-
Postów
5 170 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Behlur_Olderys
-
-
Jestem bardzo sceptyczny pod tym względem.
Po pierwsze raczej nie mamy tu sytuacji ograniczonej przestrzeni, tj. analogii do przestrzeni między okładkami kondensatora odróżnialnej od przestrzeni poza okładkami.
Wszechświat nie jest pomiędzy żadnymi okładkami, nie ma okładek w ogóle. Dla mnie to poważny zarzut.Po drugie: powtarzany przeze mnie wielokrotnie absurdalnie gigantyczny (+100 rzędów wielkości) rozdźwięk pomiędzy teorią a pomiarami w próbach manipulowania stałą kosmologiczną na podstawie kwantowej teorii pola. Wrzucanie grawitonów do tak dziurawej koncepcji raczej jej nie załata.
Po trzecie:
Wirtualne grawitony działałyby jak ujemne ciśnienie, a więc ujemna grawitacja.Skąd ten wniosek?
Wirtualne grawitony miałyby mieć ujemną masę?
Nie widzę wielkiego rozróżnienia pomiędzy efektem Casimira dla oddziaływań EM a grawitacją.
Z tego, co wnioskuję nt. tego efektu to jest on powodowany przez ograniczenie pewnych możliwych długości fali, a zatem pewien limit na gęstość energii pomiędzy przysłowiowymi okładkami przewodnika. Gęstość energii próżni jest mniejsza pomiędzy okładkami a większa poza nimi, dlatego efektywna siła zbliża okładki do siebie. Jedyne wymaganie - jak się wydaje - to falowa natura wirtualnych cząstek oraz obowiązująca zasada nieoznaczoności. Grawitacja, EM, oddziaływania silne lub słabe - nie widzę specjalnej różnicy.
Ale, może, mylę się, jak to już wiele razy się zdarzało?
-
Twój tok myślenia sprowadza się - jak rozumiem - do stwierdzenia, iż "próżnia" otaczająca wszechświat przeciwstawiona "ciśnieniu" w jego wnętrzu, pochodzącym od grawitonów, wywiera "ujemne ciśnienie" na brzeg czasoprzestrzeni i "rozpycha" ją tak, jak rozdymany jest balon meteorologiczny na dużej wysokości, w obecności niższego ciśnienia atmosferycznego?
-
O ile dysponuje się rozdzielczością kątową 6 sekund łuku i rejestruje światło obiektów o jasności 17 magnitudo, to powinno "bez problemu" udać się zarejestrować podwójny obraz kwazara QSO 0957+561, niedaleko NGC 3079 w Wielkiej Niedźwiedzicy. Z internetowych plotek można się dowiedzieć o ludziach, próbujących rozdzielić ich obraz nawet wizualnie korzystając z teleskopów rzędu 20", Więc wizualnie może nie będzie łatwo, ale astrofoto - powiedzmy, że chciałbym tutaj rzucić wyzwanie forumowym mistrzom
Pozdrawiam! -
A może delikatna prowizja za korzystanie z Giełdy?
-
Być może dobrze byłoby zwrócić uwagę, iż efekt Casimira ma co najmniej 3 wyjaśnienia , z czego przynajmniej jedno zupełnie nie nawiązuje do mechaniki kwantowej. (wiedza z angielskiej wikipedii).
Co więcej, już w temacie związanym z kwantowymi fluktuacjami ograniczającymi rozdzielczość widzenia najdalszych zakątków wszechświata sygnalizowane było, iż naiwne łączenie ze sobą energii próżni (związanej właśnie z tworzeniem się par wirtualnych cząstek odpowiedzialnych za efekt Casimira) oraz "ciemnej energii" odpowiedzialnej za rozszerzanie się Wszechświata (jak mniemamy) prowadzi do niezgodności teorii z pomiarami na epicką skalę: ponad 100 rzędów wielkości. Dlatego osobiście uważam wnioski wyciągane przez autorów APOD-a za co najmniej pochopne.
Pozdrawiam!
- 1
-
A ja właśnie uwielbiam tutejsze filozofowanie, bo dzięki niemu rozumiem trochę więcej w tematach, których wcześniej nie rozumiałem.
Zrozumiałem np. że wyciągałem niesłuszne wnioski
-
W Polsce latem.
