Skocz do zawartości

Jarek

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek

  1. 1. Do obserwacji wystarczy to zrobić tylko mniej więcej, obojętnie, z napędem czy bez. Wystarczy, że oś godzinna będzie mniej lub bardziej celować w biegun nieba. Ustaw statyw tak, aby w azymucie [kierunek w płaszczyźnie poziomej] oś była skierowana na północ. Kąt nachylenia tej osi w pionie powinien być natomiast równy szerokości geograficznej skala z boku w dolnej częsci głowicy + dwie śruby regulacyjne]. Warto też wypoziomować statyw wcześniej.

    2. Tym się w ogóle nie przejmuj. Tych skal się w praktyce nie używa.

    Pozdrawiam

    -J.

  2. Początkującemu BARDZO pomoże ta strona:

     

    http://celestia.pl/Jak_obserwowa%C4%87

    albo ze strony głownej:

    www.celestia.pl

     

    Na początek 3 dobre rady:

    -nigdy nie zaczynaj od maksymalnych powiększeń, czyli wkładaj najpierw okular długogniskowy do małych powiekszeń [u Ciebie chyba 25mm] do wyciągu

    -zacznij od zjustowania szukacza [tej małej lunetki do celowania] z głownym teleskopem: wyceluj teleskop w dzień na coś dalekiego [drzewo,budynek, komin itp.], min. 0.5-1.0km, a potem bocznymi śrubkami ustaw szukacz tak, by w telskopie mieć ten sam punkt/obiekt na srodku pola widzenia co w szukaczu.

    - montaż paralaktyczny do obserwacji wizualnej nie musi byc zbyt dokładnie ustawiony

     

    Pozdrawiam

    -j.

  3. Do tego co napisali koledzy dodam dwie rzeczy:

    -w przypadku samolotów raczej nie nastawiaj sie na powiekszenia wieksze niż kilkadziesiąt razy, po prostu będzie problem w utrzymaniu obiektu w polu widzenia, sporo może pomóc okular zoom, a na pewno też dobry montaż AZ z wyważeniem tuby. Ale to przekracza Twój budżet. Chociaz taki 80/400 + AZ4 bylby jeszcze dość tani, ze startowym zestawem okularów [ograniczony wybór powiekszeń]. Tylko ten teleskop kiepsko sie nadaje do niektórych typów obserwacji astro.

    - jesli posadzisz lunetę na statywie foto to bez przeróbek mających na celu wyważenie sprzętu w osi podniesienia zapomnij o obserwacji czegokolwiek na niebie z powiekszeniami ponad 60-80x

    Pozdrawiam

    -J.

  4. Niestety, ale ten akurat model posiada "udziwnienia" do ogladania gwiazd, ktore będą Ci nieco przeszkadzać. Pierwsza to montaz parlaktyczny, ale to akurat najmniejszy. Głównym jest katówka w wyciagu okularowym, typu diagonalnego. Nie odwraca ona w pełni obrazu do normalnej orintacji. Pozostaje zamieniony kierunek lewo-prawo,jak w lustrze [litery wspak]. Można ją wymienić na pryzmatyczną odwracajacą [np. taką 45-stopniową]. Obraz bedzie miał wtedy normalną orientację, jak w lunecie obserwacyjnej czy lornetce. Z innych drobiazgów zdziwi Cię np. odwrócony obraz w szukaczu.

    Podsumowując, to nie jest sprzęt idealny do Twoich celów, przynajmniej bez pewnych adaptacji.

    Pozdrawiam

    -J.

  5. Nie odjechałem :szczerbaty:

    Daję rady wynikające z własnej praktyki, na małym sprzęcie za małe pieniądze. Przecież nie piszę Ci: kup Syntę 8" za 1300zł i po krzyku. Niestety, pewnych rzeczy się nie da przeskoczyć. Jeśli tym szukaczem 20mm nie dasz rady, to najtańszym wyjściem dla Ciebie jest zakup używanego szukacza 6x30 [koszt poniżej 100zł, nowy powyżej]. I pamiętaj o lornetce, to się naprawdę przydaje. Swoją drogą, trafnie zidentyfikowałem problem, jak widzę.

