Skocz do zawartości

Astroremoncik u Ori...


Rekomendowane odpowiedzi

Piszac "podlogi drewniane" masz na mysli podlogi z desek,parkiet/mozaike czy panele jakieś takieś??

 

Pozdrawiam

 

 

 

takie cóś... http://www.balticwood.pl/gatunki.htm

 

 

 

wenge_Wolin_elegance_B.jpg

 

 

 

tylko mi nie mówcie, że niepraktyczny kolor i w ogóle, bo Ja wiem o tym i już zaprzyjaźniam sie z mopem... :szczerbaty: .

 

Podoba mi sie właśnie taki a nawet wolałabym ciemniejszą podłogę.

 

 

 

pozdrawiam

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet bez informacji o wlascicielu licencji- Berry Group i "Valinge innovation AB" AB-po szwedzku- Aktie Bolaget,cos jak spolka akcyjna,nazwalbym ten parkiet podloga szwedzka,w Szwecji wyrob ten nazywa sie PARKIETEM,a nie zadna podloga szwedzka.Okladzina ta,klejona, nadaje sie nawet do odnawiania,cyklinowania.

 

Jak fachowcy polaza podloge krotkimi polaczeniami w strone okna,w pomieszczeniu z oknem,to moja przedpotopowa swinka z avatara powyszczypuje im tylki i to mocno i chociaz zabkow nie pokazuje,to zapewniam,ze ma je sporo wieksze niz ta oto kaczuszka:

kaczka_dziwaczka.jpg

Edytowane przez hanysiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak fachowcy polaza podloge krotkimi polaczeniami w strone okna,w pomieszczeniu z oknem,to moja przedpotopowa swinka z avatara powyszczypuje im tylki i to mocno i chociaz zabkow nie pokazuje,to zapewniam,ze ma je sporo wieksze niz ta oto kaczuszka:

 

 

 

hm... jeszcze nie wiem jak ma być połozone... ale dlaczego nie może być krótszymi bokami do okna??? Ta podłoga będzie w pokojach, jak widać na rzucie z pierwszego postu są tam okna na dłuższych ścianach.

 

Hany powiedz dlaczego, chodzi o estetykę czy o jakieś technologiczne wymogi?

 

 

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Estetyke,estetyke.Moze napisalem niezbyt scisle,ale chodzi mi o to zeby swiatlo wpadajace przez okno uwidacznialo krotsze,a nie dluzsze laczenia desek.Chlopaki bededa o tym wiedziec,bo to tak ak z tapeta,kladziona na zaklad.

 

Jednak musze sie wyedytowac.Deski laczone na "klick",bez kleju,maja raczej tendencje do dociagania sie wzajemnego,tak ze polaczenia niemal znikaja,a deska gruba jak ta "podloga szwedzka" to o niebo lepsze i rozne rozwiazanie w prownaniu do cienkich lódkowatych paneli podlogowych,ktorych polaczenia,dzieki wlasnie lódkowatemu ksztaltowi panela rzucaja cienie i tam wzglad na oswietlenie jest bardzo istotny,przy grubych,ciemnych,laczonych na klick deskach to nie bedzie mialo duzego zaczenia.

Poza tym,w pomieszczeniach kiszkowatych,podluznych,nie sposob ukladac podlogi w sposob wizualnie jeszcze bardziej je wydluzajacych,chocby i oswietlenie bylo niesprzyjajace.

 

Ale Ori,musimy zaufac troche ekipie,bo przeciez nie bedziesz tak stala i mowila co maja robic:

Polis3.jpg

Polis2.jpg

Edytowane przez hanysiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Ori,musimy zaufac troche ekipie,bo przeciez nie bedziesz tak stala i mowila co maja robic:

 

 

 

Wiem, ufam ale muszę wiedziec jak ma być porządnie. W ten sposób kilka ekip odpadło na wstępnych rozmowach, bo najpierw popytałam, potem przesiedziałam kilka nocy w necie szukając danych, byłam nawet na polibudzie na wydziale sanitarnym, zeby sprawdzić parę teorii, i jak przepytałam jak mają zamiar zrobić np. równanie podłogi przed wylewkami (żebym z torbami nie poszła), to nie każdy potrafił mi zaproponować rozsądnego ekonomicznie i technologicznie rozwiązania. Dwóch majstrów w ogóle uciekło...

