Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. Jak na 0,4"/piksel wygląda dobrze. Czym planujesz robić guide przy 3000mm? Zewnętrzna optyka przy lustrze to możliwość ugięć, OAG przy 3000 to trochę perwersja ;)

    Jeszcze nie wiem. Teleskop jest własnością obserwatorium i z tego względu obawiam się, że może nic z tego guidingu nie wyjść... Kupowanie sprzętu to tam droga przez mękę. Raczej na oaga nie ma szans, być może będzie refraktor na piggyback. Ale wiem doskonale, że lustro będzie pływać. Przydałby się reduktor ogniskowej zdecydowanie.

  2.  

    Mateusz a jakim cudem Autostakkert nie czyta Ci fistów??

    Mi czyta fitsy bez problemu i bez problemu je stackuje, dodatkowo ma fajną opcję Column Noise Correction (np dla ASI 120) i Row Noise Correction (dla IMX 174 :) ).

    Samo stackowanie testowane na nędznym materiale testowym, lepiej moim zdaniem wychodzi w Autostakkert niż w DSS.

    Póki co, ja czekam na jakieś normalne warunki, bo na razie mgły, chmury i syf i nie ma jak testów robić... :(

     

    Pozdro :Beer:

    Hmm, chyba miałem na laptopie starą wersję, na PC mi faktycznie czyta. No to spróbuję poprawić. Autostakkert ma szansę więcej wycisnąć, bo on lokalnie deformuje zdjęcie, czyli "prostuje" seeing. A Registax, czy DSS tylko całością rusza.

    O właśnie, jako przykład w Row Noise Correction podają moją matrycę :)

     

    No to posprawdzam, jak będę miał chwilę.

  3. Ekran mój ma 32 cm wsokości 1200 pixeli a ogladam go z 70 cm więc mam pixel rozpostarty na kąt: arcustangens((320/1200)/700) * 57 * 60 = 1.3 minuty.

    Nie wierzę, że ktoś ma stacjonarny ekran o diametralnie innej proporcji wielkości jednego pixela do odległości od głowy.

    Niestety, obecnie robi się bardzo "gęste" ekrany i piksele są tak napchane, że bardzo nieergonomicznie czyta się np tekst. Są monitory do komputerów o rozdzielczości 4k, a o mniejszych niż u Ciebie wymiarach. Nie mówiąc już o laptopach, czy telefonach gdzie pcha się piksele na umór. Są takie telefony, gdzie prawie niemożliwe staje się zobaczenie pojedynczego piksela, bo trzeba by się zbliżyć tak blisko, że brakuje zakresu ostrości w oku. Tak więc to żadna zasada. Ale zgadzam się, że tak byłoby najlepiej i tak być powinno. Nie zmienia to faktu, że można przyjąć taką odległość, gdy widzimy piksel o wielkości 1' i tego używać za "standard". Jest to jakieś, rozsądne wyjście z sytuacji.

     

    Ja nie wiem, że nie można po prostu odpowiedzieć na pytanie koledze, tylko wchodzimy w dziwne dywagacje.

    Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo jest to już teraz zamotane, a ja nie wiem, na ile to pomaga zrozumieć cokolwiek.

    Mój drogi, sprawa została już dawno wyjaśniona na pierwszej stronie wątku :) Sam napisałem tam z grubsza to samo, co ty. Zostały też podane wzory na skalę i pole widzenia, jako używane w astrofoto pojęcia zamiast powiększenia.

    Dyskusja trwa dalej, choć dla autora tematu już raczej nic nie wnosi (on już ma odpowiedź). Myślę jednak, że temat jest ciekawy i warto podyskutować. Fakt - panuje spore zamieszanie w dyskusji.

    • Lubię 4
  4. W aps c np. u Canona przekątna to 27 mm, na kitowych obiektywach była bodajże czerwona kropka w tej okolicy na obiektywie. Tam 50ka to prawie dwa razy więcej.

     

    wynika to wprost z odwzorowania obiektu na matówce, stosunek powiększenie/ przekątna to wartość względna, taki sam obraz powstanie z obiektywu 100 mm na matrycy o przekątnej 10 mm jak i z obiektywu 1000 mm na matrycy o przekątnej 100 mm.

