Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jarek

  1. Tu nie ma co na okulary zwalać, sprawa jest prosta: -niedostatecznie wychłodzony teleskop [1-1.5 godziny trzeba, zależy jakich powiększeń używasz] -otwarte drzwi balkonowe, przez które bucha ciepłe powietrze, prawdopodobnie największa masakra [popracuj nad jakimś sposobem dokładnego ich przymykania od strony balkonu, np. cienki sznurek +jakaś guma do balustrady, tak aby się dało w razie czego dostać do delikwenta z mieszkania bez wyważania drzwi] -ta latarnia prawdopodobnie i tak Ci psuje adaptację wzroku, odblaski pogarszają kontrast itp. Spróbuj osłaniać głowę i wyciąg okularowy od bocznego światła z niej Co do obserwacji na zewnątrz: skoro to dom jednorodzinny, to ile tych schodów masz do pokonania? Rozumiem, gdybyś musiał te kilkanaście kilo targać z 3-ciego piętra. Domy jednorodzinne zwykle maja jakąś ogrodzoną działkę i zamykaną furtkę, wiec może ustal jakieś rozsądne status quo z rodzicami. Obserwacje z ogródka powinny być przecież całkowicie bezpieczne, a jeśli masz pole manewru wokół domu to może dasz radę schować się przed tą latarnią. Obserwacje balkonowe mają sens tylko wtedy, gdy jest to jedyne dostępne stanowisko obserwacyjne, po prostu ostateczność. Jeśli można zwyczajnie wystawić teleskop przed dom, balkon jest marnowaniem możliwości sprzętu. Może pokaż ten post rodzicom, żeby rozwiać ich wątpliwości. W razie czego odpowiemy na wszystkie pytania... Pozdrawiam -J. P.S.1 Skoro nie mogłeś złapać ostrego obrazu z okularem 25 mm to raczej seeing nie był 7/10, tylko kaszana po prostu i to był ten lokalny seeing od balkonu tudzież ciepłego lustra. Jeśli wyeliminowanie otwartych drzwi i porządne wystudzenie teleskopu nie pomoże, to może coś z kolimacją się stało przy transporcie, ale to najmniej prawdopodobna przyczyna Twoich kłopotów i póki nie załatwisz tamtych, nawet o tym nie myśl P.S.2 Rozumiem,że ustawiasz ostrość tak, by gwiazdy były punkcikami.
  2. Trzeba było jednak najpierw poczytać, a potem wybierać Inna sprawa, co to konkretnie za okular [typ], ale te 6mm za bardzo mi tu nie leży... Pozdrawiam -J.
  3. W takim układzie nie jest źle, w dodatku 10x50 sprawdzi się dobrze, bo możesz zawsze ją zabrać ze sobą. Do kompletu, jak pewnie wiesz, potrzebujesz podręcznego atlasu/ mapy nieba i czerwonego słabego światełka [np. filtr z czerwonego plastiku na latarce, albo taka latarka z czerwoną diodą] do ich odczytania po ciemku bez porażania wzroku. Zaczynaj od obiektów jasnych i łatwych w lokalizacji. To ostatnie oznacza, ze powinny być niedaleko jasnych gwiazd lub ich charakterystycznych układów -pary, trójkąty itp. układy geometryczne. W ten sposób najłatwiej dojechać po gwiazdach lornetką do miejsca, gdzie znajduje się nasz obiekt. Aha, mapki nieba powinny mieć zasięg gwiazdowy minimum 6.5 mag Dla mnie już 6.25mag [czeski atlas] to było za mało, gdy zaczynałem swoje pierwsze boje z lornetką -po prostu za mała gęstość gwiazd na mapie i do niektórych obiektów DS nie można było trafić. W co celować? Obserwować będziesz w b. różnych warunkach,więc w zasadzie wszystkie "lornetkowce", w warunkach podmiejskich tylko te najjaśniejsze. Przede wszystkim b. liczne gromady otwarte, z innych: mgławica M42, galaktyka M31, w dobrych warunkach M33, poza tym kilka gromad kulistych na czele z M13, M22, M92, M3, M4 itp. Te ostatnie obiekty w małej lornetce trudno odróżnić od gwiazd, trzeba mieć dobre warunki, ustabilizowany jakoś sprzęt i dobrze ustawioną ostrość Poza tym zapoluj na księżyce Jowisza. W kiepskich tanich 50-tkach bywają na granicy zasięgu, ale Twój Nikon poradzi sobie chyba bez problemu. Poza tym śledź na forum informacje o kometach. Zwykle raz do roku trafia się taka wyraźnie widoczna w lornetce, jeśli jasność ma lepszą niż 7mag nie powinna pod ciemnym niebem sprawić kłopotów początkującemu. Komety jaśniejsze niż 5-5.5 mag są już dość spektakularne -można wyraźnie dostrzec warkocz itp. Pozdrawiam -J.