 

 

 

Żeby nie demonizować, żadna porządna i uczciwa firma nie musi się obawiać pracy u mnie. Więcej nawet dostaną na koniec premię za wzorowe wykończenie, ale kombinatorów i partaczy nie toleruję i staram się możliwie jak najszybciej ich rozpoznać i spławić.

 

 

 

Oczywiście Firma , którą wybrałam jaka jest w praktyce to się okaże, teorię zdali :szczerbaty: i do tego jeszcze nie mają dość moich pytań "blondynki" z cyklu: Jak to sie robi? A dlaczego?

 

Chyba już się poddali :szczerbaty: .

 

Nie martwcie się o nich nie zginą. Problem mam tylko z wyżywieniem, bo mieszkam 20 km od nowego mieszkania i przez drogę może wystygnąć, a na miejscu nie ma nawet na czym podgrzać... może więc lepszym rozwiązaniem będzie dowóz dla nich obiadów z pobliskiej knajpki z domowym jedzeniem. Nie ukrywam, że biorąc pod uwagę móją bardzo absorbującą pracę, na razie optuję za wersją drugą.

 

Co o tym myślicie?

 

 

 

pozdrawiam

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu pracowałem dobrych kilka lat na budowach. Rzadko się zdarzało, aby ktoś nam robił obiady a jeśli to zazwyczaj byli to ludzie starsi w tych miejscach naprawdę dobrze się pracowało nie chodzi o to, że dostało się jeść, bo z tym nie ma problemu zrobić sobie kanapki i zagotować kawę, ale od razu jakoś atmosfera się polepszała i człowiek doceniał trud i robił jak dla siebie a nie jak dla klienta, który po wykonaniu pracy przyjdzie z centymetrem i jeszcze będzie chciał coś urwać z należności. Tak, że tak czy inaczej z pewnością twoi fachowcy będą zadowoleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karmisz ich jeszcze? W budownictwie panuje pewien schemat, mianowicie karmi się tylko tych co nocują

na budowie i to z wyjątkami. Przecież mają swojego szefa, który powinien zadbać o stronę socjalną ekipy.

Zwykle bywa tak że po zakończeniu, robi się wianek lub daje niezłą premię.

Formę obiadku spełnia też piwo i rozluźnia atmosferę w pracy.

Na moim przykładzie z różnymi dziękczynieniami miałem do czynienia, najczęściej to szef gwarantował

wyżywienie jak w terenie byłem tydzień do dwóch, zdarzało się że sam zadbałem o swoje wyżywienie z

własnych dochodów, zdarzały się poczęstunki i obiadki zwykle jednorazowe.

Ale miałem przypadek obfitej gościny, jak się później okazało po skończonej robocie szef potrącił mi

różnicę z wyżywienia. (To było nie ładnie z jego strony, mógł przynajmniej powiedzieć że taki numer wytnie)

 

Jeśli masz już ekipę remontową, to słuchaj co mówią między sobą i Tobie, jeśli mówią zgodnie to w porządku,

jeśli mówi jeden a drugi przytakuje to coś chcą ukryć, chyba że jeden jest szefem.

Nie pozwól aby Cię wybadali na ile jesteś zdolna "kitu od nich kupić", aby nie narażali Cię

na dodatkowe koszty. Zawsze żądaj aby Ci pokazali puste worki i puszki po zużytych materiałach

bo może zdarzyć się tak, że zasponsorujesz im następną budowę.

Zapytaj się jak im układa współpraca z szefem, jeśli narzekają ale odnoszą się z szacunkiem to prawie

dobrze, ale mogą się nie przykładać do roboty.

