Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. 3 godziny temu, gawain74 napisał:

    Tak na marginesie dodam, że system STS mógł wynosić na LEO 100 ton wliczając orbiter i ładunek

    Z tym że nie da się tego jednoznacznie sklasyfikować :) Bo czy orbiter jest wynoszonym ładunkiem, czy rakietą nośną, bo to przecież on dostarcza decydujący ciąg podczas lotu? W sumie to takie połączenie rakiety dwustopniowej i przerośniętej kapsuły powrotnej :) Jeśli wliczymy orbiter, to jest super mocarnie, ale jak go odliczymy, to już średnio wypada pod względem udźwigu :)

    • Lubię 1
  2. 17 minut temu, Krzychoo226 napisał:

    Dlaczego lądowanie silnikiem rakietowym miałoby stanowić problem? Żadna agencja się tym nie zajmuje, bo najwyraźniej nie jest to konieczne (równie dobrze można odpalić spadochrony).

    Najwyraźniej jest to konieczne, bo nieporównywalnie tańsze, niż spadochrony, co niniejszym Musk pokazał. A dlaczego żadna agencja tego nie zrobiła, skoro to nie stanowi problemu? Może jednak stanowiło problem i jest to przełom?

  3. Godzinę temu, Krzychoo226 napisał:

    Ja tylko swoje 3 grosze, testy to są prowadzone na ISS. To tam ludzie są zamykani na małej przestrzeni i badani jak brak grawitacji i zamknięcie wpływa na motoryke i psychike człowieka. Spacex czerpie garściami z dokonań NASA i ESA korzystając przy okazji z zapewne rosyjskich silników. Robią to po prostu taniej, nic nowego w sektorze prywatnym. A cała reszta to 95% marketingu i ludzi entuzjastycznie krzyczących w studio gdy ktoś podniesie tabliczkę "aplauz".

    Oj, nie zgodzę się. Testy rakiety to testy, jak każde inne, testuje się wszystko od Twojego setupu astro po ludzi :)

    Testy działania nieważności na człowieka to owszem robota przede wszystkim NASA, ESA (i Roskosmos), ale czemu tu się dziwić, jak mamy tylko jedną stację kosmiczną i nie jest ona Muska? To chyba dobrze, że agencje kosmiczne dzielą się wynikami badań i każda inna firma nie musi ich bezsensowne powtarzać, tylko może zająć się czymś nowym.

    Jak już zauważył lemarc, Musk nie używa rosyjskich silników, tylko swoich! 

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Merlin_1

    Cała ta rakieta to jego pomysł, projekt i technologia. A technologia automatycznego ładowania to absolutnie przełomowa rzecz, do której NASA mogłaby dojść pewnie najwcześniej za kilka lat.

    Musk wprowadza wiele przełomowych rozwiązań, a przy tym dobrze gospodaruje budżetem, przez co zostawia z tyłu wszystkie agencje kosmiczne i ich "ślamazarne i toporne" działanie. 

  4. Godzinę temu, szuu napisał:

    dlaczego helikoptery lądują tam gdzie chcą zamiast normalnie spadać na spadochronie do oceanu?

    Ty to zawsze znajdziesz genialną analogię :)

    Godzinę temu, MateuszO napisał:

    Jest zapewne wiele powodów.

    To chyba idealne podsumowanie tej kwestii.

    Z jednej strony jest kwestia uszkodzeń przy spadku, uszkodzeń od wody, wyławianie i szukanie rakiety, system spadochronów. A z drugiej dodatkowe paliwo, system lądowania, wysłanie barki itd. Ktoś to wziął i przeliczył i wyszło, że druga opcja jest tańsza :) Nie ma tu chyba łatwej odpowiedzi.

    Godzinę temu, MateuszO napisał:

    Szczególnie, że pewnie potrzebne jest też paliwo, by wyhamować człon, by za bardzo się nie przypalił.

    Hmm, rakiety boczne wahadłowca chyba nie robiły niczego innego, poza otwarciem spadochronu. O jakim hamowaniu piszesz? Wydawało mi się, że taki silnik się wypalał do końca i tyle.

  5. 6 minut temu, Alice napisał:

    Ja nie rozumiem, czym podniecają się miliony facetów na całym świecie oglądający 22 chłopa biegających za piłką.

    Ja również :) A ile te chłopy kasy marnują, którą można by wydać na rozwój nauki?

    25 minut temu, anatol napisał:

    powrót rakiet na Ziemię to coś niesamowitego a właściwie ... normalnego. Wg mnie wahadłowce to był ślepy zaułek, najbardziej logiczne rozwiązanie to powrót rakiety, którą się wysłało ładunek i w tym kierunku powinny iść prace inżynierów już od dawna

    No ale... Rakiety boczne wahadłowców również wracały na Ziemię i były odzyskiwane, choć nie w takim pięknym stylu :) W wahadłowcu jedynie główny zbiornik szedł na straty. Tak się właśnie zastanawiam, dlaczego lądowanie rakiet Muska jest lepsze od takiego zwykłego spadania na spadochronie do oceanu. Na pewno koszt wysłania specjalistycznego statku do wyłowienia jest znaczny, ale czy większy od opracowania technologii lądowania Falconów i dodatkowego paliwa? Na pewno to się opłaca, tylko nie widzę dokładnie dlaczego :)

  6. Cytat

    - to nie jest największa rakieta 

    - żaden manekin w pudełku nie przybliża nas do wycieczek na Marsa. 