  4. Zakup 30mm okularu do tego teleskopu [z tak krótką ogniskową] mija się raczej z celem. Z okularem 25mm [będzie w komplecie] dostajesz 5mm źrenicy wyjściowej i co najmniej 1.5st. pola widzenia. Zwiększanie źrenicy wyjściowej popsuje kontrast przy najmniejszym zaświetleniu nieba,często nawet te 5mm to za dużo. Nie ma tez jak widać sensu stosowanie okularów 2" w tym teleskopie. 2" wyciąg w nim to raczej ze względu na astrofoto na tej tubie -ale z kolei montaż EQ3-2 do tego się nie nada, z resztą długoczasowe astrofoto z ogniskową 750mm to z tego co wiem [nie jestem praktykiem, pomijając parę doraźnych zabaw z kompaktem o ogniskowej <140mm na EQ3-2] raczej nie jest zajęcie dla początkujących. Tak jak koledzy piszą, nie sugeruj się zdjęciami, oko ludzkie nawet wyposażone w teleskop tego nie potrafi, co klisza czy matryca kamery. Warto pokombinować natomiast z okularami do średnich i dużych[planetarnych] powiększeń. W tym ostatnim przypadku powstaje dylemat: tańszy okular + drogi Barlow czy też drogi okular krótkoogniskowy. Poczytaj trochę na www.celestia.pl o okularach. Pozdrawiam -J.
  5. Tania lunetę zoom 20-60x60 przerabiałem na początku swojej kariery astro i były to zdecydowanie zmarnowane pieniądze. Sam już po części odkryłeś, dlaczego. Jeśli lorneta, to taka stałoogniskowa i nie bawić się w kosmiczne powiększenia, zwłaszcza przy małej aperturze. Czy obserwować będziecie z miasta, z terenów podmiejskich czy spod ciemnego wiejskiego nieba? Napisz, to ważne. Jeśli macie łatwy dostęp do ciemnego nieba, w pełni wykorzystacie możliwości lornety, zarówno dużej, jak i małej. W innym przypadku można ewentualnie pomyśleć o alternatywie, jakimś niedużym refraktorze 80-90mm na montażu azymutalnym [byle nie Astromaster Celestrona w wersji AZ, bo tu montaż to porażka]. To jest sprzęt za kilkaset zł, ale będący już solidną namiastką teleskopu, a zarazem prosty w obsłudze i mobilny, da się nim też łatwo [choć zdecydowanie nie z taką swobodą, jak w lornetce -pole widzenia] polować na te obiekty "lornetkowe". Dodatkowo można nim efektywnie pooglądać Księżyc [co dla syna może na początku być ciekawsze niż grupki gwiazd i mleczne kulki], dostrzec pierścienie Saturna, 2 pasy na Jowiszu, malutką tarczę Marsa podczas opozycji itp. Jako ostateczną ostateczność w tej grupie sprzętu można wymienić refraktor 70/700 na AZ2, ale jeśli tylko możecie, nie idźcie tą drogą i zainwestujcie choćby w centymetr średnicy więcej. Pozdrawiam -J.
  6. Dorzucę Ci jeszcze jeden temat do przemyśleń: czy i jaki masz dostęp do ciemnego nieba. Jeśli mieszkasz w środku miasta to kiepsko, jeśli gdzieś na obrzeżach, szczególnie od południa, to lepiej. Idealnie, jakbyś miała możliwość wyjazdów w okolice pozbawione latarni [jakaś działka za miastem czy rodzina na wsi]. Lorneta 10x50 da się jeszcze zabrać do plecaka nawet na pieszą wycieczkę w góry [co sam praktykuję, gdy Ksiezyc nie przeszkadza w danym terminie] i jest to jej niebagatelna zaleta, z 70-tką ten numer nie przejdzie, tzn. nie ma on praktycznie sensu. W mieście od biedy można znaleźć miejsca jako tako zaciemnione, choć oczywiście nie ratuje to w żaden sposób tła nieba -ale sam fakt osłonięcia od bezpośredniego oświetlenia robi sporą różnicę i pozwala dostrzec, a przed wszystkim namierzyć co jaśniejsze obiekty [bo widać gwiazdy do podejścia z mapką]. Tu jeszcze dochodzi niebagatelna kwestia osobistego bezpieczeństwa -przy obserwacjach z polnej drogi co najwyżej puszczone luzem pieski z okolicznych zagród są pewnym zagrożeniem, w mieście nocą nie jest już tak różowo. Ideałem jest przydomowy ogródek, w razie czego zostaje balkon albo obserwacje w towarzystwie tzw. anioła stróża. Warto ojca astronomią zarazić na początek. Sporo rzeczy można przez lornetkę na niebie zobaczyć,sporo też o tym napisać. Skymacho2 podrzucił linka, ale dobrze byłoby wiedzieć, jakie masz warunki obserwacyjne, bo od tego będą zależały ewentualne rady, za jakie obiekty warto brać się w pierwszej kolejności. Pozdrawiam -J.
