Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 202
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Odpowiedzi opublikowane przez Behlur_Olderys

  1. Dzięki ogromnym temperaturom wewnątrz słońca jądra wodoru mimo, że się odpychają zostają rozpędzone tak, że zderzają i zlepiają się ze sobą co zamienia je w hel a dodatkowo produkuje energię.

     

    Skoro już temat jest dość luźny, to pozwolę sobie na komentarz w tej sprawie.

     

    Samo "zlepianie się" protonów nie jest czymś nadzwyczajnym, można to zrobić spokojnie na Ziemi.

    Kluczowym momentem w syntezie helu jest bardzo rzadki rozpad

    He

    He-2 -> H-2 + e+ + ve

     

    Najczęściej zbitek dwóch protonów powstały po zderzeniu (jądro helu-2) rozpada się z powrotem na 2 protony. Czyli nic się nie dzieje.

    Tymczasem bardzo rzadko (wg angielskiej wikipedii - przeciętnie raz na miliard lat!) jeden z protonów w jądrze He-2 rozpada się na neutron, pozyton i antyelektronowe neutrino, zgodnie z powyższym wzorem, tworząc stabilne już jądro deuteru, który może brać udział w dalszych reakcjach, z których Słońce czerpie większość energii (tutaj wydzielane jest tylko ok. 15% energii całego cyklu pp-I którego efektem jest jedno jądro ultrastabilnego helu-4, reszta to synteza deuter + proton -> hel-3 helu-3 + hel-3 -> hel-4)

    W pewnym sensie reakcja ta jest "puszczonym wstecz filmem" ukazującym oddziaływanie neutrina z jądrem deuteru.

    Dlatego jest tak rzadka - bo bardzo mała jest szansa, że neutrino z czymkolwiek będzie oddziaływać.

    Ze względu na to, że oddziaływania słabe (czyli m.in. występujące pomiędzy neutrinami a resztą materii) są właśnie takie słabe, a więc statystycznie bardzo rzadkie, to dlatego Słońce może tak długo świecić.

    Inaczej, gdyby ta reakcja była bardziej prawdopodobna, to wodór spaliłby się bardzo szybko w Słońcu.

    • Lubię 4
  2. Optycznie taka sobie fotka, ale to obiektyw, natomiast prowadzenie chyba ok? :)

     

    Może spróbować zmniejszyć odstęp między prowadnicami?

    Wiem z doświadczenia, że w drukarce też można znaleźć 6mm wałki, gładziutkie i sztywne, może warto poszukać po sąsiedzkich piwnicach? :D

    Najlepiej, gdyby prowadnice były podparte z obu stron (przed wózkiem i za wózkiem) no i w płaszczyźnie horyzontalnej a nie wertykalnej. No, ale wtedy powoli robi Ci się inny typ montażu :)

    Dla mnie 25 minut to za krótko, żeby mi się chciało robić.

  3. Nie słyszałeś o bombie demograficznej ? :o :o :o

    Postęp geometryczny. Suma skończonego szeregu cycuś takiego. Jeśli przyrost naturalny kobiet na każdą jedną kobietę (albo taki klasyczny na parę >2.0) przekracza 1 (niechby był 1.001) to po iluś latach mamy nieuchronnie gigantyczną liczbę ludzi.

     

    Rzeczywiście, aborcja to jedyne wyjście z tej nieuchronnej wizji, która na pewno czeka ludzkość za 1000 lat

  4. Cokol

    Co z tego, że trzeba przewinąć napęd na początek - to dla tego typu urządzenia nie wada ale "feature" ;-). Mówiąc bardziej poważnie koziołek bez korekty wymaga uwzględnienia tego faktu w pracy.

    Zastosowanie korekty prędkości uwalnia od konieczności częstego przewijania. Nie sądzę aby napęd działał dłużej jak 60 minut w jednym przebiegu więc rozważania w zakresie 3 godzin są chyba czysto teoretyczne.

    Krok rzędu 5arcsec/sek jest zbyt duży aby przyjmować go w praktyce, proponuję trzymać się zasady znanej z kina: zmiany powinny być nie rzadsze niż kilkanaście razy w ciągu sekundy co usunie migotanie przy obserwacji wizualnej. Dlatego należałoby przyjmować krok nie większy niż 1arcsec/sek.

