Skocz do zawartości

filtr polaryzacyjny


Kwazar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jade w wakacje do Turcji/Syrii z pozyczonym Canonem 400d i kitowym obiektywem. Jest sens kupowac tani filtr polaryzacyjny (np. http://www.allegro.pl/item373908522_hoya_f...ny_kolowy.html) czy też pogorszenie jakości obrazu zminimalizuje korzyści wynikajace z nalozonego na obiektyw filtra? Uprzedzając pewną grupę odpowiedzi - tak, wiem ze na filtrze nie nalezy oszczedzac ;) ale przy związanych z wyjazdem wydatkach to max ile moge na taki filtr przeznaczyc. Wszelkie inne patenty/rady/linki jak fotografowac w duzym sloncu bardzo mile widziane :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

PO CO CI FILTR POLARYZACYJNY?

 

Jeśli się boisz za dużo UV to raczej filtr SKYLIGHT jest stosowany. Czasem stale, jako "zabezpieczenie obiektywu", żeby jego warstwy na czołowej soczwce pozostały nietknięte. Tani filtr jest zwykle gorszy przeciwodblaskowo od obiektywu, więc nieco psuje optykę, zwłaszcza pod światło.

 

Filtr polaryzacyjny służy głównie do wygaszania przeszkadzających odblasków, ale też do kontroklowania refleksów np. nad morzem, przyciemniania/rozjaśniania nieba z chmurkami itd. Filtr polaryzacyjny ma obrotową oprawę, obracasz nim, kontrolując efekt na matówce, ustawiasz pozycję która Ci odpowiada. Ale to jest praktycznie niemożliwe do wykorzystania, jeśli obiektyw ma przedni człon obracający się przy ogniskowaniu, a tak ma większośc kitów. Ogniskowanie obróci nam filtr i dobrana jego pozycja zmieni się, niwecząc pracowite dobieranie optymalnego położenia. Filtry polaryzacyjne wymagają obiektywów z tzw. wewnętrznym lub tylnym ogniskowaniem. W takich obiektywach nie obraca się przedni człon przy ostrzeniu czy zmienianiu ogniskowej.

 

Ogólna uwaga - zdjęcia cyfrówkowe zwykle podlegają edycji i korekcji komputerowej, działanie fitrami optycznymi jest tam mniej znaczące, niz w fotografii analogowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólna uwaga - zdjęcia cyfrówkowe zwykle podlegają edycji i korekcji komputerowej, działanie fitrami optycznymi jest tam mniej znaczące, niz w fotografii analogowej.

Generalnie z większością postu zgadzam się, aczkolwiek... nie mogę zgodzić się z końcówką. Są filtry, których nie da się elektronicznie zasymulować, albo nakład pracy (czyli koszt) jest niewspółmierny do inwestycji. Do takiej grupy należy właśnie filtr polaryzacyjny. O ile w większości przypadków jest niepotrzebny, o tyle na wakacjach morskich - niezbędny (IMHO, oczywiście).

 

Filtr blokuje nie tylko refleksy, ale całe światło odbite od "dołu" idące w kierunku odwrotnym (pod warunkiem odpowiedniego ustawienia). Co to daje? Ogromny wzrost kontrastu, znaczna redukcja "zamglenia" głębi atmosferycznej, znacznie żywsze kolory, etc.

 

Jak każdy fotograf wie, zdjęć ładnych nie robi się w południe, tym bardziej, w takiej Turcji. Ale... dzięki "polarowi" da radę wycisnąć naprawdę przyzwoite kolorystycznie i kontrastowo fotografie.

 

Taki filtr od fotografa wymaga praktyki, bo używanie polara wszędzie, to też bezsens. To tylko kolejne narzędzie, dobrze użyte da przepiękny efekt, źle... kiszkę.

 

Z mojej praktyki mogę powiedzieć, że np. w tropikach, gdzie głównie wizytuję, bez polara nie ma co wyciągać aparatu w południe. Zieleń odbija dużo światła, przez co na fotografii wychodzi wyprana, niebo robi się szaro-jasne. Po dołożeniu polara, wszystko wraca do prawie-normy. O wodzie nie wspominam, bo to jest "oczywista-oczywistość".

