lata temu 4 tys. złotych za 60" ekranu to mało. Zatem możemy śmiało założyć, że mam byle jaki, plazmowy telewizor (LG). W życiu bym się zeń nie przesiadł na byle jaki monitor LCD 22 - 24 cale. Pracuję na takich w firmie, mam dwie 22-ki podpięte do dobrego lapka - do obróbki grafiki się nie nadają.

    • Lubię 2
  11. Tylko czy my na forum faktycznie robimy to wszystko dla siebie? Moim zdaniem tylko w połowie...

    Więcej niż w połowie. Mnie z pewnością nakręcają i zachęcają do dalszych wysiłków pozytywne komentarze czy słowa uznania. Daje mi to solidnego kopa do działania - chcę więcej blasku, glorii i sławy :)

    Potrzeba afiliacji, akceptacji, uznania - ludzkie cechy - nie ma się co ich wstydzić i wypierać. Poprzez nasze działania wyrażamy siebie i z pewnością samopoczucie jest lepsze, jeśli spotyka się to z uznaniem i akceptacją.

    To kolejny powód, dla którego fotek będzie więcej. Są szybsze i łatwiejsze z punktu widzenia stosunku nakładów do korzyści. Żeby wyrazić to jaśniej: szybciej można wypracować świetne fotki (i zdobyć dzięki temu szacunek i uznanie grupy), niż ten sam efekt osiągnąć dzięki żmudnym opisom obserwacji, czy prezentowaniu wyników prac naukowych.

    • Lubię 2
  12. U mnie była taka, jakbym sobie co najmniej statyw i głowicę Gitzo sprawił, a nie korzystał z podróbek produkowanych przez Benro.

    Bezpieczniej stosować zasadę: aparat na statywie - stabilizacje wyłączyć, choć mówią, że najnowsze wersje obiektywów Canona mają "tryb wykrywania statywu." U mnie to jakoś nie działa, choć 70-200 mam w najświeższej, wybitnej wersji tego szkła.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.