Fakt, że czułość oka na barwę czerwoną jest niższy niż na np. zieloną jest dobrze znany. Co więcej, wiadomo nawet, że jest prawdziwy zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy. Nasze mózgi nauczyły się z tym żyć i jakoś patrząc zarówno w dzień, jak i w nocy, nie odczuwamy braku czerwonej barwy. Światło, które postrzegamy jako białe, wcale nie ma równej intensywności w całym spektrum. Mózg "przelicza" sobie obraz w ten sposób, by skompensować różną czułość komórek światłoczułych.
Po drugie, ludzki wzrok jest rewelacyjnym detektorem HDR. Potrafi jednocześnie "obrabiać" niezwykle szeroki zakres tonalny obrazu. To, że jest o wiele czulszy na barwę zieloną nie przeszkadza mu równolegle postrzegać barwę czerwoną. Zgodziłbym się z Twoją opinią o OIII, gdyby przy obserwacjach nocnych przez teleskop nasze czopki odpowiedzialne za widzenie barwy czerwonej były zupełnie "ślepe", ale tak nie jest. Dostrzegamy różne barwy gwiazd, widzimy czerwonawe mgławice itd. Barwy zielono-niebieska oraz czerwona są rejestrowane przez osobne komórki, odpowiednie sygnały nerwowe są przekazywane do mózgu niezależnie. Pozbywając się pasma czerwonego rzeczywiście mamy szansę na wyższy kontrast obrazu pochodzącego z pręcików, ale tracimy cenne informacje z czopków.
A tak ogólnie, gdy rzecz dotyczy obserwacji wizualnych, to wszelkie dyskusje i tak sprowadzają się do tego, co kto bardziej lubi. Żaden człowiek nie wie czy inni postrzegają kolory dokładnie w ten sam sposób. Naukowo możemy analizować jedynie to, co się dzieje w oku. Co później mózg robi z odbieranymi sygnałami, jak je składa i postrzega - o tym nie mamy pojęcia. Podsumowując: czy OIII pasuje do obserwacji wizualnych? Trzeba sobie samemu sprawdzić.