Jeśli odnoszą się z pogardą do szefa, to może różnie bywać z pracą, ale będą chętni zrobić "lewuchę"

za dodatkowe pieniądze i wtedy przyłożą się do roboty, właściwie to każdy pójdzie na "lewuchę".

Jeśli będą mówić że problemy to ich specjalność, to wygoń ich od razu, bo jak pojawią się problemy

to nie dadzą rady!

Zapytaj się też o doświadczenie w pracy jaką wykonują, jeśli są młodzi i zapewniają że umieją wszystko,

to znaczy wszystkiego jeszcze nie umieją, ale wystarczy rok praktyki przy układaniu terakoty

i pół roku przy układaniu paneli, ale na Twoim miejscu zrezygnowałbym z fachowców po piedziesiątce

bo robią wszystko po staremu, nie chcą zapoznawać się z nowymi materiałami i technologiami,

liczba elektronarzędzi nie świadczy o fachowości ale jeśli mają wszystko czyste to znaczy,

że do remontu zabierają się pierwszy raz.

 

Jeśli to co napisałem nie starczy, to pytaj na private. Tyle co ja na budowach spędziłem czasu,

to tyle się na słyszałem. B)

Edytowane przez Michał.F
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie inwestorzy :notworthy:

 

Kuchnia Mirku piękna, naturalne kolory zawsze miłe dla oka. Wyszedł Ci coś wysoki stopień blisko drzwi, no i niestety blisko, ale pewnie już się wcześniej do niego przyzwyczaiłeś. No i ja inwestowałbym w gładki blat marmurowy, choć przyznam to duży wydatek.

 

Ori koleżanko, przemyśl układanie paneli w stosunku do wymiarów pomieszczenia, kierunku światła ( połączenia, nawet jeśli nie od razu, kiedyś będą "zaznaczone") , tego jak umeblujesz pokój i ile tak naprawdę podłogi będzie widać. Ciekawym jest też położenie ich 45 stopni do ścian, trzeba tylko dobrze rozmierzyć i uważać, by końcówki nie były zbyt krótkie, ... no i odpadów dużo :szczerbaty:

Co do wylewki, jeśli tylko równasz istniejącą około 1-2cm, to samopoziomująca, lub wyrównawcza(choć cholera trudno się ją do wyrównywania cienkich powierzchni ściąga łatą) będzie o.k. , technicznie i finansowo.

Jeżeli startujesz od płyty stropu i chcesz jeszcze izolacji dzwiękowej (styropian, płyty pilśniowe itp.) i na to wylewkę zbrojoną około 3-4cm, to tylko betonowa, na półsucho na pasach, od biedy rurkach - fachowcy będą wiedzieć o co chodzi. Ceramikę można na niej kłaść praktycznie na drugi dzień. Pierwsze parę dni daj jej jednak spokój, a póżniej w celu szybszego schnięcia dogrzej pomieszczenie.

 

Życzę realizacji na miarę marzeń i zadowolenia.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michal F,aleś dal teraz.Nie lubiles pracy ktora wykonywales?Na zlych szefow trafiales?Rzeczywiscie zdazaja sie tacy co do litra farby doleja pol litra wody zeby na nastepna fuche starczylo,ale to glupie i nie da sie tak zarobic.Fucha to nie zarobek.Jakby mi ktos zaczal liczyc worki po kleju,to nie chcialbym u niego pracowac.

 

Wprawdzie nie to jest tematem postu ale przeciez i ja kiedys moglem pracowac tylko pod okiem swojego szefa,ale to nie znaczy ze rzeczy szly zle.Robilismy stosunkowo duze projekty i jeszcze byl czas zeby ucznia uczyc.Eee,jakis kwas na Tych Twoich budowach panowal.

Edytowane przez hanysiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michal F,aleś dal teraz.Nie lubiles pracy ktora wykonywales?Na zlych szefow trafiales?Rzeczywiscie zdazaja sie tacy co do litra farby doleja pol litra wody zeby na nastepna fuche starczylo,ale to glupie i nie da sie tak zarobic.Fucha to nie zarobek.Jakby mi ktos zaczal liczyc worki po kleju,to nie chcialbym u niego pracowac.

