Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. Godzinę temu, cwic napisał:

    Ja takie klatki których nie wrzucam do stackowania traktuje jako odpad, bo liczę uzysk na czasie fotografowania w polu, a nie na dobrych klatkach. 

    Ok, to rozumiem. Ale zastanów się nad zmianą algorytmu stackowania (nie wiem jakiego softu używasz, ale na pewno dss i pix to mają), który pozwoli Ci wykorzystać klatki ze śladami. To zawsze kilka % więcej.

  2. 19 minut temu, cwic napisał:

    Czyli z tego co piszesz to  żadna z 2ch sztuk Skytrackera, nie była na tyle dobra żeby cisnąć więcej niż 60s.

    Problem z silnikiem był taki, że wszystko działo na ogół spoko, ale raz na kilka nocy silnik, a właściwie enkoder się "zawieszał" i głupiał, trzeba było robić reset. Ale jak działał, to prowadził precyzyjnie. Zwykła wada fabryczna. Niestety to właśnie w tamtym egzemplarzu była idealna ślimacznica, która pozwalała na 120s. Trudno mi powiedzieć, jak dużo jest takich dobrych sztuk, a ile gorszych. Wiadomo, loteria.

    19 minut temu, cwic napisał:

    Jedyną zaletą Skytrackera jest to że nie trzeba przeciwwagi.

    Właściwie w każdym montażu, gdzie użyjesz małej głowicy kulowej w osi obrotu, nie trzeba przeciwwag (tj mała przeciwwaga by nie zaszkodziła, ale trzeba by ją mocować w różnych miejscach w zależności od aktualnego kadru - nierealne.

    19 minut temu, cwic napisał:

    W 100% uzysk nie dam wiary, u Ciebie nie ma samolotów i nie robisz ditheringu?

    Ditheringu nie robię, bo akurat w moich aparatach prawie nie występuje zjawisko "pasów" od dryfu, a hotpiksele się kasują od samego powolnego dryfu. Natomiast klatek z samolotami itp nigdy nie wyrzucam, bo stackowanie algorytmem kappa-sigma idealnie usuwa ślady.

    Czasem oczywiście wejdzie jakiś cirrus i już nie mam uzysku 100% :) 

     

    Pokaż zdjęcie, jak wygląda Twój zestaw złożony do pracy.

  3. 15 godzin temu, Darula napisał:

    Gdzieś oglądałem astrobackyard to Trevor coś wspominał o 3-4min ale chyba z przeciwwagami 

    N 135 i Skytrackerze? Niemożliwe, chyba że ma on inną definicję punktowości. Przeciwwagi nie bardzo jest tam jak użyć. Może skyguider?

    14 godzin temu, cwic napisał:

    Ja akceptuje tylko idealną punktowość gwiazd

    Ja również.

    14 godzin temu, cwic napisał:

    Do tego, bez obrazy, ale nie uwierzę w 2 minuty z Samyangiem 135mm na SkyTrackerze na południowym niebie w skrajnym wychyleniu, czyli np. na wys.60st., w takich wychyleniach każdy "podręczny astrozegarek" wysiądzie bez przeciwwagi. Nawet śmiem wątpić w pełną skuteczność fabrycznych montaży EQ5, w takich warunkach.

    Miałem dwie sztuki Skytrackera, jedna ciągnęła czasy 2 min, ale miała wadę silnika i wymieniłem na nową, niestety już z gorszą ślimacznicą, bo ciągnie 60s. Ale to jest 60s przy uzysku 100% wszędzie.

    Przeciwwagi to tu nawet nie ma jak i po co zamontować, bo w zależności od ustawienia głowicy kulowej, ciężar wychyla się w dowolną stronę. EQ5 ma tylko odrobinę większą ślimacznicę, prawdopodobnie nieco gorszej jakości, więc finalnie nie ma żadnej przewagi w jakości prowadzenia, jedynie jest sztywniejszy i trudniej go przypadkiem przestawić.

