Pozwolę sobie coś napisać z pozycji kibica.
Chyba (jak wszystko w życiu) jest tu parę aspektów.
1. astrofotografia traktowana jako rodzaj sztuki (tak zresztą jak fotografia artystyczna) - nie ma moim zdaniem znaczenia jakim sprzętem, czyim, gdzie stojącym - chodzi bardziej o to żeby najlepiej oddać jakiś obiekt. Jest to też specyficzna dziedzina ponieważ nie jesteśmy w stanie z powodu oczywistych ograniczeń (pogody np) robić zdjęć tak jak się robi fotografie np przyrody.
2. astrofotografia jako hobby - gdzie fotograf wydobywa ze sprzętu to co się da, działa w warunkach jakie ma.
Jak sądzę w tych obu przypadkach dąży się do perfekcji ale sądzę, że i czerpie się satysfakcję z tego co robi. Tylko w tym pierwszym chce się wyjść poza własne ograniczenia.
I jeszcze:
3. astrofotografia traktowana jako narzędzie naukowe - żeby coś zmierzyć, odkryć i tu tym bardziej nie ma znaczenia jakim sprzętem, czyim, gdzie stojącym.
W moim przypadku - robię zdjęcia głównie zabytkom. Choć wiem, że wszystko już sfotografowane na 10 stronę to jest to dla mnie, przeze mnie zrobione i tyle.