 

Wprawdzie nie to jest tematem postu ale przeciez i ja kiedys moglem pracowac tylko pod okiem swojego szefa,ale to nie znaczy ze rzeczy szly zle.Robilismy stosunkowo duze projekty i jeszcze byl czas zeby ucznia uczyc.Eee,jakis kwas na Tych Twoich budowach panowal.

 

Ee nie przejmuj się, aż taki kwas nie panował, bywało i kameralnie :Beer:

Ale z różnymi sytuacjami się zetknąłem, obserwowałem pracę i wybitnych fachowców jak i partaczy,

to co napisałem nie odnosi się tylko do mnie, przecież miałem i dobrych szefów i kiepskich, bywało że

i sam bywałem szefem.

Co do liczenia puszek i worków to cenna uwaga, pewien znajomy ksiądz najął ekipę do odnowienia kościoła

i wpierw miało być malowanie gruntem, 25 litrów gdzieś przepadło pracownicy nie potrafili pokazać

pustych puszek mimo nacisków ze strony księdza, śmieci nie wynosili bo wiele pustych worków leżało pod chórem

do samego zakończenia prac, wniosek jeden nie pomalowali.

A czy sami pracownicy, którzy robią do 16:00, 17:00 nie podbiorą gipsu gdy im zabraknie na innej robocie :D

Piszę co widzę na "swoim" terenie, może gdzie indziej jest inaczej, bez urazy 'hanysiak' ja do "mokrej"

roboty się nie pcham jestem stolarzem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za cenne uwagi.

 

Będę was pytać i przedstawiać poszczególne etapy prac, sami ocenicie fachowość robót. Raz w tygodniu będzie odbieranie robót wg harmonogramu.Natomiast po czterech tygodniach ostateczne starcie... i wtedy albo poprawki albo kasa. Zresztą wszystko jest w umowie, choroby pracowników, pogrzeby, wypadki itd. Najważniejsze zero zaliczek - u mnie będa tygodniowe zadatki w wysokości 12,5% pod warunkiem braku usterek na poszczególnym etapie... Z taką propozycje wyszedł Pan majster, Ja natomiast uznałam to za uczciwą ofertę.

 

 

 

Z drugiej strony kazdy z nas wie, że jak ktoś chce nas wykiwać, to znajdzie sposób - a Polak to już w ogóle... :szczerbaty: więc w moich partnerskich rozmować postawiłam na szczerość, żeby nie siać fermentu. Sama nie lubię jak mi ktoś na ręce patrzy. Odrobina zaufania ot co, w końcu jak bedą chcieli to i tak na złośc zrobią. Mam nadzieje, że postawiłam na dobrego konia i nie zostanę oszukana...

 

Pozytywne motywowanie myślę, że zadziała.

 

Z resztą po skończonej robocie zrobię mnóstwo zdjęć i wrzucę na serwer jako ich reklamę. Oni o tym wiedzą i chyba zaangażowali sie w to trochę :helo:

 

 

 

Ps: Mirku Twoja kuchnia bardzo mi sie podoba. Jest dosyć ustawna no i te przeszklone drzwii...oraz mnóstwo miejsca do przechowywania. Co bedzie na górze po oknem, widzę tam pustą przestrzeń.

 

Wiesz Ja równiez myślałam o kafelkowym blacie, bo nie mogłam znaleźć drewnianego w odpowiednim odcieniu, a tak w ogóle marzy mi sie blat z czarnego granitu, ale to juz inna bajka...

 

 

 

pozdrawiam

 

Ori

 

 

 

Dziękuje wam wszystkim jeszcze raz za dobre rady, mam je w pamiąci cały czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej nie nazywać tego zadatkiem tylko zaliczką jest zasadnicza różnica.

 

 

 

Wiem, że jest różnica dlatego nazwałam to zadatkiem. Zaliczka wg prawa przepada, natomiast zadatek nie i odlicza się od końcowych i całościowych kosztów robocizny. Tak więc, nawet jeśli sie rozstaniemy, to nikt nie będzie miał podstaw do ciągania po sądach.