    To ja wiem. Ale mój Nikon APS-C zachowuje się tak, że to przy 50 mm ma obraz 1:1 w wizjerze, a nie przy 27 mm. Czyli obraz zachowuje się, jak w pełnej klatce. Oczywiście mówię o wizjerze, bo na matrycy to wiadomo, co się dzieje.

     

    W definicji powiększenia związanej z przekątną matrycy nie pasuje mi jedna rzecz. Otóż w wizualu powiększenie utożsamiamy niejako ze skalą znaną z astrofoto. Obie rzeczy określają, jak szczegółowy obraz zobaczymy/sfotografujemy. Natomiast wielkość matrycy najeżałoby utożsamić z własnym polem widzenia okularu. Obie rzeczy wpływają na rzeczywiste pole widzenia (ile się zmieści w karze/polu widzenia okularu).

     

    Używanie wielkości (przekątnej) matrycy w definicji powiększenia powoduje zlanie się tych dwóch odrębnych rzeczy. Wg tego wzoru, zmniejszenie matrycy, przy zachowaniu wielkości piksela powinno zwiększyć powiększenie, ale w rzeczywistości widzimy nadal tak samo szczegółowy obraz! Ten wzór na powiększenie w rzeczywistości określa nam coś bardziej odpowiadające polu widzenia. Dlatego uważam, że tak czy siak pojęcie powiększenia w fotografii nie ma sensu :) Bo tak na prawdę nic nie wnosi. To jakiś taki pseudo współczynnik, który de fakto określa pole widzenia zestawu, ale podaje to w zupełnie nieużytecznej jednostce (jakieś x :) ).

  5.  

    Kiedyś jeszcze w czasach fotografii analogowej uczono mnie że dobrym przybliżeniem "powiększenia" na kliszy jest stosunek ogniskowej do przekątnej klatki na kliszy (w małym obrazku to 24x36 mm) czyli jakieś 43.26 mm, stad już blisko do "standardowych" obiektywów, popularnych pięćdziesiątek.

    Wynikało z tego że obiektyw np. o ogniskowej 85mm na kliszy lub na pełnej matrycy obecnie ma odwzorowanie- powiększenie około dwukrotne.

    Coś w tym jest, co mówisz! Już dawno zauważyłem taką prawidłowość, że przy ogniskowej około 50 mm (być może to 43.26), patrząc przez wizjer aparatu mam kątowo taki sam obraz, jak gołym okiem. Wizjer to w zasadzie okular. Wychodziłoby z tego, że jego ogniskowa to też te ok 50 mm, co daje powiększenie 1x.

     

    Tylko że... to się sprawdza zarówno w pełnej klatce, jak i APS-C :) To by oznaczało, że w obu wypadkach wizjer ma ogniskową 50 mm, a w przypadku pełnej klatki ma większe własne pole widzenia (te 1,5x większe). Z tego też wynika, że "powiększenie" jest niezależne od wielkości matrycy, jeśli za odniesienie przyjmujemy wizjer, więc ten wzór: ogniskowa/przekątna matrycy jest błędny :)

     

    Swoją drogą, z czego to wynika, że ogniskowa wizjera ma mieć akurat wartość długości przekątnej pełnej klatki? Moim zdaniem to taka arbitralnie przyjęta wartość...

     

    Muszę jeszcze sprawdzić u kolegi w Canonie, który ma "mniejszy" wizjer. Mniejszy tzn, że jego własne pole widzenia jest mniejsze. I teraz pytanie, czy ma też mniejszą matówkę i krótszą ogniskową wizjera? Wtedy powiększenie 1:1 byłoby nie przy 50 mm, a czymś mniejszym...

  6. ekologu, za dużo wrzucasz żonglerki liczbowej, ale ogólnie muszę przyznać że taka propozycja ma jakiśtam uzasadnienie!

    dostajemy powiększenie, przy którym człowiek patrząc na dane zdjęcie może dostrzec, w sensie zdolności rozdzielczej, wszystkie szczegóły jakie mogły się na nim zarejestrować w postaci pikseli.

