Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. Nie rozumiemy się :)

    Miszuda, twój przykład z 4 filtrami jest troszkę bez sensu, bo rozmawiamy o 3 filtrach. Pozostając przy tym, weźmy te wartości: 5, 10, 15 (wybieram pierwsze 3, które podałeś). Czyli mamy 3 zdjęcia o adu jakiegoś piksela odpowiednio 5, 10, 15. Łączymy je w jedno, kolorowe zdjęcie. I co powstaje? Powstaje piksel o wartości: 5, 10, 15. Tak, jego wartość to 3 liczby! Dlatego też kolorowe zdjęcia zajmują 3x więcej miejsca, niż czarno-białe. Takie zdjęcie można potem rozdzielić na 3 składowe i odzyskać pojedyncze wartości 5, 10 i 15. Jeśli mi nie wierzysz, to mogę nagrać filmik, jak robię te operacje w Maximie i naocznie pokażę, że to "działa".

    To, co opisałeś to by było uśrednienie tych zdjęć, czyli coś analogicznego do stackowania (w efekcie powstaje zdjęcie czarno-białe) A składanie koloru z 3 kanałów to zupełnie co innego.

     

    Hmm, albo nie rozumiesz, czym jest kolorowe zdjęcie, albo gadamy o czym innym i nie możemy się zrozumieć, mimo że każdy mówi prawdę...

     

     

    Tylko że nie wrzucamy czterech kanałów "na jeden piksel", ( bo mielibyśmy zdjęcie czarno - białe a nie kolorowe, tylko na cztery oddzielne, jak w ekranie kolorowego monitora. To jest dokładnie jak z maską Bayera

    Moim zdaniem trochę słaba analogia :) A już maska Bayera "działa" zupełnie inaczej, niż ekran monitora:

    Bez tytułu.jpg

    W monitorze każdy piksel ma 3 części, po jednej na składową R, G i B. W sensie cyfrowym, jest to jeden jedyny piksel, który określają 3 wartości - natężenia tych składowych. W sensie fizycznym jest on faktycznie podzielony na 3 części. Ale tutaj rozumujemy "cyfrowo" i w tym sensie właśnie wrzucamy kanały (3, bo 4 się nie da) "na jeden piksel", który staje się od teraz trójką liczb.

    • Lubię 2
  2. Musiałem przegapić ten wątek dyskusji o "transmisji na żywo". Tak czy inaczej trudno mi się rozstać z taką wizją. Może jej realizację już niedługo umożliwi postęp techniczny i dostępność nowych technologii dla amatorów? ...Albo wcześniej jakiś sponsor? :icon_smile:

    Problemem jest zasadniczo moc nadajnika. A sprowadza się to do dwóch rzeczy - uzyskania zgody (licencji?) na taką mocną emisję w paśmie np 2,4GHz oraz potrzeba dużej ilości energii w balonie (duże, ciężkie akumulatory). Niestety w obu tych kwestiach rozwój technologii jest niewielki :)

    Do kilkuset metrów nie ma problemu - tyle wyciskają drony, mieszcząc się w dozwolonych normach emisji.

  3. Bo przecież podczas nakładania i scalania obrazów tracimy wszystkie informacje na temat poszczególnych kanałów. Dlatego wszystkie teleskopy robią zdjęcia mono a dopiero składają w kolor w dalszym procesie, pod publikę.

    Mylisz się. Kolorowe zdjęcie można w sposób bezstratny zamienić z powrotem na osobne 3 kanały. Możemy nawet złożyć kolor z filtrów BVR i jeśli nic z tym nie pomajstrujemy, to możemy te kanały rozdzielić z powrotem na identyczne jak źródłowe klatki.

    Tak samo ze zdjęcia (RAW) z kolorowej matrycy lustrzanki możemy wyciągnąć w sposób bezstratny informacje, które zarejestrowały piksele R, G i B. A dokładniej mówiąc, nic nie musimy robić, bo zdjęcie RAW w istocie jest czarno białe (przed debayeryzacją) i to programy do "normalnego, kolorowego" podglądu robią tą debayeryzację w locie.