  7. Arhos, stawiam na 2 czynniki: primo, te 30 minut chłodzenia to zdecydowanie za mało nawet dla mniejszego teleskopu, jeśli chciałeś oglądać jakieś subtelne detale z dużym powiększeniem [jakim?]. Po drugie: czy drzwi balkonowe były zamknięte i co się działo pod Twoim balkonem? Teraz jest sezon grzewczy i wystarczy,że sąsiad niżej zabrał się za wietrzenie mieszkanka. Poza tym, co konkretnie chciałeś zobaczyć, czego nie widziałeś? Czy rozdzielić gwiazdki tzw. Trapezu w M42 [patrz seeing i chłodzenie wyżej] czy też zobaczyć kształt mgławicy jak na zdjęciach albo szkicach? Kwestię zdjęć pomijam jako oczywistą -nie da się, chodzi mi nie o osławione kolory [bo to już pewnie wiesz dobrze] tylko rozmiar i kształt mgławicy. W wizualu zawsze będzie sporo mniejsza. Co do szkiców -podobnie, tu decyduje ciemne niebo -jeśli obserwujesz z miasta lub terenów podmiejskich, nie zobaczysz tego samego, co obserwator pod ciemnym wiejskim niebem. Pozdrawiam -J.
  8. Ponieważ obserwujesz z miasta, jak piszesz, lornetka nie jest oczywistym wyborem, bo sporo z tego, co nią najlepiej widać, dobrze obserwuje się dopiero pod ciemnym niebem, wypady w czerń wiejskiej nocy to podstawa. W tej sytuacji sugerowałbym Ci mały refraktor, albo Newtona 114/900 ale tego ostatniego jednak na EQ2. W DO 80/900 na AZ3 to jakieś 570zł, może da się nieznacznie taniej gdzie indziej. Jako ostateczność, jeśli budżet nie do ruszenia, spróbuj 70/700. Będzie lepszym wyborem niż 70/500, nawet na tym samym montażu AZ2. Jakby był za rozsądne pieniądze dostępny na AZ3, byłoby idealnie. Często jest w wersji na paralaktyku pod różnymi markami i ta też może być, choć paralaktyk do takiej lunetki to zbytek. Kiedyś taka wersja występowała jako Sky Lux w Lidlu i z racji superniskiej ceny robiła furorę jako starter. 70mm refraktor ma mniejsze wymagania co do montażu niż Newton 114mm, bo jest lżejszy i ma mniej pękatą tubę. Tutaj masz 70/700 na AZ2 za 330zł: http://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=21_33&products_id=1310&lunety=Teleskop_Sky-Watcher_Synta_R-70/700_AZ-2 W komplecie masz 2 w miarę sensownie dobrane okulary 25 i 10mm oraz Barlow 2x [pytanie, jakiej jakości te akcesoria]. Kątówka diagonalna do obserwacji astro. Do ewentualnych naziemnych musiałbyś dokupić taką 45-stopniowa pryzmatyczną prostującą obraz w obu płaszczyznach -ale to już opcjonalnie. A tu masz 114/900 na EQ2 za 499zł: http://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=21_34&products_id=1307&lunety=Teleskop_Sky-Watcher_Synta_N-114/900_EQ-2 Pozdrawiam -J. P.S. W kwestii czysto ogólnej: Jeśli myślisz,że np. lornetka 10x50 to nie jest postęp w stosunku do teleskopu zabawki 50x albo lunetki 25x30, to jesteś w błędzie.
  9. Jarek

    opticon

    Aaa... kojarzę, oczywiście. Świetne swego czasu zdjęcia, chyba przerobionym na długie czasy webcamem [i to bodaj na oryginalnym, soligorowskim montażu = wzmocnione EQ3-2], po walce z wiotkim tubusem, wyciągiem, przesuwaniem LG itp. Szczerze mówiąc,to tłumaczenie przeszło mi przez głowę, ale nie będąc pewien uznałem swą niewiedzę Pozdrawiam -J.
  10. Sens jest jak najbardziej, o ile taka lornete JUŻ masz. Jeśli dopiero planujesz zakup tego akurat sprzętu, to zdecydowanie NIE. Zakładając, że jednak już jest, to zaopatrz się w statyw i adapter do niego, w ostateczności możesz obserwować z podparcia [ale bez zoomowania]. 15x to trochę dużo na obserwacje z ręki. Ten zoom do niczego Ci się nie przyda, od biedy możesz go użyć do identyfikacji gromad kulistych, jeśli masz watpliwość, czy namierzony obiekt to gromada czy gwiazda. Ale cudów się nie spodziewaj. Możesz też przy większym powiększeniu popatrzeć na Księżyc. Na Saturnie być może [jeśli jakość obrazu przy tych 45x nie będzie już całkiem tragiczna] dostrzeżesz,że ma "uszy" alias pierścienie. Ja swego czasu widziałem w lunecie zoom 20-60x60. Generalnie do lornetkowych obserwacji raczej nie wyskakuj poza te 15-20x, przy czym szukaj obiektów na 15x -największe pole widzenia. Tu z resztą wyjdzie pięta achillesowa [jedna z kilku] tej lornety z zoomem,bo będzie miała ona pole widzenia mniejsze [troche lub sporo, zależy od modelu] niż analogiczna stałoogniskowa lorneta 15x60, co obserwacji zwłaszcza na początku nie ułatwi. Ale "da się". Pozdrawiam -J.
