Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek

  1. Panowie, dzieki za podpowiedzi, szczególnie od LucAn, bo jego rozwiazanie pod względem funkcjonalnym jest najbliższe temu, co chcę zrobić, wrescie sprawdozne w praktyce. Inne pomysły też są O.K., ale ponieważ chodzi mi o wariant minimalistyczny, odpada np. szafka naścienna [także ze wzgledów technologicznych -musiałbym osadzac ją w ociepleniu ścian, co jest problematyczne. Bezobsługowość eliminuje patent z dodatkowym grzejniczkiem [myślałem i o tym]. Mam nadzieję, że wystarczy transfer ciepła przez szybę i wentylacja, plus izolacja cieplna pokrywy i zewnętrznych ścian. Pozostaje mi tylko sprawdzić, jaka powierzchnia i rozmieszczenie otworów wentylacyjnych okażą się wystarczające.

    Pozdrawiam

    -J.

  2. Witam!

    Pomysł nie jest nowy, nosiłem się z nim już kiedyś, ale wobec malejacej czestotliwości obserwacji staje sie to chyba koniecznością. Otóż do balkonowych (i miejskich w ogólności) obserwacji mam Maka 127/EQ3-2. Niestety obserwuję obecnie sporadycznie -po prostu nie mogę zgrać pogody z własnym wolnym czasem i chwilową motywacją/zmeczeniem. Sporą barierą jest logistyka przygotowania sprzętu do obserwacji przy niepewnej pogodzie -wystawianie sprzętu na wąski balkon, chłodzenie itp.

    Praktycznie powoduje to rezygnację z obserwacji podczas parugodzinych przejaśnień i praktycznie utratę sezonu np. na Jowisza. Pewnym rozwiązaniem byłoby stałe przechowywanie tuby optycznej na balkonie w sezonie jesienno-zimowym [latem traci to sens]. Tylko jak to zrobić, aby tuba nie ucierpiała od zawilgocenia w czasie opadów [niekoniecznie śniegu]...

    Mój pomysł to duży plastikowy pojemnik z supermarketu ze szczelna pokrywą [wyprofilowaną tak, by nie zaciekała do środka], postawiony na dodatkowych nóżkach jakieś 10-20cm nad posadzką balkonu. Pojemność tak na gołą tubę MC127/MC150. Zakładam, że musi być wentylowany. W tym celu pod górna krawędzią [ochrona przed zaciekaniem] byłyby ukryte wywiercone otwory. Zastanawiam się nad dodaniem maks. 2 otworów w dnie pojemnika. Tuba teleskopu leżałaby na piankowych/styropianowych kołyskach. Dla ochrony przed kondensacją pokrywę pudła i 3 boczne ścianki chciałbym zaizolować -wykleić w środku karimatą, ekranem do grzejników itp. Jedną ściankę chcę zostawić bez izolacji, gdyż ten pojemnik ma stać tuż przy szybie bocznego skrzydła drzwi balkonowych i [w założeniu] absorbować odrobinę ciepła uciekajacego tą drogą z mieszkania [znów zabezpieczenie przed kondensacją].

    Prosiłbym o rady/konstruktywną krytykę tej koncepcji -jaka dużo tych otworów zrobić, czy zaizolować dno pudła, co z kurzem, owadami itp.

    Pozdrawiam

    -J.

  3. Nie twierdzę, że to jest sprzęt optymalny do astro -bo pewnie nie jest. W starciu z dedykowanymi rozwiązaniami [kamerki astro, wyselekcjonowane modele lustrzanek itp.] nie ma na pewno żadnych szans -nie te parametry i rozwiązania. Jak ktoś chce mieć sprzęt tylko do astro, niech inwestuje w tamte. Co nie znaczy, że nie można nim robić zdjęć nieba -efekty będą słabsze, ale na pewnym poziomie akceptowalne. Gdzieś między lustrzankami Canona, a kompaktami z dłuższymi czasami -te ostatnie dawały nędzne efekty i praktycznie nie nadawały się do tych zastosowań w ogóle. Tu na pewno tak źle nie jest, z dwóch powodów: większa matryca, wprawdzie minimalnie mniejsza niż APS-C, ale każdy kompakt bije na głowę, no i wymienna optyka, co pozwala na jej dobranie zależnie od zastosowań dokładnie tak samo, jak w lustrzance [próbowałem z kompaktem projekcji pozaogniskowej i marnie mi to wychodziło]. Mówimy tu o sprzęcie do dziennych zastosowań, który może być w pewnym stopniu adaptowany do prostego astro, nic więcej. Dla pewnej grupy ludzi moze to być wystarczające rozwiązanie, w ramach związanych z nim ograniczeń.

    Co do astro zdjęć moim E-PL1 -niestety praktyka jeszcze przede mną, na razie nie bawiłem się w foty nieba z długimi czasami. Na koncie mam tylko czerwcowe zaćmienie Księżyca i jakieś poranne Księżyce w górach na Ukrainie, robione spacezoomem 14-150mm. Do prawdziwego focenia nieba chcę kupic na początek jakiś jasny stałoogniskowy obiektyw M42, może Jupitera 85mm/2 i wtedy spróbuję. Chyba, że się wczesniej trafi zorza polarna, bo na taką okazję mam systemowy 14mm/2.5

    SancreTor sprowadził na ziemię moje spekulacje co do avikowania [kompresja]. Ale mam pytanie doznawców tematu: kiedyś ludzie używali do tych celów kamerek internetowych, czy one aby też nie kompresowały zapisu? Tylko pytam. Pamiętam ze starych czasów, że jeśli chodzi o zdjęcia, to niektórzy stackowali zdjęcia z kompaktów nie posiadajacych RAW-a, czyli zaczynali chcąc nie chcąc od JPEG-ów. Pare osób bawiło sie w ten sposób małymi Canon-kami z 15s czasami migawki [bez żadnych CHDK].

