Skocz do zawartości

anatol

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez anatol

  1. ZbyT, świetnie podsumowałeś popis hipokryzji Wampum (a może Wampuma?). Swoją drogą jego długi wpis pokazuje jak można sobie pięknie strzelić w stopę. 

    Co do Lucjana nie mam nic przeciwko zaspokajaniu jego ciągot do mocniejszych trunków, życie jest krótkie, byle tylko wątroba mu wytrzymała (ptaki mają wątrobę?). 

    No i ja wspierałem kupującego, czyli jestem z nim w zmowie. Łał, ciekawie się robi. 

  2. 1. Dzięki programowi Apollo "zyskaliśmy" kolejną spiskową teorię, że żadnego lądowania nie było. 

    2. Wiedzę, że tak lekko nie będzie w zdobywaniu kosmosu osobiście przez ludzi nie tylko dlatego, że problemów do pokonania z zapewnieniem ludziom bezpieczeństwa i warunków do życia jest mnóstwo ale także dlatego, że prawie nikogo poza wąską grupką fascynatów różnych dziedzin nauki podbój kosmosu nie interesuje. Okazało się to już przy kolejnych misjach po Apollo 11, które natychmiast ludziom/mediom spowszedniały. Kwestia ta nie jest wcale taka błaha bo misja na przykład na Marsa będzie kosztować kupę kasy a ktoś za to musi zapłacić i może się okazać, że będzie ciężko przekonać podatników do takiego sposobu wydatkowania ich (byłych) pieniędzy.     

     

    • Lubię 1
  3. 14 minut temu, kjacek napisał:

    Zależy od perspektywy. 

    Było zupełnie niepotrzebne z ekonomicznego punktu widzenia. 

    Było konieczne w celu pokazania gdzie jest miejsce sowietów. 

     

    Ludzie, to był czas zimnej wojny, a w zasadzie wcale nie zimnej, tylko toczonej rękoma innych. Sowiety zdominowały pół świata, zdobywały przewagę w kosmosie (propagandowo ale zawsze). Ekonomia się nie liczyła wcale. Ludzie bali się nowej wojny, agresji związku sowieckiego. Moi rodzice, dziadkowie bardzo się tego bali. 

     

    Moja pamięć jako dziecka sięga początku lat siedemdziesiątych. W Polsce to był terror i pełne zakłamanie władzy. Ze swojego okna w nędznym domu widziałem czołgi, transportery i wojsko, które jechało strzelać do próbujących protestować, niedożywionych robotników w stoczni. 

    Większość produkcji szła do zssr, i stal i żywność i statki itd. Przecież ludzie to widzieli. Opisywali jak puszki z szynką, której nie można było kupić w sklepie (to taka informacja dla młodzieży) szły wagonami na wschód.

    Byliśmy po prostu podbitą prowincją zssr, którą ten bezkarnie plądrował jak chciał. 

    O czym piszecie, jaka Korea. Wtedy Korea była w Polsce... 

    Nikt tu nie pisze że ZSRR był cacy. Trzeba jednak wiedzieć, że nie tylko my mieliśmy przechlapane żyjąc pod sowieckim butem. I że wcale nie mieliśmy najgorzej. Przynajmniej nie było wojny. Lepiej nie jeść szynki czy czekać w ziemiance na kolejne bombardowanie napalmem? Wybieram to pierwsze. 

    No i ktoś ma już kłopoty z pamięcią, bo szynka nie szła do ZSRR tylko na zachód sprzedawana za cenne dewizy. Mieszkam w mieście gdzie produkowało się ten słynny "polish ham" dobrze wiemy gdzie, co było wysyłane. 

     

  4. 19 minut temu, szuu napisał:

    teraz żałują tych wojen bo gdyby siedzieli cicho to zamiast samsunga i LG konkurujących z amerykańskimi korporacjami byłoby w całej korei państwo Kimów i spokój.

    ale wietnamie się nie udało i wynalazca latającego samochodu Nguyen Dung zamiast w rodzinie przemysłowca urodził się na polu ryżowym i zmarł w wieku 5 miesięcy, dlatego nie ma tych latających samochodów i deskorolek o które ludzie się ciągle dopytują :D

    Stereotypy i kalki myślowe zastępujące myślenie wręcz porażają. 