  4. 7 godzin temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    a że lustro "próbuje" wyrównać z nim swoją temperaturę, to w sprzyjających warunkach może się schłodzić nawet poniżej temperatury otoczenia (i dlatego może osiągnąć temperaturę poniżej punktu rosy, która - jeśli wilgotność względna jest mniejsza niż 100% - zawsze jest niższa od aktualnej temperatury powietrza i dlatego ma szansę w ogóle zaparować nawet wtedy, gdy nie jest jakoś strasznie wilgotno).

    To jest kluczowe do zrozumienia, jak sam to załapałem jakiś czas temu, to był taki błysk w oku :P No bo jakim cudem do jasnej ciasnej lustro może zaparować, czyli osiągnąć temperaturę poniżej punktu rosy, skoro ta temperatura jest zawsze niższa (lub równa przy 100%), niż temperatura otoczenia? Ano właśnie dlatego, że lustro nie wyrównuje temperatury z otoczeniem, tylko z zimnym kosmosem, a otoczenie je tak na prawdę ogrzewa (po wychłodzeniu rzecz jasna).

  5. 26 minut temu, Piotr Pecherz napisał:

    Reanimuję temat.
    Takie pytanie - jest może jakaś funkcja zależności SNR od liczby stackowanych klatek?

    Że np. 10 klatek poprawia SNR x2, a 20 klatek x3?

    Jaka matematyka za tym stoi? :)

    Bardzo prosta - pierwiastek. Czyli np zwiększając ilość klatek 4x, zwiększymy SNR 2x. A jeśli np mamy już 20 klatek, to żeby poprawić snr 2x, musimy dorobić jeszcze 60.

    Każda kolejna klatka procentowo poprawia obraz coraz mniej, ale taka zależność byłaby już przy liniowej funkcji, a przy pierwiastku ten spadek jest szybszy :) 

    • Lubię 1
  6. Akumulator zdecydowanie zmień na li-ion o pojemności kilku Ah. Waga i rozmiary spadną diametralnie.

    Pokaż, jak to wygląda po zmontowaniu. Czy przeciwwaga jest konieczna? Ja focę Samyangiem z iOptron SkyTracker bez przeciwwag i nie ma z tym problemów. Używam do tego statywu Manfrotto 190, 4 sekcje carbon. Ultra lekki, a daje spokojnie radę przy odrobinie ostrożności (i po wysunięciu jedynie jednej sekcji). U mnie głowica z aparatem i obiektywem ważą < 3 kg.

    6 godzin temu, cwic napisał:

    a zamiast az3 porządny tripod z głowicą olejową

    Jeśli ta głowica miałaby służyć jako klin, to nie - musi być normalny klin z pokrętłami, inaczej to nie ma sensu.

  7. 9 minut temu, Auron napisał:

    Niestety nie mam i pytanie, czy jest inna złączka, metoda nie wiem, która pomoże mi podpiąć kamerkę do Fastar?. Uczę się dopiero Celestrona także przepraszam za kolokwializm.

    Nie ma innej złączki. Żeby zamocować kamerę w ognisku LG i uzyskać potężną światłosiłę, musisz mieć hyperstara, który jest dedykowanym (i drogim) korektorem. Złączki to ewentualnie jakieś na końcu, żeby zapewnić odległość do kamery.

  8. 15 godzin temu, luzikos napisał:

    3. Czy jakieś dodatkowe złączki przejściówki będą mi potrzebne poza wymienionymi ?

    Na pewno przedłużka między korektorem, a kamerą, tak żeby zapewnić odległość 38,5 mm do matrycy, oraz być może złączka SCT/M48, żeby zamocować korektor (można go co prawda wsadzić jak okular 2", ale nie ufałbym takiemu połączeniu).

    15 godzin temu, luzikos napisał:

    Fajne opracowanie było dopóki nie wpletli tam tej bzdurnej reguły 500. Policz to normalnie, bez tego farmazonu :)

    15 godzin temu, luzikos napisał:

    Jak dopracuję, to mogę udostępnić kalkulator do rysowania wykresów dla różnych czasów w zależności od wielkości matrycy, pixela oraz szerokości geo

    To będzie super narzędzie, zawsze chciałem zobaczyć takie wykresy :) Zastanawiam się, czy czasami zależności od wielkości matrycy i poksela się nie redukują do rozdzielczości obrazu? Bo im większa matryca, tym bardziej widać rotację, oraz im mniejszy piksel tym też bardziej widać, no a w obu przypadkach rośnie właśnie ilość pikseli.

