Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1.  

    A czy patrząc bez okularów, to ER będzie inny niż przy oku zdrowym? Wydaje mi się, że aby objąć wzrokiem całe "dno" okularu, to bez okularów przy Planetary II muszę zbliżyć oko do soczewki tak blisko, że zamiatam rzęsami po szkle, a to chyba mniej niż zadeklarowane przez sprzedawcę 12 mm.

     

    Dziki, ale powiększenie 2*D to chyba tylko przy wyjątkowo dobrym seeingu, nie? Ja obserwuję z centrum miasta, stawiając małego na parapecie :) Kolimacji jeszcze nie przeprowadzałem, ale przy obserwacjach nocnych gwiazdy są punktowe (albo tak mi się tylko wydaje). Będę jeszcze sprawdzał ten temat. Chcę wyciągnąć z tego sprzętu jak najwięcej zanim kupię coś przyzwoitego.

    Nie wiem, czy wada oka wpływa na ER. Ja patrzyłem przez TMB (chyba 5 mm) i ER był rozsądny, nie duży, ale zamiatania nie było. Ale 4 mm ma zapewne nieco krótszy.

     

    W Twoim przypadku 2D to ok 150x, a więc to nie jest wielkie powiększenie. Seeing już oczywiście przeszkadza, ale moim zdaniem takie powiększenie jest użyteczne praktycznie zawsze. Problemy zaczynają się w okolicy 200x i więcej. Tutaj większym ograniczeniem jest zdolność rozdzielcza Twojego małego lustra, które przy 2D jest już mocno nadwyrężona. No i jasność obrazu.

  2. Mateusz nie ma żadnych elementów ochronnych. Sama śruba na wałek też będzie ok choć ja bym ją zaostrzył wtedy z większą siłą punktowo będzie trzymać.

    Rysy i wgnioty na pręcie to chyba mniejsze zmartwienie niż optyka i elektronika w spadku swobodnym? :)

    Możesz też dać mały wkręt imbusowy obok M12 który będzie spełniał taką samą funkcje ale od czoła.

    Miałem już jeden zajechany pręt przeciwwagi i za estetycznie to nie wygląda :) A spadek swobodny pozwoli się poczuć, jak w kosmosie, więc chyba warto spróbować :P

    No właśnie od czoła jest z tym kiepsko, powierzchnia jest niewielka, a do tego ścięta na stożek.

    Obawiam się że pręt przeciwwagi będzie się odkształcał pod wpływem zmian położenia i gwiazdki mogą się nieco rozjechać.

    Masz rację, faktycznie pręt się odkształca (albo dokładnie mówiąc, rusza się w mocowaniu) przy obracaniu osią RA. Jednak są to raczej ruchy powolne, długotrwałe i co najwyżej kadr będzie delikatnie dryfował w jakąś stronę. By może nastąpi też w okolicy pionowej orientacji taki przeskok na pokonanie luzu, ale to najwyżej jedną klatkę zepsuje. Także jestem dobrej myśli.

     

    Rozwiązania najprostsze bywają często najlepsze. Myślę że najprościej na końcu przeciwwagi będzie przykręcić dobra głowicę fotograficzną i voila.

    No ja właśnie to chcę zrobić, ale nie da się jej od tak przykręcić, trzeba zrobić jakiś adapter.

  3. Tak, klin to w tym wypadku podstawa. Ale obawiam się, że nawet z nim montaż będzie słabo działał. Do ogniskowej 2000 mm potrzeba już montaży z wyższej półki. Ale po zastosowaniu reduktora ogniskowej będzie to już bardziej realne, choć nadal ogniskowa będzie długa.

  4. Mimo wizyty w Wawie w salonie Delty nie udało się dopasować złączek i sprzęt musiałem zostawić aby koledzy z Delty się tym zajęli. Oby tylko nie było pogody :D

    No to jestem ciekawy, czy koledzy z Delty podołają zadaniu :) Ale ja bym się obawiał szczerze mówiąc. A to, że nie uda się połączyć wszystkiego na standardowych złączkach jest jasne jak Słońce, przy takich rzeczach zawsze trzeba coś dorabiać.