    Wydaje się, że korekta prędkości nie musi być robiona częściej niż raz na kilka, kilkanaście sekund więc prędkość algorytmu dla funkcji kosinus nie ma znaczenia. I choć użycie szeregów Mclaurin-a do wyliczenia przybliżenia funkcji na pewno jest szybsze to i tak najwolniejsze współczesne mikrokontrolery są w stanie wyliczyć w ciągu sekundy kilkadziesiąt razy taką funkcję :-)

    Uwagę na temat sztywności montażu traktuję jako ogólną, możliwą do zastosowania dla każdego montażu i jako taką nic nie wnoszącą do dyskusji bo koziołek osadzony na solidnym słupie będzie bardziej stabilny od fabrycznego montażu na kiepskim statywie.

    xooon

     

    1. Nie sądzę aby napęd działał dłużej jak 60 minut w jednym przebiegu więc rozważania w zakresie 3 godzin są chyba czysto teoretyczne.

    Wydaje mi się, że to sztuczne ograniczenie. Najlepiej, żeby działał całą noc.

     

    2. Krok rzędu 5arcsec/sek jest zbyt duży aby przyjmować go w praktyce, proponuję trzymać się zasady znanej z kina: zmiany powinny być nie rzadsze niż kilkanaście razy w ciągu sekundy co usunie migotanie przy obserwacji wizualnej. Dlatego należałoby przyjmować krok nie większy niż 1arcsec/sek.

    Nie do końca wiem, o co Ci chodzi. Nigdzie nie użyłem wyrażenia 5arcsek/s, więc nie wiem, czy mówisz o skali, czy o prędkości ruchu, czy o czym w ogóle.

    Przy obserwacji wizualnej w ogóle nie musisz mieć dokładności w arcsek, wystarczy, że obraz trzyma się jakoś w miarę w polu okulara. Pewnie kontrola rzędu +/- kilka minut łuku wystarczy w zupełności. Do wizuala w ogóle nie ma sensu używać koziołka, lepiej sobie kręcić ręką najtańszy paralaktyk na mikroruchach, albo używać platformy do Dobsona. Koziołek jest - moim zdaniem - tylko do astrofoto.

     

    3. Zastanów się, w którym momencie ustawienie na Polaris jest ważniejsze od dokładności prowadzenia ;)
  5. A funkcja kosinus jest dość płaska w otoczeniu zera więc nawet kilkumiunutowe sesje nie powinny chyba wymagać korekty ;-)

     

    Dopóki po każdej sesji "przewijasz" koziołka na start :)

     

    Używając mojego "standardowego" przykładu (jest on o tyle przydatny, że wychodzi w nim z dużym przybliżeniem dokładność 5arcsek/krok i jeszcze większym przybliżeniem 1 obrót śruby/ 1 min)

    200mm ramię

    1mm skok śruby

    200 kroków na obrót,

     

    i dodatkowo optyka:

    200mm obiektyw + 5um piksel = skala ok. 5 arcsek / piksel

     

    Tymczasem Ziemia zasuwa 360stopni na ~24h = 15arcsek/sekundę.

     

    Już po ok. godzinie "jechania" na prostej śrubie bez korekty cosinusem powinny zacząć wychodzić błędy rzędu 3ms opóźnienia / krok.

    Oznacza to, że jeśli palisz klatki po 1 minutę = ok. 200 kroków = ok. 600ms opóźnienia dla klatki = 0.6 * 15 = 9arcsek pojechania, czyli prawie 2 pikselowe kreski.

     

    To nie tak źle :) Po dwóch godzinach kreski mają już 8 pikseli, a po 3h - 18 pikseli. To już sporo.

     

    EDITED:

    zamiast cos(t) można śmiało użyć funkcji 1 - (t^2/2). Jest łatwiejsza do policzenia, a błąd do kosinusa jest skrajnie mały. Później, dla jeszcze lepszej dokładności można dołożyć wyraz czwartego rzędu:

    1 - t^2/2 + t^4/24

    i tak dalej - wciąż jesteśmy (chyba) szybsi od liczenia cosinusa :)

     

    EDITED2:

    Dlatego mówię: samo prowadzenie może być w teorii bardzo dokładne. Ale co z tego, jak montaż telepie się na wietrze i nie da się go porządnie ustawić na Polaris?