    Pozdrawiam

    -J.

  4. Do autora wątku: Ja też mam Olympus PEN E-PL1 i bede chciał go adaptować do astro. Jest to bezlustrowiec systemu micro 4/3 [Olympus&Panasonic]

    Pod wzgledem użytkowym tzw. bezlusterkowce niczym sie nie różnia od lustrzanek -można je podpinać do teleskopów w ognisku głównym, podłączać przez adaptery tanie manualne obiektywy z innych systemów [np. M42] itd. Nawet łatwiej, niż lustrzanki. Reszta to kwestia matrycy i ergonomii aparatu. Tu wystepuje b. duży rozrzut, matryce wielkosci APS-C ma tylko Sony NEX i Samsung NX. Olympus/Panasonic ma mniejszą, a więc teoretycznie bardziej szumną matrycę 4/3. Dużą matrycę ma mieć też Fuji, Nikon [Nikon 1] wybrał mniejszą niż 4/3, a Pentax [Pentax Q] wygłupił sie z miroskopijną matrycą od kompakta.

    Pomijajac ew. kwestię matrycy, wszystkie bezlustrowce pracuja w trybie Live View, co jest zaletą z puktu widzenia astro [ustawianie ostrości na LCD] nie wszystkie lustrzanki, szczególnie te najstarsze już zasłużone w astro, to mają. Z reguły są [niektóre znacznie] lżejsze od korpusów lustrzanek. Pozostaje kwestia zdalnego sterowania itp. Oprogramowanie do tych rzeczy było pisane pod wybrane modele popularnych lustrzanek, np. Canona, a bezlustrowce to nowość.

    W kwestii E-PL1:

    [ jestem na etapie rozpracowywania sprawy pilota do tego modelu, nie wiem, czy jest taki z interwałometrem [takiego szukam, z myślą również o time-lapse], ale zwykły pilot/wężyk istnieje. ] [EDIT: UWAGA! Wg. niektórych źródeł E-PL1 wcale NIE obsługuje zdalnego pilota RM-UC1 /lub kompatybilne/, stosowanego w innych PEN-ach, mimo że korzysta on z tego samego gniazda co w pozostałych modelach; najśmieszniejsze,że w sprzedaży w internecie są piloty z wyspecyfikowanym przeznaczeniem także dla E-PL1, czym się zasugerowałem]

    Nowsze modele PEN-ów [E-PL2, E-PL3 i in.] mają taki z timerem na 100%. Zajrzyj choćby na allegro. Można żyć i bez tego, bo E-PL1 ma 2-biegowy samowyzwalacz 2s/10s, który nie dezaktywuje się sam po każdym strzale. Dosyć prosto [1 przycisk] wygląda też opcja filmowania, potencjalnie przydatna w foto księżycowo/planetarnym. Z tym,że nic nie wiem nt. formatów/rozdzielczości w tym trybie pod kątem konwersji tych filmików do formatów akceptowalnych dla programów stackujących tybu Regstax itp. Po prostu nie bawiłem się szerzej wideo z tego aparatu [i innych też, prawdę mówiąc]. EDIT: W instrukcji stoi AVI Motion JPEG.

    Aha, funkcja Manual Focus Assist w E-PL1 i in. pozwala na powiekszenie fragmentu kadru na LCD podczas ostrzenia. Nie testowałem tego z optyką manualną przez adapter, w obiektywach systemowych aktywuje ją poruszenie pierścieniem ogniskowania na obiektywie. Masa ludzi na świecie korzysta z systemu micro4/3 z podpietą spadkową [ale też i całkiem nową!] manualną optyką ostrząc ręcznie i chwali sobie, więc pewnie nie ma z tym problemu...

    Jeśli więc kupiłeś/kupujesz bezlustrowca [tego lub innego] jako zwykły aparat do dziennego użytku, to informuję, że tak czy inaczej da się go zaadaptować także do astro chyba bez problemu.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Czasy ekspozycji w wiekszości trybów PEN ma do 60s, poza tym jest tryb Bulb

  5. A ja typuję, że kolega po prostu rozogniskowywał obraz, spodziewajac się "dużej" tarczy planety w polu widzenia, coś na podobieństwo Księżyca w małym powiększeniu. Tak mi na to wskazuje wyciąg z okularem wjechany maksymalnie w strone tuby i widoczny cień lusterka wtórnego. Na gwiazdach już wie, że maja być punkciki, Księzyc to tez sprawa intuicyjna, więc "tam" robi dobrze, a "tu" niekoniecznie.

    Mati, punkt ostrości [w sensie ustawienia wyciągu] powinien być ten sam co przy Księżycu i gwiazdach. Przy ustawionej ostrości każdy obiekt przyjmuje minimalne rozmiary, a tarcze planet są malutkie [gwiazdy natomiast będą punkcikami]. Rozogniskowany obraz Jowisza będzie większy, no i czarna kropa lustra wtórnego widoczna na środku. Czy to było to?

    Pozdrawiam

    -J.

  6. Witaj marceli02!

    Dobra wiadmość: wszystko przed Tobą! Zaczynając tym wieku masz szanse długo cieszyć się swoim hobby, rozwijając je.