    W tym przypadku mamy coś takiego : gdyby nie przegrana USA w Wietnamie kraj ten byłby dostatnią demokracją gdzie dzieci rodziłyby się w szpitalach a nie na polach ryżowych, miałyby dobrą opiekę medyczną, edukację itd. Prawda jednak wygląda inaczej, przykład leży bardzo blisko a mianowicie w Korei Południowej gdzie przez lata rządziła wojskowa hunta (zagadka: przez kogo popierana?) a kraj był średnio rozwinięty i dopiero protesty studenckie, krwawo zresztą tłumione zrodziły bunt i demokratyzację a w konsekwencji rozwój Korei (oczywiście w skrócie, bo proces trwał całe lata 80-te). Tak wygląda amerykańska demokracja i prawa człowieka na podbitych terenach. 

    Nie wspomnę już o setkach tysięcy cywilów zamordowanych w Wietnamie (bo jak inaczej nazwać dywanowe naloty jak nie masowymi mordami?), których nikt nie pytał o zdanie w jakim Wietnamie chcą żyć. 

    • Lubię 1
  5. 12 godzin temu, szuu napisał:

    entuzjazm i fascynacja technologią i nauką, wiara że można w ten sposób osiągać coś nowego i wartościowego (i ciekawszego niż bombardowanie wroga).

    niby tylko chwilowo i rakiety poszły do muzeum ale to oddziaływało na wyobraźnię całego pokolenia, bez wyścigu na księżyc ameryka a więc i świat prawdopodobnie wyglądałyby dzisiaj zupełnie inaczej.

    W tym samym czasie USA obficie zasypywało Wietnam napalmem i herbicydami o zwykłych bombach nie wspominając. 

    Zapięcia na rzepy to nie jest czasem też owoc tych programów? 

  6. Człowiek może zasiedlić tylko planety, które mają aktywną magnetosferę jak nasza Ziemia. A takiej nie ma żadna spośród pozostałych planet skalistych. No chyba, że skolonizujemy Jowisza, ale to trochę daleko i zimno. Jednym słowem jesteśmy skazani na życie na Ziemi i dlatego powinniśmy o nią dbać. Poza tym wygląda na to, że do zniszczenia życia na Ziemi jeszcze nam daleko, nawet ocieplenie klimatu może mieć globalnie pozytywne skutki, bo może zaleje parę wysp na oceanie, Żuławy, Holandię i Wenecję, ale na Syberii będzie można siać tyle zboża, że starczy jedzenia i dla 20 miliardów ludzi. Wody też nie zabraknie, spokojnie, nie wyparuje w kosmos, niektóre obszary staną się pustyniami, ale inne się zazielenią. Ważne żeby nie wycinać lasów i powstrzymać pęd ku ciągle nowym, niepotrzebnym produktom a nauczyć się produkować mniej za to bardziej trwałych przedmiotów. To ten niepohamowany ciąg do nowości jest zabójcą - nowy smartfon co rok, bo stary ma już słabą baterię, której zresztą nie można wymienić, nowe auto co trzy lata różniące się od starego tylko kształtem karoserii, nowa pralka, w której padło łożysko za 30 zł, ale nie można go wymienić itd itp. 

    • Lubię 1
  7. 27 minut temu, szuu napisał:

    napisałem tak bo nie widzę żadnej empatii wobec kolegi, który jak tu napisał, kupił wcześniej od kogoś ten teleskop w takim samym stanie.

    jeżeli (mało empatycznie) uznajemy że tylko sprzedający ma być odpowiedzialny a kupujący nie odpowiada za swoje niedopatrzenia to tutaj sprzedający był też kupującym czyli cała wina spada na poprzedniego sprzedającego. proste! :P (w sensie: wcale nie proste!)

    Sprzedający napisał, ze nie wiedział o rysach na spodzie lustra. Nie wiemy czy mówi prawdę więc musimy uznać, że tak jest. Niestety na niego jako poprzednim właścicielu spoczywa odpowiedzialność za wadliwy towar, który sprzedał. Dlaczego ? Bo wyraźnie zaznaczył, że teleskop nie ma żadnych uszkodzeń. A uszkodzenia są. Gdyby tego nie napisał to byłoby ok. Ale wyraźnie to zaznaczył (przynajmniej tak twierdzi kupujący i pisze, że ma zachowaną korespondencję ze sprzedającym), że sprzęt jest bez wad. I nie tłumaczy go, że o tych wadach nie wiedział. Miał pecha, kupił wadliwy towar (nowy czy również od kogoś z forum?) co wyszło przy odsprzedaży. 

    Poza tym postawa sprzedającego jest mało elegancka. Moim zdaniem powinien próbować się polubownie dogadać z kupującym zamiast iść w zaparte.