  11. Jarek

    opticon

    Tłumacząc z McArtiego na ludzki: Ten teleskop to coś jak MT-800 Soligora,tylko montaż chyba ciut solidniejszy [domniemuję]. Jest to b. światłosilny Newton, czyli sprzęt typowo DS-owy na paralaktyku, który do tych akurat obserwacji nie jest konieczny. Z racji światłosiły F/4 bedzie b. czuły na rozkolimowanie, trudno będzie do niego dobrać okulary -dobrze się sprawią tylko te drogie, będzie miał za to duże pole widzenia, ale z zauważalną komą. Duża obstrukcja spowoduje też kiepski kontrast na planetach w stosunku do innych modeli o tej samej aperturze. Pozdrawiam -J. P.S. Heńka nie mogę rozszyfrować, poddaję się
  12. Z tą przyjemnością przy obserwacji z ręki to uważaj, bo szybko [po ok.10 sekundach] zatęsknisz za statywem. Ale na początek [i nie tylko] rzeczywiście możesz się obyć bez niego, o ile sprytnie pokombinujesz z odpowiednim podparciem lornety [lub rąk na łokciach] -to wystarczy, by ustabilizować obraz i odciążyć ręce. Ze sprawdzonych sposobów: dach samochodu, płot, murek, drabina itp. dla obiektów leżących niezbyt wysoko nad horyzontem. Do obserwacji zenitalnych [mniej więcej pionowo w górę] idealny jest leżak albo ławka, lornetę opieramy na łokciach. Co ciekawe, przy tych ostatnich obserwacjach to dla tej lornetki [bo mimo wszystko jest lekka, a 15x to nie za dużo] może to być nawet wygodniejsze od statywu -na zwykłym statywie obserwacja bardzo "wysokich" obiektów to koszmar, stąd różne wynalazki jak chociażby żuraw. Pozdrawiam -J. P.S. Ja bardzo lubię tę lornetę -70mm szkła dają naprawdę sporo w porównaniu do np. 10x50, przy tym nie ma jakiś gigantycznych gabarytów, wagi, pójdzie na zwykłym statywie foto [a i bez niego da się jakoś tam użyć], no i jest relatywnie niedroga w stosunku do możliwości. Nieprzesadzone powiększenie daje wciąż spore pole widzenia, co dla początkujących ma bardzo duże znaczenie. Udanych zakupów i pogodnego nieba! EDIT: Stary wątek. Własnie przewinąłem i wychodzi,że się powtarzam, ech...
  13. Bar już Ci odpowiedział w zasadzie, ja tylko skoryguję [?] opinię Stalkera. Zaznaczam,że nie jestem pewien na 100%, bo zdjęcie to właściwie miniatura i te artefakty ledwie widać. Jeśli te punkty są w miarę ostre to raczej nie są to defekty na folii, bo te nie mogą dawać punktowych obrazów, przy ostrości ustawionej prawidłowo [tak samo, jak nie widać w okularze czy na zdjeciach lusterka wtórnego w reflektorach i katadioptrykach, póki nie rozogniskujemy]. Stawiałbym raczej na jakieś mocno podświetlone paprochy na optyce gdzieś blisko detektora, czyli płaszczyzny ogniskowej, albo jakieś dziwne, punktowe odblaski od tychże. Ale mogę się mylić. Pozdrawiam -J.
  14. Trochę się z początku zdziwiłem, za co mi się od Meraka dostało, ale po krótkim przeglądzie widzę,że chodzi o sasiedni, podobny watek, w kontekscie jego propozycji ETX70 dla początkującego . Może istotnie mocnych słów użyłem, choć zero wulgaryzmów, więc chyba odrobinę Meraku jesteś przewrażliwiony -ale jeśli odczułeś to osobiście, to najmocniej przepraszam, wszystkich rozumów jeszcze nie zjadłem, ani nie ma zamiaru nikogo obrażać. Co do meritum natomiast, podtrzymuję,że to była [delikatnie mówiąc] wyjątkowo nietrafiona porada. ETX 70 to maleństwo, w dodatku o specyficznej bardzo optyce [a relatywnie podobny pod tym kątem 80/400 mam, więc bajek nie opowiadam]. Przez ten skomputeryzowany montaż kosztuje za to majątek w porównaniu z innymi refraktorkami te samej średnicy, w dodatku o lepszej optyce, bo dłuższej ogniskowej [bodaj nawet ten mars explorer 70/700, zjechany przez Mc Artiego]. Za cenę tego ETX-a można dostać całkiem przyzwoity, spory teleskop. Jeśli już kogoś na to nie stać, to może kupic już za 2/3 ceny tego ETX-a mały sprzet, ale mający znacznie większe od niego możliwości. GOTO to pewnie fajna rzecz, ale naprawdę przyda się w sporo większym sprzęcie, który pozwala zobaczyć obiekty, których znalezienie na niebie jest wyzwaniem. W ETX 70 widać i tak tylko te, których "ręczne" odszukanie to banał. Z własnego doświadczenia i z licznych postów na forach wiem,że dla początkujących często mniejszym problemem jest nauka wyszukiwania obiektów DS wg. mapki, niż dostrzeganie/rozpoznawanie niektórych z nich -tych ciemniejszych powierzchniowo lub odwrotnie, b. zwartych. Po prostu trzeba pewnego doświadczenia, by rozpoznać, na co się patrzy. Jak ktoś zaczyna w grupie, pod okiem bardziej doświadczonych to nie jest w ogóle problem, ale sporo ludzi uczy się nieba w pojedynkę,zbierając niezbędne doświadczenie w dość nieraz bolesny sposób -to akurat było moim udziałem. Pamiętam niezliczone wpadki przy pierwszych próbach, gdy po prostu nie mogłem rozpoznać obiektu, albo brałem się za taki, co był definitywnie poza moim zasięgiem, albo źle dobrałem powiększenie czy warunki były za kiepskie. Z perspektywy czasu uważam,że generalnie dobrym posunięciem był świadomy wybór nieco większego sprzętu-startera [lornetka 60mm zamiast 50mm], ten dodatkowy centymetr robił swoje, chociaż akurat model wybrałem fatalny [15x60 Bressera]. Dlatego jeszcze raz napiszę dla początkujących: Jeśli już MUSICIE [kasa z nieba nie spada, niestety] kupować skrajnie mały sprzęt, to starajcie się nie schodzić poniżej pewnego minimum i jesli możecie walczcie o ten centymetr więcej, bo w małych sprzętach daje to całkiem zauważalną różnicę. Pozdrawiam -J.
