Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. No i jak tu mają pasować filtry bezoprawkowe? Nonsens. To jest karuzela na zwykłe filtry 1,25", tylko cieńsze, niż jakiekolwiek produkowane :)

    Wkręcony filtr Baader 1.25", zmierzona suwmiarką grubość oprawy (razem z gwintem 1.25") 7.8 mm:

    A ile ma oprawka bez gwintu? Gwint powinien mieć ok 2 mm, czyli oprawka ok 6.

     

    A więc:

    do dyspozycji pozostaje 6mm + część wkręcana w gwint 1.25". Dla standardowego filtra Baadera brakuj około 0.5 - 1.0 mm.

    Powinno być na styk, a nie brakować 0,5 - 1 mm moim zdaniem. Ale wystarczy, że braknie 0,1 i już "dupa zbita".

     

    Cóż, wydaje mi się, że masz te najcieńsze oprawki. W takim razie tylko szlifowanie (skracanie) oprawek widzę jako wyjście.

  2. Witajcie

     

    Na ten moment mam złożone i kompletne 7 zestawów. Czekają na swojego właściciela. Mam również większość popularnych mocowań. To ostatni moment, aby zrobić sobie prezent pod choinkę :)

    Dzięki zapasowi części, jakim dysponuję skracam deklarowany czas wysyłki do max 1 tygodnia (jeśli mam dane mocowanie).

     

    Zaktualizowałem informacje w pierwszym poście, m. in. listę dostępnych mocowań.

     

    Zapraszam!

  3.  

    Analiza danych to jedno z moich hobby :). To, co pokazałem wyżej zrobiłem dla własnej przyjemności, a nie po to, żeby "lepiej obserwować", czy coś.

    Mnie natomiast w tym mierniku fascynuje to, że nad jedną fotodiodą, czy tam fototranzystorem powstaje tyle dywagacji, analiz i wniosków, jakby to był co najmniej akcelerator cząstek :) To w gruncie rzecz banalne urządzenie, proste jak budowa cepa :) A tyle można się rozwodzić nad danymi, które produkuje, że głowa boli. To oczywiście w pozytywnym sensie piszę.

    • Lubię 4
  4. Poświeć do środka, posprawdzaj, czy na którejś z soczewek nie ma jakiegoś grzyba. Druga opcja jaka mi przychodzi do głowy, to taka, że obiektyw zaliczył dzwon o ziemię.

    Soczewki czyste jak łza. No, dzwon to najprawdopodobniejszy powód niestety...

     

    Moj znajomy niedawno naprawial wade obiektywu nikon zwiazana z rozjechanymi osiami optycznymi po "dzwonie".

    Sprawdze gdzie I napisze. Na pewno oddawal go do punktu w Piasecznie ale obiektyw pojechal gdzies dalej.

     

    Ja bym oddal ten obiektyw bo rozumiem ze na wymiane nie ma co liczyć.

    O, byłbym bardzo wdzięczny za namiary!

     

    Tak, to obiektyw używany, więc wymiana jest niemożliwa. Jedynie zwrot. O ile sprzedawca pójdzie na taki układ... Obiektyw miał przede mną co najmniej dwóch właścicieli, a pewnie więcej. No i 10-30 lat od produkcji, wiec cuda się mogły wtedy dziać.

     

    Najchętniej jednak bym go naprawił i używał, bo nie prędko zdarzy się podobna okazja na taki obiektyw (obecnie okazja to już stwierdzenie względne, ale wiecie o czym mówię :) ).

  5. Dzisiaj drugi test i podobne wyniki. Tym razem pod bezchmurnym i ciemnym niebem. Może jutro wrzucę zdjęcia. Coś tu ewidentnie jest nie tak.

     

    Jakieś pomysły? Hipotezy? Jeśli coś jest w obiektywie źle wyregulowane lub za mocno skręcone, to kto mógłby to poprawić? Znacie kogoś, kto by temu podołał? Któryś sklep, ktoś z forum, a może serwis Nikona?

  6. Kupiłem niedawno obiektyw Nikkor 180 mm f/2,8 AI-S. Wczoraj zrobiłem pierwszy star-test i trochę się zaniepokoiłem.

    Niebo było beznadziejne, ale gwiazdy widać. Aparat Nikon D7100, całość na HEQ5. Zdjęcia po kilka sekund, ISO800. Poniżej prezentuję cropy ze środka 1:1:

    f/2,8:

    DSC_7005s.jpg

    f/5,6:

    DSC_7014s.jpg

    f/2,8 sporo rozostrzony:

    DSC_7008s.jpg

     

    Widać, że gwiazdy są wyraźnie rozciągnięte, niezależnie od przesłony. Przymykanie zmniejsza AC, ale to rozciągnięcie pozostaje. Na rozogniskowanym obrazie widać, że coś jest nie tak. To powinno być kółko, a nie jakieś dwa prążki i niesymetryczna obwódka...