     

  8. 1 minutę temu, szuu napisał:

    nie, tu jest trochę inaczej.

    sprzedający mówił że opony w świetnym stanie a kupujący sprawdził i okazało się że wnętrze opon jest zupełnie łyse! ^_^

    Czy naprawdę niektórzy nie mogą przegapić okazji żeby zrobić z siebie ... nie będę kończył, nie wypada.

    Apeluję o więcej empatii dla początkującego kolegi. Ciekawe co byście zrobili na jego miejscu. Nie byłoby wam do śmiechu. 

    • Lubię 3
  9. Nie wiem po co jeszcze niektórzy bagatelizują sprawę. Sprzedający napisał, że nie ma żadnej rysy. Nigdzie. A rysy są. Nie jedna, dwie czy pięć ale setki. Nieważne czy mają wpływ na obraz. Są a miało ich nie być. 

    Samochodem z porysowaną karoserią też da się jeździć. Kupilibyście prawie nowe auto z setkami rys na przykład na klapie bagażnika? 

    • Lubię 1
  10. Wg mnie sprawa jest jasna. Sprzedający deklarował, że teleskop jest w bardzo dobrym/idealnym stanie a tak nie jest. Miałeś prawo tych rys nie zauważyć, to twój pierwszy sprzęt. Nowy teleskop takich nie ma, czyli sprzedający zataił wadę. Powinieneś napisać kto to był żeby ostrzec innych. Jeśli ta osoba umyła ręce to tym bardziej masz moralne prawo (jeśli nie obowiązek, dla dobra pozostałych forumowiczów) wyjawić kto to jest. 

    Sam napisałeś, że liczyłeś, że nasza społeczność jest w pewnym sensie elitarna i spodziewałeś się w tym gronie innych zachowań. Przykre, że się zawiodłeś. 

    • Lubię 1
  11. Taki detal jak na zdjęciach Meisera to ja mam z achromatu PZO 66/800 (swoja drogą nie wiem dlaczego niektórzy forumowicze piszą "achromata", chyba dla jaj, przecież nie mówimy "idę do bankomata", prawda ?). Przy źrenicy 0,5 mm (133x) obraz jest nadal bardzo ostry, widać mnóstwo szczegółów, co najmniej tyle ile na załączonych zdjęciach - tylko oczywiście obraz nie jest tak zdegradowany jak na tych smartfonowych akwarelach. Nie wspomnę co się dzieje - nawet przy średnim seeingu - gdy spoglądam przez mojego newtona 6" F10 z obstrukcją 17%. Ostry detal aż bije po oczach. No i zawsze obserwuję z użyciem nasadki bino. Wczoraj do wczesnego wieczoru Księżyc był u mnie jeszcze widoczny, wychłodzony sprzęt czekał na rozpoczęcie księżycowych łowów, ale chmurwy wszystko popsuły. Nawet nie wiem jaki był seeing, ale mógł być słaby jak to często się zdarza przed przejściem frontu z deszczem.  

    • Lubię 1
  12. 11 minut temu, zbyszekzz napisał:

    Ma klimat. Praktycznie każdy fragment ATM-u jest  oryginalny. Widać że wszystko jest solidne. Trochę przypomina małe działo, szczególnie głowica montażu,

    Wszystko jest solidne i przy tym ciężkie, ale zrobione w myśl zasady im większa masa tym mniej drgań (oczywiście nie do przesady). Montaż rzeczywiście przypomina lawetę działa, ale nie jest to moje własne rozwiązanie tylko podpatrzone u kolegów atm-owców zza oceanu na Cloudynights, tam tego typu montaże do refraktorów są popularne. 

  13. Jeszcze w pradawnych latach 80-tych kupiłem w PTMA obiektyw PZO 66/800 (oryginalne oznaczenie na celi to 1:12/800). Obecnie to już legendarne szkło i w pełni zasługuje na takie miano. Na początku tubę tworzyła rura PCV a za wyciąg robiła stalowa rurka, w której umieszczałem okulary z Uniwersała (jeśli można je było nazwać okularami). Teraz obiektyw ma wszystko czego mu potrzeba do godnego życia łącznie z wyciągiem z nieodżałowanego Astrokraka - na zdjęciach widać, że wysuw ma całkiem spory, z krótką przedłużką można obserwować również bez bino a na pełnym wysunięciu nadal nie ma luzów. Do tego kątówka dielektryczna, aluminiowy, wyczerniony i wybaflowany tubus i łożyskowane podwozie na statywie od EQ3-2 dopełniają obecnego wizerunku dziadka z PZO. Do niedawno brakowało tylko jednego, mianowicie szukacza. Kilka lat temu kupiłem radziecki monokular MN2 8x30 w idealnym, sklepowym stanie. Miał służyć jako podręczny sprzęt samochodowy, jednak większość czasu leżał bezczynnie. Już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem dania mu nowej roboty, w końcu znalazłem czas i efekt widać na zdjęciach. Oczywiście nie jest to szukacz z prawdziwego zdarzenia, nie ma krzyża z nitek, ale jako prosty namierzacz obiektów nadaje się świetnie. Pasuje też idealnie do całego oldschoolowego projektu, bo obiektyw i monokular pochodzą mniej więcej z tego samego czasu.            