    Nie jest największa, ale jest najbardziej opłacalna. Saturn V miała ok 2x większą nośność i 2x większą masę własną, czyli wystarczy wysłać dwa Falcony, żeby jej dorównać. A koszt misji 180 mln za dwa Falcony vs 566 mln za Saturna to ponad 3x różnica. Porównanie z Deltą IV już było.

    Co do manekina - mylisz się. Przybliża nas do wycieczek na Marsa, bo był to test przed taką wyprawą. Teraz Musk wie, że tam doleci.

    Cytat

    Mateusz, zastanów się na spokojnie i napisz jeszcze raz. Bo w pierszym zdaniu niby (i tak dokładnie jest) twierdzisz, że nie rozumiem, po czym w drugim pytasz czy rozumiem? 

    Myślałem, że piszesz o fakcie wysłania samochodu przez Muska, a nie samym fakcie startu rakiety. Jeśli nie zgadzasz się z całą operacją, to cóż, na prawdę dużo nie rozumiesz. Testy są potrzebne i nie da się ich uniknąć. Ile to setek rakiet testowych wysłała NASA, czy Rosjanie? Jedyną różnicą jest, że Musk zrobił to z rozgłosem. Ale test się odbyć musiał. Chyba, że wolałbyś oglądać śmierć załogi pierwszej misji załogowej wysłanej na Marsa za kilka lat? Ja tam wolę jednego "śmiecia" w US.

    57 minut temu, Fotosnajper 12 napisał:

    Jak wg Ciebie śmieci wyrzucone trochę dalej "mniej śmierdzą" to gratuluję. Niedługo te "trochę dalej" szybko się stanie "bardzo blisko". I nie masz racji. NIE MA ŻADNEJ GOSPODARKI ODPADAMI I ŚMIECIAMI KOSMICZNYMI!

    Tak, śmieci wyrzucone dalej "mniej śmierdzą". Bo na razie jedyny problem ze śmieciami jest na orbicie okołoziemskiej. Wyrzucenie jednego papierka na pustyni jest owszem czymś złym, ale niezliczona ilość wielbłądów musi przemierzyć tą pustynię, żeby choć jeden się na niego natknął. Czy ja pisałem coś i istnieniu gospodarki odpadami kosmicznymi?

    Popatrzmy na to z drugiej strony. Wiesz, ile śmieci pozostało w kosmosie po starcie Saturna V? A ile po innych rakietach jednokrotnego użytku? Co jak co, ale Falcon Havey pod tym względem jest bardzo "ekologiczny".

    Godzinę temu, Fotosnajper 12 napisał:

    Musk, jakby miał na koncie tyle co ja to jedyne co by wysłał to samolot z kartki papieru przez balkon.

    Ale co chcesz tym zdaniem powiedzieć? Ja się cieszę, że choć jeden miliarder postanowił przeznaczyć kasę na rozwój nauki, a nie kupowanie sobie jachtów, willi, prywatnych samolotów, czy innych pierdół. Człowiek z wizją, który nie zna granic i nie boi się zaryzykować, do tego ma kasę na te "zabawy" - to połączenie idealne. Popchnął astronautykę lata do przodu.

    • Lubię 3
    • Kocham 2
  7. 3 godziny temu, Fotosnajper 12 napisał:

    Następny śmieć kosmiczny. I czym tu się chwalić? 

    Widzę, że zupełnie nie rozumiesz tej sytuacji. Po pierwsze, samochód był po to, żeby jakoś "dociążyć" rakietę. To miał być test i coś tam musieli wsadzić - mogli wysłać worek kamieni, ale zdecydowali się na coś bardziej medialnego, co przyniesie zapewne Muskowi trochę kasy reklamowej, a kasa istotnie wpływa na tempo rozwoju przemysłu kosmicznego. Dzięki temu samochodowi zapewne przybliżył docelowe lądowanie na Marsie o kilka miesięcy, a choćby to był jeden dzień, to też jest zysk.

    Czyli śmieć być musiał, a że był ładny i przyniósł dochody to już tylko pogratulować Muskowi głowy na karku. Bo że sam lot rakiety był potrzebny, to mam nadzieję że rozumiesz?

    Po drugie, ładunek wszedł na orbitę okołosłoneczną, a nie Ziemską. Śmieci kosmiczne kiszą się wokół Ziemi, są ich tysiące. A wokół Słońca jest jakby nie patrzeć "trochę" więcej miejsca i "trochę" mniej śmieci - obecność samochodu jest niezauważalna i nieistotna z perspektywy "gospodarki odpadami kosmicznymi" :)

    Godzinę temu, Fotosnajper 12 napisał:

    Niezaprzeczalnym faktem jest to, że potrafi wrócić. I to i tylko to jest godne uwagi.

