Jakiś czas temu, kiedy analiza sprzetu używanego przez światowych gigantów fotografii księżycowej wykazała, że w większości przypadków pracują oni z teleskopami typu Newtona( największe używane przez amatorów teleskopy), zrozumiałem że nie istnieje dla mnie pojęcie "teleskop docelowy", ale nie było tak zawsze...
Jesli kilkanaście lat temu, nieosiągalnym marzeniem był dla mnie teleskop systemu Cassegraina średnicy lustra 170mm, produkowany przez firmę z Żywca, to gdyby ktoś pokazał mi wtedy na lśniącej okładce S&T tubę C11, to pewnie rozpłakałbym się z żalu i tęsknoty, a już napewno nie uwierzyłbym, że będę właścicielem takiego cacka...
Tymczasem, od 2,5 roku użytkowałem 11 calowego Celestrona i w końcu stało się jasne, że to jeszcze nie koniec...
Fotografie Księżyca, wykonane przez naszego forumowego kolegę, OBERONA RD pokazały, że i w naszych warunkach seeingowych można wykorzystać siłę rozdzielczą teleskopu 350mm systemu S-C, więc dlaczego nie możnaby z powodzeniem używać lustra 406mm? Problem jest zawsze ten sam, dużo teorii i pogladów, a niewiele doświadczeń z wielkimi lustrami na działce planetarnej. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz:)
I jeszcze ten wewnętrzny głos, który mówi: średnica, średnica, średnica...
Ze wszystkich potrzebnych rzeczy posiadam :
- kopułę obserwacyjną
- fundament pod teleskop ważący ~5t
- od 2 dni zwierciadło paraboliczne 406mm F 4.5
Chciałbym tu nadmienić, że zwierciadło kupiłem w firmie Telescope-Service z pomocą Adama (Jesiona). Poprosiłem o pomoc w realizacji zakupu, ponieważ nie posiadam kart płatniczych, honorowanych przez te Niemiecką firmę.
Transakcja przebiegła bardzo sprawnie, ale jakie było moje zaskoczenie, kiedy spodziewając się "gołego" lustra, dostałem je w pięknej, profesjonalnej celi z pozycjonowaniem i wentylatorem dla szybszego schładzania....
Dołączam kilka fotek i mam nadzieję, że do budowy teleskopu przystąpię tuż po szczęśliwie zakończonej sesji egzaminacyjnej..