-
Dzięki! Tego się właśnie, niestety, spodziewałem
-
krater, nie interesuje mnie dobór powiększenia, bo moim wymaganiem jest maksymalne dopasowanie źrenicy wyjściowej. Jeśli uznam, że chcę zobaczyć Plejady w powiększeniu 15x, to są to moje dane. Teraz chcę znaleźć sprzęt, w którym obraz dla danych parametrów będzie najjaśniejszy. Czy w teoretycznej lornetce 15x180 zobaczę coś, czego nie będzie widać w 15x90? Zakładam, że mam oko o źrenicy 6mm. Proszę na bok odłożyc swoje indywidualne doświadczenia, chcę rozmawiać o liczbach, teoretycznie. Przecież wiem, że nie ma takich lornetek;)
- 1
-
Zdaję sobie z tego sprawę.
No, ale tak czy inaczej to straszny wniosek!
Nawet największy teleskop nie pokaże mi 15x lepiej, niż lornetka 15x90?- 1
-
Czyli, podsumowując, aby uzyskać jak najlepszy widok jakiegoś obiektu postępuje tak:
- wybieram konkretny obiekt- wybieram komfortowe powiększenie i pole widzenia, jakie chciałbym uzyskać, np. 100x, pole jak największe
- dobieram teleskop z średnicą odpowiednią dla uzyskania pożądanej źrenicy wyjściowej (6mm dla mnie), w tym przykładzie lustro 600mm
- dobieram okular tak, aby dla ogniskowej teleskopu (powiedzmy, 3000mm) uzyskać wymagane powiększenie -> 30mm okular)
voila! Lepszego obrazu dla TEGO obiektu przy TYM powiększeniu nie MOGĘ uzyskać?
- 1
-
Po zastanowieniu się chciałbym złagodzić trochę moją wersję interpretacji.
Być może mówienie o podróży wstecz w czasie nawet na kwantowym poziomie to lekkie nadużycie.
Ale jedno jest pewne.
Z punktu widzenia dłuższej ścieżki - tej zakrzywionej - foton lecący ścieżką prostą poruszał się szybciej, niż światło!
Implikacje tego faktu pozostawiam do przemyślenia
-
mogę też pójść do kiosku i zobaczę tam gazetę z zeszłej środy, która spotkała się na półce z inną gazetą sprzed dwóch tygodni - to jednak ciągle nie będzie podróż w czasie wstecz, nawet gdyby te gazety interferowały
Wszystko fajnie, ale jednak foton to coś innego, niż gazeta. Proszę przypomnieć sobie jednofotonowe doświadczenie z dwiema szczelinami. Foton może poruszać się dwiema ścieżkami na raz, a potem interferować sam ze sobą, w przeciwieństwie do gazety.
- 1
-
Wybór okularu o największej ogniskowej jest najlepszy tylko wtedy, kiedy mówimy o obiekcie, którego jasność powierzchniowa jest jednorodna i niewielka, tyle że w praktyce niezbyt często spotyka się takie obiekty.
Myślałem, że właśnie większość mgławic i galaktyk spełnia to kryterium
EDITED:
proszę mnie źle nie zrozumieć, po prostu mam na myśli kryterium: mgławicę w okularze widać, albo nie widać
- 1
-
Rozważania tutaj prezentowane dla mnie - na pół laika - wydają się abstrakcyjne i niewiele mówią.
A czy ktoś mógłby, stosując tą teorię w praktyce, odpowiedzieć na proste pytanie:
Dysponując teleskopem, powiedzmy, 200mm średnicy, 1200mm ogniskowej, i chcąc zobaczyć jak najwyraźniej galaktykę M33, jaki okular najlepiej kupić?
Chodzi mi o ogniskową i pole widzenia, zawężmy możliwości do zakresu ogniskowych 5-40mm i pól widzenia 30-110 stopni
Czy odpowiedzią będzie po prostu - jak naiwnie podejrzewam - jak największa ogniskowa i jak największe pole widzenia???
Pozdrawiam! -
Proszę popatrzeć na to jeszcze z innej strony: jest to dowód na fizyczną możliwość podróży wstecz w czasie. Foton biegnący krótszą drogą dotarł do Ziemi w momencie, który - patrząc z perspektywy drogi dłuższej - jest jego przeszłością. Co więcej, mógłby on, już na Ziemi, interferować z innym fotonem, który został wyemitowany wcześniej, a akurat przyleciał do Ziemi w tym samym czasie. Mógłby też "odbić się", polecieć z powrotem dłuższą trasą i zderzyć się ze swoim "sobowtórem", dokonać interferencji destruktywnej i efektywnie, "zabić sam siebie", sprawiając, że dłuższą drogą nigdy do Ziemi by nie doleciał!
Z naszego punktu widzenia zatem możliwe jest ZOBACZYĆ coś, co wygląda, jak osoba cofająca się w czasie by zabić sama siebie i już nigdy nie wrócić
-
Uff, całe szczęście chodzi o kandydatów na galaktyki. Wszystko jasne.