     

    Ma zapisane że do Newtonów f3,5. W wyciągu sprawdzałem i też się mieści :)

    Tu nie chodzi o światłosiłę, czy zmieszczenie do wyciągu. Ten korektor ma bardzo duży backfocus, co oznacza, że musi być bardzo nisko. Większość wyciągów okularowych nie da się tak nisko ustawić. Nie pamiętam, jaki masz wyciąg, ale nawet na niskoprofilowym mogą być problemy. Backfocus 91,5 to o 36,5 więcej, niż mpcc. A to oznacza, że korektor musi być o 36,5 mm niżej, niż mpcc. Kamera będzie nadal na tej samej wysokości, natomiast korektor musi iść w dół.

    • Lubię 1
  5. Moim zdaniem na maxa nie ma sensu dociskać. Sprzęt na EQ3-2 jest dość lekki i nie będzie miał tendencji do ślizgania się. W NEQ6 dociskam na maxa, ale tam widać, że to jest potrzebne. Także ja sugeruję dociskać mocno, ale nie na maxa, z umiarem. Na prowadzenie nie powinno to mieć wpływu. Choć teoretycznie hamulec mógłby powodować deformacje ślimacznicy, bo na nią naciska (no prawie), to w praktyce nie zauważyłem tego ani u siebie, ani nie słyszałem o tym. Widocznie ten element jest wystarczająco gruby.

  6. No chyba, żebyś chciał coś napisać o tym:

    No to tak. Wady OAGa:

    -daje mało światła do kamerki guidującej, przez co obraz jest ciemny

    -kamerka guidująca patrzy przez długą ogniskową przez co jest w polu widzenia mniej jasnych gwiazd

    -oba powyższe powodują, że w OAGu prawie nie widać gwiazd i trzeba dobrej kamerki, żeby coś zobaczyć (odpadają tanie webcamy i kiepskie kamerki dedykowane)

    -czasami nie ma żadnej gwiazdy w polu i trzeba nieco zmienić zaplanowany kadr głównego zdjęcia, żeby w oagu pojawiła się gwiazda

    -oag zajmuje cenne milimetry w torze optycznym i jest go często trudno wcisnąć między korektor, a matrycę

    -zastosowanie oaga wymaga precyzyjnego zaprojektowania toru, co do ułamka milimetra, żeby wszystko zmieścić, zachować optymalne odległości od korektora i móc wyostrzyć obraz na obu kamerach (zobacz w tym poście, jak wygląda mój zaprojektowany tor i przeczytaj cały wątek: http://astropolis.pl/topic/43177-projektowanie-toru-optycznego-dla-oaga/?p=519849. Zobacz, ile czasu spędziłem na projektowaniu, ile było rzeczy do uwzględnienia)

    -zazwyczaj trzeba wykonać na zamówienie 2-3 złączki, żeby zachować odpowiednie odległości

    -regulacja ostrości kamerki guidującej jest mało wygodna (zazwyczaj luzujesz śrubę i przesuwasz kamerę po "nodze" oaga bez żadnego wyciągu, żadnego pokrętła)

    -z racji, że oga patrzy obok głównego pola widzenia, to nie da się prowadzić bezpośrednio za kometą

    -oag jest droższy, niż małe teleskopy do guidingu

    -oag obciąża dodatkowo wyciąg (ale nie jest zazwyczaj ciężki, więc to kosmetyczna wada)

     

    Teraz zalety:

    -jest niewrażliwy na wszelkie ugięcia (to jest cel jego stosowania)

    -pozbywasz się jakiś 3 kg dodatkowej tuby, dzięki czemu odciążasz montaż (co przekłada się na poprawę jakości prowadzenia)

    -nie trzeba nosić dodatkowej tuby (wygoda :) )

     

    Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem. Jak widać lista wad jest spora, ale nie przejmuj się. Te kilka zalet, a szczególnie pierwsza potrafią z nawiązką zrekompensować wszystkie wady :) Jednak na początku nie polecam tego rozwiązania, bo będziesz miał wiele innych problemów do rozwiązania. OAG zaczyna być potrzebny przy czasach >5 min.