    Ta kątówka 90stopni, to prawdopodobnie typowa kątówka diagonalna [do astro], daje odwrócenie obrazu tylko w jednej płaszczyźnie. Ma tylko zmieniać kierunek osi optycznej dla wygodnego patrzenia w okular, a nie odwracać obrazu, stąd przypadkowy efekt uboczny, nieistotny przy tym typie obserwacji. Kątówki "ziemskie" z pryzmatem odwracającym zwykle są 45-stopniowe, ale takie 90 stopni też się trafiają [mam taką]. Dla pewności skieruj za dnia swoja lunetę na reklamy czy rejestracje aut -jak literki będą odbite wspak, to typowa kątówka astro. Oczywiście nie ma sensu,byś ją wymieniał, bo tak jak pisałem niewiele Ci to da z racji małego pola widzenia teleskopu. W każdym razie nie da się tak namierzać celu. Teleskop o przyzwoitej ogniskowej [a tym samym ograniczonym polu widzenia] musi mieć szukacz i kropka.

    Pozdrawiam

    -J.

  6. Ekologu, kup cokolwiek z czytelnym układem map i dobrym indeksem, z zasięgiem do 8-9mag i nie więcej! Wszystko co większe nie nadaje się jako atlas podręczny, do użytku w polu. Ja od jakiegoś czasu używam Pocket Sky Atlas -jest b. funkcjonalny.

    Wracając do kwestii szukania Twoim sprzętem. Wg. mnie powinieneś posadzić na swojej lufie szukacz 30mm -używane trafiają się często na giełdzie. Szukając przez okular będziesz się tylko mordował niepotrzebnie. Zagęszczanie tła gwiazd to droga donikąd. Z moich doświadczeń wiem,że poza miastem kaliber 30mm jest zupełnie wystarczającym minimum.

    Jeszcze jeden ważny aspekt sprawy: Jaką masz kątówkę w tym refraktorku? Jeśli taka odwracająca to O.K., ale stawiam raczej na normalny astronomiczny diagonal. Wtedy masz naprawdę przechlapane przy "swojej" metodzie najazdu na obiekt, bo masz lustrzane odbicie w orientacji obrazu. Paradoksalnie odwrócony obraz w szukaczu nie jest problemem, bo łatwo zmienić orientacje z normalnej przez obrócenie mapki. Natomiast tutaj jest tak: namierzasz wstępnie gołym okiem i lornetką [orientacja normalna], szukaczem [odwrócone] a potem jeszcze usiłujesz dojść gdzie co jest w okularze, gdzie masz w ogóle poprzestawiane jeszcze inaczej [góra-dół normalnie, lewo-prawo zamienione],w dodatku nie ma sposobu, by zasymulować to sobie na mapce. Masakra! Jakimś wyjściem byłaby wymiana kątówki na pryzmatyczna odwracającą,ale i tak zostaniesz nadal ze zbyt małym polem widzenia. Dlatego koniecznie lepszy szukacz. Możesz też spróbować zaadaptować w tym charakterze jakiś kawałek lornetki czy lunetkę-monoskop o aperturze 30-40mm ale uwaga -większość tych ostatnich wynalazków ma b. małe pole widzenia, potrzebowałbyś takiego z minimum 4 stopnie.

    A swoja drogą, spróbuj przetestować ten swój "beznadziejny" 6x20. Przede wszystkim jego zasięg gwiazdowy i praktyczne pole widzenia. Bo gwiazdy do 6 mag to widać gołym okiem niekiedy, czyli te dwie [1 k. Enifa, 2-ga k. M15] powinny być widoczne. Problem może leżeć w Twoim polu widzenia -przetestuj ten wynalazek za dnia. Otóż te małe szukacze maja często b. mały eye relief. Oznacza to,że nie nadają się w ogóle dla okularników. Odsunięcie oka od okularu w takim szukaczu skutkuje redukcja pola widzenia o połowę, jeśli nie więcej. Tak mam np. z szukaczem [też jakieś 20-26mm] co dostałem w komplecie z moim 80/400 [TS, nie SW, bo tam jest normalny 6x30]. W ogóle go nie używam, stosując w tym krótkim refraktorku długoogniskowy okular i kątówke z pełnym odwracaniem obrazu. Tylko tu mogę uzyskać 3st. pola, więc od biedy da się bez szukacza. Ty w 70/700 nawet z 40mm okularem nie przekroczysz 2.2 stopnia i to bez ewentualnego winietowania, mogącego pogorszyć sprawę.

    Jeśli tylko ten 20mm szukacz nie ma za małego pola, to w M15 powinieneś trafić nawet z nim. Do poważniejszych obserwacji czeka Cie wymiana na lepszy.

    Pozdrawiam

    -J.

