Kometa Lulin w różnych lornetkach

Janko · 2 Marca 2009

Nareszcie czyste niebo. Wieczorem 28 lutego wyciągam lornetki i przez południowo-wschodnie okno szukam Regulusa i komety. Jest, w Oberwerk Ultra 15x70 całkiem jasna i rozległa, w postaci owalu o długości 3-4 razy większej niż szerokości, z każdą minutą akomodacji jaśniejsza. Więc może spróbować czymś mniejszym? Biorę Swifta Audubon ED 8,5x44 i też niczego sobie. Namierzyć łatwo a podczas wpatrywania się widać zarówno podłużny kształt jak i jaśniejszy obraz jądra. Z ciekawości wyciągam turystycznego Nikona Sportstar EX 8x25 i ku swojemu zaskoczeniu też widzę i nie jest to wynik „chciejstwa”, tylko rzeczywisty zarys mgiełki dokładnie tam, gdzie ją poprzednio widziałem. Oczywiście nie wiedząc gdzie dokładnie patrzeć, prawdopodobnie nic bym nie zobaczył. Jeśli do niedrogiej optyki 8x25 dodać warunki panujące na warszawskim Ursynowie (setki latarń w pobliżu) a także cechy osobowe obserwatora (lata lecą, niestety), to wynik obserwacji jest zadziwiający.

A więc nigdy nie należy rezygnować. Najmniejsza lornetka potrafi pokazać naprawdę ciekawe rzeczy.

Tu jeszcze kamyk do ogródka „Dalekich obserwacji” – przez tegoż Nikona widziałem odległe o 40 km ażurowe maszty radiostacji w Osiecku, przy zadziwiająco przejrzystym powietrzu pod mocno zachmurzonym niebem. By je zobaczyć przez duże lornetki też trzeba dobrych warunków, bo cała akcja odbywa się wzdłuż doliny Wisły.