Mamatusy jak ta lala, czaję się na nie od jakiegoś czasu ale jak mi się raz trafiły to oczywiście nie miałem pod ręką aparatu.
Wczoraj po pierwszej fali burz, raczej spokojnych wyładowaniach chmurowych. Ok. godz. 12:00 nadciągnęła druga znacznie groźniejsza, uderzenie było bardzo brutalne i szybkie, myślałem że wywali mi okna.
Niestety zajęty ratowaniem dobytku przed wciskającą się do mieszkania wodą niewiele zrobiłem zdjęć. Właściwie to warte pokazania jest tylko jedno, kiedy burza już się oddalała.
Ciężko się robi zdjęcia z okna małym kompakcikiem