Skocz do zawartości

Początki - chyba załapałem bakcyla...


Wisz

Rekomendowane odpowiedzi

...a co gorsza, najprawdopodobniej zaraziłem żonę :Loveit:

 

Ale po kolei...

 

Witam wszystkich forumowiczów :)

Astronomia ciekawiła mnie od dawna. Wychowałem się w niewielkiej wsi w Wielkopolsce. Do dziś pamiętam niesamowicie rozgwieżdżone niebo i to przytłaczające uczucie, kiedy zacząłem sobie zdawać sprawę, na co patrzę. Pewnie nie ma dzieciaka, który nie zaczytywałby się w książka s-f. Potem zaczęły się lekcje fizyki, jakieś artykuły w prasie typu Wiedza i Życie czy Świat Nauki. A potem była dłuższa przerwa... Impulsem, który na nowo rozbudził ciekawość nieba był zeszłoroczny wyjazd w góry. Nocowaliśmy w (a właściwie obok - długa historia... :Loveit: ) schronisku "Orle". Kończyła się druga dekada sierpnia, pogoda była wyjątkowa. Kiedy się ściemniło, wyraźnie dotarło do mnie, ile nieba tracimy mieszkając w mieście... Widok dosłownie zapierał dech w piersi. Potrafiłem wskazać kilka gwiazdozbiorów, ale i tak pośród znajomych robiłem za "bossa" :Loveit: No i zakwitł pomysł - a może teleskop... Jakoś tak wyszło, że do tej pory jeszcze go nie mam, ale jest duża szansa, że w najbliższym czasie się to zmieni.

Zamiast teleskopu pojawiło się natomiast Stellarium.

Później zacząłem przeglądać internet, czytać fora, szperać, szukać, zbierać dane itp... Obserwacjami zaczęła też interesować się moja żona.

Dwa czy trzy tygodnie temu pożyczyłem od kolegi Nikona Action VII 7x50. No i chyba wpadłem na amen... Oczywiście, standardowo pojawił się syndrom nowego sprzętu - kilka dni totalnie beznadziejnej pogody. Aż wreszcie, w ostatnią sobotę aura dopisała. Wsiedliśmy z żoną w samochód i wyjechaliśmy kilka kilometrów za miasto, w miejsce, gdzie jest w miarę ciemne niebo. Na tyle, że wyraźnie widoczna była Droga Mleczna (no i co, że tylko w zenicie... była? była!!)

Miejsce to ma dwie zasadnicze wady... Jest mocno uczęszczane przez strasznie upierdliwe komary i tylko odrobinę mniej upierdliwych rybaków. Dwie osoby siedzące w nocy na leżakach z lornetką przy oczach okazały się tak niesamowitym zjawiskiem, że trzeba było za każdym razem, przechodząc, zaświecić latarką prosto w twarz. No żesz ty...

Ale nic to, bierzemy się do oglądania. Plan powstał wcześniej - Łabędź w sosie własnym. Na przystawkę Andromeda z Herkulesem i jakiś Wieszak. Ponieważ dopiero uczę się nieba, nie chciałem rozpraszać się szukaniem po całym firmamencie, tylko skupiłem się na jasnym i bogatym w obiekty terenie. Chyba pierwsze dojrzałem układy podwójne omikron i omega w Łabędziu. Potem była M29 - moja pierwsza eMka :yahoo: Znalazłem też M13, bo w charakterystycznym miejscu. Następnie przeskok i Wieszak w Lisku. Skoro już zostawiłem - chwilowo - Łabędzia, pobłądziłem dalej - i pojawiło się M13 w Herkulesie. Przyznaję, że radochę miałem jak dzieciak z nowej zabawki :yes: W międzyczasie Andromeda podniosła się wystarczająco wysoko i mimo sporego zaświetlenia północnego wschodu pięknie widać było M31. Wróciłem do Łabędzia - ponownie M29 (spodobało mi się, że jak już ją znalazłem, to potem nie miałem większego problemu z kolejnymi obserwacjami - podnosiłem lornetkę i pyk! - jest) oraz gromada Ru173. Udało mi się też znaleźć M39 - piękny, skrzący się grot. Cały czas próbowałem dostrzec Amerykę oraz Pętlę Łabędzia, niestety - bezskutecznie. Żona zdaje się, że widziała wschodnią część Veila, przynajmniej z jej opisu wynika, że tak ("takie trochę jak Andromeda, ale bardziej pionowo i nie tak jasno" :Loveit: ). Ja niestety - nic...

Zaczęło się robić zimno i mokro, więc jeszcze tylko delta i epsilon w Lutni i do domku... Coś pięknego :yes:

 

Dzisiaj również nie mogłem sobie odpuścić choćby zerknięcia - bezchmurne niebo kusiło obietnicą niezłych widoków. Taaa... z balkonu w bloku na jasno oświetlonym osiedlu... Obiecanki-cacanki, a lornetka leży... Ale mimo wszystko udało mi się dostrzec M13 (łatwo się jej szuka) oraz TADAAAAM!! - dwa nowe obiekty - M5 (wyzerkane, ale na 100%) oraz IC 4665.

A teraz kończę pisanie i idę na balkon...

Głęboko wierzę, że gdzieś tam czeka na mnie mój ośmiocalowy newton :helo: do spółki z jakimś bino (obecnego Nikonka pewnie będę musiał niedługo oddać).

 

Pozdrawiam

Witek :)

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja przygoda z astronomią zaczęła się od lornetki kupionej na bazarze i Księżyca, później kupiłem teleskop za ciężko zarobione pieniądze( kosztował 240 zł i miałem wtedy 17 lat :D ), a od lutego jestem posiadaczem 10 cali radości. I wszystko niespełna ciągu czterech lat...:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również zacząłem ruską lornetką od M31 : )

 

Wisz jakiego sprzętu używacie?

 

Na razie pożyczonego Nikona Action VII 7x50. Jestem na etapie wyboru czegoś własnego i gromadzenia środków :Loveit: Waham się pomiędzy newtonem 8 cali a jakimś dużym bino.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.