    Moja rada jest taka: nie wciskajmy dziecku w tym wieku i jego rodzicom ciężkiego grata [synta 8"]. To,że nasz młody kolega wykazuje niezłomny entuzjazm nie znaczy, że na dłuższą metę wykażą go rodzice. A bez tego duży teleskop bedzie się kurzył w pokoju. Nie róbcie błędu i nie oceniajcie ewentualnego zangażowania rodziców Marcela w jego astrozabawy pod kątem własnych doświadczeń. Nie jestem pewien, czy i jak długo będą chcieli/mogli regularnie nosić do ogródka 17kg mebel lub ładować go do auta. Rodzinny wyjazd na wieś do dziadków itp. to czasem zabranie kilku osób i bagażu, a nie tylko 8-calowej armaty zajmującej pół samochodu. Nie każdy ma minivana, no i co z wakacjami? To musi być coś mobilnego, niekłopotliwego dla całej rodziny.

    Proponuję 90/900 ale na AZ3 -paralaktyk to zły pomysł. 102/500 też na AZ również będzie O.K. W ostateczności, jeśli już duży teleskop, to nic większego niż Dobson Synta 6". Gabarytowo prawie to samo co 8", ale te parę kg wagi mniej nie jest bez znaczenia. To jest sprzęt, który 9-letniemu chłopcu zapewni lata oglądania, na przesiadkę na coś większego ma znacznie więcej czasu niż 90% z nas, "starych pryków". Najważniejsze, aby kupiony teraz sprzet nie utkwił w kącie.

    Pozdrawiam

    -J.

  7. Jak to ma być też do krajobrazu, to lepiej wywalić w diabły wszelkie paralaktyki, bo kierownik *olery dostanie ;) Jakiś refraktor 100mm na AZ4 lub podobnym azymutalnym moncie. Brak mikroruchów w tym ostatnim da się przeżyć biorąc pod uwagę długość tuby lunety. A może sprawdzić wagę tuby 100/1000, czy udźwignie ją montaż Porta -tam mikroruchy są. Co prawda osobno trzeba kupić tubę i montaż, ale wg. mnie to najlepsze rozwiazanie dla takiego uzytkownika

    Trzeba brać pod uwgę,że osoba dla której ma to być będzie nie tylko poczatkująca, ale też zabawa w astro będzie b. okazjonalnym hobby. MUSI więc to być sprzęt maksymalnie prosty i szybki w obsłudze, "grab&go" -stąd refraktor na AZ jest ideałem.

    Jeśli gość chciałby z tym gdzieś jeździć lub nosić dalej od domu, to ewentualnie można rozważyć kwestię krótkogniskowego refraktora: 102/500, 120/600 i 127/635, oczywiście to też generuje pewne problemy optyczne i nie tylko [aberracja, dobór okularów, w ostatnim przypadku waga tuby ogranicza wybór montażu].

    A jako wariant budżetowo minimalistyczny zawsze zostaje 90/900+AZ3. Tanie, gotowy zestaw i raczej nie rozczaruje nowicjusza. Jak go wciągnie, Syntę 8-10" sam kupi :)

    Pozdrawiam

    -J.

  8. Lublin wg. prognoz miał się w krytycznym momencie znaleźć pod chmurami nadciągajacymi z zachodu i tak się stało. Za to na południu miało być czysto. Wyskoczyłem więc kilkanaście km na południe i prawie się udało. O 16.03 przez 1-2 s w lornetce zamajaczył przez chmury dolny kraniec tarczy. Nie byłem nawet pewien, czy jeszcze zaćmionej,czy już odsłoniętej -to drugie, jak się okazuje. Próbowałem jeszcze "walczyć", ale warunki zdecydowanie się pogarszały i zakończyłem zabawę.

    Niewykluczone, że gdybym wybrał inna wylotówkę z miasta [na SE], to zobaczyłbym więcej. Cóż, do nastepnego razu...

    Pozdrawiam

    -J.

  9. Jeszcze wrócę do tematu SW102/500. Przy okazji dzięki za linka do tej niemieckiej strony, gdzie właściciel tego cacka demontuje do transportu "wakacyjnego" odrośnik i tuba mieści sie w podręcznej walizce. Czy faktycznie jest to bezbolesna operacja z tym ściąganiem odrośnika?

    Moje główne pytanie dotyczy natomiast mocowania. O ile wiem, w komplecie z OTA sa obejmy, czy także listwa/dovetail? Jesli tak, to jakiej jest długości i czy ma otwory gwintowe 1/4" pod statyw foto?

    Pozdrawiam

    -J.

  10. Wątek mocno interesujący dla mnie. Dojrzewam do pomysłu zastapienia w roli plecakowego travellera dość prymitywnego i małego 80/400 [ale ze stajni TS, a nie SW] czymś w sumie podobnym, ale o minimalnie większej ogniskowej i aperturze. Ta moja 80-tka jest fajna w roli podróznej lunetki, ale ma też powazne wady.

    To musi być coś poniżej 60cm długości i wadze ponizej 3kg. Z tego, co jest na polskim rynku wchodzi w grę tylko ten nieszczęsny 102/500 [wolałbym, gdyby to było F/6]. 90/500 dostepny w Astromarkecie jest za ciężki [po licho mi 2.5 czy prawie 3" wyciąg]. Wieki temu Astrokrak miał 100/600 z Oriona, ale ten obecnie dostepny jest tylko za morzem [za to z poprawionym wyciągiem]. Apochromaty zabijają ceną, poza tym często są robione b. solidnie i ciężko [bo z myśla o astrofoto], co przekracza mój limit wagi.

