Skocz do zawartości

Refraktor Sky Watcher 120/1000


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z autopsji powiem, że na jakieś pełne full-testy w Jachrance to bym nie liczył. Będzie tyle ludzi i  sprzętu co opinii o nim. Oczywiście zakładam, że marzenia EL o kiepskiej pogodzie (wynikające ze zwykłej zawiści, niskich uczuć via pies ogrodnika i czarnoksięskich zaklęć

się nie spełnią-oczywiście żartuję...)

P.s. Na prawdziwe przetestowanie lepiej umówić się w wąskim gronie i mieć na to sporo czasu.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Z tą propozycją przetestowania refraktora w Jachrace to bardziej chodziło mi o powiadomienie osób, które pewnie chciałyby poznać efekty takich testów, że sprzęt takowy będzie do ich dyspozycji na "spędzie", i że będzie można go obiektywnie pomacać, a nie czytać o nim nieco subiektywne teksty.

Tydzień po Jachrance mamy pokazy publiczne sprzętu i nieba dla gimnazjum w Lęborku. Kameralnie, w kilka osób z Oddziału Pomorskiego, parę dni po I kwadrze i -  miejmy nadzieję - tym razem już przy dobrej pogodzie   ;) .

 

P.S. Z tym psem ogrodnika to niewiele się pomyliłeś   :) . Podobno jest coś takiego mimowolnego w każdym z nas, nawet w największych filantropach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotar, to TMB miało być w grudniu 2002, ale Ludes miał poślizg z tubusem ( podwykonawca w Belgii) i sprzęt do mnie nie dotarł. :'( Teraz jestem uzależniony od moich znajomych u których jest refraktor. Obiecują , że na Wielkanoc. Mnie już krew zalewa, planety uciekają, tylko jeszcze Mars pozostawia nadzieję   ;) . Jak będzie to zaraz coś opiszę. Pozdrawiam! Rysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie liczyłbym na to pogodne oczko niżu, gdyż przesuwa się on wyraźnie na północ od Polski i na pewno nie zahaczy o nasze strony.

 

Wygląda na to, że pomiędzy niżem z rejonu północnej Rosji i wyżem z okolic Wysp Brytyjskich utworzy się korytarz, którym zimne i wilgotne powietrze spłynie w kierunku Polski.

Z dnia na dzień powinno być coraz chłodniej i najprawdopodobniej będą występować przelotne opady deszczu i śniegu.

Ponieważ to kwiecień to można się spodziewać przejaśnień między opadami i lokalnie bardzo czystego niepa (spływ powietrza arktycznego), ale niestety także nieprzyjemnego wiatru z północy.

 

Ubierzcie się ciepło!

 

Robert Bodzoń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi El_Capitano,

niestety nie testowalismy Twojego sprzętu, bo nie zdążyliśmy wystawić przed zmianą pogody.

Co do decyzji o zmianie szukacza na 8x50, to raczej był bardzo dobry pomysł, gdyż małe szukacze są nieporozumieniem. Choć najlepszy byłby pewnie ten ruski 8x50 albo telerad.

Co do statywu teodolitowego, to koniecznie trzeba pomyśleć o jakimś trójniczku wiążącym nóżki t.j. coś jak półeczka na browar.

Nie mieliśmy wolnej złączki kątowej do testów.

Szkoda że zlot był taki krótki.

http://www.astrosped.republika.pl/p4060110.jpg

Jak widac na fotce podobał mi się i koledze też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po raz pierwszy miałem okazję dzięki uprzejmości Czarka Wieruckiego, jego małżonki oraz niebios oglądać w podgdańskich Kolbudach niebo takie, jakie może przychylić obserwatorowi tytułowy refraktor Synta "Sky Watcher" 120/1000.

Było nas trzech - Czarek W., Grzegorz Tissler (GTI) i ja - w każdym z nas inna krew, ale jeden przyświecał nam cel: looknąć na Księżyc, Jowisza i Saturna przez mój nowy nabytek, a także zobaczyć w akcji Czarkowego ETX-a, co nieco porównać, dać się sfotografować Grzegorzowi i poczuć niesamowity power Naglerów Czarka oraz nowych okularów Soligora z serii RKE 26, 32 i 40 mm.