- 1
-
W pobliżu naszej galaktyki w ostatnich latach odkrywa się kolejne galaktyki karłowate. Nawet tak małe, że zawierające kilkadziesiąt gwiazd.
Sprostowanie: Nie ma aż tak małych galaktyk. Być może chodziło o kilkadziesiąt TYSIĘCY. Jak dotąd minimum to 1000 gwiazd. Szczerze mówiąc, to dyskutowałbym z przyjemnością nt. definicji galaktyki, w szczególności odróżnienia jej od gromady gwiazd.
Pozdrawiam.
-
Chciałbym zwrócić uwagę na pewne zagadnienie związane z tą kwantową pianą, mianowicie:
https://en.wikipedia.org/wiki/Vacuum_catastrophe
Po polsku:
Z obserwacji astrofizycznych przewiduje się gęstość energetyczną próżni na poziomie mikrodżuli na metr sześcienny (10^-9).
Tymczasem przewidywania kwantowej teorii pola, która stoi właśnie za tą "kwantową pianą" która oddziaływaniem grawitacyjnym ma zakłócać tor lotu fotonów,
daje wartości ponad STO rzędów wielkości większe (10^113). Jest to największa dysproporcja przewidywań do obserwacji, jaka pojawiła się w fizyce.
Dlatego podchodziłbym - co najmniej - z ostrożnością do tego typu przewidywań.Pozdrawiam!
- 5
-
Startrailsy to też dobry pomysł. Ale nie wiem jak Ci wyszło 50", bo dzieląc obwód okręgu (2x3.14x23.7°x3600") przez 25700 lat dało mi niecałe 21" na rok
Wyliczyłem też, że przy ogniskowej MAKa 127 (takim sprzętem zamierzam to zrobić), da około 6 pikseli ruchu moim Canonem przez 2 miesiące (*wakacje*), a użycie Barlowa 2.5x zwiększy do 20 pikseli (nie wiem jak sprawdzi się statywowo, skoro będzie to ok. f/27 wycelowane na słabe, mające 12+ mag gwiazdki. To dużo, bo na rok będzie już 120 (!). Mając łuki gwiazd, które są częścią okręgu, można wyznaczyć środek.
To chyba wiem na czym skupię się w 2016 roku
Zapomniałem pomnożyć razy 0.4, czyli sin(23,7)
Widzę, że liczymy innymi metodami, a wynik podobny
- 1
-
Cześć,
Przed chwilą obliczyłem - zgrubsza - że na rok przesunięcie osi Ziemi pod wpływem precesji to ok. 50" na nieboskłonie, czyli mniej więcej tarcza Jowisza w opozycji.
Wydaje się więc, że jest to efekt teoretycznie możliwy do zarejestrowania w przeciągu roku, biorąc pod uwagę to, jakie ładne zdjęcia Jowisza uzyskują koledzy na forum
A czy nie byłoby ciekawą opcją zrobienie zdjęcia star trailów z dużym przybliżeniem na Polaris, nawet kilka godzin, plus jedno zdjęcie guidowane dla uzyskania punktu odniesienia, i tak np. raz na miesiąc? Można by śledzić, jak środek okręgów przechodzi przez kolejne gwiazdki... Oczywiście, pewnie są lepsze metody, ale to pierwsze, co wpadło mi do głowy
Pozdrawiam!- 1
-
Moim zdaniem większość propozycji jest kiepska.
Są dwie, może trzy które nie nawiązują do Polski i jej symboli itp.
Proszę zobaczyć na loga innych agencji. Nie ma żadnych bezpośrednich nawiązań do krajów, z których się wywodzą.Przywiązywanie się do Polski w logo agencji KOSMICZNEJ to małostkowość, bo kosmos nie zna podziału na kraje. To nie ma być reklama polski w kosmosie, ani żaden wojenny sztandar.
Z tych, które odpadają odrzuciłbym też te, które z kolei jawnie nawiązują do innych, w szczególności do logo NASA.
Koniec końców, przez takie sito przeszło tylko jedno logo - to w bliżej niezidentyfikowanym kształcie z małą kropką po lewej stronie.
