Cześć! Po zaledwie paru tutejszych informacjach, z którymi zdążyłem się zaznajomić - jest mi niezmiernie przyjemnie z faktu istnienia Astropolis:) Niewiele zdążyłem u Was poczytać - ale już mam wrażenie ogromu wyjątkowej wiedzy u bywalców forum. Równie mocno zadowolony jestem z możliwości szerokiej konfrontacji indywidualnych przygód z astronomią - od poetyckiego podziwiania jasnych gwiazdozbiorów czy sąsiednich planet - do tworzenia zaawansowanych fotografii odległych mgławic, z uwzględnieniem skomplikowanych detali; z pomocą całego, prywatnego obserwatorium.
Na punkcie astronomii Miałem bzika mając 13-14 lat (refraktor Hama 60/700, lornetka 10x50, czerwona latarka, obrotowe mapki, książki Davida Levy, własny dziennik obserwacyjny - udało mi się więc pooglądać już co nieco, a czasem nawet wyziębić mieszkanie).
Po wielu latach przerwy zakupiłem sobie SW 130/900 (przy nim kosmiczny Kepler prezentuje się co najwyżej śmiesznie), zainstalowałem po raz pierwszy Stellarium (och i ach!) no i po krótkich obserwacjach znanych, jasnych obiektów ...odstawiłem temat na kolejny szmat czasu.
Astronomiczny wątek w moim życiu powrócił dopiero w połowie roku 2015 - eksplodując, niczym spóźniona bomba zegarowa, tą wcześniejszą, młodzieńczą pasją! Momentem przełomowym była kompletnie nieudana nocna sesja. Ustawiając się na obrzeżach miasta - chciałem wtedy “ściągnąć” pewne (nieco trudniejsze) gromady i galaktyki – bez wystarczającego pojęcia.
Może z racji tego niepowodzenia poczułem prawdziwy 'zew cabrio' na nowo? Następnie, kiedy po wydrukowaniu fragmentu mapy ze Stellarium okazało się, że nawet bez szukacza, z okna kamienicy w centrum jednej z najgorszych lokalizacji – jestem w stanie wyśledzić mglistą gromadę M3 - przeszczęśliwy, wziąłem się do roboty!
Zbliża się dopiero jesień – a ja mam za sobą obserwacje, z których kilka było w całkiem obiecujących podmiejskich/pobliskich lokalizacjach - OCH, JAKAŻ FRAJDA Z ICH WYNAJDYWANIEM! Najpierw mapy internetu - w tym oczywiście lightpollution map – a potem rozkręcam/ pakuję sprzęt i dojeżdżam gdzie tylko ciemniej... komunikacją miejską, zmierzając finalnie piechotą w dzikie lasy i pola. Gdyby ktoś z okolic chciał mnie zabić w którejś z tych głuszy - załączę mapkę swych lokalizacji... wzbogaciłem bowiem trochę swoją warszawsko-objazdową wersję Hubble'a. Bezcennym - bądź też niezbędnym przyrządem okazał się szukacz kątowy 8x50, GSO. Do tego doszło jeszcze pare drobiazgów, z którymi pragnę'wyciskać z tuby głównej jak najwięcej! Jeżeli zima będzie równie przyjazna jak ta ostatnia - przyczepię sobie do plecaka jeszcze fajny namiocik.
Na dzień dzisiejszy mamy połowę września, a ja obserwowałem 29 Messierów oraz trochę rozmaitych NGC, wśród których mam oczywiście swych faworytów. Nigdy w życiu nie widziałem zaś żadnej komety!
Długie ciemne noce przed nami – a przed świtem – planety zaczynają już powoli odstawiać unikatowy, majestatyczny taniec...
Fajnie by było skrzyknąć się na wspólne obserwacje z kimś z okolicy Wwa, chociaż od czasu do czasu myślę też o dalszym wypadzie.
Udało mi się zebrać lokalną, couchsurfingowo-astronomiczną grupkę - z paroma przyjaciółmi byliśmy już pod gwiazdami, a na jesieni planujemy kolejne obserwacje, czy jakiś nie za daleki wyjazd. Poza tym - wkrótce pewnie jakieś wizyty w warszawskim CAMK.
Pozdrowienia Wszyscy 'Starzy' i Nowi Pasjonaci!
Piotrek