Czarek, dzięki któremu refraktor dojechał bezpiecznie z Jachranki do Trójmiasta (jeszcze raz wielkie dzięki!), badał go też wcześniej wykorzystując sobotnie niebo i obiecał skrobnąć tu nieco więcej. Ja, jako zszokowany właściciel, nie mogę opanować drżenia dłoni i mógłbym nie trafiając w klawiaturę napisac coś nie tak lub mniej obiektywnie.

 

Na pewno pierwsza niedoskonałość zestawu, to nieco niepokojący (ale nie przeszkadzający) nieznaczny martwy luz na obu osiach montażu Soligora. Może trzeba coś jeszcze dokręcić. No ale to montaż, a dyskusja miała być o refraktorze...

 

Nasze najbliższe plany obserwacyjne, gdzie będę woził ze sobą swoje dotychczasowe sprzęta, to pokazy nieba w Trójmieście 25-go kwietnia na Skwerze Kościuszki i 10-go maja w Lęborku. Nie zapominamy też o zaćmieniu częściowym Słońca, które zamierzamy (Oddział Pomorski PTMA i jego goście) oglądać znad Zatoki Gdańskiej, skąd będzie widoczne ono w całości. W międzyczasie (7-go maja) odbędzie się parada Merkurego przed tarczą Słońca.

 

Tyle na razie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Przy czym świadom jestem ograniczeń, jakie wprowadził nienajlepszy wczorajszy seing (syf + smog w powietrzu + Księżyc wysoko rozświetlający niebo i rozpraszający się na zanieczyszczeniach powietrza). Ostrość i jasność Księżyca nie podlegała dyskusji. Na Jowiszu piękne zawirowania chmur przy pasach równikowych i rzekomo czerwona plama. Jasność i kontraścik spoko. Pierwsze nieznaczne kolorki (głównie delikatny fiolet, rzecz jasna) przy powerowaniu powyżej stukilkudziesięciu. Nie pamiętam ile dokładnie, bo to Czarek żonglował słoikami, excuse me, swoimi okularami. Powiększenia powyżej 200x były znośne, ale dawał się odczuć wpływ słabego seingu. Saturn nadzwyczaj plastyczny z pięknym zaokrągleniem zacienionej części tarczy, cieniem na pierścieniach i jasnym pasem równikowym.

Na inne obiekty nie patrzyliśmy ze względu na słabą widzialność i ograniczenie czasowe - mieliśmy tylko 3 godziny, które zleciały szybko jak cholera.

Ode mnie do Czarka jest prawie 40 km (mieszkamy na przeciwległych końcach Trójmiasta), ale dzięki obwodnicy i prędkości równej zalecanemu powerowi w polskich warunkach w domu znalazłem się błyskawicznie. Żona po tym zakupie jeszcze rzadko się do mnie odzywa (wezwała swojego ambasadora na konsultacje), ale mam nadzieję, że jej przejdzie. W każdym bądź razie wpuściła mnie do domu.

 

P.S. Drewniany trójnóg zeissowski, lunetka biegunowa i zmieniony szukacz (z 6x30 na 8x50) - spoko.

Odebrałem też żurawia a la Poruczko (lifting by Astrokrak), ale targany kolejnymi astroorgazmami nie miałem nawet czasu wyjąć lornetki z bagażnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Tak jak El wspomniał powyżej obiecałem mu, że popełnie (w miarę obiektywną) recenzję jego nowego sprzętu.

 

Korzystając z okazji, że Sky Watcher 120/1000 przebywał gościnnie pod moim dachem przez parę dni przeprowadziłem dogłębne oględziny tego sprzętu. Zestaw składał się z rury optycznej, montażu paralaktycznego Soligora oraz drewnianego trójnogu od teodolitu. Całość złożona została w ok 15 minut przy pierwszym podejściu, a przy odrobinie wprawy ten czas mozna skrócić o połowę.

 

Tubus w kolorze ciemno niebieskim zapakowany w karton (brak dodatkowych zabezpieczeń wewnątrz na czas transportu!) dotarł bez uszkodzeń. Jedyny ślad  to nieznaczne odpryski lakieru przy śrubach mocujących wyciąg okularowy do tubusa oraz kilka śladów po kleju (jak od nalepek - łatwe do usunięcia). Odraszacz jest dokładnie dopasowany do tubusa, stawia miły opór przy zakładaniu czy zdejmowaniu, bez obaw, że może się zsunąć czy obluzować podczas obserwacji. Pokrywa optyki tubusa (dekiel) wyposażona jest w redukcję o średnicy ok. 1/3 średnicy apertury - wchodzi ściśle w odraszacz. Masę tubusa szacuję na ok 6-7 kg co przy długości tubusa ok. 1m czyni go sprzętem dosyć mobilnym.