 

Oczywiście argument z obracanym obiektywem w trakcie ostrzenia dyskwalifikuje użycie polara. Trzeba na to uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to jest praktycznie niemożliwe do wykorzystania, jeśli obiektyw ma przedni człon obracający się przy ogniskowaniu, a tak ma większośc kitów. Ogniskowanie obróci nam filtr i dobrana jego pozycja zmieni się, niwecząc pracowite dobieranie optymalnego położenia. Filtry polaryzacyjne wymagają obiektywów z tzw. wewnętrznym lub tylnym ogniskowaniem. W takich obiektywach nie obraca się przedni człon przy ostrzeniu czy zmienianiu ogniskowej.

Właśnie to mnie zastanawiało - jak jedno z drugim pogodzić ;) Dzięki za rozwianie wątpliwości. Czyli filtr polaryzacyjny odpada.

Ogólna uwaga - zdjęcia cyfrówkowe zwykle podlegają edycji i korekcji komputerowej, działanie fitrami optycznymi jest tam mniej znaczące, niz w fotografii analogowej.

No tak, ale jak mi sie coś przepali to już nic z tym nie zrobię.

Jeśli się boisz za dużo UV to raczej filtr SKYLIGHT jest stosowany. Czasem stale, jako "zabezpieczenie obiektywu", żeby jego warstwy na czołowej soczwce pozostały nietknięte. Tani filtr jest zwykle gorszy przeciwodblaskowo od obiektywu, więc nieco psuje optykę, zwłaszcza pod światło.

Warto więc w niego zainwestować? Myślałem o polaryzacyjnym również dlatego, żeby się pozbyć odblasków - ot chocby przy robieniu zdjęć 'pod Słońce'. Gdy patrzę w internecie na zdjęcią wykonane z filtrem SKYLIGHT to szczerze mówiąc, jakkolwiek trochę światła wycina, to różnice nie są jakieś zasadnicze. No a na pakowaniu pieniędzy w ochronę KIT-a (i to jeszcze nie swojego ;] ) to mi specjalnie nie zależy :szczerbaty:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie z większością postu zgadzam się, aczkolwiek... nie mogę zgodzić się z końcówką. Są filtry, których nie da się elektronicznie zasymulować, albo nakład pracy (czyli koszt) jest niewspółmierny do inwestycji. Do takiej grupy należy właśnie filtr polaryzacyjny. O ile w większości przypadków jest niepotrzebny, o tyle na wakacjach morskich - niezbędny (IMHO, oczywiście).

"Oczywista oczywistośc"!

Skrót myślowy polegał na tym, że większośc filtrów barwnych daje się zasymulowac. Filtrów takich jak POLARYZACYJNY, EFEKTOWE FILTRY "STAR" itp. - nie da się skutecznie zasymulowac.

 

Przy zdjęciach w ostrym świetle w południe należy zwracac uwagę na efekty, których oko nie zauważa, a które idealnie wyłażą na diapozytywach.

Zdjęcie POD DRZEWANI będzie miało dominantę ZIELONĄ (odbite przez liście światło).

Zdjęcie w cieniu, przy bezchmurnym niebie - może miec dominantę NIEBIESKĄ.

Jeśli dominanta jest na całej klatce - daje się zkorygowac. Jeśli w różnych partiach zdjęcia będą rózne dominanty (np. twarz w cieniu drzewa, z prześwitami bezpośredniego światła) - nie da się tego skorygowac ani w procesie negatyw-pozytyw, ani na kompie.

Światło w bezchmurne południe - bardzo kontrastowe, bardzo płaskie.

 

Nie jestem pewien, na ile SKYLIGHT jest istotny przy matrycy. Do jakiej długości fali łapie matryca 350D. Skylight był niezbędny przy fotografowaniu na diapozytywach, bo tam nie było szansy na korekcję barwną całej klatki.

 

Dużo ciekawych obserwacji dotyczących światła dokonuję na wybrzeżu Kanału. Ale jestem wyjadaczem fotograficznym i potrafię już okiem zauważac wiele subtelności, które są dla ogółu niezauważalne, albo dopiero na zdjęciu. A z duszą fizyka - frapuje mnie fizyczna interpretacja tych zjawisk optyczno-fizjologicznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozna najpierw ustawić ostrość potem polaryzację przy obracającym się pierścieniu obiektywu. Smiena tak miała, ale lepsze aparaty ?

