Szukając opisu "Atlasu nieba 2000.0" wydanego przez PPWK w 1991 roku trafiłem na takie cudo:
http://freemen.d2.cz/texty/gwiazdy_i_ty.htm
Byłoby śmieszne, bo jest tam sporo błędów rzeczowych (pomijając już fakt, że z nauką mało to ma wspólnego), gdyby nie to, co jest napisane na początku tej strony: "Książkę wydano po raz pierwszy jako materiały pomocnicze do zajęć warsztatowych II-giej międzynarodowej konferencji PSYCHO-MEDYCYNA'95, organizowanej przez V Klinikę i Katedrę Chorób Wewnętrznych Śląskiej Akademii Medycznej oraz Oddział Śląski Polskiego Towarzystwa Psycho-Onkologii."
Na dole strony jest rozdział pt. "RADY PRAKTYCZNE JAK WZMOCNIĆ WŁASNĄ ENERGIĘ PSYCHICZNĄ I BIOLOGICZNĄ -> ENERGIĄ KOSMICZNĄ, POCHODZĄCĄ Z GWIAZD [ KOSMO-ENE-BIO-THERAP and the method of STELLAR MENTAL STIMULATION (SMS)]*", a w nim m.in. punkt 6, który brzmi:
"Nieumiejętność natychmiastowego odnajdywania na niebie: Wielkiej Niedźwiedzicy, gwiazdy Polarnej i Kasjopei, Oriona i Łabędzia jest gorsza niż analfabetyzm, gdyż jest nieznajomością alfabetu natury i świata, w którym żyjemy. Bądź podejrzliwy wobec takich osób, lecz staraj się pomóc ludziom, którzy cechują się tym <<brakiem orientacji I-go stopnia>>".
Tak jak już napisałem tak naprawdę to nie jest śmieszne, tylko straszne.