     

    Wadą aparatów jest oczywiście ich niestandardowa dla fotometrii charakterystyka. Ale mamy pomiary w "jakiś" 3 filtrach. Pozostaje kwestia przeskalowania ich do standardowej postaci. Taka konwersja nie może być idealna, bo tu zgodnie z tym, co mówisz, nie da się odróżnić, które fotony wpadły np do piksela R, aby potem to idealnie przeskalować na filtr fotometryczny R. "Coś" jednak można zrobić.

    • Lubię 3
  4. Przecież szlak już przetarty. Mnie o bezpośrednią transmisje szło. :ph34r:

     

    Fokus One - kosmos w 3D

    https://www.facebook.com/kosmos3D/

    3D w tym filmie kończy się tam, gdzie balon startuje :) No dobra, jak jest kilkadziesiąt metrów nad Ziemią. Wyżej już wszystkie obiekty na Ziemi wydają się być w jednakowej odległości (bo względne różnice są małe, jak na odległość, z której obserwujemy). Moim zdaniem nawet na chmurach nie widać żadnego efektu. Powinien być widoczny przez krótki czas, gdy się przez nie przebija, ale mała wyrazistość chmur pewnie tu przeszkadza. Jedyne, co można zobaczyć faktycznie w 3D podczas lotu to fragment balonu na tle Ziemi (choć efekt i tak był średni, ale to już kwestia techniczna).

     

    A co do transmisji wideo na żywo z balonu, to mam wrażenie, że już o tym rozmawialiśmy. I niestety, ale w warunkach amatorskich jest to prawie niemożliwe.

  5. Tak jak piszą przedmówcy- kolor będzie, ale nieco inny, niż być powinien :) Czyli zatracisz "naukowość koloru" (tj, zakłamiesz ten kolor), zyskasz naukowość pomiaru. Ten standard fotometryczny ma bardzo kiepską charakterystykę - te filtry są mało wydajne. Transmisje na poziomie 80% to dla dzisiejszych filtrów LRGB są żarty. No i jeszcze ta łagodnie opadająca charakterystyka wprowadzi dodatkowe przekłamania koloru i kolejny spadek efektywności. W praktyce, dostaniesz coś jak odpowiednik zestawu "ekonomicznego" RGB Baadera - czyli kiepskie (zakłamane) barwy i słabą (70-80%) transmisję.

     

    Oczywiście jest to jakiś rodzaj kompromisu. Faktycznie przekładanie filtrów co sesję jest kłopotliwe. Ale może trzeba zainwestować w drugie koło filtrowe z takimi ambitnymi planami? :)

    • Lubię 2
  6. Gdyby można było zapewnić bezpośrednia transmisje z kamery 3D umieszczonej w balonie stratosferycznym... Centrum dowodzenia na Ziemi ogląda obraz z przedsionka kosmosu oczywiście w goglach 3D w czasie rzeczywistym... ;-)

    Z tym że... to 3D nie miałoby sensu. To są za duże odległości, żeby rozróżnić obraz 3D. Człowiek widzi 3D do jakiś 500 m, cała reszta jest dla niego z grubsza "w jednej odległości". Aby zwiększyć tą odległość, należałoby znacznie oddalić od siebie obie kamery. Jednak "na oko" wydaje mi się, że niezbędna odległość musiałaby być bardzo duża, zważywszy, że obserwujemy przedmioty oddalone o kilkadziesiąt km, a różniące się odległościami od siebie o kilkadziesiąt metrów.

    • Lubię 1
  7. Mała aktualizacja. Budowa się posuwa i nabiera kształtów. Dach jest już pokryty ociepleniem i izolacją wodną. I tu bardzo ważne spostrzeżenie - powierzchnia dachu jest zauważalnie elastyczna! To znaczy, że bez piera (czy poprzednio planowanej platformy) nic by z tego nie było. Chodząc po dachu czuć wyraźne odkształcanie powierzchni (jak chodzenie po gumie). Prawdopodobnie winowajcą są kliny styropianowe, zapewniające spadek wody. Ten styropian nie jest szczególnie twardy. Bo sam XPS jest bardzo twardy i sam w sobie raczej nie powoduje tych odkształceń.

     

    Ale wydaje się, że ta elastyczność może być pozytywna - pier jest związany z konstrukcją, a więc stoi stabilnie, a elastyczne pokrycie dachu powinno wytłumić drgania od chodzenia.