 

Za materiały płacę Ja i razem jedziemy je kupować, potem firma przywozi je wszystkie do mojej piwnicy i wg harmonogramu będą wydawane i rozliczane...

 

 

 

 

 

pozdrawiam

 

Ori2711

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się spierał ale jest odwrotnie

 

§ 1. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej.

 

§ 2. W razie wykonania umowy zadatek ulega zaliczeniu na poczet świadczenia strony, która go dała; jeżeli zaliczenie nie jest możliwe, zadatek ulega zwrotowi.

 

§ 3. W razie rozwiązania umowy zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się spierał ale jest odwrotnie

 

§ 1. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego albo zwyczaju zadatek dany przy zawarciu umowy ma to znaczenie, że w razie niewykonania umowy przez jedną ze stron druga strona może bez wyznaczenia terminu dodatkowego od umowy odstąpić i otrzymany zadatek zachować, a jeżeli sama go dała, może żądać sumy dwukrotnie wyższej.

 

§ 2. W razie wykonania umowy zadatek ulega zaliczeniu na poczet świadczenia strony, która go dała; jeżeli zaliczenie nie jest możliwe, zadatek ulega zwrotowi.

 

§ 3. W razie rozwiązania umowy zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada. To samo dotyczy wypadku, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony.

 

No własnie... tak więc, zadatek i kropka ;) . Ja juz sie przyzwycziłam, ze prawo jest tak napisane, żeby normalny człowiek nic nie kumał, a adwokaci brali kase za interpretację...

 

 

 

:Beer::Beer: Maxlam bez urazy, ale wydaje mi się, że jednak zadatek. Oczywiście jeszcze raz to sprawdzę, tak dla spokoju ducha. Jeżeli masz rację stawiam kolację, ale u mnie w domu... ;)

 

 

 

pozdrawiam

 

Ori

Edytowane przez Ori2711
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps: Mirku Twoja kuchnia bardzo mi sie podoba. Jest dosyć ustawna no i te przeszklone drzwii...oraz mnóstwo miejsca do przechowywania. Co bedzie na górze po oknem, widzę tam pustą przestrzeń.

 

Wiesz Ja równiez myślałam o kafelkowym blacie, bo nie mogłam znaleźć drewnianego w odpowiednim odcieniu, a tak w ogóle marzy mi sie blat z czarnego granitu, ale to juz inna bajka...

 

Ogrzewanie w kuchni jest podłogowe ale na wszelki wypadek i do suszenia ręczników przy oknie będzie kaloryfer drabinkowy.

Blat miał być z granitu ale okazało się, że większość granitów jest nasiąkliwa i po tłuszczu pozostawały by plamy. Myślłeliśmy także o blacie z żywicy ale ceny były odstraszające. Blat wyłożony płytkami (mniejsze plus duże płytki w miejscach pracy) wyszedł bardzo zgrabnie chociaż majster trzeba powiedzieć nieźle się narobił z tymi płytakmi. Te szklane drzwi to wyjście na taras. Kiedyś było tam okno ale zrobiliśmy wyjście. Taras jest położony wyżej stąd takie dziwne schodki. W lecie posiłki jadamy na tarasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lecie posiłki jadamy na tarasie.

 

 

 

fiu, fiu, ale wam zazdroszczę... Jedzenie na świeżym powietrzu smakuje zupełnie inaczej... (czytaj lepiej) i można tak siedziec i siedzieć i jeść aż do obiadu... :szczerbaty:

 

 

 

pozdrawiam

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ori z fachowcami miej dystans , szczerosc z Twojej strony przez nich moze byc wykorzystana .

Po latach na ulicy moga wolac za toba . Za mna wolaja czesc Zbyszku a tak sfuszowali i skasowali, ze nadal pamietam .

Najlepiej fachmanom patrzec na rece ile materialu zuzywaja i jak robia.

Prawie kazdy fachowiec gdzies sie wylozy, czy Ty potem zauwazysz ze nalezalo cos inaczej zrobic

Podlogi z ceramiki sa zimne bez podlogowego ogrzewania.