  9. 1 minutę temu, luzikos napisał:

    O właśnie, czy ktoś potrafi oszacować akceptowalny czas przy jakim dla F4 i FoV 0,8x0,8 st gwiazdki na brzegach nie będą pojechane ? Akceptowalny dla mnie oznacza np że gwiazdka o wielkości np 10x10px zamieni się w gwiazdkę 10x20px. Są jakieś kalkulatory do tego ? :-)

    Nie znam niestety softu, generalnie to jest zmienne. W niektórych pozycjach np na południu w okolicy górowania rotacja jest minimalna, a np w okolicy zenitu robi się gigantyczna. Często można tak dobrać moment obserwacji, żeby mieć najmniejszą rotację danego obiektu. Wydaje mi się, że do uzyskania są czasy rzędu kilkunastu sekund.

     

    Może @kombinuj-licz coś doradzisz? Ty masz doświadczenie z foceniem z montażu AZ :) 

    • Lubię 1
  10. 4 godziny temu, Szymoff napisał:

    Podeślij jakieś techikalia.

    Nikon D750 mod:

    1 zdjęcie: Sigma 20, panorama 3 kadry, dół 120s ISO2000 f/2, pozostałe 2 panele to stacki 8x15s ISO6400 f/1.4.

    2 zdjęcie: Sigma 20, panorama 19 kadrów, każde pojedyncze, dolne po 30s, niebo po 15s, wszystkie ISO6400 f/1.4.

    3 zdjęcie: Samyang 35, stack 34x8s ISO6400 f/1.6

    Wszystko bez prowadzenia.

    4 godziny temu, Szymoff napisał:

    Ja właśnie jestem w Pieninach i przeszło mi przez myśl takie zdjęcie ale faza księżyca nie ta no i samemu też pewnie bym się nie wybrał. Podeślij jakieś techikalia. Jak się wchodzilo nocą na szczyt? 

    No faza faktycznie słaba. Wchodziłem po zachodzie Słońca, także pół trasy było jeszcze coś widać, a resztę pomagałem sobie czołówką. Schodziłem w nocy. Generalnie bez problemów, szlak zielony jest bezproblemowy i całkowicie bezpieczny, jeśli o to pytasz (nie idzie się nad urwiskami itp). Jest tylko stromo, tj początek jest po płaskim a potem nagle ostro w górę, przez co doszedłem na górę w stanie jak po kąpieli w basenie :) 

  11. 21 minut temu, tomchm napisał:

    Coś mi się w takim razie pomyliło...

    Chyba że ja to źle rozumiem i tu chodzi o dwie baterie o łącznej pojemności < 160? Tylko wtedy tworzą się chyba inne problemy natury logicznej :P Więc ja sam nie wiem.

     

    Tak czy siak, ja brałem kilka razy jakieś 20 różnych akumulatorów, o łącznej pojemności zdrowo przekraczającej te wartości, przy czym chyba każda miała <100Wh i generalnie nikt tego nie liczył ani nie sprawdzał.

  12. 21 minut temu, tomchm napisał:

    Jeśli podróżujesz sam, to dwóch sztuk nie wolno Ci zabrać. Maksymalny dopuszczalny limit przewozu baterii LiON luzem to 160Wh/osobę. Musiałby lecieć ktoś razem z Tobą, aby móc wnieść dwie sztuki takiego akumulatora do samolotu.

    No nie wiem, ja znalazłem taki obrazek i są dwie na osobę.

    image.png.cfeb89cac1e49d876458b94efad16eec.png

  13. 8 godzin temu, holeris napisał:

    Również zastanawiam się nad "lotniczym" zasilaniem zestawu na 12V. Są opcje droższe, jak https://www.celestron.com/products/powertank-lithium-pro. Ale zastanawiam się czy tej samej roli nie spełni akumulatorek 12 V, 14 Ah + ładowarka. Akumulator wg producenta 160 Wh, choć jakby przeliczyć 12 V i 14 Ah to wychodzi 168Wh, czy coś źle liczę?