  7. Miałem lornetki 50, 60, 70mm. Powiem tak:

    1. -Jeśli ma być do ręki + zastosowania nie tylko astro + astro ale np. na wyjazdach czysto turystycznych [np. w góry] to zdecydowanie 10x50

    2. -Jeśli tylko astro spod domu + wypady w plener to zdecydowanie 15x70

     

    Kryteria j.w. na prostej podstawie:

    1. 50-tka to największa lornetka, którą w praktyce da się używać jako wielozadaniowej. 60-tka już jest za wielka, co eliminuje 12x60. Wiem, bo z 15x60 1.2kg w plecaku biegałem po górach Turcji i Ukrainy, skończyło się zakupem 10x50.

    Z kolei:

    2. Lorneta 60-70 mm wyraźnie bije możliwościami 50-tkę, różnica jest naprawdę zauważalna i przekłada się wręcz na możliwość dostrzeżenia lub rozpoznania wielu obiektów. 50-tką raczej nie powalczysz z M1, M27 czy niektórymi kulistymi. A skoro kupujesz lornetę pod statyw, to nie ma co rozmieniać się na drobne i brać mniejszej. 15x70 pójdzie na solidnym statywie foto, cena niewiele wyższa od 60tki. Dlaczego nie 20x80? A bo tu już się robią poważne cuda ze statywem [patrz niżej], no i jeśli cena jest naprawdę niska [ten Bresser], kompromis na jakości jest zbyt duży. Wreszcie lornety 20x80 mają małe pole widzenia, 15x70 ma ze 4 stopnie i to jest jeszcze dość wygodne.

     

    Statyw pod 15x70: pójdzie jeszcze na solidniejszych aluminiowych składakach fotograficznych. Najlepszy będzie taki ze 3kg wagi, wysokość 165cm [w akcie desperacji ok. 155cm] w stanie rozłożonym lub lepiej większa. Górne przekroje nóg i kolumny centralnej 25-30mm [lepiej to drugie]. Nogi maksymalnie 3-segmentowe [nie więcej!]. Unikać plastikowych głowic podpartych jednostronnie w kształcie odwróconej litery L [przy takiej konstrukcji tylko metal!!!]. W granicach 300-400zł takie statywy są do dostania.

    Pamiętaj,że zwykle dla zwiększenia stabilności statywu nie rozsuwamy do końca nóg ani kolumny centralnej. Przy obiektach wysoko nad horyzontem oznacza to obserwacje z b. niskiego stołeczka.

    Pozdrawiam

    -J.

    P.S. Optymalny zestaw lornetkowy wg. mnie to 2 sztuki -podręczna 10x50 plus coś większego co najmniej 70mm pod statyw. Ta ostatnia to może być 80-tka lub nawet setka, ale tu już poważnie trzeba się liczyć oprócz kosztów z wagą i rozmiarami takiego zestawu. 15x70 + statyw foto to nadal sprzęt do plecaczka i na ramię

    • Lubię 1
  8.  

    ten HNSKY/SAO sciągnałem duzą wersję ponad 40 MG ale w okolicy Enifa ukazuje mi poki co max 7.5 Mag czyli zalwedwie kilka gwiazd

     

    a jak/skąd konkretnie ściągnąć taki LEPSZY katalog (z 10 MAG) i załadować do Cartes ?

     

    zamierzam powalczyć z kulistymi tym co mam czyli refr 70/700 to tu Mag 9 mi starczy chyba.

    Rany, ale po co Ci więcej gwiazd? Tylko utrudnisz sobie zadanie. Wyświetlanie za dużego zasięgu gwiazdowego przy szerokim polu opóźnia pracę programu, nawiasem mówiąc. Zerknąłem teraz do HNSKY: Enif jest 4-5st. od gromady M15, czyli w zasadzie gubiąc te gwiazdę na krawędzi pola szukacza czy lornetki powinieneś już łapać na przeciwległym krańcu pola widzenia rejon gromady. Dosłownie obok niej jest gwiazda 5.9mag,a po drodze kilka takich ponad 7mag, jak piszesz. Czego trzeba więcej? Słabsze gwiazdy tła, których nie masz na mapce i nie możesz rozpoznać, po prostu ignorujesz. A przy kiepskim niebie w ogóle ich nie widzisz i nie ma problemu. Ustaw sobie w taki sposób "grubość punktu" wyświetlania gwiazd [boldness w HNSKY], aby dobrze widzieć ich różnice w jasności, to ułatwi Ci identyfikację.

    Podstawowe katalogi są do ściągnięcia z macierzystej strony www programu -dotyczy to na pewno HNSKY i CdC, innych pewnie też. W przypadku HNSKY były to np. 2 katalogi PPM o różnym zasięgu. Ale powiadam, niepotrzebne Ci to!!!