    Mam parę pytań do posiadaczy tego sprzętu [102/500]. Przede wszystkmi, jak sprawuje się wyciąg. W 80/400 TS nie ma mowy o podłaczeniu aparatu, bo wyciag jest dosłownie plastikowy. W dodatku krótkie refraktory maja mocno wysunięte ognisko [pod katówkę] i bez przedłużki nie idzie złapać w nich ostrości, co tylko pogarsza sprawę. Zaznaczę,że nie wieszałbym na 102/500 lustrzanki, ale bezlustrowego Olympusa E-PL1, który ze stosowną przejściówką będzie ważył jakieś 350-400g. Cel: fotki Słońca i Księżyca [zaćmienia, tranzytWenus lub Merkurego], nie jest wymagana jakaś kosmiczna sztywność jak przy poważnym astrofoto, byle to w ogóle dało się powiesić bez centymetrowego ugięcia.

    Prosiłbym użytkowników tego refraktorka [wieszaliście na nim jakies kamerki albo co?] o opinię, czy to "się da". Hans kiedyś miał ten sprzęt właśnie do nauki astrofoto, również jako travellera.

    Oczywiście mógłbym kupic jakaś solidniejszą 80-tką do celów jak wyżej. Ale oprócz wypraw na zaćmienia myślę o zbieraniu takiego teleskopiku w podróż do ciepłych krajów -południowe niebo. I tu już jakas opcja DS-owa wchodzi w grę, więc te 1-2 cm apertury więcej byłoby pożądane.

    W niemieckim Teleskop-Service wisi jeszcze tuba optyczna Celestrona 100/660, ale tu już może być problem z długością...

    Pozdrawiam

    -J.

  11. @Voyager

    Śledzę ten wątek niejako całościowo po wielodniowej przerwie na forum. Wg. mnie musisz sie zdecydować na 1 z 3 opcji:

     

    1) decydujesz sie na sprzęt b. mobilny, kosztem pewnych własności optycznych lub rodzaju montażu, warianty:

    -krótki refraktor 120/600 na AZ -trochę więcej wydasz na okulary i filtry, ale wygoda obsługi pobije każdy inny sprzęt -kosztem pewnego spadku jakości obrazu planet

    -Mak/SCT na AZ -prawie to samo, tylko znacznie lepsze obrazy planet, tańsze okulary itp.

    2) sprzęt uniwersalny o sporej aperturze, ale jeszcze przenośny

    -tu Dobson 150/1200 -gabaryty ma prawie jak 8", ALE waży nieznacznie mniej. Można taki teleskop przystosować do noszenia po schodach, instalujac na tubie pas nośny [przez bark na ramię] lub dwa [na plecy] z nylonowej taśmy, montaż po prostu bierzesz do ręki. Zaletą jest błyskawiczne składanie w polu -stawiasz jedno na drugim po prostu. Obsługa banalnie prosta, dzięki wyważeniu i długiej tubie brak mikroruchów nie jest zadnym problemem. Dobre obrazy wszystkich obiektów za niewielką cenę. Efektywne uzycie na balkonie, szczególnie niskich obiektów wymaga zmajstrowania jakiejś podstawki wys. ca 30cm [problem balustrady]

    3) wersja stacjonarna tylko na balkon, ew. [tylko w 1 wersji] lekko przenośna-czyli jakiś Mak/SCS na paralaktyku, ALE:

    -EQ3-2 ogranicza Cie praktycznie tylko Maka 127, w ostateczności SCT150 [6"], przy czym w ostatnim przypadku jest to już na granicy praktycznej nośności; ten zestaw jeszcze możesz łatwo wynieść z domu i przenosić na spore dystanse, choć wygodne to nie jest i wymaga paru zabiegów

    -EQ5 itp. to już jest sprzęt nie do noszenia po schodach, za to bez problemu stanie na tym Mak 150 [6"] lub jakiś SCT 8"

    -EQ5 + duży Newton -chyba najgorsza opcja; jedyna zaleta,ze chłodzić sie bedzie krócej od Maka/SCT

     

    Dobra rada: ZAPOMNIJ w Twoich warunkach o dużych Newtonach na paralaktyku. Uszedłby jeszcze 150/750 na EQ3-2, ale optycznie to nie jest optymalny sprzęt do miasta [krótkoogniskowy Newton], co nie znaczy, że zły -ja zaczynałem z balkonu 130/650

    Ja przerabiałem łażenie z 3-ciego piętra bloku na osiedle nocą z zestawem Mak127 +EQ3-2 zestatywem alu. Takie było założenie, że to będzie i balkon, i otwarty teren gdzieś dalej piechotą. W tym celu było konieczne zrobienie mocowania na przeciwwagę montażu do jednej z nóg statywu [kawał gumy bagażowej] oraz zamocowanie pętli z taśmy nylonowej jako pasa na ramię tuż pod głowicą, bo inaczej montaż fika koziołka [środek ciężkości b. wysoko -statyw alu]. Wygodne to nie jest [ta głowica z prętem], ale się da. Za to na miejscu zakładanie/justowanie przeciwwagi, napędu itp. to trochę roboty. Chyba praktyczniejszy do tego byłby AZ z mikroruchami klasy Porta.