    Wydaje się, że takie akumulatorki można by zabrać 2 do bagażu podręcznego, jak myślicie?

    Jak najbardziej, ten akumulator zastąpi celestrona za druzgocąco niższą cenę. Na pewno przyda mu się jeszcze jakiś układ zabezpieczający przed rozładowaniem. Co do pojemności, to moim zdaniem jego napięcie nominalne wynosi 11,1V (3,7x3), co daje 155Wh, myślę że to są jakieś ograniczenia, ale mieści się on w wymogach linii. Tak, chyba 2 są dozwolone, są takie ładne tabelki do tego.

    Przy takich dużych pewnie istnieje szansa że ktoś na to zwróci uwagę, ale przy małych i średnich aku generalnie co najmniej dwukrotnie przekraczałem limity i nikogo to nie interesowało (są czasami określone śmieszne ilości dodatkowych aku, nawet małych, nie ma się co tym przejmować).

    Taki duży akumulator mógłby przykuć uwagę bo wygląda jak ołowiowy. Fajnie by było jakby miał napisaną pojemność, bo ktoś może chcieć to zweryfikować (jak nie ma, to może jakiś screen dowodu zakupu na wszelki wypadek?).

    Z powodu trochę niższych napięć, niektóre urządzenia astro mogą mieć drobne problemy, warto to sprawdzić i ew dodać przetwornicę step-up.

  14. Trochę tu "śmiecimy", może by wydzielić temat obiektywów?

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    Co do punktu pierwszego - owszem, tylko jak często zdarza się mieć fabrycznie nowemu obiektywowi klasy "eLki" rozkolimowane soczewki? Każdy obiektyw tej klasy jest sprawdzany pod kątem optycznym czy to na automatycznej linii kontroli jakości, czy też indywidualnie - w zależności od tego, jak licznie jest produkowany.

    Jak często? Chętnie bym się dowiedział :) Tu nie chodzi o jakieś dramatyczne rozjechanie, tylko jakąkolwiek, możliwą do zauważenia na gwiazdach różnicę w jakości rogów. To może być nawet miniaturowa odchyłka, która w jasnym szkle sprawi, że jedna sztuka będzie perfekt, a inna to jednak "nie to".

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    Gdyby fotografia była taka prosta, to wszystkie obiektywy przypominałyby refraktory z wbudowanymi flattenerami, a tak nie jest...

    Nie przypominają z kilku powodów - wewnętrznego mechanizmu ostrzenia, wewnętrznej przysłony, zooma, stabilizacji. To wszystko "robi ilość soczewek". Niemniej coś w tym jest, że nawet stałka z "kręcącą soczewką" ma nadal zazwyczaj więcej soczewek niż nawet kwintuplet, czy apo z flattenerem.

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    Co do wycierających się prowadnic - jak często/gęsto i długo należałoby ostrzyć obiektywem, aby te prowadnice przetarły się do tego stopnia, że rozwaliłoby to kolimację w sposób nieakceptowalny? Przeglądając fora fotograficzne i astrofotograficzne, nie zetknąłem się z tym problemem (może słabo szukałem :) ).

    Ja się zetknąłem i to bardzo. Przede wszystkim w Nikkorze 180 f/2.8, który jest chyba z tych "topowych", mimo wieku. A dokładniej kupiłem dwa egzemplarze używane i oba miał ten sam problem - wytarte prowadnice, skutkujące minimalnym kiwaniem się (niewyczuwalnym) zespołu optycznego i w efekcie "koślawych" gwiazd. Również kupując Samyanga 35 (tak wiem, niska półka :P ), sprawdzałem 3 używane sztuki i dwie z nich miały podobny problem, w tym jedna ten efekt miała wręcz wyczuwalny przy kręceniu pierścieniem. Generalnie moim zdaniem to nic niezwykłego i to się po prostu musi z czasem wytrzeć, bo to dwie trące o siebie powierzchnie. Ich dobra jakość jedynie opóźni nieuniknione. W teleskopach, jak się wytrze bieżnia w wyciągu to dokręcasz imbus i jedziesz dalej :P 