    Szczerze mówiąc, nie nadążam za ekologiem :) Czy proponujemy tu takie rozwiązanie, że patrzymy na zdjęcie na monitorze z takiej odległości, że zdolność rozdzielcza naszego oka pokrywa 1:1 piksele obrazu? Czyli piksele mają rozmiar tej mitycznej 1 minuty kątowej?

     

    Idąc tym tokiem rozumowania, definicja powiększenia 1x byłaby następująca: "powiększenie, przy którym skala zdjęcia wynosi 1'/pix". No bo wówczas, mając 1' na jednym pikselu i oglądając ten piksel, który zajmuje przed oczami również 1' otrzymujemy zgodny rozmiar kątowy obiektu w rzeczywistości i na zdjęciu.

    • Lubię 1
  7. A to przy okazji mam pytanie statystyczne.

    Czy DS-y lepiej zbierać jak najdłuższymi klatkami (jakie jeszcze umiemy sensownie prowadzić) czy niekoniecznie?

     

    McArtii napisał kiedyś słusznie, ze określone miejsce na dalekim obiekcie nie strzela w nasz obiektyw zawsze podobną liczbą kawantów na jednostkę czasu.

     

    To moim zdaniem lepiej zbierać długo (palimy długoczasowe klatki).

     

    Bo wtedy wszystkie kwanty dadzą w sumie tyle ile średnio strzela na jednostkę czasu razy czas.

     

    Jak natomiast rozbijemy to na krótkie klatki to na jakiejś może być złapana tak mała liczba kwantów od tego punktu z DS-a że jej nadwyżka nad domniemany szum zostanie uznana nadal za szum przez algorytmy i się zmarnują.

     

    Dobrze myślę?

    Jak do rozważań dodasz szumy odczytu i termiczne to się zrobi niezłe zamieszanie. Na ten temat powstał niejeden elaborat na forum :) W skrócie - sprawa nie jest prosta.

  8. Na takie argumenty ręce mi opadły , skoro nie widzisz powiązania zdolności rozdzielczej z powiększeniem to zamyka temat na amen.

    A co ja niby napisałem?

     

    To maksymalne powiększenie zależy od apertury, bo ona definiuje zdolność rozdzielczą.

     

    Ale to nie ma żadnego znaczenia, bo pojęcie "maksymalnego użytecznego powiększenia" nie ma nic wspólnego z tematem tego wątku!

    • Lubię 2
  9. Każdy handlarz złomem z allegro chwali się że jego teleskop ma powiekszenie : apertura w mm x 2, nie zdarzyło się żeby we wzorze były piksele , monitory, odległości itp. Wzór na foto będzie podobny , apertura i współczynnik .

    To akurat nie ma żadnego związku z tematem. Wartość, o której mówisz to maksymalne użyteczne powiększenie, a nie powiększenie "po prostu". Sam w sobie teleskop bez okularu nie ma żadnego powiększenia. To maksymalne powiększenie zależy od apertury, bo ona definiuje zdolność rozdzielczą. A współczynnik każdy podaje jaki chce, najczęściej 1,5x lub 2x, ale i 3x się słyszy czasem.

    • Lubię 1
  10. No dobra, łapię już rozumowanie ekologa. Szuu, tak coś w tym jest!

    Macie rację - gdy oglądamy zdjęcie, to widzimy obiekt w jakimś powiększeniu - można powiedzieć, ile stopni nam zajmuje przed oczami i porównać to do jego rzeczywistych rozmiarów kątowych. Ale to powiększenie tylko pośrednio zależy od użytego detektora czy teleskopu. Tak na prawdę odpowiednio manipulując obrazem na PC, monitorem i odległością obserwatora możemy uzyskać dowolne powiększenie. Z tego powodu to pojęcie nie ma sensu :) Można powiedzieć, że monitor działa jak okular - tworzy obraz, który następnie widzi nasze oko. Jednak w okularze mamy obraz pozorny, w monitorze rzeczywisty.

  11. Niemniej ekran monitora oglądamy z typowej odległości i ma on dla nas jakąś typową wysokość (kątową) = około 25 stopni, a zarazem wiemy ile ma pixeli na wysokość.