     

    Oczywiscie Cie w pelni popieram.

    Producenci takich zabawek zawsze daja im przedrostki AUTO, wiec dlatego tak odpisalem, zeby Gajowy wiedział czego szukac.

    Np SW daje przedrostek "Syn": SynGuider :) A np kamerka Oriona nazywa się Starshoot Autoguider, a nie działa bez kompa. Czyli Twoja teoria upada :)

    • Lubię 1
  7. Wtrącając swoje trzy grosze do dyskusji:

    Dla mnie ważne jest postawienie jasnego celu, wytycznych, zrozumienia i znaczenia pewnych operacji.

    Na przykład stackowanie: ważne jest zrozumieć, po co się to robi, kiedy jest konieczne / kiedy nie, jakie są wymagania i jakie pożądane/niepożądane efekty.

    Podanie na talerzu rozwiązania: ustaw to, zmień tamto, przekręć w prawo a potem w lewo itp. nie pomogą w zrozumieniu, co się naprawdę dzieje i po co to wszystko, choć z pewnością mogą przybliżyć do osiągnięcia pewnego celu.

    Masz rację, że należy rozumieć, co się robi, po co i dlaczego. Ale bez wiedzy, jak to zrobić nie zrobisz nic. Dlatego musisz wiedzieć zarówno po co, oraz jak to należy zrobić. Ciekawość poznania tego, po co się coś robi i dlaczego to chyba najlepsza cecha na świecie :) To cecha wynikająca z naszego człowieczeństwa, to dzięki niej wyszliśmy z jaskiń :) Niestety w dzisiejszych coraz więcej ludzi nie interesuje, jak coś działa, po co się coś robi.

    • Lubię 1
  8. A kometa lub planetoida? Powiedzmy zależy mi na nieruchomym zdjęciu komety lub planetoidy na tle gwiazd. Mogę na nią ustawiać guiding? Robi się tak?

    Nieraz guiduje się na komety. Wtedy albo jako "gwiazdkę" dla kamerki guidującej wskazujesz kometę, albo zwykłą gwiazdę i używasz odpowiedniej funkcji w programie, który uwzględnia przesuwanie się komety (PHD ma taką opcję). W przypadku OAGa pierwsza opcja odpada (bo oag widzi kawałek obrazu obok głównej kamery, więc jednocześnie kometa nie może być na obydwu. Na planetoidy w sumie nie widziałem, żeby ktoś prowadził, ale powinna zadziałać ta sama metoda (do fotometrii może się faktycznie przydać). W przypadku komet najczęściej bez brania poprawki na jej ruch własny można naświetlać 60-120s, co często wystarcza i nie trzeba się bawić w prowadzenie za kometą.

     

    Czy to znaczy, że kamera guidująca wysyła sygnał o położeniu gwiazdy do programu komputerowego np. na laptopie, a ten program dopiero oblicza wszystko co trzeba i wysyła komendy korygujące do montażu?

    Kamera guidująca wysyła do komputera zwykłe zdjęcie. Program wykrywa pozycję gwiazdy i liczy, jakiej długości korektę wysłać do montażu, a następnie ją wysyła.

     

    Dzięki. No tak, nie bardzo rozumiałem czym jest ta rotacja pola. Teraz mi się rozjaśniło. Ciekawe, jak bardzo dokuczliwy jest ten efekt.

    Rozumiem, że dłuższa ogniskowa = większy obraz na matrycy = szybszy pozorny ruch gwiazd, tak?