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    a) obudowa (przynajmniej w przypadku Canona 400mm f/5.6L) jest odlewana z magnezu, który jest o 30% lżejszy od aluminium. Magnez nie jest łatwym materiałem w obróbce, biorąc pod uwagę ekonomię to tutaj musi być już produkcja rzędu co najmniej kilkunastu tysięcy sztuk takiej obudowy, aby to było opłacalne (efekt skali produkcji);

    Ok, jest lżejszy, ale jak ze sztywnością? I jakie grubości korpusów są stosowane? A może wiesz jaki ma to współczynnik rozszerzalności?

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    Bagnet zapewnia szybkie, pewne, a przy tym dokładne i współosiowe połączenie aparatu i obiektywu. Gwint z definicji nie daje współosiowości - on ma za zadanie trzymać, a nie ustalać :) Dopóki nie pojawiły się połączenia bagnetowe, to jakość wykonania zdjęcia w dużej mierze zależała od tego, jak wkręciło się obiektyw w aparat: jeden wkręcił mocniej, drugi słabiej, jednemu mniej przekosiło, drugiemu bardziej itp. Do tego dochodziła jakość wykonania gwintów (patrz jakość wykonania złączek astro). Bagnet wyeliminował te problemy. 

    W przypadku połączenia obiektyw - aparat zgadzam się, że jest to super, bo bagnety są wysokiej jakości. Ale już ze złączkami pod kamery jest różnie, ja się na tym mocno przejechałem i w końcu odpuściłem temat, bo miałem dość. Myślę że to kwestia masowości - korpusów robi się mnóstwo, więc mamy masową produkcję tanich i dobrynch bagnetów. A złączki astro tej jakości muszą być drogie. Bagnet ma jedną konstrukcyjną wadę - sprężynujące blaszki dociskowe. Takie rozwiązanie ogranicza maksymalny ciężar i długość obiektywu, jaki może "wisieć" na bagnecie, bo w końcu zacznie się to odginać (im tańszy bagnet, tym zazwyczaj problem większy). Bagnet jest super, bo ustala dokładną orientację sprzętu, która jest powtarzalna (no i przenosi styki, mechanikę itp).

    Co do osiowości, to się nie zgodzę. Gwint z definicji zapewnia równoległość połączenia, bo elementy spierają się na dużej, płaskiej powierzchni, wytoczonej jednym przejściem tokarki. Może wystąpić drobne przesunięcie w kierunku prostopadłym, gdy gwinty "przytulą się" jedną czy drugą stroną do siebie, ale to praktycznie nie ma znaczenia. Jednak owszem, można gwint przykręcić "źle" i w przypadku częstej zmiany obiektywów to może być problem (w astro raczej tak nie żąglujemy sprzętem).

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    a drugą cechą będzie chociażby szybki i celny autofokus

    W tym temacie tylko dodam - napędy w obiektywach to jeden wielki luz :) Na szczęście sposób ostrzenia aparatu nie potrzebuje bezluzowego ruchu z racji detekcji fazy, ale już w astro zazwyczaj luz w układzie ostrzenia stwarza problem.

    Nie miałem też jak dotąd obiektywu, któremu mógłbym "zaufać" w kwestii celności AF na gwiazdach. Ale nie wykluczam że konstrukcje za 10-30k sobie z tym radzą :) 

    6 godzin temu, tomchm napisał:

    Samyang 135mm gra w lidze o poziom niżej w stosunku do "eLek" Canona

    Poziom niżej w kwestii kontroli jakości, ale w temacie samej jakości optyki moim zdaniem stoi na równi lub wyżej (on po prostu nie ma żadnych wad optycznych, no może winietę która nie gra roli :) ).

  15. 15 minut temu, pablo12311 napisał:

    Czyli wygląda na to, że optyczne.pl wprowadzają ludzi w błąd. Ciekawe.

