Skocz do zawartości

szuu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 642
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez szuu

  1. 2 godziny temu, ekolog napisał:

    że może jacyś ludzie z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki północnej dowiedzą się (dzięki internetowi bez cenzury) o fakcie ewolucji gatunków.
    Ludzie wtedy zmądrzeją i zrobią tam porządek z antynaukowym system wszelakim.

    witaj wędrowcze z roku 1985!

    nam też się wtedy wydawało że ludzie robią głupie rzeczy bo nie mają dostępu do wiedzy ale potem okazało się że to nie jest prawda :D

    • Lubię 1
  2. 1 godzinę temu, Loxley napisał:

    Proszę zauważ, że ziarnistość po takim zabiegu wzrasta

    tego należy się spodziewać, do obróbki brałem przecież 8-bitowego gifa a idealnie należałoby obrabiać stack źródłowy.

    może wyjdzie lepiej a może nie.

     

    ale mniejsza o ten konkretny przykład.

    celem mojej próby było przede wszystkim zwrócenie uwagi na to, co potem też napisałeś, że...

     

    1 godzinę temu, Loxley napisał:

    Jest jeszcze kwestia gustu. Wiadomo, że tu są płynne kryteria oceny, co ktoś uważa za poprawę

    ...i to oznacza, że oceniając subiektywnie można łatwo wpaść w pułapkę potwierdzania tego co chcemy potwierdzić.

    subiektywne wrażenie ostrości i szczegółowości zależy od znowu subiektywnie dobieranych parametrów wyostrzania, które przecież zawsze stosuje się przy stackowaniu. wystarczy zastosować inne parametry i już wniosek będzie inny.

    dlatego dobrym zwyczajem byłoby zastosowanie tego, co sprawdza się w nauce: zamiast szukania przykładów potwierdzających że nowa metoda jest lepsza niż stara, próbujmy udowodnić że bez jej stosowania można otrzymać równie dobry wynik. i dopiero jeżeli to się nie uda, to znaczy że się udało :D i nowa metoda jest lepsza!

     

    tu jeszcze w grę wchodzą dodatkowe czynniki, na przykład wygoda operowania w multistacku dziesięcioma stackami zamiast wieloma tysiącami klatek (których może już nawet nie mamy bo nie trzymamy surowych danych tylko wyniki). to by znaczyło że nowa metoda jest kompromisem więc nawet jeżeli daje troche gorszy wynik niż stackowanie połączonego zbioru klatek wejściowych to jest usprawnieniem ze względów organizacyjnych i też może być warto ją stosować.

    • Lubię 2
  3. ale jak to jest: określamy odległość do takiego obiektu w oparciu o to, że wiemy czym jest i jak działa (nie chodzi o te proste przypadki gdzie odległość wynika wprost z geometrii i nie są potrzebne żadne założenia wstępne)

    następnie okazuje się, że nie wiemy jak działa bo obserwujemy nowe, nie przewidziane teorią zjawisko.

    czy to automatycznie nie oznacza, że już nie wiemy w jakiej odległości jest ten obiekt, bo obiekt nie spełnia wcześniejszych założeń?

    (czyli na przykład że już nie wiemy czy to źródło FRB rzeczywiście jest w naszej galaktyce?)

    • Lubię 1
  4. niesamowicie wyglądała ta krecha sunąca po niebie - najgęstsze starlinki jakie widziałem! :banan:

    a gdy zlewają się w jeden obiekt są wizualnie jaśniejsze niż wynikałoby to z obliczeń dla pojedynczego satelity, więc łatwiej je dostrzec nawet w trudniejszej konfiguracji - niżej nad horyzontem lub przy jaśniejszym niebie.

    (więc w tym akurat momencie wymuszone filtrowanie, jak na tej "prostej stronie dla prostych ludzi" podanej przez ekologa, niepotrzebnie pominęło pierwszy przelot koło 2 w nocy)

    • Lubię 2
  5. Godzinę temu, lemarc napisał:

    Jeśli daje się rejestrować światło popielate, to zacienione dno krateru też powinno się doświetlić ziemskim światłem.

    a na tej stronie Randall obliczył ile potrzeba mocy

    wyszło że gdyby wszystkim ludziom na świecie rozdać projektory IMAX (moc 30kW) i wszyscy skierowali je na księżyc to już coś tam ledwo ledwo byłoby widać :D

     

    ale czy to światło popielate, czy doświetlanie z ziemi, efekt nieciekawy, bo patrzymy z tego samego kierunku z którego pada światło - jak podczas pełni.

    co innego jeżeli możemy robić zdjęcie z innego kierunku, jak na przykład sonda Clementine przelatująca nad ksieżycem - z prawej widoczny efekt oświetlenia księżyca przez ziemię!

    popielate.jpg.94a18aecd591ee02ea484cd6a1eb2f8f.jpg

    • Lubię 2
  6. 16 minut temu, Paether napisał:

    Tym samym udowodniłeś ignorancję po raz drugi ;) Nieskończoność w religiach, które takim pojęciem operują, nie oznacza czasu bez granic, ale brak czasu. To ogromna różnica i dosyć sensowne założenie dla "istnienia" poza (a raczej ponad) naszą klatką, jaką jest czasoprzestrzeń. 

    czyli że co, po sądzie ostatecznym tylko nam zrobią zdjęcie i bóg sobie powiesi nad kominkiem nasz bezczasowy wizerunek? ^_^

    więc jednak ekolog ma rację w swoim dowodzie, bo istnienie bez czasu nie jest kompatybilne z ludzką psychiką. więc ludzie nie będą żyć wiecznie w niebie a jeżeli ktoś jednak będzie to nie ludzie :P

    • Lubię 1
  7. 11 godzin temu, piotrfie napisał:

    Ciekawe, że nasza techniczna cywilizacja poznanie empiryczne stawia tak wysoko, skoro jest z definicji nieprzydatne do rozwiązania tak fundamentalnego problemu

    żeby zajmować się takimi fundamentalnymi problemami człowiek musi najpierw zaspokoić niższe potrzeby żeby nie burczało w brzuchu i do tego właśnie służy cywilizacja techniczna!