    Rotacja jest niestety bardzo dokuczliwa. Tak, dłuższa ogniskowa oznacza szybszy ruch gwiazd w polu widzenia (jakbyś wyłączył prowadzenie), oraz długość ogniwkowej determinuje, jak bardzo widoczne będą błędy prowadzenia. Ale wielkość rotacji pola nie zależy od ogniskowej. Wielkość rotacji w rogu zdjęcia zależy tylko od rozdzielczości kamery (tak mi wyszło z rozważań, ktoś zweryfikuje?). No i oczywiście zależy głównie od położenia na niebie. W zenicie jest potworna, a nisko na południu w zasadzie nie istnieje. W praktyce czas exp jest ograniczony do 15-30s.

     

    Ok. A czy istnieją kamery z wbudowaną całą logiką guidowania, które można bezpośrednio do portu Autoguide montażu podłączyć?

    OAG, oprócz wad, które wymieniłeś, "kradnie" też część światła, tak?

    Jak rozumiem, nie ma rozwiązań, które na bieżąco śledzą naświetlaną matrycę w ognisku głównym teleskopu?

    Tak, są kamery które pracują bez komputera, np SkyWatcher SynGuider. Ale te rozwiązania są niestety dużo gorsze, od klasycznych z komputerem, bo masz mniejszą kontrolę nad tym, co się dzieje, mniej parametrów do ustawiania. A w guidingu dopieszczanie parametrów jest kluczowe. Dlatego uważam, że samodzielne guidery są totalnie bez sensu. Nie da się na nich uzyskać tak dobrych efektów.

    Nie, oag nie wpływa na ilość światła w głównej kamerze. On bierze światło obok jej pola widzenia, to światło, które by się normalnie zmarnowało.

    Nie, z głównej matrycy nie można w czasie naświetlania pobierać obrazu (jest to technicznie niemożliwe, sczytanie matrycy powoduje wyzerowanie pikseli i nie da się kontynuować takiego zdjęcia). Ale jest coś co działa podobnie. Są kamery firmy SBIG, które mają główną matrycę i drugą, mniejszą umiejscowioną zaraz obok. Ta druga służy do guidingu. W sumie to działa to podobnie do oaga. Niestety taka podwójna matryca ma taką wadę, że nie da się jej używać z filtrami wąskopasmowymi - mała matryca ma za mało światła. Przy oagu kamerka guidująca dostaje zawsze światło sprzed filtra.

     

    To sie nazywa autoguider.

    Moim zdaniem nie. Autoguider to "pełna i prawidłowa" nazwa tego, co potocznie zwiemy guiderem. Można powiedzieć, że autoguider i guider powinny być traktowane jak synonimy. A kamerka, która działa bez kompa moim zdaniem nie ma jakiejś specjalnej nazwy. Ale nazwy to sprawa wtórna.

     

    Ten mniejszy teleskop musi być na sztywno podłączony z głównym, tak?

    Czy osie obu teleskopów muszą być idealnie równoległe? Wydaje mi się, że nie ma to takiego znaczenia.

    Czy ogniskowa drugiego teleskopu (tego od guidingu) musi być większa od ogniskowej głównego?

    Tak, muszą być sztywno połączone i to jest kluczowe. Brak sztywności powoduje pojechane gwiazdki na zdjęciu, mimo że na guiderze wszystko jest ok. To zmowa wielu fotografów. Liczy się też sztywność wyciągów okularowych, tub optycznych i mocowania luster. W SCT lustro potrafi się kiwać od zmian orientacji, co rozwala cały efekt. Właśnie z uwagi na ugięcia ludzie przechodzą na OAGi. W zasadzie główną zaletą OAGa jest brak wrażliwości na ugięcia (bo jak tuba, wyciąg, czy lustro się ugną, to zauważą to tak samo obie kamery i zostanie to skorygowane). Ja zrezygnowałem z drugiej tuby na rzecz OAGa właśnie z uwagi na ugięcia, których nie mogłem pokonać. Niestety oag niesie za sobą mnóstwo konsekwencji, ograniczeń i problemów.

