Skocz do zawartości

macciej

Społeczność Astropolis
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez macciej

  1. Marsik z MAK-a 127, 600 klatek, barlow x2. Tam gdzie jest w opisie 200% obraz był przeskalowany na komputerze. Czekam niecierpliwie do marca, oby tylko była pogoda na Marsa!
  2. Pozwolę sobie w tym temacie dopiąć swoje zdjęcie tego zjawiska. Była dość krótka chwila bez chmur, ale udało mi się to uwiecznić.
  3. Zacytuję sam siebie, dodając linka http://www.fas.org/nuke/intro/nuke/7906/790604.pdf . Na ostatnich stronach widać obszary objęcia falą ciśnieniową o odpowiednich wartościach przy ataku na St. Petersburg (dawny Leningrad) przy użyciu bomb 1 Mt, 9 Mt i 10 bombek po 40 kt. Oczywiście 9 Mt daje największy obszar zniszczeń, ale gdyby go pokryć 9 bombami po 1 Mt to byłby o wiele większy. I co zaskakujące sumaryczne 400 kt podzielone na 10 ładunków ma prawie równie dewastujący efekt co 1 Mt i na oko niszczy dobre 1/4 powierzchni pokrytej przez eksplozję potężnej 9-megatonowej bomby. Po cóż więc konstruować takie monstra do niszczenia takich "miękkich" celów? Co innego silosy rakiet międzykontynentalnych. Są superutwardzone i wyjątkowo odporne, dlatego wymagają wręcz punktowego trafienia kilkusetkilotonową głowicą. A że przy okazji oberwie się ludności cywilnej... stąd bazy pocisków stoją raczej na prerii czy w tajdze niż koło dużych skupisk ludności
  4. Broń o mocy rzędu megaton jest duża, nieporęczna i stawia wielkie wyzwanie środkom przenoszenia. Aby przenieść Car Bombę (27 ton wagi!!!) należało specjalnie przerobić samolot Tu-95, bo bomba nie mieściła się w luku. Nie mówię już jak bardzo ograniczała zasięg i możliwości manewrowe tego ociężałego przecież bombowca. Nawet myśliwiec z II wojny światowej poradził by sobie z nim bez problemów. A przenieść takie cudo rakietą to już marzenie ściętej głowy. Zresztą wkrótce nastała epoka głowic MRV i MIRV, co zaowocowało drastycznym spadkiem mocy przenoszonych głowic i zarazem drastycznym polepszeniem ich celności. O wiele "wydajniej" można zniszczyć miasto 10 głowicami po 500 kt niż jedną o mocy 5 Mt. Zasięg rażenia będzie o wiele większy, a do tego można razić celnie kilka szczególnie wytrzymałych ale z jakiś powodów ważnych celów. Wspomniane 24 megatonowe głowice rakiet SS-18 najprawdopodobniej nie służą do zniszczenia Nowego Jorku, a do zniszczenia szczególnie istotnych strategicznie i szczególnie wytrzymałych celów jak centrala NORAD czy LCC pocisków Minuteman Car Bomba służyła tylko pokazaniu "bójcie się nas" podobnie jak wcześniejsze groźby Chruszczowa i rozmieszczenie 4 (!) rakiet SS-6, z których każda mogła być bardzo krótko w stanie gotowości, a potem ją trzeba było roztankować i zrobić szczegółowy przegląd techniczny
  5. ekologika.pl/download/kubowski/jkbronj.pdf - poczytaj o Car Bombie i o efektach eksplozji. Oczywiście nie było to w stanie w zauważalny sposób zmienić ruchu orbitalnego Ziemi, jej masa jest na to o wiele za wielka. W Car Bombie zastosowano 2 stopnie z deuterkiem litu, ale zrezygnowano z ich osłony z uranu, w efekcie bomba miała obniżoną znacznie moc (w teorii mogła osiągnąć 100-150 Mt) i była najczystszą zdetonowaną bombą termojądrową (97% energii pochodziło z fuzji). Gdyby użyto konfiguracji 3-fazowej, to skażenie byłoby olbrzymie. Poza tym misja samolotu Tu-95 byłaby całkowicie samobójcza Z tego co się orientuję, to Ziemię okrążyła nie tyle fala sejsmiczna, co ciśnieniowa (podmuch). Ale mogę się mylić, musiałbym pogrzebać w zagranicznych źródłach. A Ivy Mike spowodował całkowite wyparowanie wysepki Elugelab, mimo że miał "zaledwie" 10,4 Mt mocy Najsilniejsze bomby które znajdowały się w arsenałach to amerykańska Mk-41 (25 Mt) i radzieckie/rosyjskie głowice rakiet R36M (20-24 Mt). Car Bomba to tylko taka demonstracja siły, bez żadnego sensownego celu, bo taka broń nie ma sensownego zastosowania militarnego
  6. Nawet NLV 5 rzadko daje dobry, całkowicie ostry obraz. Przy 2,5 mm będzie bardzo trudne wyostrzenie, o ile to w ogóle da się zrobić wyciągiem bez mikrofokusera. Poza tym nie wiem czy seeing pozwalający na prawie 500-krotne powiększenie się w ogóle zdarza. Nie mówiąc o tym, że planeta będzie uciekać w takim tempie z niewielkiego pola okularu, że nie nadążysz gonić i wyławiać szczegółów. Ja mam LVW 22 i LVW 13 i uważam je za bardzo wygodne, komfortowe okulary z dużym, wygodnym polem. Gwiazdy ostre do brzegu pola widzenia, czego nie można było powiedzieć o używanym kiedyś SWAN-ie 33 mm. Poza tym wygodne, 20 mm odsunięcie źrenicy wyjściowej, Mogę je śmiało polecić zarówno do obiektów DS, gromad, jak i planet. W teleskopie na Dobsonie i obserwacji planetarnej ważne jest pole. Jeśli jest duże i dobrze skorygowane, to pozwala to na dłuższe wpatrywanie się w planetę bez dotykania teleskopu = możliwość wyłowienia większej ilości detalu. Nie polecam Ortho Baadera rzędu 5-6 mm. Masakrycznie małe ER, brak muszli ocznej, małe pole. Choć owszem, w centrum pola świetna ostrość. Jest to okular do teleskopu na paralaktyku z napędem, a i tak jest niewygodny. Nie wiem jak dłuższe, może to ER jest bardziej komfortowe