    A może przy ASI1600 ustawię gain na 600 i będę miał mniejszy szum niż przy UG dla takiego samego histogramu w obu przypadkach?

    To jest generalnie nieintuicyjne :) Na wyższym ISO wydaje się, że szum rośnie, ale to wynika z rosnącej jasności zdjęcia - to tak, jakbyś wyciągał fotkę, im mocniej to zrobić, tym bardziej widać szum. Ale stosunek sygnału do szumu wraz ze wzrostem ISO zazwyczaj rośnie, a to właśnie jest istotne. W praktyce oznacza to, że gdybyś wyciągnął na kompie zdjęcie z ISO100 żeby było tak samo jasne jak to z 12800, to pierwsze zdjęcie będzie miało zazwyczaj więcej szumu.

    W dziennej fotografii, gdzie raczej nie wyciąga się zdjęć, tylko dobiera parametry tak, żeby były dobrze naświetlone, to większe ISO można utożsamić z większym szumem, bo zwiększamy je np kosztem krótszego czasu naświetlania, żeby zachować taką samą jasność. Czyli mamy krótsze zdjęcie, które "wyciągamy" zwiększając ISO.

    Zmiana szumu wraz ze wzrostem ISO może być różna, są tz aparaty "bez ISO" (nie pamiętam nazwy), które teoretycznie mają stały szum, a ISO tylko skaluje sygnał. Ale najczęstszym zachowaniem się matrycy CMOS jest spadek szumu wraz ze wzrostem gainu (czyli jakby ISO). Zobacz choćby na wykres (czerwony) dla ASI1600:

    ZWO-Aparat-fotograficzny-ASI-1600-MM-Mono.jpg.0a5a34b49df3aeabde362825a75f84a9.jpg

    Szum spada z 3,6 e do jakiś 1,8 dla unity gain (139), a dla max gainu spada dalej do jakiś 1,4 e. Ogólnie wydawałoby się, że im większy gain tym lepiej, ale niestety, wtedy coraz bardziej wypełniamy histogram i musimy w końcu zacząć skracać czas, żeby nie przepalić części obrazu. A skracając czas, zbliżamy się z sygnałem do szumu (spada snr), więc to jest kwestia znalezienia złotego środka.

    Ogólnie temat jest bardziej złożony i sam czasem nie rozumiem tych konsekwencji i zależności :) Generalnie zazwyczaj można przyjąć żeby trzymać się jakiś średnich ustawień i tyle.

    • Lubię 4
  16. 2 godziny temu, tomchm napisał:

    a) zdecydowanie lepsza jakość wykonania nie tylko w stosunku do teleskopów, ale także w stosunku do tańszych obiektywów (tutaj  film odnośnie produkcji jednego z modeli Canona, film zdecydowanie marketingowy/propagandowy, ale daje do myślenia odnośnie poziomu produkcji i jakości wykonania canonowskich "eLek")

    b) projektowanie od samego początku pod fotografię, w związku z czym dąży się do zapewnienia jak najlepszych właściwości pod kątem fotografii: niewielka masa, jak największa precyzja wykonania, redukcja wad optycznych (aberracja chromatyczna, sferyczna, efektu flary, astygmatyzmu, dystorsji itp.)

    No niezbyt się zgodzę, moim zdaniem obiektywy to śliski temat. Po pierwsze i najgorsze - soczewki w obiektywach są pasowane raz na zawsze w fabryce i jak pojawi się jakikolwiek błąd, to koniec, nie ma żadnej możliwości kolimacji.

    Po drugie - obiektywy mają masę "nadmiarowych" soczewek, jak choćby wewnętrzny mechanizm ogniskowania, który wymaga dodatkowej optyki, a do tego stwarza problem z wycierającymi się prowadnicami, który z czasem rozwalają kolimację.

    Po trzecie - mniejsza masa to generalnie mniejsza sztywność, większe ugięcia.

    Po czwarte - bagnet potrafi sprawić sporo problemów, jeśli chodzi o równoległość (to już bardziej wina złączek astro). Gwint jest trudniej spartaczyć :) 

    Po piąte - fotografia dzienna ma na ogół mniejsze wymagania co do jakości optyki, a już na pewno trudniej jest je zauważyć, więc ludzie często nawet nie są świadomi że mają spartaczony egzemplarz.