  15. Jarek

    Busola

    O słodka ignorancjo! Zwróciłes do sklepu dobry kompas/busolę... Ten pęcherzyk to normalna rzecz, pojawia się w niższych temperaturach, zależy od sztuki. Sam taki często miałem w śp. NRD-owskiej busoli, która służyła mi bodaj kilkanaście lat. Płyn w kompasie [to nie woda, raczej spirytus albo inny niezamarzający czynnik] jak każda ciecz ma pewna rozszerzalność termiczną i w niskiej temperaturze się kurczy. Obudowa też, ale zwykle w mniejszym stopniu, stąd pojawia się prożnia,a raczej pęcherzyk pary nasyconej tej cieczy. Zwykła rzecz... Dziwię się,że sprzedawca Ci nie wyperswadował, ale pewnie sam nie miał o tym pojęcia. Wszystkie kompasy przyzwoitej jakości to właśnie modele "mokre" wypełnione płynem. Pełni rolę tłumika wahań igły kompasowej, która szybciej się stabilizuje i jest mniej wrażliwa na wibracje czy kołysanie. Te uwagi o zwiększonym wpływie magnetyzmu po wylaniu spirytusu czy przepuszczaniu pola magnetycznego to oczywiste bzdury. Pozdrawiam -J. P.S. Oczywiscie jest możliwość,że ten kompas miał przeciek albo był źle napełniony. Jeśli to był wielki bąbel powietrza w środku, który nie znika w temperaturze pokojowej lub nieco wyższej, no to faktycznie było coś na rzeczy. Ale na oczy nie widziałem, więc stawiam na niepotrzebny zwrot. EDIT: Teraz popatrzyłem na zdjecie i faktycznie pecherzyk dość spory. Ale bez wziecia do reki trudno mi powiedzieć, czy był sens się nim przejmować. Jeśli po dłuższym przebywaniu w ogrzewanym pomieszczeniu znikał, to na pewno nie.
  16. Eryk-kun, Minimum, jaki można Ci polecić, to albo refraktor 80/900 na AZ3 [o paralaktyku zapomnij, jest w sumie zbędny w tak małych teleskopach], albo Newton 114/900, ale na EQ2 -o EQ1 zapomnij, Mc Arti dobrze Ci radzi. Powinny kosztowac ok. 500zł. Albo rzeczywiście lornetka. Tą ostatnią da się na niebie sporo ciekawych rzczy zobaczyć, choć oczywiscie nie nadaje się do obserwacji planet. Tyle tylko,że małym teleskopikiem, na chwiejnym montażu i tak prawie nic na planetach nie zobaczysz, więc... Gdybyś mógł zwiększyć swój budżet o jakies 60%, to do dyspozycji masz refraktor 90/900 na AZ3. To nadal mały teleskop, ale juz sporo potrafi. Za to łatwy w obsłudze i w miarę mobilny [łatwo przenosić i przewozić]. Powiekszeniem się nie kieruj,czynnik drugorzędny. Dobierasz do obserwowanego obiektu i warunków. Samo powiekszenie nie decyduje o tym, co można w danym sprzęcie zobaczyć. Istotna jest ilość zbieranego światła oraz tzw. rozdzielczość. Oba te czynniki zależą od średnicy obiektywu teleskopu, czyli duży może więcej, przy tym samym często powiększeniu. Nieco skrajny przykład z życia: obok siebie stoją Maksutow 127mm [5"] i Newton Synta 305mm [12"]. W obu okular dający to samo powiększenie ok. 150x. Na tarczy Jowisza akurat widoczna Wielka Czerwona Plama. W Maku ledwie można ją chwilami dostrzec, cieżko wytężając wzrok, w 12-calowej kolubrynie po prostu przykładasz oko do okularu i widzisz b. wyraźnie... Ponieważ zaczynasz i masz ograniczony budżet, musisz się zadowolić małym sprzętem. Ale właśnie tu warto walczyć dosłownie o każdy cm apertury [średnicy] więcej, bo tutaj daje to zauważalny efekt. Pozdrawiam -J.