  7. Dopiero teraz przeczytałem to pytanie Zdjęcie było robione ze Starych Krzeptówek, blisko wylotu Dolinki za Bramką. Wielka Niedźwiedzica stała nisko nad Gubałówką, ale na szczęście nie w centrum łuny od Zakopanego
  8. Będąc na urlopie w Zakopanem, gdzie niebo choć nie idealne, to o wiele przewyższa ciemnością warszawskie (w kierunku zachodnim droga mleczna sięga horyzontu), pofotografowałem galaktykę M101 wraz z lśniącą w niej supernową SN2011fe. Niestety M101 teraz znajduje się dość nisko, a z racji tego że co rano wstawałem o 6, to nie mogłem siedzieć nie wiadomo jak długo, czekając aż wzniesie się wyżej. Tym niemniej galaktyka się rejestrowała, a wraz z nią bardzo jasna (~10 mag) supernowa. To moja druga już ustrzelona supernowa w tym roku Supernowa to ta jasna gwiazda na lewo od jądra M101. Zdjęcie średniej jakości, to efekt niekorzystnego położenia galaktyki, wysokiej czułości i potem mocnego "wyciągania" w PS. No i mojej niewiedzy w dziedzinie astrofotografi Zdjęcie robione Nikonem D40X i Nikonowskim stałoogniskowym obiektywem 200 mm f/4. Całość posadzona na EQ3-2 z napędem w jednej osi
  9. widocznie mam nieaktualne dane... aż tak nie śledzę przebiegu misji, wziąłem to "gdzieś z internetu" i już nie weryfikowałem
  10. Jako że właśnie przypada jej opozycja, a za kilka dni na jej orbicie pojawi się sonda Dawn, przedstawiam serię zdjęć pokazujących jej ruch wśród gwiazd. Jest dość nisko nad horyzontem, ale nawet z Warszawy udało mi się ją sfotografować wykorzystując "okienko pogodowe" jakie się pojawiło po raz pierwszy od miesiąca. Przez lornetkę nie ma najmniejszych problemów aby ją wyłuskać, myślę że przy dobrym niebie będzie widoczna też gołym okiem (5,6 mag), choć tu wysokość, a raczej niskość nad horyzontem może decydować Poszczególne ujęcia i całościowa animacja Ot jaśniejsza "gwiazdka" która zmienia codziennie troszkę swoje położenie W zeszłym roku obserwowałem Ceres, w tym Westę. Może kiedyś i Plutona uwiecznię
  11. Po prostu GENIALNE! Musze sam kiedyś porwać się na coś takiego Starożytni, a także średniowieczni astronomowie byliby zdziwieni tak szybkimi zmianami na sferze "gwiazd stałych" Myślę, że niezłym celem może byc też jakis szybko rotujący układ podwójny, tam takie zmiany też będą nieźle widoczne w przestrzeni -nastu lat
  12. http://naszegory.teklinek.pl/hipermapa/hipermapa.html - moje panoramy z Tatr (głównie), Beskidów i Alp
  13. Warszawa również zgłasza widoczność NLC. Były wyjątkowo wysoko, do ok 35-40 stopni nad horyzontem
  14. Nie widziałem nigdy, choć bardzo bym chciał. To jednak rzadkie zjawisko, muszą wystąpić specyficzne warunki. Natomiast istnieje jeszcze trudniejsze do sfotografowania zjawisko tzw. niebieskiego promienia. Nie wiem czy jest ono możliwe do obserwacji wizualnej, ale zdjęcia widziałem - całkowicie niebieski fragment tarczy. Podobno na wysokich szerokościach geograficznych, w dniu gdy Słońce "niemal" zachodzi i od razu "wschodzi" jakby ślizgając się po lini horyzontu, zielony promień może trwać nawet kilkanaście sekund
  15. Bardzo ciekawy wątek, jakoś mi umknął Z dalekich obserwacji których nie mam udokumentowanych, ale które pamiętam, to był maszt w Gąbinie widziany z Warszawy... póki jeszcze istniał. Ponadto widziałem wiele razy światła na kominach warszawskich elektrociepłowni z okolic Zakroczymia. Jeśli chodzi o Tatry, to widziałem je raz z okolic Miechowa (ok. 130-140 km) i kilkukrotnie z południowych przedmieść Krakowa (początek zakopianki). Widziałem je też z Pilska, Klimczoka i oczywiście z Babiej Góry. Te ostatnie mam zresztą udokumentowane http://naszegory.teklinek.pl/hipermapa/babia.html - w sumie nic wielkiego, odległość jest niewielka, ale widoczność była świetna i było widać pasma o wiele bardziej odległe. Podczas moich tatrzańskich wędrówek wiele razy trafiłem na świetną widoczność, ale najlepsza była chyba na Raczkowej Czubie http://naszegory.teklinek.pl/hipermapa/jakubina.html i Furkocie http://naszegory.teklinek.pl/hipermapa/furkot.html . Widziałem tam pasma górskie grubo poza Niżnymi Tatrami, podejrzewam że już na Węgrzech. Panoramy są sporo pomniejszone i szczegóły nieco giną Mam kolegę, który twierdzi, że widział Tatry z wieży zamku w Chęcinach, co uważam że jest całkiem możliwe przy dobrej przejrzystości
  16. Warszawa - nawet nieźle widoczna faza całkowita i jej ustępowanie, potem faza częściowa nieco gorzej - chmurki. Robione z balkonu na warszawskim Ursynowie
  17. macciej