    Ktoś może ma wzór na pojechanie klatki w zależności od błędu ustawienia bieguna? Bez guidingu oczywiście :)

     

    • Lubię 1
  6. Obiecany wzór:

     

    Skoro w nożycach mamy trójkąt równoramienny, to najłatwiej policzyć połowę przesunięcia: x/2. Dla połowy nożyc x/2 oraz promień R tworzą dwa boki trójkąta prostokątnego o kącie rozwarcia fi / 2.

    Fi to kąt rozwarcia całego napędu i powinien spełniać zależność od czasu: fi = omega * t, gdzie t to czas w sekundach od włączenia montażu z pozycji 0 (zero rozwarcia), a omega to prędkość obrotowa Ziemi w radianach na sekundę (nie pamiętam dokładnie, ogólnie 2 * pi / (doba gwiezdna) )

    Dla wspomnianego trójkąta prostokątnego łatwo policzyć, że sin(fi/2) = x / (2 * R). A zatem szukana najpierw zależność przesunięcia od czasu to:

    x(t) = 2 * R * sin ( omega * t / 2).

    Następnie chcąc policzyć zależność prędkości od czasu należy obliczyć pochodną tego wyrażenia po t (czasie). Wychodzi, że dx/dt = v (prędkość przesunięcia w m/s) = (1/2) *omega*2*R *cos ( omega * t /2),

    czyli po prostu:

    v(t) = R * omega * cos(omega * t / 2).

    Łatwo sprawdzić, że gdybyśmy mieli śrubę wygiętą, to wzór byłby po prostu R*omega, natomiast prosta śruba będzie wraz z kosinusem połowy kąta rozwarcia obracała się coraz wolniej.

    Żeby zamienić prędkość w m/s na obroty silnika po prostu dzielimy to przez przełożenie śruby, np. v = 2.4mm/s, skok śruby h=0.8mm (M5) => v / h = 3 obroty na sekundę, albo h / v = 1/3 sekundy na obrót.

    A jeśli sterujemy silnikiem krokowym to interesuje nas ile czasu dt mamy zmierzyć pomiędzy kolejnymi krokami. Zależność wychodzi wtedy:

    Dla silnika n = 200 (kroków na obrót): 1/600 sekundy na krok. Ogólny wzór:

    dt(t) = h / (v (t) * n) = ( po rozwinięciu):

     

    dt(t) = h / (R * omega * cos(omega * t / 2) * n)

     

    I jeszcze obrazek na poparcie geometrii:

     

    nozyce.png

  7. Nie chodzi nam chyba o dowolną dokładność prowadzenia, tak jak nie chodzi krawcowi o pomiar materiału z dokładnością do mikrometrów. Jemu wystarcza metr krawiecki a dokładność cięcia rzędu 5mm chyba w zupełności wystarcza do szycia ubrań.

    I w tym przypadku mówimy o prostym prowadzeniu z ogniskowymi do 400, 500mm, z prostym napędem bez sprzężenia zwrotnego ale uwzględniającym podstawowe zasady ruchu. przy okazji, czy zna ktoś zasadę obliczania prędkości dla takiego napędu w zależności od czasu pracy?

    xooon

    500mm to dla kamery z pikselem 4,3um (np. Canon 700d) skala 0.8 arcsek/pixel. Pomnóżmy x5 żeby wciąż jeszcze jakoś to wyglądało: wymagana dokładność prowadzenia wychodzi <4 arcsek. Oznacza to np. dla ramienia 200mm dokładność ruchu śruby do 4um, mniej więcej, tj. 1/250 obrotu dla śruby M6. Wydaje się mało, bo teoretycznie wystarczy krokowiec 200 kroków na obrót sterowany półkrokami. Ale 4um stabilności śruby i nakrętki bez luzów łożyska itp - to wcale nie takie proste. Zapytaj kolegów-zawodowców, jakie mają PE w swoich montażach za 10k zł :) A poza tym czemu zamykać się na takie dokładności, jak możnaby lepiej? Ale to już moje fantazje :) Co do wzoru na prędkosć: gdzies kiedyś pisałem, teraz sobie nie przypomnę, może jutro w pracy tu przykleję jeszcze raz :) Pozdrawiam!