     

    Aparat ma 24 Mpix, więc piksele całkiem małe (coś koło 3 um), więc stawia duże wymagania co do obiektywu. Ale nawet na pikselu 5 um te efekty byłyby wyraźnie widoczne.

     

    Obraz w całym polu wygląda podobnie. Czy to jest astygmatyzm, czy coś innego? Czy coś można z tym zrobić?

  7. Można zestackować ze sobą absolutnie wszystko. Niektórzy np dokładają kolor z jednego zestawu do luminancji/Ha z drugiego (oba zestawy są ich). Zestawy różnią się teleskopem, czy kamerą. Sam nieraz alignuję ze sobą zdjęcia totalnie inaczej wykadrowane, obrócone i z innej skali, w celu zrobienia np porównania dwóch zdjęć. Wszystko da się zalignować odpowiednim programem (Maxim DL ruszy wszystko).

     

    Problemy, które się pojawiają są głębsze. Dobór kadru i obrotu to tylko kwestia ugadania się. Lekkie różnice skali również nie przeszkadzają (no bo już łączenie materiału z 2x większej i mniejszej skali ma średni sens, czyba że jedno to np L a drugie RGB). Problemem jest kolimacja i geometria obrazu. Jeśli dwa teleskopy różnią się nieco kolimacją, to niemożliwe jest idealne zalignowanie takiego materiału. Zawsze w jakimś obszarze zdjęcia rozjadą się ciutkę gwiazdki, czy nie równo złoży się kolor, w efekcie powstanie na gwiazdkach "tęcza". Jeśli zestawy różnią się dystorsją, to różnice mogą być na prawdę spore (choć to akurat mądre programy chyba umieją skorygować, jak PixInsight?). Problemem jest kwestia dobrej kalibracji materiału, szczególnie flaty. Łącząc zdjęcia z różnym winietowaniem wyjdą straszne gradienty. Do tego różne gradienty od LP mogą być sporym problemem.

     

    A odnośnie ilości materiału, to oczywiście nie ma czegoś takiego, jak "za dużo materiału". Zawsze im więcej, tym lepiej. Choć im więcej materiału, tym mniejszy efekt daje dołożenie kolejnych klatek. Coraz mniej się to opłaca. A ile materiału robić? To już kwestia doświadczenia, rozeznania jak "trudny" jest obiekt, jakie mamy obecnie warunki (LP, przejrzystość powietrza itp), jakie czasy stosowali inni fotografowie (dlatego tak pomocne jest podawanie swoich czasów i setupu przy publikowaniu zdjęć). Czasami (a może często) zbieramy mniej materiału, niż chcemy, bo przychodzą chmury, potem nie ma jak dokończyć, czy coś innego się dzieje.

    • Lubię 2
  8. To zależy od ciśnienia , temperatury i wilgotności chyba , podobnie jak ze śniegiem , deszczem , mgłą i chmurami . Czyli zwykła prozaiczna fizyka powoduję że są smugi lub ich nie ma. Podobnie jak spaliny w samochodzie , jeżdżę na LPG i czasem jest chmura za mną , a czasem nie. Nie pamiętam żebym jako dziecko traktował smugę kondensacyjną jako coś niezwykłego , mi się wydaje że zawsze były.

    Dokładnie. W zależności od warunków, jakie panują na wysokościach przelotowych (a te warunki nie mają nic wspólnego z tym, co się dzieje na poziomie gruntu) smugi mają tendencję do szybkiego zanikania, długiego utrzymywania się lub w ogóle się nie tworzą. Tak samo, jak każda inna chmura - nieraz się chmura rozrasta nad tobą, nieraz zanika, a nieraz sobie po prostu przelatuje :) Na pewno nie raz widziałeś, jak szybkie, niskie chmury potrafiły w nocy rozwiewać się totalnie chwilę przed dotarciem "nad Ciebie". Tzn widziałeś je, jak nadciągają, a one się ładnie rozwiewały, nim dotarły do ciebie. Czasem jest też odwrotnie - chmury znikąd nie przylatują, a tworzą się zaraz nad twoją głową. W obu przypadkach na wysokości chmur może panować podobna wilgotność, ale inne czynniki decydują o tym, czy ta wilgoć zmieni się w chmurę, czy nie.

    • Lubię 5
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.