    ISS

    Niby tak, ale jak robiłem na 1/1000 czy 1/1250 z domu tą samą techniką, to nie było żadnego widocznego poruszenia i mimo że stacja była dalej, to zdjęcia wychodziły ostrzejsze http://forum.astropolis.pl/topic/35943-poranna-iss/ . Może to też kwestia idealnego trafienia w ostrość. Synta ma wyciąg bez mikrofokusera i trudno o naprawdę bardzo dobre wyostrzenie. Minimalny ruch wyciągiem i już nie ma ostrości
  18. macciej

    ISS

    ISO 1600, teleskop prowadzę, staram się wyprzedzić, zatrzymać i jak trafi w środek szukacza strzelam zdjęcie wyzwalając migawkę z pilota. Ale bywa że teleskop jest lekko w ruchu. O wiele lepsze efekty uzyskiwałem przy przelotach przed świtem
  19. macciej

    ISS

    11.VI.2011 12.VI.2011 13.VI.2011 Zdjęcia robione Syntą 10", Barlow x2, Nikon D40x z okolic Płocka. Pierwsze 1/500s, drugie 1/1000s, trzecie 1/800s. Choć przeloty wysokie to trudno było ze względu na wilgoć. Ponadto środek nocy to zła pora - panele rzucają cień same na siebie. Lepiej fotografować tuż po zmierzchu lub przed świtem.
  20. macciej