Filtry polaryzacyjne są drogie ?

Filtry polaryzacyjne wytłumiają najbardziej barwę niebieską przez co zdjęcie zielenieje bo niebieska barwa jest najbardziej spolaryzowana.

Moje zdjęcia z filtrem

Edytowane przez adams
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podepnę się pod ten wątek:

 

Chciałbym również dobrać filtr polaryzacyjny 77mm do obiektywu 24-70L - mam w sumie 3 filtry do wyboru:

- HOYA HMC SUPER PRO1

- MARUMI Polar CPL DHG

- B+W MRC

 

Pytanie oczywiście brzmi, który z nich, jakie są różnice (czy aż tak są widoczne, czy po prostu przy tej jakości wykonania są pomijalne). Czy ktoś z forumowiczów testował któryś z nich (ja osobiście miałem i mam jeszcze Hoya HMC 58mm, także coś o nim wiem).

 

PS> Pomijam na razie opinie z Canon-board z tego względu, że w wątku o filtrach polaryzacyjnych jest "milion opinii i każdy ma swoją teorię :D)

Edytowane przez KrzysztofZ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Nie wiem czy jeszcze aktualne ale mam od niedawna ten ( po przeczytaniu "całego" CB :D ) i bardzo sobie chwalę.

 

Takoż i ja :) Różnica jest spora... poniższe foty to tylko resize z jpg-ów zaszytych w raw, jedyna różnica poza założeniem filtra to wydłużenie czasu na zdjęciu z polarkiem, dla skompensowania straty światła w filtrze.

 

http://img.wklej.org/images/574680867bez_polara.jpg

http://img.wklej.org/images/191447724z_polarem.jpg

Edytowane przez antyqjon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedy wybierałem polar to też kombinowałem co wybrać. W końcu olałem bełkot marketingowy i kupiłem tani LINIOWY filtr Marumi. Jakoś nigdy nie zauważyłem braku 7 warstw. Do tego z moją D7D filtry liniowe działają bez problemu. W ten sposób byłem sporo do przodu i jeszcze żadnego zdjęcia nie popsułem tym filtrem (odblaski, strata ostrości).

Większość nowych lustrzanek i wszystkie kompakty doskonale sobie radzą z filtrami kołowymi ale jako, że bywają ponoć takie co mają problem z AF lub pomiarem światła to sprzedawcy wciskają ludziom znacznie droższe filtry kołowe.

Na wakacjach na południu z reguły mam ten filtr zapięty praktycznie przez cały dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedy wybierałem polar to też kombinowałem co wybrać. W końcu olałem bełkot marketingowy i kupiłem tani LINIOWY filtr Marumi.

nie chodzi o bełkot marketingowy - tylko o to, żeby nie paprać obrazu z dobrego obiektywu jakimś tanim chińskim wynalazkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marumi to nie jest tani chiński wynalazek. Ich filtry WCP mają bardzo dobrą opinię. Chodzi mi o to, że naprawdę mocno się przyglądałem czy zatrzymać ten filtr czy to odsprzedać ze stratą i kupić coś porządnego. No i nie znalazłem powodów do takiego działania.

W kwestii bełkotu marketingowego chodziło mi o wciskanie ludziom droższych filtrów kołowych, które w większości aparatów działają dokładnie tak samo jak tańsze liniowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marumi to nie jest tani chiński wynalazek. Ich filtry WCP mają bardzo dobrą opinię. Chodzi mi o to, że naprawdę mocno się przyglądałem czy zatrzymać ten filtr czy to odsprzedać ze stratą i kupić coś porządnego. No i nie znalazłem powodów do takiego działania.

W kwestii bełkotu marketingowego chodziło mi o wciskanie ludziom droższych filtrów kołowych, które w większości aparatów działają dokładnie tak samo jak tańsze liniowe.

Akurat nie chodziło mi o Marumi (sam miałem wybierać miedzy B+W, HOYA, MARUMI), ale jest dużo innych tanich chińskich wynalazków (jakieś Selco, Lensso, Hama, Emolux).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.