    Osobna sprawa to Twój sprzęt. Lornetką 50mm znajdziesz pozycje M15 bez problemu, ale pod słabym niebem weźmiesz ją za gwiazdę. Spróbuj lornetką na podstawie mapki ustalić, która gwiazdka nie pasuje do schematu i może być szukaną gromadą, a następnie skieruj tam refraktorek. Ten ostatni jaki ma szukacz? Jeśli jakiś taki 24mm albo star pointera, to przy zaświetlonym niebie w ogóle nie dostrzeżesz gwiazd podejścia, poza Enifem. Najpewniej tu leży problem. Tym niemniej przy wsparciu lornetki powinno się udać, kolo Enifa leży gwiazdka 6.0mag [niestety pod kątem w stosunku do kierunku na gromadę], a tuż przy samej M15 5.9mag. Przy wsparciu lornetki powinieneś jakoś podejść, oczywiście musisz się przyzwyczaić do zmian orientacji obrazu w takim zestawie: lornetka i mapka -normalnie, szukacz -odwrócony [chyba,że starpointer], refraktor z kątowką diagonalna -lustrzanie odbity,co na początku jest nieco irytujące. Generalnie, w lornetce powinieneś mieć dwie w miarę jasne gwizdy tuż obok siebie [5.9m i M15],a w refraktorze to samo, tylko jedna z nich nie będzie już gwiazdą, tylko kulką

    Pozdrawiam

    -J.

  9. Gromady kuliste są dość trudnym celem dla małych lornet, bo maja b. kompaktowe rozmairy i złośliwie udają gwiazdy. Taka M13 jest jeszcze łatwa, bo jasna i latem jest wysoko. M15 chodzi niżej i jednak ma nieco mniejszą jasność.

    Za "mniejsze" rozmiary odpowiada fakt,że małym sprzętem czy pod gorszym niebem dostrzegalna jest tylko centralna, gesta część gromady, natomiast giną nam peryferia i z mlecznej kulki robi się nieostra gwiazdka. Radą na to jest sprzęt o większej aperturze oraz ciemniejsze niebo. Warto też pobawić się ostrościa lornetki czy małego refraktora, patrząc na sąsiednie bliskie gwiazdki. Czasem dokładna korekta ostrości w małym sprzęcie pozwala rozstrzygnąć who is who.

    Ty ekologu masz w stajni lornetkę [chyba 50mm] i jakiś mały refraktor [70? 80? 90 mm?] -myślę,że te rady wyżej będą przydatne. Mam pewne porównanie, bo z małych apertur oprócz lornet oglądałem też M13 przez refraktorek 80/400, w którym wydaje się ona niewiele "większa" od oglądanej przez lornetkę, ale niegwiazdowy charakter obiektu nie budzi wątpliwości nawet w gorszych warunkach.

    Rozbicie gromady kulistej na gwiazdy nawet na jej obrzeżach to już domena sprzętów sporo większych od 100mm. Newton 130mm potrafił rozdzielić trochę gwiazd na brzegu gromady M13 i to przy powiększeniu ponad 100x.

    Pozdrawiam

    -J.

  10. CdC używałem sporadycznie, Stellarium wcale. Wydaje mi się jednak,że problem leży w katalogu gwiazdowym, którego program używa domyślnie.

    Np. w HNSKY był to katalog SAO z gwiazdami do 9mag. Wobec tego przy zoomowaniu mapy czy ręcznym ustawianiu suwakiem zasięgu powyżej tej wartości słabsze gwiazdki się nie wyświetlały po prostu. Stawiam przysłowiowe USD przeciw orzechom,że u Ciebie jest ten sam problem. Sprawdź koniecznie.

    Druga sprawa, to chyba nie potrzebnie szalejesz z tym 10 mag. Z tego co pamiętam, to polujesz lornetką i to z terenów miejskich lub podmiejskich. Jeśli to teleskop, to też nie ma co szaleć z zasięgiem gwiazdowym mapki, bo pole widzenia szukacza [jaki???] jest zbliżone do lornetki. Jeśli jest to szukacz 50mm, to także i zasięg. W mniejszym tym bardziej nie ma sensu ładować do mapki słabszych gwiazd.

    Przewagą teleskopu będzie tutaj łatwość odróżnienia tej gromady od gwiazd, bo w lornetce pod zaświetlonym niebem możesz ją brać za gwiazdę.