    Z Twoich propozycji być może jeszcze ciekawy byłby ten refraktor Copernicus F/6.5 [zwłaszcza, jeśli to semi APO, a nie achromat], ale posadowiony na jakimś mocniejszym AZ z mikroruchami. Nie zawadzałby na balkonie, łatwy w przenoszeniu, a obrazy planetarne przyzwoite mimo relatywnie krótkiej ogniskowej.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 2
  12. Rany, Ekologu, miej litość i nie wypisuj takich rzeczy w stylu komentarzy z onetu. Po prostu poważnemu człowiekowi nie wypada schodzić poniżej pewnego poziomu... Media lubią sie epatować niewiadomo czym [i ludzie też]. Na świecie wciąż zdarzaja sie mniejsze i większe katastrofy naturalne, w których giną ludzie, u nas też. Z tym, że są [b. liczne] kraje, które z tym mają znacznie większy problem z racji geografii, ale też demografii i poziomu rozwoju ekonomicznego/organizacyjnego. Akurat ten ostatni czynnik w przypadku Japonii działa na korzyść i to b. mocno. Nie jest to przypadek,że taki sam tajfun czy trzęsienie ziemi zabija w krajach biednych nieproporcjonalnie więcej ludzi. Są oczywiście klęski o skali, w której nie da się zapobiec masowym ofiarom [vide ostatnie trzęsienie i tsunami], ale mimo wszystko...

    A co do "znikania" Wysp Japońskich, to jest to kwestia liczenia diabłów na główce szpilki -gwarantuję Ci,że postoją znacznie dłużej, niż liczy sobie dotąd lat nasz gatunek, łacznie z bezpośrednim przodkiem z rodzaju Homo. Ja bym się raczej zastanawiał, czy nasz gatunek przetrwa taki szmat geologicznej skali czasu, niż co się stanie z obywatelami Japonii...

    W kwestii japońskich EJ natomiast, Fukushima udowodniła jedno: dotychczasowe konstrukcje i systemy zabezpieczeń mogą być niewystarczające w krajach narażonych na niektóre rodzaje katastrof naturalnych o natężeniu mogącym spustoszyć całkowicie infrastrukturę w skali kraju czy jego większego regionu. My się o to martwić nie musimy, ale oni -tak. Jest to spory problem inżynieryjny, ale nie jakaś fundamentalna bariera. O tej słabości wiedziano od dawna, ale że dotyczyła zdarzeń mało prawdopodobnych, to póki nic się nie działo, rozwój konstrukcji bezpieczniejszych reaktorów był powolny. Paradoksalnie jedną z przyczyn tego stanu rzeczy są zmienne decyzje polityków dotyczące rozwoju EJ na skutek protestów. Po prostu, by opracować nowe konstrukcje bezpieczniejszych EJ trzeba finansować badania, a nikt [ani rządy, ani koncerny energetyczne] w sytuacji ciągłego podważania sensu rozwoju całej branży nie robił tego wystarczająco efektywnie, nie mając gwarancji,że nakłady się zwrócą.

    Pozdrawiam

    -J.

  13. OO ale fajny program dzięki wielkie, kurcze ale zabawa :)

     

    Ja jeszcze dodam www.hnsky.org -prymitywny, ale dosyć prosty w użyciu, tylko polska wersję jezykową ustaw, zwłaszcza dla syna.

    Co do teleskopu, to co nagle, to po diable. Ale jest i parę ciekawych rzeczy nim zobaczycie. Spróbujcie na początek Księżyc i Jowisza. Niezależnie postarajcie się o lornetkę 50mm, naprawdę warto.

    Ten obraz gwiazdy wg. opisu to może być [o ile trafnie odczytuję opis!!!] nieustawiona ostrość albo za duże powiększenie [jakie?] + tzw. seeing. Pamietaj, że w teleskopie gwiazdy zawsze są punktami - są za daleko, by widać było ich rozmiary. Planety widać już jako małe kulki, niektóre i niekiedy już w lornetce są dzięki temu odróżnialne od gwiazd [Jowisz najbardziej klasycznym przykładem]. Maksymalne sensowne powiekszenie teleskopu 70mm to <140x, w praktyce na słabym montażu może być jeszcze gorzej ze względu na drgania.

    Tak naprawde obraz gwiazdy w teleskopie nie jest punktem, ale tzw. krązkiem Airy'ego otoczonym pierścieniami dyfrakcyjnymi. Przy ustawionej ostrości tego nie widać, ale jak rozogniskujesz -zobaczysz coś takiego. Na to wszystko nakłada się pływanie obrazu, zwane seeingiem -efekt ruchów mas powietrza. To dlatego gwiazdy migoczą. Efekt jest silniejszy nisko nad horyzontem i stanowi utrudnienie w obserwacjach z powiększeniami planetarnymi [100x +] -raz jest lepiej, a raz gorzej. Powodują go zarówno turbulelncje wysoko w atmosferze, na które nie masz wpływu, jak i zjawiska lokalne -zawirowania wiatru przy drzewach, budynkach, prądy ciepłego powietrza od budynków czy nawet podłoza rznie akumulujacego ciepło za dnia itp. To dlatego obserwacje z balkonu przy zamkniętych drzwiach, nigdy też przez otwarte okno w domu. Dawno temu w początkach zainteresowania astronomią próbowałem jesienią czy zimą ogladać Jowisza zSaturnem przez otwarte okno kuchni ornitologiczna lunetką 60x -planeta skakała jak pijany zając po miedzy, wrażenia bezcenne :blink::Boink:

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  14. Zolthar, daruj sobie te paralaktyki EQ1,EQ2. One sa naprawde kiepskie, to raz. Dwa -z małym sprzetem, osiagającym powiększenia maksymalne poniżej 150x w zasadzie całkowicie zbędne. Trzy -b. kłopotliwe w obsłudze i przenoszeniu. Nie róbcie sobie tego. Zainwestujcie raczej w refraktor 80/900 lub lepiej 90/900 na montażu azymutalnym AZ3. Ten ostatni też nie jest szczytem techniki, ale pod tak mały sprzet będzie O.K., łatwiej go będzie przenosić/przewozić i ustawiać, mniejsza podatność na drgania.

    http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-synta-sk909az3,d815.html [w innych sklepach też dostępny]