  8. Rozwiązanie ze śrubą ma swoje zalety - teoretycznie można na niej zrobić dowolną dokładność prowadzenia co może być jednak okupione rozmiarami śruby (promieniem gięcia).

    Użycie mikrometru ma tą zaletę, że wymiary są małe a przy tym dokładność ciągle duża. Niestety, trzeba tu uwzględnić nieliniowość prowadzenia przy stałej prędkości napędowej lub zastosować zmienną prędkość napędową. O ile mnie intuicja nie myli to prędkość napędzania śruby ma związek czasem pracy napedu i prędkość powinna maleć. Należy jedynie precyzyjnie dobrać prędkość silnika na starcie urządzenia i stopniowo ją zmniejszać.

    A w jakiej sprawie czekasz na "przełom"?

    xooon

     

    Są konkretne wzory zależności prędkości ruchu od kąta rozwarcia, wystarczy zaprogramować odpowiednio sterownik silnika krokowego - to prosta geometria.

     

    Dowolna dokładność prowadzenia bez sprzężenia zwrotnego (guider lub enkoder) to niestety raczej mrzonka. Trzeba by dysponować idealnie wyszlifowanymi śrubami napędowymi, idealnie dopasowanymi nakrętkami, idealnie zbudowanym krokowcem, idealnie bezluzowym łożyskowaniem itp. itd. Jednak dysponując niedoskonałymi elementami można poprawić dokładność, jeśli jesteśmy w stanie zmierzyć dokładność prowadzenia i na podstawie tego pomiaru korygować napęd. Stawia to dużo większe wymagania dla programowania sterownika (to już poważny program, a nie zwykły timer) oraz - przede wszystkim - trzeba ten enkoder jakoś zdobyć/zbudować/kupić/zaimplementować. Chyba że idziemy w guider, wtedy można skorzystać z pół-gotowych rozwiązań, ale jakoś słabo widzę koziołka/nożyce z guiderem, to się mija z celem chyba :)

    Pozdrawiam!

  9. Hahaha :) Na razie z przełomowych rzeczy robię mimośrodowy napęd do pompki laktatora dla Żony, więc może trzeba będzie trochę poczekać :) ale nie ukrywam, mam kilka ciekawych pomysłów! Pozdrawiam!

    PS właśnie napęd musi być precyzyjny, owszem, ale stabilna podstawa, łatwość obsługi, mobilność, ogólna sztywność i solidność wykonania plus niuanse takie, jak ustawienie na polarną, mocowanie aparatu (obiektywu?), połączenie z PC, zasilanie, odporność na wilgoć czy nawet wpływ rozszerzalności termicznej - to też realne problemy, którym trzeba stawić czoło! Dobrze, że mam sporo czasu na przemyślenia :)

  10.  

    Z tym też wiąże się ciekawa kwestia matematyczna! Otóż propagacja fal (w tym światła) wygląda inaczej w przestrzeniach parzysto- i nieparzystowymiarowych, wynika to z własności równania falowego. W naszej 3-wymiarowej rzeczywistości, gdy ktoś włączy żarówkę na 1 s i zgasi, odległy obserwator zarejestruje właśnie 1-sekundowy błysk i koniec, dalej już ciemno. W 4 wymiarach przestrzennych po zgaszeniu żarówki wciąż widoczny byłby słaby, asymptotycznie gasnący poblask. Podobnie do (2-wymiarowych) fal na powierzchni stawu po wrzuceniu kamyka.

     

    Można o tym poczytać np. tu: http://www.mathpages.com/home/kmath242/kmath242.htm, https://math.stackexchange.com/questions/8794/intuitive-explanation-of-the-difference-between-waves-in-odd-and-even-dimensions

     

    No to ciemność też musiałaby mieć podobne wlasności w 4-wymiarowych przestrzeniach (celowo nie używam słowa czasoprzestrzeń).

    To dopiero byłaby komplikacja! :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.