Wybrałem się pod niebo wiejskie - konkretnie do domu rodzinnego w świętokrzyskim. Od jakiegoś czasu narastał we mnie głód zrobienia czystego rgb. Z miasta fotografia wąskopasmowa z ogromną ilością godzin jest na dłuższą metę męcząca. Byłem też ciekaw co ta kamera zdziała z F 2,8. Oczywiście nie obeszło się bez problemów jak to bywa na takich wyjazdach. Skoszona matryca, wilgoć i zroszona szybka kamery. Od godziny 21 do 23 zmarnowałem czas na walkę z setupem. Sesję uruchomiłem po 23 a około 1:30 naszły chmury i było po zabawie.
Cieszy mnie to że gmina oszczędza i po północy wygasza latarnie. Ogromny węzeł kolejowy z górką rozdzielczą też chyba tnie koszty bo bywało że przez całą noc z ich halogenów łuna obejmowała pół nieba a dzisiaj było bardzo ładnie.
Kalkulując obiekt i ilość dostępnego czasu padło na wakacyjny oklepany do bólu klasyk - M31. W sumie dwie godziny w subach 5 minut.
Obrabiane na laptopie - matryca wydaje się być niezła ale nie ufam. Cała obróbka opierała się w zasadzie na kontroli histogramu.