    Wg. mnie dla kogoś w Waszej sytuacji idealny bedzie taki właśnie nieduży refraktor na montażu azymutalnym, albo lornetka. Przy czym lornetkę efektywnie można wykorzystać właściwie tylko za miastem [te wypady na Jurę], natomiast teleskop sprawdzi sie dobrze w mieście na balkonie, jak i w polu pod ciemnym niebem, przy czym w obu przypadkach mamy inny zakres obiektów do oglądania: miasto -planety, Księżyc, wieś -także jasne obiekty głębokiego nieba [Deep Space -gromady gwiazd, galaktyki, mgławice, czasem jakas kometa]. Lornetkę można też łatwo od kogoś wypożyczyć [myśliwi czesto uzywają 7x50 czy 10x50], a teleskop trochę trudniej. Przy czym lornetką 50mm można już sporo zwojować na niebie, natomiast teleskop im większa średnica, tym lepiej. W kategorii małych sprzętów [poniżej 100mm średnicy obiektywu] liczy sie dosłownie każdy centymetr więcej. Ważne: w przeciwieństwie do lornetki 50mm teleskop o zbliżonej średnicy [50-60mm] jest pozbawiony sensu, 70mm to moim subiektywnym zdaniem "minimum w boleściach", a 90-tka -już całkiem sensowny sprzęt. Różnica w obsłudze dla dziecka i pomocnego taty praktycznie żadna, za to widać będzie całkiem sporo i nie grozi rozczarowanie.

    Zakładam,że wiesz iż potrzebna będzie jakaś sensowna mapa/atlas nieba [z gwiazdami do 6.5-7.0mag conajmniej]. Przydatny [ale nie zastąpi całkiem mapki papierowej] będzie jakis program planetaryjny generujący mapy nieba -jest sporo dobrych darmowych programów tego typu.

    Pozdrawiam

    -J.

  15. I jeszcze inna sprawa, która przyszła mi do głowy przy okazji tematu nowego sprzętu. Zbliża się kolejny rok szkolny :(. Ciekawe, kto jako pierwszy pomyśli nad jakąś konkretną ofertą skierowaną do szkół (w tamtym roku modny był temat Galileoskopu, ale to jednak nie to).

    W skład takiej oferty mógłby wejść teleskop, lornetka (-i), książki - przewodniki po niebie, mapy, plakaty, ewentualne oprogramowanie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że większość szkół ze względów finansowych nie byłaby zainteresowana, ale szkół w Polsce jest bardzo dużo i na pewno jest to rynek warty zainteresowania i rynek, który w przyszłości powinien się rozwijać.

    W tej kwestii popieram Roberta -warto zbadać temat. Sam mam 2-4 [ zależy jak liczyć :ha: ] znajomych nauczycieli fizyki, którzy w ten czy inny sposób próbują zainteresować młodzież astronomią. Potrzebują tanich pomocy -od mapy nieba, przez lornetkę, po nieduży, mobilny teleskop. Czasem mają te rzeczy, czasem nie. Galileoskop moim zdaniem to gadżet o umiarkowanej przydatności dydaktycznej, bardziej historycznej. Miałem go w łapach dzięki jednej ze wspomnianych koleżanek-nauczycielek.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. W zasadzie to ten wątek z konkursem należałoby czasowo zamknąć, skoro konkurs zamknięty, bo się z tego Hyde Park zrobił. W sumie wszyscy już chyba oczekują na rozstrzygnięcie i dlatego tu zagladają przy każdym nowym wpisie.

  16. Tygryso, jedna uwaga: ZANIM zakupisz tę wymarzoną setkę, NAJPIERW zaopatrz się w statyw, co ją udźwignie. Jedną z przyczyn, dla których ostatecznie pozostałem przy 70-tce [a mogłem dozbierać na 20x80] był fakt, że do jej powieszenia wystarcza bezproblemowo duży i solidny statyw foto. Z 20x80 a już na pewno ze 100mm bino ten numer nie przejdzie. 80-tkę -od biedy jeszcze tak, ale koszt składaka foto o odpowiedniej nośności i tak każe pomyśleć o alternatywach. Może to być jakis statyw geodezyjny czy trójnóg od montażu astronomicznego z dorobioną kolumienką i głowicą, czy wręcz któryś z lekkich azymutalnych montaży astro. Alternatywnie montaż lornetkowy typu żuraw.

    Tak jak ktoś już pisał, lornety klasy 100mm to już nie jest sprzet mobilny w takim samym znaczeniu co lornety 60-70mm, pod względem logistycznym przypominają już bardziej teleskop.

    Pozdrawiam

    -J.

  17. Popieram uwagę Janka, nie spytałem o wcześniejsze doświadczenia Adriana. Jeśli nie posługiwałeś się mapka nieba, to lornetka 10x50 albo 7x50 i atlas/mapa nieba z zasięgiem gwiazdowym minimum 6.5-7.0 mag BARDZO ułatwią Ci start. Być może przy rozsądnym planowaniu dasz radę zmieścić w jednym budżecie lornetkę i spory [200mm] teleskop z podstawowym wyposażeniem, ale to już zależy od Twoich możliwości finansowych. Lornetkę z resztą wzglednie łatwo pożyczyć, w przeciwieństwie do teleskopu.

    Pozdrawiam

    -J.