  17. To ja dopiszę jeszcze jedno: przy wersji mobilnej pamiętaj,że to jest jednak spory kompromis. Niestety, duży teleskop może znacznie więcej i ta różnica jest boleśnie odczuwalna, gdy się to porównuje z małymi sprzętami. Jeśli masz mozliwość częstego zabierania tej lornetki gdzieś za miasto mimo braku auta, to jest O.K. Ale jeśli nie, taki refraktor 100 mm pokaże jednak więcej, nie mówiąc o 6-8" Dobsonie. I dotyczy to zarówno planet, jak i DS. Lornetką do planet nie wystartujesz w ogóle, za wyjątkiem oglądania satelitów Jowisza, koniunkcji planet z Księżycem, czy zaliczania Merkurego wsród porannych/wieczornych mgieł nisko nad horyzontem. Za to lornetkę 10x50 + jakiś podręczny atlas nieba albo zestaw mapek możesz zabrać na każda wycieczkę w góry lub gdzie indziej, jeśli akurat na niebie nie ma Księżyca. Pozdrawiam -J.
  18. Dementorin & Koledzy -naprawde nie ma co kombinować. Pewnie istnieją rozwiązania zastępcze, które akurat będą bezpieczne [mógłbym jedno podać, ale po co?]. Ale do licha, nie macie żadnego sposobu, aby sprawdzić, czy Wasza samoróbka jest O.K. Przecie UV czy IR nie poczujecie. To tak, jakby z szafy w laboratorium wyciagnąć niepodpisane buteleczki z czymś, co na oko przypomina wodę destylowana,nie pachnie świństwem i wypić dla draki. Może to faktycznie H2O, a może coś całkiem innego. Może Was wyniosą nogami do przodu, może nic sie nie stanie, a może za 10 lat padnie Wam wątroba albo co innego. Chyba żaden z Was na taki eksperyment na sobie by nie poszedł, prawda? To dlaczego chcecie zrobić identyczną rzecz z Waszymi oczami? Jasne,że kiepski fltr jakoś tam częściowo ochroni oczy, zwłaszcza, jak nie będziemy za długo patrzeć -ale na ile? To,że na razie oczy w porządku, nie przesądza, że skutki zbyt intensywnego naświetlania nie wyjdą Wam bokiem kiedyś, gdy z wiekiem zaczną się jakieś inne, niezależne problemy ze wzrokiem. Nie ma sensu najmniejsze ryzyko, gdy przyzwoity, testowany filtr kosztuje 10zł Pozdrawiam -J.
  19. PartyGoer, nie spiesz się z zakupem, bo na razie jestes na najlepszej drodze do porażki. Jeśli nie masz możliwości wożenia telskopu autem [dlaczego? brak dostepu do auta w ogóle czy za małe? -b. istotne pytanie], to musisz albo zdecydowac się na obserwacje spod domu [balkon, ogródek? -znów istotne z punktu widzenia optymalnego wyboru], albo zainwestowac w sprzet ultramobilny, czyli mały, ze wszystkimi tego ograniczeniami. Branie dużego telskopu do torby i noszenie setkami metrów czy kilometrami to mrzonki. Masz 3 wyjścia: 1) sprzęt typowo miejski, na planety i jasniejsze obiekty DS. Może to być jakiś sprzęt na paralaktyku 2) sprzęt docelowo uniwersalny, czyli taki, ktorego bedziesz mógł użyć w miescie, ale za te pare sezonów wywieziesz też na wieś. To może być jakiś Newton na Dobsonie lub paralaktyku 3) mały teleskop, który możesz transportowac bez auta -czy to w ciemniejsze miejsce poza miastem, czy to zabierając gdzieś na wakacje itp. Mogłaby to też być lornetka, ale jeśli jesteś przykuty z większością obserwacji do miasta, to nie będzie to do końca najlepszy pomysł. Przez mały teleskop rozumiem jakiś refraktor na montażu azymutalnym [AZ]. Długoogniskowy 90mm [90/900] lub krótkoogniskowy średnicy 100-120mm [102/500, 100/600, 120/600] -te pójda już na tanim AZ3 [choć 120mm z najwyższym pewnie trudem i tu lepiej coś lepszego, np. AZ4 lub Porta]. W przypadku użycia cięższego montażu azymutalnego wchodzi jeszcze w grę krótkoogniskowy 127mm, ale to już ciężka tuba jest. Wersje krótkoogniskowe będą wymagały zakupu filtra do usuwania efektów aberracji chromatycznej, ale to są teleskopy, które mozesz załadowac do torby, a montaz przewiesić przez ramię,jak dorobisz pas nośny. Ktoś tu pewnie dorzuci Mak 127mm, ale ten teleskop jest raczej planetarny. Inne obserwacje można nim robić jak najbardziej, ale małe pole widzenia mocno go w tym ogranicza -a tamte krótkoogniskowe refraktory daja pewien substytut lornetkowych, szerokokątnych obserwacji. Nie wiem, jak w praktyce sprawdziłby sie np. refraktor 100/1000 na AZ4 lub Porcie -to ewentualnie też jest do rozważenia, choć wg. mnie metrową rurę wagi niecałe 5kg już będzie ciężko zapakować do ręcznego transportu. Stawiam na coś ok. 100mm, ale krótkiego [102/500, 100/600] Pozdrawiam -J.
