Czyli w Twoim wyobrażeniu mieszkańcy 'karuzel' sami by dobudowywali nowe karuzele? Tylko jak to zrobić bez ciężkiego przemysłu? Do zasilenia i ogrzania takiej karuzeli faktycznie trzeba by użyć jakiejś siłowni nuklearnej - tylko jak na orbicie wyprodukować paliwo do takiej siłowni? Skąd wziąć hutę i inne obiekty przemysłowe do produkcji reaktora i elementów konstrukcyjnych karuzeli? Samą siłą woli (nawet jak bardzo mocno chcesz) niczego nie zbudujesz. Potrzeba infrastruktury i środków produkcji. Dodam, że chodzi o bardzo ciężki przemył, dziesiątki tysięcy ton stali (nie mówiąc o innych surowcach)
...która siłą woli będzie wytwarzała jedzenie dla siebie (z dala od źródeł światła) tak samo jak i paliwo do swojego pokładowego reaktora?
Ty albo nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć, że nawet powietrze, którym będziesz musiał wypełnić balon karuzeli będzie cenniejsze od złota. To przepraszam bardzo - co Ty takiego chcesz tymi balonami wydobywać? Nawet jeśli byś celował w złoto, to jak wyobrażasz sobie przemysł przetwórczy na takim balonie? Jak ma wyglądać przeróbka milionów ton skalnej rudy i odzyskiwanie z niej złota? Nawet tak w przybliżeniu - bo ja jakoś tego nie widzę.
Warto zauważyć, że opona jest sztywna, dosyć ciężka, ma stalowy szkielet (siatkę).
Istnieją projekty/prototypy niewielkich reaktorów atomowych (nie całych siłowni!) o małej mocy. Nie są to żadne 'przenośne' urządzenia, bo cała elektrownia to wiele budynków i urządzeń infrastruktury. Tak samo jak lokomotywa to coś więcej niż tylko samo palenisko gdzie wrzucasz węgiel. Potrzeba kotłów, generatorów pary, wymienników ciepła, turbin elektrycznych itd itp.
Tego typu reaktor ma paliwo na dosyć długo, bo ok 10 lat. Co potem? Jak tu widzisz samowystarczalność takiej stacji?