    O zdjęciach papierowych się nie wypowiadałem ;)

     

    Nie jest tajemnicą że często fotografowany obiekt na niebie ma 30 minut czyli pół stopnia a na ekranie zdjęcie zajmuje prawie cały no to mamy wzrost z 0.5* do 25* a zatem około 50x

    Jak dla mnie to totalne uproszczenia i niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością. No bo co, jak fociłem z ogniskowej 5000 mm planetkę i Jowisz zajmuje pół monitora? Albo jak obladam zdjęcie na komórce? To nie działa ekologu :)

  12. Tak, skalę definiuje ogniskowa i rozmiar piksela. Pole widzenia natomiast definiuje ogniskowa i wymiary matrycy. Te dwa parametry definiują nam ,jak będzie wyglądało zdjęcie :) I to one są stosowane w astrofotografii.

     

    Natomiast powiększenie to parametr używany w wizualu, gdy to nasze oko jest detektorem. Wówczas powiększenie określa nam, ile razy większy obraz widzimy w teleskopie (z danym okularem), niż gołym okiem. Natomiast:

    W ASTROFOTO NIE DEFINIUJE SIĘ POJĘCIA POWIĘKSZENIE.

     

    Pisałem o tym już wielokrotnie. Choć teoretycznie istnieje taki pseudo wzór, że "powiększenie" to ogniskowa podzielona przez przekątną matrycy. Ale w praktyce to "powiększenie" nie mówi nam absolutnie nic o zdjęciu i nie ma sensu go stosować.

    • Lubię 1
  13. O rety! Super!

    A możesz wykadrować ten prawy górny róg? wtedy ISS przeleci prawie po przekątnej i niby w jeszcze większej skali.

    Gratulacje odwagi (że w ogóle przy takiej skali się załapał)

    Taki spory samolot wyszedł :) Jakby Stellarium podało prawdziwą efemerydę, to mielibyśmy go przez dobre kilka sekund po głównej przekątnej filmu. Kadr był idealnie ustawiony wg tej efemerydy. Spróbuję wykadrować, trzeba poszukać jakiegoś programu...

  14. Melduję, że tranzyt z dnia 22.11 zaliczony! To mój pierwszy, który udało się zarejestrować, choć nie pierwsza próba. Użyłem ASI174MM i teleskopu LX200 12" z ogniskową 3000 mm. Niestety, teleskop okazał się za ciemny (f/10), a ogniskowa za długa. W efekcie potrzebowałem czasu rzędu 1/2000 s, aby zamrozić ruch, a wtedy brakowało światła nawet na czułej ASI. Ruskim targiem zdecydowałem się na 1/600, choć wciąż miałem bardzo wysoki gain. Użyłem ROI 832×464, aby uzyskać 400 FPS. Niestety, pole widzenia było bardzo małe. Ustawiłem kadr korzystając ze Stellarium, którego wskazania na oko zgadzały się z transitfinder. Niestety na wspomnianej stronie niezmiernie brakuje dokładnego obrazu tarczy, który jest niezbędny, aby ustalić dokładny kadr! Być może Stellarium miało gorszą efemerydę, albo sama efemeryda była kiepska. Niestety, ISS przeleciała tylko w rogu klatki, choć powinna trafić idealnie w przekątną. Chociaż czas się idealnie zgodził z zegarkiem RTC. Na dokładkę seeing był tej nocy tragiczny. Jakość beznadziejna, ale ISS widać ewidentnie. Następnym razem się poprawię :) Oto filmik zwolniony 16x (a wciąż płynny!), ISS leci w prawym, górnym rogu:

    Niestety youtube jak zwykle zmasakrował film, tak jakby sam w sobie nie był wystarczająco złej jakości... Ale cóż zrobić.

    • Lubię 5
  15. Nowa, bardzo egzotyczna złączka została właśnie zamówiona. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Ale w założeniu ma wyjść z tego chyba pierwszy w Polsce OAG, wykonany za zamówienie! Dlaczego na zamówienie? Bo żaden z dostępnych na rynku nie nadaje się u mnie. 9 mm jest za mało sztywny, 13 mm nie da się spasować, a inne są za grube. Trzymajcie kciuki.

    • Lubię 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.