 

Myslalas moze o podlodze z drzewa w lazience ? Moga byc pasta olejowa smarowane / przyciemnia/ i sa odporniejsze na wilgoc niz malowane . Lazienka powinna byc przytulniejsza niz z ceramicznymi. :Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie chodzę po necie i patrzę jak ludziska się remontują... aż tu nagle...

 

trafiłam na taką recenzję jednego z wnętrz...

 

http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,35,50940208,51115111.html

 

 

 

 

 

 

 

Wiecie co?

 

Ja chyba psychicznie nie zniosłabym takiego traktowania :Cry:

 

Osoby o słabych nerwach proszę nie czytać...

 

 

 

 

 

Autor: hubert_28 aparat.gif Data: 28.10.06, 01:08 Odpowiedz Kuchnia - meble nawet by mogły być gdyby nie to, że sam układ kuchni jest żenująco-

blokowy, ze stołem przy którym pozostaje jeść do odbicia jakiejś wypolerowanej masy

na ścianie. Płytki na ścianach to przeżytek (jako że jesteś Madzia to popatrz co w

Magdzie M mają wszyscy w kuchni na ścianie...), ciąg roboczy kiepski (zlew bezpośrednio

obok płyty), nie mówiąc już o żenującej półeczce na kuchenkę mikrofalową... rozumiem,

że już zabrakło fantazji by zabudować ten czarujący kawałek plastiku za 400 zł?

Tzw salon... no cóż... Jak właścicielka myśli, że odmalowanie pokoju i położenie parkietu

a następnie wrzucenie kilku w zaden sposób nie pasujących do siebie mebli na modłę

późnego gierka uczyni z tego pokoju salon to się grubo myli. Cały układ to jest

konserwatyzm godny babci Zenobii, której gust kształtował się za późnego Gomółki... Na

ch... tam jest ten wielki dywan w nowoczesne wzory? do tych przyciężkawych sof i foteli

skutecznie zagracające 'salon'? czy tam się daje chodzić, czy może trzeba się przeciskać

pomiędzy tymi wszystkimi meblami? zorientowanie wszystkiego na tv otoczone

nowcześniejszymi wydaniami meblościanki mówi wszystko - kompletny brak pomysłu

pomieszany dużą ilością 'droższych' (no bo skóra + lcd) sprzętów tworzy prostacki układ

na małej powierzchni. Podstawowa rada - wyrzucić jedną sofę, rozczłonkować

meblościankę, złamać ten pier...ony schemat tv-kapliczki otoczonej ławami

modlitewnymi! Dywan weg! ewentualni mały tak by wyróżnić tą część do odpoczynku.

Mebli zdecydowanie za dużo - co Ty kobieto tam chcesz trzymać? przecież masz w

szafach sypialnie i przedpokój? Plazma czy lcd aż się prosi by je ciekawi umieścić gdzieś

w ciekawym miejscu bez tego beznadziejnego stoliczka pod tv.

Biurowy - Kobieto masz podstawowy problem z rozmieszczaniem mebli. Zapamiętaj: nie

wszystko trzeba dosuwać do ściany szerszą częścią! można tą węższą. W tej kiszce

dumnie zwanej pokojem biurowym aż się prosi by biurko postawić pod oknem

(ergonomicznie - nie ma nic lepszego niż światło naturalne) a na ścianie 'zbudować'

biblioteczkę. Ustawiając w ten sposób meble jeszcze bardziej wydłużasz pokój, który i

tak jest kiszką.

Przedpokój + łazienka to tam nawet nie ma o czym pisać - zabudowane skutecznie

sprzętami (Komandory itp beznadzieje)... tą bronzową podłogą to wypada mi jedynie

przemilczeć by nikogo nie obrażać. Nie mogę się jednak powstrzymać... jeśli taka

łazienka jest obiektem westchnień osób na tym forum to ręce mi opadają do kostek...

