Skocz do zawartości

Krótka relacja z całkowitego zaćmienia Słońca w USA, 8 kwietnia 2024.


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, MaciejW napisał(a):

Dziękuję @orlen za pomoc ze sprzętem, bez której możliwe, że nie byłoby fotek, dalej czytać nie musisz ;d

Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jak podłącze się pod temat. Wraz z żoną latem zeszłego roku kupiliśmy bilety do Houston i wybraliśmy AirBnB na zaćmienie w Marble Falls w Teksasie ze względu na szanse na pogodę. 
Ale jak napisałeś pogoda okazała się kapryśna i po wylądowaniu w piątek w Houston podjeliśmy decyzję o zmianie planów. Odpuszczamy Space Center. MeteoBlue, Windy, NY Times sprawdzane co parę godzin. Pogoda koło Memphis zapowiadała się najlepiej.  W Hot Springs AK jest park narowodowy, jest w pasie zaćmienia, jest motel, 100$ za noc, jedziemy! 

Cały dzień podróży, na miejscu motel okazał się tak brudny i zniszczony, że strach zostawiać rzeczy bez nadzoru, a na łóżku jakieś martwe owady, jeszcze jakieś dziadostwo przywieziemy do domu. Jedynie tam usiadłem, a miałem wrażenie, że coś po mnie łazi, pewnie paranoja z tych emocji. Poszliśmy po refund i jakimś cudem był jeszcze AirBnB za 200$ noc, trudno. Przed dalszym planowaniem jeszcze tylko rytuał dla dobrego snu: ubrania idą do gorącej wody, niech urojone plusky giną ;)

Niedziela wieczór przed dniem zaćmnienia, szukam miejscówki, jakiś trawnik czy coś w okolicy. Nie znam się gdzie w Stanach można wejść na tereń niczyi i nie zostać zatrzelonym ;) Sprawdzam reddita Hot Springs. Jakaś miła osoba oferuje się, że udostępnia swój podjazd dla chętnych. Spoko, piszę, że chcemy. Osoba miła, nawet za bardzo. Dziwne. Najwyżej rano odmówię. Rano znowu meteoblue, windy, NY times. Nie no, trzeba się wybrać  na północ, bo tutaj 50% zachmurzenia. Google maps pokazuje, że ruch niewielki. Panowi z reddita odmawiam i po jego odpowiedzi cieszę się, chyba ' I dodged bullet'. Gość mi piszę, abym zawracał, bo utknę na drodzę. A później, abym wysłał zdjęcia, jeśli mi internet w Polsce pozwoli. Na koniec dowiaduję się, że astronomowie się pomylili i u niego nie było zaćmienia, tylko zrobiło się ciemniej na moment  ;)

Co do samego zaćmienia: znalazłem 'recreation area' z dużym parkingiem nad jeziorem Nimrod w Arkansas, godzinę drogi na północ. I to był strzał w dziesiątkę. Przyjechaliśmy 3.5 godziny przed zaćmieniem, 70% miejsc parkingowych już zajeta. Dużo osób z teleskopami. Piękne miejsce. Rozstawiłem się koło innych pasjonatów z teleskopami. Teleskop iteracyjnie ustawiony na polarną. Wszystkie podłączenia sprawdzone. Próbnie wystartowana sesja, wszystko działa. 

Miałem wystartować focenie 45 minut przed C2, baterii w sprzęcie starczy mi na 3 godziny. Ale coś mi siekło, że wystartuje 15 minut przed. Godzinę temu wszystko działało, ale teraz aparat pokłócił się z komputerem i nie gadali ze sobą. Całość wielokrotnie składana i testowana, oczywiscie teraz musiał  się nowy problem znaleźć. Włącz, wyłącz, włącz, wyłącz, laptop, aparat, rozłącz, podłącz wszystkie kable,  reanimacja na całego, minęło 5 minut, już się poddaje ze zdjęciami. Ale załapał! Słyszę klapanie migawki, uff. 

Siadam do żony i skupiam się na wspólnym doświadczaniu zjawiska. Automatyzacja sesji była warunkiem koniecznym i same zdjęcia są dodatkową pamiątką.  Będziemy mieć wspomnienia na lata. Dodatkowo telefon kręci film, wycelowany w nas, mamy nagrane przeżycia.

I to była bardzo dobra decyzja, wrażenia wspaniałe. Warto było polecieć 8000km, szybko zmieniać plan i nadrabiać 700km dzień przed. 

Światło słoneczne było dziwne, jak już Słońce było zasłonięte powyżej 50%. Ostre i jednocześnie wyraźnie słabsze. Cienie były w półksiężyce, robiło się chłodniej. wzmógł się wiatr. Im bliżej zaćmnienia, tym szybciej postępowały zmiany. Ogromne emocje dla wszystkicch, aż się bałem się chodzić wokół sprzętu, aby czegoś nie zahaczyć, ciężko było mi się skupić z tej ekscytacji. Chwilę przed wiatr ucichł. Bardzo szybko robiło się ciemniej. Ostatnie sekundy, diamond ring, wygląda pięknie, nie doceniałem go, potężny punkt światła z jednej strony tarczy słonecznej i już widoczna korona z drugiej. Ach ten zakres dynamiczny naszych oczu, mało zdjęć to oddaje. Samo całkowite zaćmienie wygląda fenomenalnie. W parę sekund Słońce przemienia się z obiektu na który cięzko patrzeć na czarny dysk z koroną. Korona rozciąga się na 1.5-2 średnice Słońca. Widać gołym okiem czerwone protuberancje.  Wielkie emocje, nagle dzieje się tak niezwykła rzecz, że Słońce, które codziennie, całe moje życie niezmienie, dzień w dzień świeci, teraz tak o gaśnie w środku dnia, i zostaje po nim surrealisty widok czarnej masy z poświatą wokół. 

Przeżycie 10/10. Cieszę się, że udało się nam znaleźć miejsce nad brzegiem jeziora wśród fanów astronomi, niedoceniałem znaczenia dobrego otoczenia. I następnym razem przywiąże więcej uwagi do wyboru miejscówki.

nikon D750 + evostar 80/600
_DSC9303.thumb.jpg.44b18932a31adb2d2de1258f51ed6054.jpg
_DSC9237.thumb.jpg.40d1a1353c5135faff48ec086ddfda4d.jpg

oh my ! z tym samolotem to autentyk ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.