  8. Godzinę temu, ryszardo napisał:

    Ponieważ wszystko, co poznajemy w życiu codziennym ma swoją przyczynę. Uogólnianie tego doświadczenia jest mocno ryzykowne...

    jak coś małego się porusza to instynktem kota jest to upolować a jak coś nieznanego się pojawia to instynktem człowieka jest to wytłumaczyć.

    instynkt działa nawet gdy nie da się upolować lub wytłumaczyć :)

    • Lubię 1
  9. Godzinę temu, dobrychemik napisał:

    Kto wytłumaczy mi jak można bez cienia wstydu, zażenowania i przerażenia mówić dziecku, że:

    sorry taki mamy klimat, ale też nie ma powodu się tak bardzo tym przerażać, już małe dzieci uczą się, że świat w szkole różni się od świata w telewizji, który różni się od świata z książek, który różni się od świata w filmach animowanych i różni się od świata z lekcji religii. mitologia dobra jak każda inna...

     

    kompasy etyczne tak się teraz szybko przekręcają że nawet młodziutkie stany zjednoczone mają już problemy z trwałością bohaterstwa swoich bohaterów z czasów założenia państwa a co dopiero mówić o religiach trwających tysiące lat :szczerbaty:

     

     

    33 minuty temu, Behlur_Olderys napisał:

    Wydaje mi się, że byłoby to zbliżone do różnicy pomiędzy systemem, w którym w razie braku danych do podjęcia decyzji nie jest w stanie jej podjąć a systemem, który w tej samej sytuacji stosuje generator losowy :)

    no, może!

    choć to nie takie proste, bo ta fundamentalna decyzja ("czy wierzyć w rzeczy bez dowodów") jest podejmowana zawsze bez dowodów że jest właściwa.

    i jak zaklasyfikować "sieć neuronową", która wierzy w boga, bo uważa, że znalazła wiarygodne dowody?

    • Lubię 1
  10. 2 godziny temu, ekolog napisał:

    Tia, na inną literę niż się spodziewamy. Ale masz tu kolosalny błąd logiczny. Trzeba być bardzo mądrym by uruchomić taki wszechświat jak nasz.

     

    Skoro byłby bardzo mądry to na pewno nie będzie organizował wiecznego torturowania jakichś istot/osobowości bo to kompletnie bez sensu.

    dolicz sobie grzech pychy - wydaje ci się że wiesz co bóg musi albo powinien :P

    kiedyś żeby zrobić zdjęcie trzeba było być "bardzo mądrym" (mówię o pionierach fotografii). teraz bierze się komórkę i pstryka.

    nie możesz wiedzieć czy bóg twojego wszechświata nie kupił sobie zestawu dla dzieci "mały stworzyciel" w sklepie z zestawami edukacyjnymi. może nawet nie rozumie parametrów tylko kliknął "randomize" i poszło. albo bardziej klasycznie, przecież po tamtej stronie może się okazać że panem wszechświata jest szatan i to szataniści będą po śmierci nagrodzeni za nieugięte trwanie przy swojej religii mimo tylu szykan a bogobojnych chrześcijan niestety czeka smutny los, mimo że zgodnie ze swoją religią naprawdę wierzyli w istnienie szatana (i tylko pech sprawił że grali w drużynie, która przegrała).

     

     

    2 godziny temu, Arek_P napisał:

    Chodziło mi główie o to, że ateiści też wierzą. To, że nie mają miejsc kultu i obrzędów nie zmienia faktu, że to o czym są przekonani pozostaje kwestią ich wiary w jeden z wielu możliwych wariantów.

    tak, jest to jakaś forma wiary albo lepiej powiedzieć, zajmowania stanowiska wobec kwestii, których nie da się obiektywnie zweryfikować.

     

    może są różne rodzaje ateistów ale ateista taki do którego mi najbliżej wierzy, że jest niewłaściwe wierzyć w prawdy o świecie, na które nie ma dowodów.

    człowiek religijny żeby mógł uwierzyć w boga, powinien najpierw wierzyć że wiara w rzeczy, których nie można udowodnić jest dobra.

    więc jak widać, to co ich fundamentalnie różni to nie wiara w boga, ona jest dopiero tym drugim, wtórnym wierzyć w powyższych zdaniach.

     

    stąd kontrowersja czy ateista w coś wierzy.

    w sensie tego drugiego wierzyć - nie wierzy.

    w sensie pierwszego - oczywiście musi coś wybrać, bo są tylko odpowiedzi tak i nie, i cokolwiek wybierze jest wiarą (bo nie można tego uzasadnić niczym jeszcze bardziej fundamentalnym).

     

    • Lubię 4
  11. Godzinę temu, Arek_P napisał:

    Z kolei wierzący w Boga mają chyba trochę lepiej. Jeśli po śmierci coś ich jeszcze czeka, to się ucieszą

    na przykład dowiedzą się, że czekają ich niewyobrażalne męki trwające wieczność :D

    no bo nie bądźmy naiwnymi paskalami, skoro rozważamy wszystkie ewentualności to również taką, że człowiek stawia na boga ale nie tego co trzeba!

    • Haha 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.