w polsce problem jednak by byl. i to spory. tak sie sklada, ze polak odprowadza do budzetu relatywnie duza czesc swojego zarobku. na tyle duza, ze mozna polske nazwac panstwem socjalnym, od ktorego sporo sie nam nalezy.
dlatego platne autostrady, jak i panstwo liberalne jest ok, ale nie w nieciekawej mieszance z podatkami rodem z panstwa socjalnego.
zdaje sobie sprawe, ze kazdemu niezamoznemu mozna zarzucic, ze mial dosc czasu, zeby sie dorobic. mimo wszystko wiekszosc ludzi zyje na duzo nizszym poziomie niz typowy mieszkaniec duzego miasta. dlatego wiekszosc poprostu nie bedzie jezdzic platnymi autostradami.
a teraz jak mamy euro, wydamy spora sume na podwojenie dlugosci autostrad w polsce. mam jednak gwarancje, ze przez najblizsze 5 lat nie zobacze nawet skrawka nowego, porzadnego asfaltu u mnie w miescie. kiepski interes.