 

Wyciąg okularowy sprawia dobre wrażenie. Regulacja o skoku ok. 15cm jest płynna z miłym oporem, zero luzów w osi optycznej. Na wyciągu widać ślady jakiejś lepkiej substancji – być może użytej w celu zapewnienia odpowiedniego ruch wyciągu. Podczas obserwacji ujawnił się nieznaczny luz wyciągu w osi poprzecznej (~1mmna 150mm wysuwu) – łatwy do wyeliminowania za pomocą śruby dociskowej. Wyciąg zakończony jest gwintem zewnętrznym, do którego można zamocować adapter dorobiony przez Janusza P. do kątówki  2"; lub adapter 2" do oglądania okularem na wprost ; z redukcją na 1 1/4";. Przy obserwacjach na wprost wyciąg musiał być maksymalnie wysunięty aby uzyskać ostrość w niektórych okularach. Istnieje też możliwość zamocowania aparatu fotograficznego na gwincie M42.

 

Tubus zamocowany jest do głowicy paralaktycznej Soligora za pomocą dwóch obejm (pozostających w transporcie na stałe przymocowanych do tubusa) i pary śrub M6; łatwy i wygodny w montażu.

 

cdn.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Głowica w kolorze stalowym wykonana jest estetycznie. Mikroruchy zapewniają dwa pokrętła na przewodach giętkich (przewody można latwo zdemontować, lub zamocować po obu stronach montażu - ułatwienie dla osób leworęcznych). Końcówka od mikroduchów ma małe nafrezowanie które może być wykorzystane do zamocowania zębatki i silniczków.  Sprzęgła w obu osiach zaciskane są za pomocą niewielkich, ale skutecznych dźwigni - po zablokowaniu występuje niewielki luz, który można zminimalizować zwiększając docisk ślimaka do ślimacznicy (za pomocą 2 śrub regulacyjnych). Wewnątrz głowicy w osi głównej jest miejsce na lunetkę biegunową 4x20 – opisaną na tym forum w innym wątku. Przeciwwaga to jednopunktowy system z ruchomym ciężarkiem ok 3kg. W zupełności wystarcza do zrównoważenia systemu. Mocowanie do statywu wykonane jest za pomocą pierścienia dopasowującego podstawę głowicy do statywu i solidnej śruby z podkładką wkręcanej od spodu głowicy.

 

Drewniany statyw od dużego teodolitu zapewnia stabilny montaż całości. Jedyny mankament to brak ogranicznika rozstawu nóg statywu, przez co na płaskich i śliskich powierzchniach może spowodować „rozjechanie się” nóg, pod wpływem ciężaru teleskopu.

 

Ogólne wrażenia mechaniczne pozytywne, zestaw jest niezwykle stabilny z bardzo krótkim czasem wygaszania drgań < 1s. Montaż Soligora ze statywem teodolitowym to naprawdę udane i sztywne połączenie.

 

Optyka Sky Watchera pokryta jest warstwami MC o lekko zielonkawym odcieniu – z dobrze wyczernionym wnętrzem tubusa - trudno jest dostrzec coś w środku, Szukacz to standard 8x50, wygląda bardzo podobnie do tego użytego w Meade LX50. Jest to układ dwusoczewkowy (achromatyczny) w metalowej obudowie i podstawie ze szklaną optyką , krzyzem nitek i oprawą okularu  wykonaną z tworzywa sztucznego, bez możliwości wymiany czy włożenia kątówki. Obraz jest dosyć jasny i ostry. Krzyż celowniczy prosty, przecinający się w środku. Ostrość regulowana za pomocą położenia soczewki obiektywu (gwint z kontrą). Regulację zbieżności szukacza z optyką tubusu wykonuje się za pomocą dwóch śrubek regulacyjnych (trzeci punkt stanowi docisk na spreżynie). Calość instaluje się łatwo i szybko do tubusa za pomocą stopki mocowanej przez dwie śruby dociskowe .  