  20. Anakin, to na czym stoi wspomniana Synta 6", czyli montaż Dobsona [ta obrotowa skrzynka] to jest jej statyw. Jak wszystkie Dobsony sztywny jak skała, doskonale tłumiący drgania. Po prostu stawiasz teleskop na równej powierzchni i już. Za niski bywa jedynie przy obserwacjach z małego balkonu, bo czopy osi podniesienia teleskopu są poniżej poziomu barierki [w Syncie 8" to jest chyba ok. 72cm nad podłożem, w 6" nie wiem].Nie daje się wtedy celować teleskopem w nisko położone na niebie obiekty. Na to jest prosta rada w postaci jakiejś dodatkowej stabilnej podstawy o wysokości maks. 20-30cm. To może być własnoręcznie zbita skrzynka czy rodzaj stolika z kawałka deski/płyty na krótkich, solidnych nóżkach. Zakup jakiegokolwiek statywu [w sensie typowego trójnogu] do teleskopu na Dobsonie to jak próba nalania benzyny do baku auta z dieslem. Pozdrawiam -J.
  21. Kursywa, na 99% z tego co piszesz problem leży w zgraniu szukacza z teleskopem. Tak jak Ci piszą, zrób to w dzień, ale na jakimś naprawdę odległym obiekcie [conajmniej jakieś 500m od Ciebie -budynek, komin itp.]. Zacznij od najdłuższego [w sensie ogniskowej] okularu, np. tego 25mm. Dopiero wtedy bierz się za ogladanie nieba. Skoro w teleskopie widzisz samą ciemność, nie ma to nic wspólnego z kolimacją. Gdybyś wycelował choćby w pobliże Ksiezyca, widziałbyś silne odblaski. Nawet na silnie rozkolimowanym Newtonie, czy przy braku ustawionej ostrości trudno przeoczyć tarczę Księżyca w polu widzenia. Pozdrawiam -J.
  22. Na 300x to sie raczej nie nastawiaj niezależnie od wyboru teleskopu ze względu na seeing. Nieco ponad 200x będzie bezpieczną granicą. Pamiętaj,że TO SAMO POWIEKSZENIE w 2 teleskopach o różnej aperturze TO ZUPEŁNIE INNY OBRAZ. Skoro masz miejsce, to w zasadzie możesz 8" kupić. Jego możliwości bedą nieco niewykorzystane [DS i zaświetlone niebo], ale i tak mozliwosci bedzie miał większe w tych samych warunkach od 6". Z drugiej strony 6" łatwiej bedzie nosić [nawet na ten balkon], a mniejszy koszt pozwoli szybciej zainwestować w dodatkowy okular czy filtry. Z tym,że do filtrów przydaje się większa apertura, więc 8" znów ma pewna przewagę... Co do"odpornosci na seeing" to nie ma czegoś takiego. Owszem, teleskop o większej średnicy jest teoretycznie bardziej narażony i obraz mocniej "pływa", ale i tak szczegółów dostrzeżesz więcej w chwilach jego wyklarowania, niż w mniejszym teleskopie, w którym efektów seeingu nie dostrzeżesz. Po prostu mniejsza rozdzielczość skasuje tak seeing, jak i szczegóły, które tenże seeing rozmazuje. Ostatnio miałem okazję oglądać Jowisza z WCP na tarczy [z tarasu, a nie z otwartego terenu] lufa w lufę przez mojego Maka 5" i przez Newtona Syntę 12" kolegi. Oba z tą samą ogniskowa ok. 1500mm, w obu okular Plossl 10mm czyli po 150x w każdym. Zgadnij, gdzie był lepszy obraz? Filtry też bardziej pomagały w tym większym. Oba telskopy różnią sie rodzajem optyki i światłosiłą, ta makowa jest niby bardziej pod planety niż światłosilnego Newtona, co by pewnie wyszło przy teleskopach o zbliżonej aperturze. Ale tutaj wieksza apertura rządzi i kropka. Pozdrawiam -J. P.S. Czy balkon jest na południe? Większość celów jest właśnie tam. Warto też mieć rezerwowe stanowiska, z wystawą w innych kierunkach. Na specjalne okazje, gdy na niebie dzieje się coś szczególnego, akurat poza polem widzenia balkonowego obserwatorium. Zakrycie/odkrycie Saturna przez Księżyc obserwowałem ze środka chodnika pod blokiem, z balkonu nie miałbym szans, a taka gratka zdarza się raz na wiele lat...