    A.jpg

    B.jpg

    C.jpg

    D.jpg

    E.jpg

    F.jpg

    G.jpg

    H.jpg

    • Lubię 5
  14. Seeing rzeczywiście wczoraj był znakomity, obraz chwilami ostry jak żyleta. Zacząłem trochę za późno i cień Io już schodził z tarczy, ale do końca był bardzo wyraźny. Ale z tymi owalami w strefie równikowej pomiędzy pasami to lekka przesada. Nawet na zdjęciach Damiana Peach'a ich tam nie widać, bo ich tam po prostu nie ma. 

  15. Dlatego napisałem, że ów ekspert miał na pewno co innego na myśli. Ze skrótów myślowych, które my rozumiemy wyszło mu, że Taurydy, jako rój meteorów - a nie ewentualne pojedyncze, duże obiekty - widać będzie tylko przy użyciu dużych teleskopów. Telewizja rządzi się swoimi prawami i rzadko kiedy daje się spokojnie wypowiedzieć osobom, które mają coś sensownego do powiedzenia we wszystkich generalnie dziedzinach od nauki po politykę. 

  16. Przed chwilą oglądałem krótki materiał na temat Taurydów w "pytaniu na śniadanie". W roli ekspertów był zaproszony Radek Brzózka i drugi fachowiec, którego nazwiska nie zapamiętałem (może i dobrze), ale był "z branży" meteorowej. Z ogólnego bałaganu i atmosfery bazaru udało się wyłapać parę w miarę pełnych wypowiedzi. Radek Brzózka powiedział kilka z grubsza sensownych zdań natomiast drugi ekspert kazał zwracać uwagę na zdjęcia wakacyjne, bo Taurydy polecą od strony Słońca i może uda się złapać jasny obiekt na niebie (za dnia) na wakacyjnym selfie. Natomiast, żeby zobaczyć je w nocy stwierdził - uwaga! - że trzeba użyć dużych teleskopów (?!). Nie wiem co ten ekspert wcześniej jadł ale chyba coś niezdrowego, albo - co bardziej prawdopodobne - miał coś innego na myśli, ale atmosfera panującą w tego typu programach nie pozwoliła mi się skupić i pieprzył trzy po trzy. Generalnie wstyd. 

  17. Żeby lustro delikatnie przykręcone łapkami nie zmieniało pozycji podczas ruchów tubą polecam przykleić je do celi taśmą dwustronną. Oczywiście tylko w kilku miejscach (np. trzech) i wystarczą niewielkie kawałki taśmy, aby lustro łatwo można było odkleić do mycia. Ja tak zrobiłem z lustrem 10" i nie mam problemu z pochylaniem się lustra podczas obserwacji nisko położonych obiektów. 

  18. W sumie autor tego "dzieła" nie napisał, ze nie widać Jupka gołym okiem więc poniekąd ma rację. Przez lornetkę ewidentnie będzie go widać, a że przy okazji również gołym okiem?  Tam jest jeszcze jeden kwiatek :

    "Podobnie jak w przypadku deszczu meteorytów czy innych wydarzeń niebiańskich, najlepiej jest wybrać się poza granice wielkich miast i dać swoim oczom czas na oswojenie się z ciemnością"

    Łał ! Nie czujecie się nobilitowani mogąc obserwować swoimi lornetkami i teleskopami "niebiańskie" widoki ?

  19. 33 minuty temu, MateuszK napisał:

    Mam w stosownym zakresie wielu podopiecznych. Z drugiej strony czytając wątek mam wrażenie, że to 100% trollowania.

    Zakładając, że mamy do czynienia z trollem. Zawsze mnie zastanawiało co oni z tego mają ? Kasę za klikalność czy tylko czystą satysfakcję, że ktoś poświęca im czas ? 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.