Dziś w Sosnowcu rzucili Lidletki.
Trzeba lecieć, okazja to rzadka,
Gdy przerzucisz piętnaście-dwadzieścia
Sam zobaczysz: to cudo, to gratka.
O Rosjankę czy Chinkę najłatwiej,
Też niczego a wszędzie sprzedadzą,
Ze statywem lub z ręki, tak taniej,
Już koledzy na Forum doradzą.
Zaś w Krakowie i w Mińsku staniały
Celestrony, Meady i Synty.
Paralaktyk lub Dobson, wybieraj,
I szukacze, okulary i filtry.
Nie pogardzaj obiektywem, kamerą,
Wielka frajda, fotografie, konkursy,
Fujinony, Canony, Nikony,
Zeissy, Optimusy, Olympusy.
Trzeba jednak swój zestaw ulepszyć,
Miyauchi, Takahashi, Svarowski,
GPSy, GoTo i laptopy,
Pier, kopuła, platforma: precz troski!
Tylko jak tu żyć z tym wszystkim normalnie:
Żona znikła, idą święta, brak dewiz.
Gwiazdy świecą, sprzęt rdzewieje a szef klnie.
Vita breve, ars longa! Quo vadis?