 

Przed przystąpieniem do pierwszych testów optyki teleskop został dobrze schłodzony (24 godziny w garażu). Testowany w przedziale powiększeń od 25x do 222x pozytywnie zaskoczył mnie jakością obrazów. Na jasnych obiektach wychodzi jednak aberacja chromatyczna w postaci fioletowo-niebieskiej obwodki dookoła obiektu (charakterystyczna dla achromatów), dosyć uciążliwa w przypadku Jowisza i jasniejszych gdwiazd, na Księżycu mniej widoczna, na Saturnie niedostrzegalna – można ją wyeliminować za pomocą redukcji apertury w deklu, lub przy użyciu filtrów planetarnych (np zielono- żółtego).

Plusy sprzętu to bardzo ostre i jasne obrazy. Jowisz bardzo wyraźny z widoczną strukturą pasów oraz mniejszymi ciemnymi plamkami w pasach równikowych. WCP widzieliśmy wczoraj (przy nie najlepszym seeingu). Księżyce Galileuszowe widziane były wyraźnie jako tarczki. W sobotę 12.04 obserwowałem przejście Io przed tarczą Jowisza, a później przejście jego cienia (w postaci ciemnej wyraźnej plamki) na tarczy. Obok Jowisza, w odległości ok. średnicy tarczy, widoczna była też gwizdka +9.55m). Saturn jak wspominał El... plastyczny, w pełni "3D" ze szczeliną Cassiniego, pasem równikowym i cieniami pierścienia na tarczy planety oraz cieniem tarczy na pierścieniu.

Obrazy Księżyca to istna bajka – są ostre przy praktycznie każdym stosowanym przez nas powiększeniu ukazujące wiele detali. Widoczne jest też śladowe przebarwienie na krawędzi taczy Księżyca spowodowane aberacją chromatyczną.

 

Rozdzielenie epsilonów w Lutni (ok. 20st. nad horyzontem) już przy x111 było oczywiste. Obrazy gwiazd punktowe. Księżyc tuż przed pełnią skutecznie uniemożliwił testy obiektów DS.

 

Aby mieć pewien punkt odniesienia sobotni test był testem porównawczym z moim ETX-90 ustawionym tuz obok Sky Watchera.  Bez dwóch zdan refraktor 120mm bije pod wzglądem rozdzielczości i jasności maka 90mm - apertura (i to bez obstrukcji) robi tutaj swoje. Ciekawe byłoby porównanie z makiem o opdobnej aperturze.

 

Reasumując teleskop Sky Watcher jest godny polecenia wszystkim, którzy są w stanie zaaprobować drobne niedogodności wynikające z wlaściwości optycznych achromatów.

 

Pozdrowienia,

  Czarek Wierucki

 

Dzięki Czarku za rzeczową i szybką recenzję, pozwolilem sobie poprawić troche literówek i polskich znaczków ;) bo ludziska zbierający recenzję zapewne i tą dodadzą do swoich kolekcji :-)))

 

Janusz P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę coś doradzić, to spięcie nóg statywowych linką o dołu. Mam statyw od teodolitu i tak zrobiłem, umożliwia to też w miarę poziomy rozstaw bez posługiwania się libelką.

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdajesz sobie sprawę jakich to jest rozmiarów?  Chyba prosty szmugiel samolotem jako bagaż podręczny raczej nie wchodzi w grę.  

 

Jak już to lepiej zebrać się w kilka osób i namówić Janusza na legalny import.  On jako oficjał, może uzyska ze 30% upustu, co pokryje te dodatkowe obciążenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można próbować na zaprzyjaźnioną szkołę z pismem z ministarstwa edukacji o zwolnienie z cła i Vatu do dydaktyki  ;D

 

Ps. To metoda dla wytrwałych w wycieraniu ministerialnych klamek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może się mylę, ale ten numer to trwa kilka miesięcy.  Trzeba uzyskać zwolnienie podmiotowe, a to trwa dokładnie tyle.  Ja myślałem o szyszej drodze.  Jak kupuję 1 szt, to i tak wynegocjuję te 10%.  Jak ktoś poprosi o 5szt, to może 20-30 się uda.  Oszczędności spożytkuje się na cło i VAT.  Nie trzeba zaraz sprzedawcy wykładać, że się jest dealerem i czekać na autoryzację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.