     

    Tak wyglądają postępy na zdjęciach:

    DSC_2144s.jpg

    DSC_2147s.jpg

    DSC_2151s.jpg

     

    Druga sprawa, to mam już gotowego top-piera pod NEQ6. Chyba trochę przesadziłem z jego masywnością :) Wygląda następująco:

    DSC_2084s.jpg

    DSC_2089s.jpg

     

    • Lubię 3
  8. Jak tym włączać komputer? Samo doprowadzenie napięcia 230V nie włączy komputera...

    Chodzi o taka inteligentną listwę, którą łączysz z internetem i zdalnie odpalasz wybrane gniazdka. A niektóre komputery mają takie ustawienie w biosie, które powoduje, że pojawienie się zasilania go włącza. U mnie na przykład tak się da.

  9. +1 dla reinstalacji Windowsa. Polecane raz na pół roku.

    No bez przesady znowu. Jak się dba o system i ma nie strasznie starego kompa, to kilka lat stabilnie pochodzi. U mnie obecny komp zaczął się sypać po jakiś 6 latach, w związku z czym zrobiłem reinstall. Poprzedniego kompa musiałem reinstalować co jakieś 3 lata, bo był słabszy i szybciej programy go "zjadały". Ale co pół roku to już przesada. Życia by mi nie starczyło na instalację softu ciągle na nowo :)

  10.  

    Dzięki, wygląda na to, że jestem "nienormalny" :)

    Nie wiem, jakiego słowa użyć, pewnie nie najlepiej to ująłem, ale chyba każdy czuje intuicyjnie, co mam na myśli. Nie każdy ma taki "zmysł informatyczny". Ciekawe, co sądzicie, dlaczego Windows (i nieszczęsny Mac) króluje nad Linuxem w ilości użytkowników? Jest darmowy, no to ilość userów powinna być większa. Więc albo Windows ma tak dużą "propagandę" albo jest po prostu lepszy dla większości ludzi (tych "nie informatycznych"). Nie wyrokuję - głośno myślę :)

     

    Poza tym po Twoich poprzednich postach wnioskuje, ze zraziles sie do Linuksa na podstawie desktopow w pracowni na Twojej uczelni. Skutkuje to tym, ze zatwardziale powtarzasz mity dotyczace trudnosci w obsludze Linuksa, a tym bardziej "innosci" uzytkownikow tego systemu.

    Najwieksza wada Linuksa jest to, ze nie jest WIndowsem i ma nieco inna obsluge. Niekoniecznie trudniejsza. Po prostu nie sprawdzaja sie schematy wyuczone podczas obslugi najpopularniejszego OSa.

    Co gorsze, niechec do Linuksa jest czesto dozgonna. Ktos zrazony do tego systemu, gdy po latach ponownie powroci do Pingwina i natrafi na drobny problem, latwy do rozwiazania - od razu rozklada rece i ze zdwojona sila krzyczy, ze "nie jest to dla normalnych ludzi".

     

    Sam moge powiedziec, ze Windows nie jest systemem dla normalnych ludzi, bo pod Linuksem nie wystepuja problemy charakterystyczne dla Okien. Recze, ze beda to rownie puste slowa, jak Twoje stwierdzenie, choc rzeczowa liste problemow Windowsa, ktore rozwiazuje Linuks moge przedstawic ;-)

     

    Powtorze jeszcze deklaracje z poprzedniego postu: jesli ktos bedzie potrzebowal pomocy w konfiguracji Linuksa - w miare swoich skromnych mozliwosci sluze rada.

