Dysproporcje w dorobku naukowych to rzecz normalna. Są przypadki profesorów belwederskich mających w dorobku zaledwie KILKA publikacji w czasopismach międzynarodowych, a resztę w jakichś "Zeszytach naukowych" albo "Przeglądach...". (Takie osoby bardzo chętnie realizują się we władzach uczelni) Z drugiej strony, znam osoby, które do habilitacji przystępowały mając już na koncie kilkadziesiąt prac w czasopismach międzynarodowych, co spokojnie by wystarczyło na dwie profesury.
A na poważnie. Autocytowania to normalna rzecz, nie do uniknięcia, gdy człowiek przez dłuższy czas zajmuje się daną tematyką. Ważne, by zachować jednak umiar i postarać się, by autocytowań w pracy nie było więcej niż 25%. Zatem, drogi Kolego, jak co czwarty raz zacytujesz sam siebie, to będzie znaczyło, że utrzymujesz wysokie standardy etyczne