    To jest też wielki sukces samej firmy Muska, to krok milowy w ich rozwoju. Zrobili to za prywatne pieniądze, bez miliardów państwowej kasy i wyścigu zbrojeń podczas zimnej wojny - czyli bez potężnego czynnika motywującego. Dowiedli, że przemysł kosmiczny może się rozwijać również ze słusznych celów, a nie tylko po to, żeby dokopać innym.

    Rakiety wracają i są wielokrotnego użytku - do tej pory tylko wahadłowce robił coś podobnego, ale jak wiadomo, w ich wypadku było to praktycznie nieopłacalne, a i masa wynoszonego ładunku znacznie mniejsza. Czy poza Saturnem V jest jeszcze jakaś inna, większa od Falcona Havey rakieta (użyta w praktyce)?

    36 minut temu, miron_z napisał:

    Być może umknął Ci fakt, że za ok. 90 milionów dolarów FH potrafi wynieść ok. 64 tony ładunku i wrócić na Ziemię podczas gdy konkurencja za 350 milionów wynosi 22 tony i nie wraca. Elon Musk zrobił im game over IMHO.

    No, a Miron podsumował co najważniejsze - Musk dokonał po prostu przełomu. Czegoś, o czym państwowe agencje nawet nie śniły.

    • Lubię 5
  8. 4 minuty temu, HAMAL napisał:

    Znam, używam wersji 2.6.1.4, przydaje się czasem w DS, M82 nim robiłem, ale nie ma prawdziwej derotacji, kilku sesji już nim nie poskłada :rolleyes:

    Hmm, ciekawa rzecz. Robi takie cuda z rozciąganiem, a głupiego obrotu nie potrafi wykonać...

    Próbowałeś wersji 3? Jest tam sporo nowych bajerów, jak choćby rozjaśnianie obrazu dla celu podglądu. I mam hipotezę, że to rozjaśnianie wpływa na alignację (lepiej "widzi"), choć potrzebuję więcej testów, aby potwierdzić :)

  9. A próbowałeś stackowania w Autostakkercie? On generalnie lepiej radzi sobie z ciemnymi klatkami, ale co najważniejsze, w odróżnieniu od DSS potrafi lokalnie alignować obraz, wyrównując większe fluktuacje seeingu. Ja nie mam prawie doświadczenia w tej dziedzinie, bo zrobiłem może 3 próby, ale ten program wydaje mi się najbardziej logicznym wyborem.

    Zapewne próbowałeś, pytanie powinno brzmieć raczej - dlaczego Autostakkert się nie nadaje :)

  10. 12 godzin temu, HAMAL napisał:

    ale upolowałem prawie idealne warunki na M82

    Niewiarygodne, żeby w Polsce dało się coś takiego zrobić! Wielkie gratulacje. Jak sobie myślę o bezpostaciowej plamie, którą mi się udało osiągnąć z tego obiektu... Ehh, ja zmniejszyłem skalę z 1"/pix na 1,4"/pix, bo ta pierwsza przeważnie była zbyt zmasakrowana seeingiem, a to co Ty robisz przechodzi ludzkie pojęcie! To na pewno jeszcze nasz kraj? Ten Szczecin to nie w Chile czasem? :)

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  11. 5 minut temu, HAMAL napisał:

    Można? Można :)

    Ja się zastanawiam, ile jest obiektów, na których zobaczymy jakikolwiek efekt po zastosowaniu naszych filtrów IR, czy UV na "normalnych" kamerach. Generalnie obserwacje "profesjonalne" operują w długościach fal całkowicie niedostępnych dla naszych kamer. Wspomniany teleskop VISTA ma kamerę czułą na zakres 900 - 1200 nm (https://www.eso.org/public/teles-instr/paranal-observatory/surveytelescopes/vista/camera/). Nasze kamery mają w tym zakresie sprawność max 10%, która szybko spada do zera w okolicy 1100 czyli średnio wychodzi może 2-4%. Problem jest też w filtrach, bo taki np Baader IR Pass przepuszcza już od 685 nm, czyli o wiele za wcześnie (światło z zakresu 700 - 800 nm całkowicie zagłuszy to, co dzieje się powyżej 900).

    Czy macie jakiś sensowny przykład obiektu, na którym można uzyskać ciekawe rezultaty? Jeśli tak, to mogę spróbować coś na IR Pass z Atikiem 383 (który jest biedny w IR, ale coś widzi). Tylko żeby to było godne poświęcenia nocy obserwacyjnej, która zdarza się średnio raz na miesiąc :)

    Oczywiście to nie post ściśle do Hamala, nawiązałem tylko do tego teleskopu, który wspomniałeś :)

  12. Chyba potrzeba więcej Ha, bo jest taki "brudny szum".

    Ja mam strasznego pecha do tego obiektu - pierwsza próba była przy okrutnym seeingu z fwhm na poziomie 6-7 pix, natomiast ostatnio udało się już bardziej szczegółowo, ale za to przy małej przejrzystości i to z miasta, a obiekt jest niestety niezbyt jasny i kontrastowy. Może trzecia próba się uda...

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.