  18. Adrian, skoro stanowisko obserwacyjne masz na wsi w ogródku i interesują Cię DSO, to kupuj CONAJMNIEJ 8-10" [8-10 cali = ok. 200-250mm] na Dobsonie. Pomysł swordka z zakupem 130mm maleństwa na paralaktyku to całkowite nieporozumienie w kontekście Twoich możliwości i potrzeb. Montaż paralaktyczny czyni jedynie wygodniejszą obserwację planet przy dużym powiekszeniu. Na tym kończą się jego zalety w obserwacji wizualnej. Nie poprawia on zasiegu i rozdzielczości teleskopu -to rozmiar lustra zdecyduje o tym, czy gromady kuliste rozdzielisz na gwiazdki, czy dostrzeżesz słabsze galaktyki itp. Ale także ilość szczegółów na tarczy Jowisza będzie większa w wiekszym teleskopie [przy założeniu tego samego typu optyki -porownujemy np. dwa Newtony]. 130mm jest na to zdecydowanie za małe [miałem i wiem], 150mm -ciut lepiej. Teleskopy wieksze niż 200mm [8"] to już zupełnie inna liga. A na Dobsonie możesz mieć tanio duże lustro, na paralaktyku -nigdy.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 2
  19. Wracając do tematu, nikt nie miał styczności z MAK 80? Na niemieckich forach znalazłem parę dobrych opinii, a ciekawi mnie jak spisuje się w polskich warunkach użytkowania :)

    Raggy, Mak 80mm nie ma wiekszego sensu, bo refraktor o tej samej średnicy kosztuje tyle samo, a pobije go jakościa obrazu [poza może skrajnymi przypadkami typu krótkoogniskowy achromat 80/400 -F/5]. Widzę, że w innym wątku rozważasz już Maka 102 -postep w dobra stronę, ale radziłbym jak to ma być Mak -raczej 127mm. W przypadku setki, to zwróc uwagę, że refraktor 90/900 pokaże Ci w zasadzie to samo co Maczek [102mm, a 80-tkę to juz w ogóle zostawi daleko w tyle], a koszt mniejszy. Tyle,że tuba dłuższa, ale przy tej średnicy to nie jest problem w transporcie.

    Pozdrawiam

    -J.

  20. no proszę - samo życie odpowiedziało :D

     

    EOE

    Fakt, życie wybrało, jeśli te 10x50 to stare dobre ruskie szkła, sprawdzą się świetnie. Kolejnym etapem będzie teleskop.

    Natomiast Ekologu musze Ci jeszcze przypiac łatkę: przeczytałeś wstępny post sillymana jakby w oddzielnych zdaniach czy akapitach. A przecież on wyraźnie pisze o latarniach pod domem, które zmuszają go do biegania [w domyśle: piechotą] daleko w pole. Czyli tu mówimy o sprzęcie ultramobilnym. Wszelkie Newtony odpadają. Idealny jest refraktor, a z dostepnych w podanym przedziale cenowym jest tylko ten 90/900. Ja wiem, że autor wątku ma trochę więcej kasy, ale każde lepsze optycznie rozwiązanie już przekroczy budżet. Fajny byłby krótki refraktor 100-120mm, ale z montażem za drogo. To samo Mak127.

    600zł nie majątek, sprzęt [90/900] wprawdzie mały, ale sillyman wyciśnie z niego wszystko w tych warunkach które ma i z czasem zrobi upgrade na coś większego, dopasowanego do swoich preferencji. Każdy większy sprzęt z tych dostępnych dla niego cenowo w tym momencie stałby częściowo niewykorzystany, bo pod domem tylko planety, a nasz bohater jest jeszcze przed etapem lornetkowych DS-ów właściwie.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Sillyman, napisz z czasem, co to dokładnie za lornetka, gdy dostaniesz ja już w łapy. O ile nie jest to jakiś bazarowy szajs za 30zł, będzie świetnie. Zależnie od jakości sprzetu, zobaczysz mniej lub wiecej na niebie z tzw. obiektów DS [Deep Space]. Księżyce Jowisza są w zasiegu, o ile jakość tej 50-tki jest conajmniej przyzwoita. Zakładam, że do zabaw z 10x25 używałeś jakiejkolwiek mapki nieba. Jeśli nie, to potrzebujesz takiej z gwiazdami do 6.5-7.0mag przynajmniej. Bardzo przydatny bedzie też jakiś program planetaryjny w komputerze, jest kilka darmowych w sieci. W razie czego -pytaj co i jak. Zaczynaj od obiektów łatwych do zlokalizowania, np. M31, M13, M45, M42 [ta w zimie] itp.

  21. odświeżę wątek o MAK'u 127 :)

    waga tuby to według SW 3,3 kg.

    Na AZ3 ponoć nie pójdzie, na Porcie tak. Moje pytanie brzmi - czy pójdzie na Porcie Mini (według producenta udźwig do 4,5 kg, w sklepach internetowych podają 3 kg). Każdy pisze co innego - zgłupieć można :)

    Porta Mini jest tańsza, Porta II zaś ukierunkowana jest na większe tuby.

     

    Raggy, problem z Makiem 127 na AZ3 wynikał nie tyle z deklarowanej nośności tego montażu, co jego konstrukcji, bardzo wrażliwej na przeciążenie. Tam teleskop wisi jako ramię dźwigni, trzymającej się na śrubie z cierną podkładką. Jak za dużo wisi, w niektórych położeniach tuba nagle fika koziołka. Również praca mikroruchu w pionie z powodu zmiennego obciążenia bedzie sprawiać kłopoty. W Porcie tube możesz wyważyć względem osi Alt [podniesienia], więc ten problem w ogóle nie występuje. Tym samym parę dekagramów więcej raczej nie bedzie tragedią -tak mi się wydaje. Co najwyżej montaż będzie nieco dłużej tłumił drgania.

    Pozdrawiam

    -J.