    Z "normalnymi ludźmi" już wyjaśniłem. A odnośnie mojego "zrażenia się", to owszem zgadzam się. Choć przyczyna tego jest gdzieś dalej, niż uczelniane kompy. Ja w Linuxie przede wszystkim nie znoszę tej "pamięciówki". Żeby coś zrobić, to trzeba pamiętać pierdyliard komend w konsoli. Podejście okienkowe ma właśnie tą zaletę, że wszystko widzisz. Widzisz, jakie masz dostępne funkcje programu. Siadając do nowego softu, czy chcąc coś skonfigurować w samym systemie możesz intuicyjnie sam dojść do tego, jak to zrobić. A w konsoli siadasz i jak nie znasz poleceń, to możesz sobie siedzieć. Zanim znajdziesz to, co Cię interesuje w tych wszystkich angielskich helpach, to minie trochę czasu. I właśnie - w "okienkach" bardzo dużo możesz zrobić bez żadnego helpa, na zasadzie czytania tego, co widzisz na ekranie, intuicji i czasem eksperymentów. W konsoli jak nie znasz poleceń, to musisz studiować helpa za helpem. I druga rzecz, której w Linuxie nie lubię - małe wsparcie w języku ojczystym (efekt zapewne małej popularności). Coś od czasu do czasu nie ma problemu sprawdzić po ang, ale jeśli ma to być prawie każda rzecz, to ja dziękuję. Oczywiście można powiedzieć, że Linux też ma okienka. Owszem ma, ale chyba nie wszystko się w nich da zrobić. I subiektywnie, te okienka Linuxowe, z którymi miałem do czynienia był bardzo ubogie - epokę za Windowsem.

     

    p.s. Ciekawe dlaczego na forum nie pojawiają się tematy "jak kontrolować teleskop pod OSX"? Tak tylko offtopowo pytam :P

    Lepiej żebym nie wyrażał swojej opinii o tym systemie i jego "zacnej" firmie, bo mnie zbanują :) Produkty Apple to zabawki - służą do zabawy, a nie poważnych zastosowań. Mają być maksymalnie proste w obsłudze i "idiotoodporne" (czasem myślę, że wręcz z dedykacją dla tych ostatnich...). Apple zamyka się w swoim świecie i odcina od wszystkich. Co dla mnie dyskwalifikuje ich laptopy do astro poza kwestią softu? Usuwanie każdego możliwego złącza i świecenie jak choinka (wszystko wstrętnie jasne i białe). Na temat softu się nie wypowiem, bo już żadnej wiedzy nie mam, ale obstawiam, że będzie tu małą tragedia.

    • Lubię 1
  11.  

    Nie, nie - interesuje mnie coś dużo bardziej "wykwintnego". Jeżeli pozwolisz, to ( pewnie za kilka miesięcy), podeślę Ci zdjęcia prototypu i schemat mechaniczny. Ja go na razie uruchomię w oparciu o sterownik "Pulsar" GTD, ale to jest trochę mało.

    Oczywiście ja jestem bardzo zadowolony z pracy mojego klasycznego montażu, ale gdyby chcieć go produkować, byłby zbyt drogi. Dlatego dalej eksperymentuję, chcąc jednocześnie ominąć napędy DD, też ze względu na koszty.

    Ok, chętnie zobaczę co w trawie piszczy :)

     

    Mam nadzieję,że jest tam jeden dla mnie,

    Jasne!

  12. Tak się zastanawiam z czego wynikają te negatywne komentarze - czy z zazdrości czy z może z zazdrości :) A może to po prostu frustracja z powodu braku pogody? Jakie to polskie :)

    Moim zdaniem te komentarze wynikają z głębokiego zdziwienia, że tak drogi sprzęt ma takie niedociągnięcie. Źle to odbierasz. Nikt tu nie chce źle, a już na pewno nie Hamal.

     

    Nie wiedzieliśmy, że zdecydujemy się na prowadzenie bez korzystania z guidingu. Teleskop po zakupie funkcjonował poprawnie z OAGiem.

    Po zmianie kamery wyłączyliśmy guiding z uwagi na szybszą realizację zadań i będziemy pracować nad doprowadzeniem trackingu do odpowiedniego poziomu. Jeśli masz pojęcie o funkcjach TPointa (w co wątpię) to możemy kontynuować dyskusję, w innym przypadku nie ma ona sensu :)

    No a co za problem "włączać" guiding na czas, gdy jest potrzebny (długie, estetyczne ekspozycje), a wyłączać go do krótkoczasowej fotometrii, czy przeglądów. Skoro TPoint nie daje rady, to trzeba mu pomóc, a nie traktować jak bóstwa, którego nie da się okiełznać, ale jego zastąpienie czymś innym grozi śmiercią.

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.