I ono jest rzeczywiście brzydkie. Powinno być coś o ostrych, wyraźnych kształtach, bo dla mnie to ostatnie logo (ma trzy wersje kolorystyczne) wygląda jak dziewczęca fryzura z jednym, dość sporym lokiem zakręconym na czole
Dlatego chciałbym ugasić święte oburzenie ludu: nie dziwię się, że projekty zostały odrzucone. To, że niektóre wyglądają "ładnie" i są pewnie zrobione w sposób bardzo profesjonalny, nie zmieni faktu, iż nie reprezentują tego, czego oczekiwać powinno się od takiego logo. Być może agencja reklamowa wyda te miliony by opłacić ludzi, którzy zrobią research i wezmą pod uwagę te kryteria, o których mówiłem.EDITED:
no, ale na fejsie to już jest dużo więcej propozycji, i chyba jednak mogli coś tam wybrać, myślałem, że to tylko te kilka z postu wyżej Dołączam w takim razie do świętego oburzenia ludu- 2
-
Zaciekawionym tematem samoświadomości polecam lekturę książki "Ślepowidzenie" Wattsa - bardzo ciekawe, choć jak wszystko trochę przebajerowane, hard SF. Poza tematem do rozmyślań to po prostu ciekawa książka sama w sobie
ekologu, nie trzeba wielkiej przenikliwości żeby dowiedzieć się - sami Rosjanie świetnie zdają sobie z tego sprawę - że to Putin to właśnie największa marionetka. W czyich rękach? Oligarchów. Wojskowych. A czym się kierują oligarchowie, wojskowi? Własnym zyskiem i pozycją. I teraz pytanie: jest tu jakiś wyższy cel? Nie! Każdy chce się tylko nachapać. Jeśli ma to znaczyć, że Rosja gdzieś wyśle wojsko, ktoś tam zginie "przypadkiem", jakiś kraj straci miliardy euro, cóż - taki rosyjski sposób. Pobudki są całkowicie egoistyczne i indywidualne. Ale należy pamiętać - każdy dyktator zawdzięcza rządy szerokiej grupie, której zapewnia zyski. Ale nie są to żadni Żydzi, cykliści, masoni. To zwykli ludzie, którzy poczuli we władzy piniądz.
- 1
-
Żyjemy w świecie, który trudno powiedzieć, żeby zmierzał w jakimś konkretnym celu. Jakoś dużo jest całkowitego chaosu, przypadków, pokrzyżowanych planów, nierówności. Biedacy się bogacą, władcy upadają, strony się zmieniają, szanse są zaprzepaszczane, chyba tylko koncerny wciąż sprzedają coraz więcej, ale są to bardzo sprawne maszyny nastawione na zysk, więc osiągają swój bezduszny cel. Trudno widzieć tu jakiś większy sens czy cel, wydaje się, że świat odgórnie sterowany byłby bardziej uporządkowany.
Różnica między brakiem sterowania, a chaotycznym, niekonsekwentnym i niezauważalnym sterowaniem jest bardzo mała.
[APOD] Siła z pustego Wszechświata: Efekt Casimira
w PolishAPOD, EAPOD i APOD
Opublikowano
Rozumiem, że znaczy to tyle, że jedynie dla elektromagnetyzmu możemy wymyślić sensowne "okładki" tj. ograniczenie przestrzeni.
Gdyby dysponować podobnie skutecznymi metodami na ograniczenie przestrzeni dla reszty oddziaływań, to efekt analogiczny do efektu Casimira tudzież do zachowania łodzi przy brzegu mógłby występować także dla nich.
W przypadku grawitacji i Wszechświata nie ma sensownego ograniczenia, więc nie ma różnicy ciśnień ani, bardziej ogólnie, gęstości energii (no bo między czym a czym?).
Widzę, że mieszają się dwie rzeczy.
ryszardo wydaje się, że mówi o efekcie Casimira dla grawitacji na obszarze całego wszechświata, który efektywnie wprowadza siłę rozpychającą go - ciemną energię.
Wydaje się to niemożliwe ze względu na a) brak brzegu i ogólnie rozróżnienia wnętrze - zewnętrze, przyciągający charakter grawitacji
Zbyt mówi o samej koncepcji włączenia gęstości energii próżni do stałej kosmologicznej, i jak słusznie zauważa, koncepcja ta jest w tym momencie całkowicie błędna (100 rzędów wielkości).
Niestety, wydaje mi się, że jakiekolwiek kalkulacje ryszarda związane z jego koncepcją wszechświatowego efektu Casimira wymagałyby rozwiązania najpierw problemów wynikających ze wspomnianej przez Zbyta rozbieżności. Dlatego nie widzę tu większej przyszłości, chyba, że policzony tak efekt Casimira (mający skutek nie rozpychający, a przyciągający) niwelowałby energię próżni do wartości zgodnych z pomiarami. Nie ukrywam, byłby to ciekawy wynik.
Pozdrawiam!