    Supernowa w M51

    Jest to moja pierwsza supernowa Nie widziałem jej wizualnie, wyszła jedynie na fotkach. Niebo było zbyt jasne. Kurde... nie mogła się pojawić 2 miesiące temu? Fotografowałem M51 na początku maja, na działce moich rodziców pod Płockiem, a teraz miałem okazję znów być w tym samym miejscu, więc koniecznie chciałem uwiecznić supernową. Niestety - noc jaśniejsza, do tego Księżyc powoli zbliżający się do pełni i do tego lekkie chmurki. Materiał zbierałem w ciągu dwóch nocy, najdłuższy czas naświetlania to 180 s. Materiał obrobiłem teraz "na szybko", nie ma flata i biasa. Galaktykę musiałem agresywniej "wyciągać" z tła, więc prawe zdjęcie urodą nie grzeszy... ale i tak uważam że polowanie się udało. W końcu nie codziennie ma się okazję ustrzelić supernową. Poza tym uczę się, uczę. Astrofoto to naprawdę kawałek sporej wiedzy i wymaga doświadczenia aby otrzymywać zadowalające wyniki. Na razie walę głową w mur jeśli chodzi o ostrość - nie jestem w stanie w Rubinarze ustawić jej idealnie. Co bym nie robił to gwiazdki nie są szpileczkami tylko małymi placuszkami. Poza ty obróbka materiału, szczególnie zaszumionego, to ciągłe balansowanie pomiędzy "widać więcej ale brzydziej" albo "widać mniej, ale ładniej". Montaż EQ3-2 też na szaleństwa nie pozwala. 3 minuty naświetlania z ogniskową 300 mm i tyle. W porywach można zrobić 5 minut, ale wtedy połowa klatek jest do wyrzucenia, do tego należy idealnie ustawić montaż na biegun.
  21. Dzisiejsza ISS w formie filmiku. Złożyłem go z 18 dzisiejszych zdjęć. Parametry ekspozycji te same co 2 dni temu, z tym, że migawka na 1/1250 s
  22. Przelot z 4.VI.2011 - 3.34 w Warszawie. Jasność -4,1 mag, wysokość 52 stopnie, odległość przy największym zbliżeniu ~440 km (wg calsky.com) W tym przelocie wg http://www.wolframalpha.com/input/?i=is ... m+gmt+2011 o 3.34 stacja znajdowała się nad punktem o współrzędnych 48.92 N i 19.74 E, czyli gdzieś nad Słowacją, nad Niżnymi Tatrami Składanka robiona rozsuwaną Syntą 10", przez zwykłego Barlowa x2 Vixena, Nikonem D40x. Migawkę wyzwalałem z pilota, a prowadziłem za ISS patrząc jedynie w szukacz. Prowadzenie ręczne teleskopu na dobsonie jest banalne, niestety nie dam rady zrobić z balkonu wyższych przelotów niż jakieś 55-60 stopni dach przeszkadza. Więc cała śmietanka jest do zgarnięcia z otwartej przestrzeni.
  23. 8" to ok 326 cm kw. a 6" to ok 181 cm kw. Inaczej mówiąc 8" to prawie dwa razy więcej zebranego światła niż 6". Sam sobie odpowiedz czy będzie widać lepiej czy nie, szczególnie słabe obiekty. Nie mówiąc o tym, że osiągniesz lepszą rozdzielczość przy dużym powiększeniu, niezbędnym do wypatrywaniu szczegółów na planetach, albo rozdzielaniu ciasnych układów podwójnych. Większe zwierciadło jednak nieco dłużej się chłodzi Okular 25 mm jest naprawdę niezły, 10 mm słabszy, ale na początek i tak będzie niezły. Z czasem wymienisz na coś lepszego Rurę i podstawę rozdziela się w 10 sekund i można przenieść osobno. A w co zapakować? np. w styropiany z oryginalnego zestawu. Albo owinąć w koc, albo dwa i wrzucić do bagażnika w samochodzie, tylko czymś zabezpieczyć żeby nie latało
  24. Plossl sprzedany SWAN ZAREZERWOWANY pozostał montaż
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.