    Obie tuby nie muszą być równoległe, to nie ma żadnego znaczenia.

    Nie, dodatkowy teleskop może mieć krótszą ogniskową (i tak jest praktycznie zawsze). Uważa się, że ta ogniskowa nie powinna by jednak krótsza, niż ok 1/3 głównego. Programy wyliczają pozycję gwiazdy do ok 1/10 piksela, więc dokładność pomiarów z krótkiej tuby jest wystarczająca.

     

    NexStar 8SE, 8-calowy SCT, ogniskowa 2032mm.

     

    Nie zależy mi na pięknych zdjęciach głębokiego nieba, ani na zdjęciach dużych planet. Chcę fotografować słabe obiekty US, które prawie zawsze pozostaną punktowe. Chciałbym by takie pozostawały na matrycy. Domyślam się teraz, że bez klina paralaktycznego się nie obejdzie :(. Drugi typ planowanych przeze mnie obserwacji to nagrywanie filmów - wówczas ani rotacja pola, ani duża dokładność prowadzenia nie są istotne. Ważne, by obiekt pozostawał w polu widzenia teleskopu przez cały czas nagrania (nawet kilka godzin).

    No niestety, Twój teleskop nie nadaje się na długie ekspozycje. Wiele planetoid jest na tyle jasnych, że sfocisz je pewnie nawet na 15-30s i teleskop da radę. Jednak te słabsze jak i komety wymagają już dłuższych ekspozycji i będzie trudno na tym teleskopie coś uzyskać. Poza tym są planety karłowate, ale to ta sama działka, co planetoidy. Coś jeszcze Cię interesuje? :)

    • Lubię 1
  9. O, ciekawe. Mi by bardziej pasowała śruba 3/8", skierowana w drugą stronę, ale to też by uszło. A Maro, na jaką średnicę pręta to pasuje?

     

    Ja myślałem bardziej o czymś takim:

    mocowanie aparatu.jpg

     

    Nakręcam całość na pręt, blokuję śrubką z boku i nakręcam głowicę z dołu. Myślicie, że jest możliwe wykonanie czegoś takiego na tokarce? Obawiam się, że nie uda się zrobić tego gwintu M12 w środku.

  10. dzięki za info, ale uwierzcie że wiem co trzeba zrobić ;)

    Problem polega w tym ze teleskop jest jakies 3500 km ode mnie i własnie nie mam tam nikogo kto podejmie się czyszczenia!

    Jest nadzieja że w przyszłym tygodniu pojawi się ktoś taki ale różnie to może być ;)

    Jak narazie żyjemy z tym co mamy..

    No właśnie się tego obawiałem, że nie za bardzo masz bezpośredni dostęp do sprzętu :)

     

    A swoją drogą ciekawi mnie, skąd się ten syf mógł wziąć. Bo wszelkie korektory, filtry i kamera są przecież razem skręcone i gdzie tam może wnikać większy brud? Chyba, że przy zakładaniu osprzętu ktoś już nie dopatrzył.

  11. M6 przykręcasz, tą boczną blokujesz.

    O, i na Twoim zdjęciu widać kluczową sprawę. Pod tą boczną śrubą jest płaski kawałek pręta. U mnie jest cały okrągły. A skoro masz płaski kawałek, to śruba się ładnie na nim oprze i nie ma szans tego ruszyć. Jak dokręcę śrubę do okrągłego, śliskiego pręta to niekoniecznie będzie to takie dobre. Ale może niepotrzebnie panikuję :) Boczna śruba nie ma np plastikowej końcówki, jak przy przeciwwagach, żeby nie rysować? Nie rysuje ona pręta?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.