Przecież tam nie ma ŻĄDNEGO pomysłu!!! brązowawe kafelki ze szlaczkami i jakimi

wiejskimi ozdobnikami + jakiś włochacz w okolicach kibla prosto z kastoramy, a nad

wanną dumnie gurująca słuchawka od prysznica.

 

Podsumowując (bo trochę późno się robi) - mieszkanie określibym na chciałabym bogato

ale bardzo konserwatywnie - jeśli Ty masz 26 lat (zgaduję po nicku) to aż mi się wierzyć

nie chce... Mieszkanie jest małe, bez pomysłu na rozkład, z malutkimi pomieszczeniami

(nawet nazywanie ich pokojami to za dużo) i to wszystko wpełnione kupą zupełnie

niedobranych i nieprzemyślanych mebli. Jest pełno sprzecznych i kłucących się ze sobą

elementów np. okna bez firanek (nowoczesność) vs ozdobniki w postaci łączenia ścian z

sufitem (taki frezik czy jak to nazwać będący takim barokowym/tradycyjnym elementem) -

mógłbym wymienić jeszcze kilka takch sprzeczności. Krótko mówiąc całość nie trzyma się

kupy.

 

Czytając większość komentarzy i znając polską specyfikę spodziewam się, że większość

chwali Twoje mieszkanie a to pewnie z 2 podstawowych powodów: wyremontowane

mieszkanie to wciąż luksus, na który stać niewiele osób a drugi to taki, że niestety jeśli

chodzi o gust mieszkaniowy to jest bieda z nędzą... Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie rzecz biorąc niestety facet ma sporo racji.

A nie każdy potrafi krytycznie patrzeć na swoje dokonania. Widzę to po sobie. Niedawno miałem remont 2/3 mieszkania. Niby wszystko ładne, schludne i pomalowane, ale jak dobrze pomyśleć i popatrzeć w niektórych miejscach "słoma wystaje".

Ale bynajmniej nie jest to dzieło sztuki, a miejsce do życia. :Beer:

Faktem jest, że nie kierowałem się zasadami typu "popatrz jak wygląda kuchnia w Magdzie-M". Moje mieszkanie jest kompromisem między tym, co polubiłem w starym wnętrzu i żal mi było zmieniać, tym co wydawało mi się funkcjonalne i ładne i do tego warte zmiany, tym czego nie mogłem zmienić ze względów finansowych, funkcjonalnych itp. No i oczywiście kompromis wynikał z faktu, że żona ma swoją wizję, zwykle zbieżną z moją, ale nie zawsze. Do tego mam większość antycznych mebli, które polubiłem i nie mam zamiaru ich się pozbywać.

W sumie ważne jest chyba, żeby lubić własną jaskinię niezależnie od tego jak bardzo jest modna i na czasie. I żebyśmy czuli się w niej OK.

Edytowane przez Lampka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lampka :Beer: . Zgadzam sie z Tobą w całej rozciągłości. Ilu ludzi, tyle pomysłów. Wiem, że część osób będzie kręciło nosami, ale w końcu to są nasze mieszkania i my w nich mieszkamy. Dla mnie najważniejsza jest ergonomia i funkcjonalność, czasem przyzwyczajenia też mają dużo do powiedzenia. Podejrzewam, że tak na prawdę w nowym domu trzeba po prostu pomieszkać, żeby docenić bądź stwierdzić, że coś nam pasuje a coś przeszkadza, dlatego moje otoczenie będzie podlegało ciągłej ewolucji - oczywiście w pewnych ramach - nie zamierzam bowiem co roku zrywać podłóg... :szczerbaty:

 

Do tego na dzień dzisiejszy mam wizję wyglądu łazienki, kuchni i przedpokoju, natomiast jeżeli chodzi o pokoje... no cóż podłoga i ściany mam pewien pomysł, gorzej z meblami... tutaj niestety przyjdzie mi poczekać aż na koncie pojawią się środki. Do tego czasu... wstawię to co mam, ale zaznaczam, że nijak ma sie to do tego co powinno tam stać :P

 

 

 

Pozdrawiam

 

Ori

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.