o.k. mamy różne doświadczenia. Moje sięgają lat, kiedy to jeden na dziesięć zakładów spełniał zakładane dokładności naparowywania alu (połowa lat 80.)
Potem pojawiło się utwardzanie. Nie do końca wiem, jakimi metodami magicy od utwardzania to czynili, ale widziałem kilka zwierciadeł skiepszczonych przy napylaniu lub utwardzaniu, z których owej warstwy utwardzającej nie można się było niczym pozbyć.
Trawienie dość dokładnie załatwiało warstwę alu, ale tam gdzie (chyba) było grubiej (lub cieniej) zostawały placki NIE DO RUSZENIA. I wtedy trza było ponownie przepolerować lustro, a w jednym przypadku nawet lekko przeszlifować (1200-tką).
Obecnie technika poszła do przodu, ale z utwardzaniem cały czas byłbym ostrożny.
Na Śląsku (Katowice) lustro wytrzymuje kilka lat tzw. sensownego traktowania. Woda z najnędzniejszym!!! szarym mydłem załatwia od czasu do czasu sprawę, a naparowywanie nowego alu (tylko alu) nie jest kosztem obezwładniającym raz na parę lat.
serdeczne pozdówka