    Szczerze mówiąc to chętnie bym zobaczył testowe klatki z 10 różnych egzemplarzy tego Canona 400 i porównał je, czy faktycznie każdy z nich daje idealny obraz. W przypadku dla porównania Samyanga 135 mam np dużą wiedzę i widziałem klatki z wielu różnych sztuk - różnice są widoczne, część egzemplarzy jest doskonała, a część gorsza. Czy masz taką próbę dla Canona 400, żeby obiektywnie ocenić, jak tam wygląda kontrola jakości i odsetek "walniętych" sztuk?

  17. No ciekawe, ciekawe :) Może bardziej jeszcze pociągnąć wodór?

    8 godzin temu, .zombi. napisał:

    To zależy o których rogach mówisz - a tak poważnie to raczej z tą matryca bo przysłona nie wpływa na kształt tylko ostrość gwiazd, jak go skręcisz to masz ostrzejsze przecinki.

    Aczkolwiek w tych pieniądzach zupełnie mi to nie przeszkadza.

    Moim zdaniem to albo nieosiowość na łączeniu albo słaba sztuka Samyanga. Niestety nie wszystkie egzemplarze są idealnie skolimowane.

    8 godzin temu, Tayson napisał:

    Odblask łot Wegi?

    Odblask na bank - idealna symetria względem środka.

  18. 11 godzin temu, dobrychemik napisał:

    Na razie działam Canonem M50 (APS-C, piksel 3.7 um). Kiedyś pewnie sięgnę po astrokamerkę, ale nie od razu.

    Na kolorowej matrycy to z optycznego punktu widzenia można myśleć jakby piksel był 2x większy (bo maska bayera). 2x mniej widoczne są wszelkie wady optyczne.

    11 godzin temu, Piotr4d napisał:

    Błędnie zinterpretowałem opis, jest dual ED a nie dublet ED.

    To jest obiektyw Petzvala. 

     

    Asi 1600, tak? Jeśli tak, to jest względnie dobrze z korekcją. Ale z matrycą APS-C chemika będzie to o wiele gorzej wyglądać.

    Moim zdaniem różnica między APSC a ASI1600 będzie mała, bo rozmiar jest przecież bardzo podobny, a jak pisałem, na matrycy kolorowej wszelkie wady widać dużo mniej niż na analogicznym mono.

     

    Moim zdaniem warto kupić tą tubę i sprawdzić jak najszybciej na gwiazdach - jak będzie udany, to zostawić, a jak schrzaniony to wywalić na zwrot kasy. Sharpstary są świetne, gdy ich nie zwalą. Kto wie, może w końcu ogarnęli kontrolę jakości.

  19. 3 godziny temu, Andrzej78 napisał:

    Fajna miejscówka :) Pozdrawiam 

    W sumie miejsca są tu 3, bo to różne 3 noce, ale głównie ta jedna, z polami. Miejscówka w pobliżu Wieliczki - blisko, szybko, wygodnie :P 

    2 godziny temu, Loxley napisał:

    ..."I am sailing, I am sailing, Home again 'Cross the sea, I am sailing Stormy waters To be near you To be free"...

    Słowami Roda Stewarda łatwiej mi wyrazić emocje. Pięknie i ekstatycznie. Gratuluję Mateusz.

    Piękny komentarz, dzięki!

  20. Cieszę się, że się podoba :)

    24 minuty temu, kjacek napisał:

    Z ciekawości - jak robi się takie filmy? Czy to są zdjęcia złożone w film robione co hymm... 5 minut? Pytam, bo korci mnie, żeby spróbować za rok ;-).

    Timelapsy to generalnie właśnie seria zdjęć w równych odstępach, złożone następnie w film. W tym przypadku są to zdjęcia kilka - kilkanaście sekund, robione jedno po drugim. Potem wszystkie serie obrabiam w camera raw, składam w ujęcia w virtualdub i robię obróbkę filmową w corel video studio.

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.