  23. W kwestii DS rózniza miedzy AZ a EQ jest tylko taka,że tend rugi wiecej wazy i wiecej roboty przy jego rozstawianiu. Co do planet na AZ, to NIE jest tak jak piszesz. AZ AZ-owi nierówne! Na dobrym montażu tej klasy komfort obserwacji z dużym powiekszeniem nie jest taki, jak na dobrym EQ z prowadzeniem, ale niewiele gorszy. wszystkoz alezy jaki to Az i jaki teleskop na nim siedzi. O żurawiu pod 80/400 tobym raczej zapomniał -przy czym wcale nie twierdzę,że sie nie da, tylko sensu w tym żadnego. Żuraw był wymyślony pod lornety z okularami na wprost, bo z nimi to trzeba pod zwykły statyw włazić, by zobaczyć cokolwiek wysoko nad horyzontem. Pod refraktor z kątówka to tylko będziesz miał z tego niepotrzebnie wielki i ciężki klamot, podatny na drgania, zamiast prostego, lekkiego trójnogu. Wracając do planet na AZ: Jeśli masz teleskop o długiej tubie i wyważony w pionie [na osi Alt], to możesz się obyć bez mikroruchów. Typowy przykład to duży Dobson [b. ładnie się prowadzi, z wyjątkiem zenitu!] oraz prawdopodobnie jakiś długi na metr refraktor na AZ4, Porta [ta akurat ma mikroruchy] czy Giro. Jeśli jednak tubus jest krótki, bez mikroruchów zapewne będzie nieco kiepsko. Osobna sprawa to montaże AZ bez wyważonej w pionie głowicy, jak AZ2,AZ3, AZ Astromaster [od Celestrona], czy statyw foto. One bez mikroruchów, cokolwiek na nich powiesimy, NIE ISTNIEJĄ. AZ3 ma mikroruchy, AZ2 namiastkę mikroruchu w pionie, więc sa to faktycznie [pomijam inne cechy jakościowe] montaże nadające się do obserwacji astronomicznym teleskopem. Natomast statyw foto czy te AZ Astromastery maja wrodzony defekt, UNIEMOŻLIWIAJĄCY praktycznie obserwacje z powiększeniami przekraczającym istotnie 60x!!! O ile fotostatywy nie są z założenia projektowane pod astro-teleskopy i trudno mieć do nich pretensje, to konstruktora tych Astromasterów kazałbym publicznie rozstrzelać z pistoletów na wodę w lany poniedziałek Pozdrawiam -J.
  24. O światłosiłę w tych teleskopach się nie bój -ten parametr przy obserwacji wizualnej nie ma znaczenia, a w każdym razie nie w takim sensie, jak myślisz. Istotny jest tylko ze względu na dobór okularów i dostępny w zwiazku z tym zakres pól widzenia i źrenic wyjściowych , ale należy to rozpatrywac raczej w kontekście skrajnych przypadków [typu Mak/SC z małą światłosiłą F/kilkanaście kontra światłosilny Newton/refraktor F/5] i zawsze z uwzględnieniem bezwględnej wartości ogniskowej. Synta 6" będzie odrobinę bardziej tolerancyjna od tej 8" na dobór okularów, to wszystko. Jak duży jest ten balkon, skąd chcesz obserwować? Czy czasem bedziesz wynosił teleskop poza dom? Rozważ te kwestie starannie. Oba teleskopy ważą po kilkanascie kg, ale 6" bedzie minimalnie mniej miejsca zajmowało na balkonie i jednak ciut łatwiej się przenosi. Kwestia rozmiaru balkonu może się okazac krytyczna. wspomniany już pomysł z jakąś podstawką pod tego Dobsona przy balkoowych obserwacjach jest faktycznie wart polecenia. Pozdrawiam -J. P.S.1 Barlow w teleskopie z ogniskową 1200mm to sprawa nieco dyskusyjna, ale tu znajdziesz różne opinie. P.S.2 W kwestii seeingu: zimą to może on jest najlepszy, ale w otwartym tereni. Na balkonie ogrzewanego zimą budynku bywa całkiem odwrotnie, jeśli masz kilka pięter pod sobą lub sąsiedzi niżej rozszczelnili okna.
  25. Do DS będzie super, natomiast do satelitów będzie mały haczyk -ten montaż chyba nie ma możliwości szybkiego śledzenia. W osi AZ prawdopodobnie [nie dam głowy] możesz poluzować oś montażu swobodnie, natomiast zgrubna nastawa osi Alt [podniesienia] pracuje na stale zaciśniętej śrubie z cierną podkładką i po wstępnej nastawie tuby ręką musisz ciagnąć mikroruchem na wodziku -nie wiem, czy jego zakres pracy jest wystarczająco duży, a przełożenie na tyle małe, aby wyrobić się w pogoni za satelitą na niskiej orbicie [np. ISS]. Tu musi się odezwać jakiś praktyk, bo ja AZ3 widziałem z bliska i obmacywałem, ale nie pracowałem na nim. Jest więc nadzieja,że moje obawy sa bezzasadne.Do tych zadań [satelity/samoloty] ogólnie lepszy jest montaż AZ z wyważeniem tuby w osi Alt, czyli wszystkie Dobsony, Vixen Porta, AZ4 itp. Pozdrawiam -J. P.S. Próbowałem kiedyś walczyć z ISS za pomocą nieprzerobionego statywu foto z 80/400 na pokładzie -przy większym powiększeniu [40x zamiast 20x] było marnie, choć tu sprawe komplikował mocno także problem z szukaczem [nie był to SW80/400, tylko inna marka z dziadowskim szukaczem, mniejszym niż SW i niewygodnym]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.