Pamiętam, że oglądałem kiedyś Misję na Marsa i też mnie trochę ten film zdenerwował. Wiele scen zostało nakręconych jakby nie obowiązywały elementarne prawa fizyki i logiki. Także K-PAX ( całkiem dobry film ogólnie rzecz biorąc ) miał sporo błędów logicznych, w przeciągu kilku minut narrator podawał dane całkowicie ze sobą sprzeczne.
Najbardziej dziwi mnie jednak to, że w ogóle dochodzi do takich błędów. Rozumiem, jeśli mowa o jakimś starym filmie, w którym rakiety lecą cały czas na włączonych silnikach. Ale właśnie w nowych produkcjach jest cała masa takich błędów. Czy z setek ludzi pracujących przy takim filmie naprawdę ani jedna osoba nie widzi tak rażących błędów? Czy nie angażuje się ani jednego konsultanta, fachowca, który zna się na rzeczy i wskaże co powinno się poprawić? Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem.
A może i rozumiem... w końcu to Hollywood. Tam ważne jest tylko, żeby zrobić Superprodukcję. A czy to będzie zgodne z jakimikolwiek zasadami? A co za różnica. Grunt, żeby była dobra oglądalność w kinach.
P.S. Od dawna szukam filmu o tematyce powiązanej z astro który mógłbym obejrzeć od początku do końca w spokoju bez nieprzyjemnych odczuć związanych z błędami. Znacie jakiś taki film?