  22. Od jakiegoś czasu obserwuję niebo lornetką 10x25 ze średnim rezultatem. Myślę nad kupnem teleskopu lub ewentualnie lepszej lornetki. Mieszkam na obrzeżach Olsztyna, do pewnego czasu niebo miałem idealne, gdyż na ulicy nie było latarni, od kilku miesięcy jednak jest trochę gorzej, ale nie ma problemu, by przejść się kawałek na pole. Fundusze mam na razie niezbyt pewne, powiedzmy w granicach 500-1000zł, no może z kawałkiem. Przydałby się model w miarę mobilny, gdyż jak wspomniałem musiałbym chodzić w pole (chociaż nie koniecznie).

     

    Z teleskopów w Twoim budżecie i spełniających warunek mobilności to wchodzi w grę refraktor 90/900 na montażu azymutalnym AZ3. Da się rozłożyć na dwa elementy dające jednocześnie się przenosić, aczkolwiek pomyślałbym o jakims pokrowcu na tubę, dla wygody i bezpieczeństwa. Wszystko inne będzie albo za drogie, albo za kiepskie, albo niemobilne z Twojego punktu widzenia[za duże, za ciężkie]. W cenie mieści sie jeszcze Dobson 150/1200, ale umobilnienie go na długie dystanse pieszo raczej nierealne, więc lepiej skreślmy ten wariant.

    Alternatywnie -statyw i lorneta. To co masz, to nie jest sprzęt astro [za małe obiektywy] i nawet przesiadka na 10x50 będzie twórcza[dobra lornetka tej klasy pokaże księżyce Jowisza]. Ten rozmiar nadaje się również do zbierania np. na wakacje w góry itp. jeśli chciałbys się bawić i wtedy w astronomię. Jesli jednak większość obserwacji będziesz robił w okolicy, gdzie mieszkasz, to warto zainwestować w większe szkła i tu bym proponował 15x70. W zasadzie wymagają one statywu, ale jeśli Twoja miejscówka umożliwia obserwacje z podparcia, albo możesz z domu zabrać przenosny leżak, możesz przejściowo walczyć nią bez statywu. Co do tego ostatniego to nie zrób błędu i nie kup zbyt małego. Dla przykładu: aluminiowe składaki foto wys. >150 cm, nogi maks. 3 segmentowe, maks. przekrój nóg i kolumny centralnej >25 mm, waga 2 kg lub więcej.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Przewaga lornety 15x70 nad 10x50 polega na zasięgu -te obiekty, które są ledwo widoczne/rozpoznawalne w mniejszych szkłach, tu będą oczywiste i wyraźne. Teleskop 90mm pokaże oczywiście wiecej, ale w mniejszym polu widzenia -obserwacje będa troche trudniejsze, będziesz musiał opanować posługiwanie się szukaczem. Dojdzie też możliwość sensownej obserwacji Księżyca i niektórych planet, czego lorneta nie daje. Tu przyda się rozbudowa zestawu o jeden krótkoogniskowy okular, do powiększeń >100x

  23. Mam takie pytanie. Trochę dziwne i nie chcę wyjść na głupka. Jak wyglądają te meteory? Nigdy tego nie widziałem, a na YT nic nie znalazłem. Czy to po prostu takie gwiazdki sobie lecą czy coś większego i jaśniejszego?

     

    Bardzo różnie. Zwykle jest to trwajacy mniej niż sekundę świetlisty, szybko przemieszczajacy sie błysk widziany przez oko jako krótka kreska. To w przypadku szybkich, niezbyt jasych meteorów. Tak zwykle wyglądają np. Perseidy czy Leonidy. Inne, zwykle wolniejsze i jasniejsze moga wyglądać jak b. jasny punktowy błysk, pozostawiajaćy za sobą gasnący, świetlisty ślad. Mogą byc widoczne łądnych parę sekund. Do tej grupy należą wyjątkowo piękne Taurydy [chyba N-północne, ale moge bredzić]. Piszę tu o typowych zjawiskach,a nie ekstremach typu super jasne bolidy przelatujące przez całe niebo, jeszcze z rozpadem.

    Jasne meteory dają całkiem silny rozbłysk i trudno je przegapić, bo nawet kątem oka dostrzeżesz,że coś poleciało. Byle niebo było naprawdę ciemne. Wtedy jasny meteor zarejestrujesz nawet stojąc tyłem do zjawiska: odblask na stojących obok ludziach, krzakach itp. obiektach. Widziałem taki efekt kilka razy w górach.

    Pozdrawiam

    -J.

    • Lubię 1
  24. Dawno juz nie pisałem na forum. Potwierdze ostatnie zdanie porzednika: zdecydowanie najlepszym wyjściem jest nie zakup okularu zoom [który sam w sobie nie jest niczym złym, jeśli świadomie dobierze się go do potrzeb], ale zakup innego [czytaj: przyzwoitego] teleskopu. To on jest wąskim gardłem całego zestawu.

    Inwestowanie w nowe okulary do niego, zwłaszcza te droższe, nie ma wg. mnie ŻADNEGO sensu. Nie poprawią one znacząco jego mozliwości, a po wymianie sprzętu na inny mogą nie być optymalne dobrane do tego nowego -inna ogniskowa i apertura da inne powiększenia, pole widzenia i źrenicę wyjściową. Jeśli już chcesz dokupić okular, to tylko w ostateczności z racji ew. konieczności odłozenia zakupu nowej tuby na później, no i niech to bedzie coś taniego, a dobrego -jakieś 1-2 Plossle z demobilu itp. Ale raczej pomyśl o zmianie teleskopu -lepsza optyka i większy.

    Pozdrawiam

    -J.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.