    Staraj się wykorzystać w namierzaniu celów jaśniejsze gwiazdy, większość swoich lornetkowych i teleskopowych [130/650] obserwacji DS wykonywałem z mapkami nieba o zasięgu 6.5mag. Takie absolutne minimum. Na ogół [ale nie w 100%] to wystarczało do wycelowania,a już na pewno w M15. Też jechałem od Enif-a. Czasem osobno drukowałem dokładniejsze mapki z HNSKY 7-9mag, ale to głównie wtedy, gdy miałem problem z identyfikacją/dostrzeżeniem jakiegoś obiektu.

    Pozdrawiam

    -J.

  11. Poniżej 1000 zł zmieści się nowa Synta 6" na Dobsonie, a jeszcze zostanie na wyposażenie [1 okular,mały atlas nieba]. Jest to już teleskop o sporych osiągach [bo duży], przy tym relatywnie tani i prosty w obsłudze.

    Tylko rozważ starannie logistyke obserwacji. Na razie wiemy,że masz duży balkon i że możesz jeździć na wieś. Istotne jest, czy ów balkon jest zwrócony na południe [ideał], czy aby zanieść teleskop do samochodu musisz pokonać kilka pięter itp.

    Mam nadzieję,że zdajesz sobie sprawę z rozmiarów takiego teleskopu [tuba ma nieco poniżej 120cm długości]. Oczywiście są inne opcje,ale pod względem osiągów czy wygody użytkowania będą gorsze bo albo mała apertura [średnica obiektywu -lustra lub soczewki], albo kiepski montaż, albo nie mieszczą się w budżecie.

    Alternatywą jest start w astronomię za pomocą lornetki 7x50, 10x50 lub większej. Dla początkujacego bez żadnego doświadczenia o wiele łatwiejsze od teleskopu, mimo mniejszych osiągów. Dzięki dużemu polu widzenia łatwo opanować odnajdywanie na niebie obiektów za pomocą mapy. Oczywiście można też zacząć od teleskopu, szczególnie, jeśli to jest sprzęt o przyzwoitych parametrach i łatwy do opanowania.

    Pozdrawiam

    -J.

  12. Trudno dawać rady w sprawie cudzych pieniędzy i ofert handlowych osób trzecich, ale jeśli dane są prawdziwe, tzn. sprzęt prawie nowy, na gwarancji i w dobrym stanie, to od tej strony nie ma obaw.

    Co do możliwości, to 6" [150mm] Newton pobije na głowę każdy teleskop o średnicy 90mm. Zostaje tylko kwestia logistyki, czy masz warunki [miejsce obserwacji, przenoszenie i ustawianie sprzętu] do eksploatacji dużego teleskopu. To już sama wiesz najlepiej, w razie wątpliwości przypomnij, skąd chcesz obserwować.

    Pozdrawiam

    -J.

    EDIT: Sprawdziłem we wcześniejszych postach koleżanki. Jeśli to jest istotnie ogródek pod domem, to poradzicie sobie z 6". Gorzej, gdyby wchodziło w grę znoszenie za każdym razem z piętra,w sytuacji gdy z racji młodego wieku na razie byłabyś skazana na pomoc domowników. Jeśli jednak chodzi o wystawienie sprzętu "za próg" -dasz radę. Ten teleskop dzieli się na dwa elementy: tuba i montaż, każdy o wadze poniżej 10 kg, z czego najbardziej delikatna tuba jest akurat najlżejsza. Wg. katalogu z DO tuba 6 kg, montaż 8 kg. Bez dźwigania po schodach z piętra przeniesienie tego na dwie tury do ogródka leży spokojnie w możliwościach nastolatki. To istotne, bo niezależnie do deklaracji rodziny pewnie nie zawsze będziesz mogła liczyć na ich pomoc.

  13. Radiotechnik ze mnie i specjalista od piorunów żaden,ale tak na zdrowy rozum w kwestii wyładowań: wg. mnie nie ma szans, aby ta antenka i to co do niej podłączone przetrwało bezpośrednie trafienie w maszt. Tu prosta izolacja nie pomoże. Chyba,że jakiś kompetentny spec od ochrony odgromowej masztów antenowych się wypowie przeciwnie -w końcu te wszystkie BTS-y i w ogóle wszelkie komercyjne przekaźniki RTV też są narażone jak diabli i jakoś tam muszą być zabezpieczone. Tylko z tego co widzę, to są na ogół spore konstrukcje i wrażliwe elementy [anteny] jakoś tak zwykle nie są mocowane na samym szczycie -raczej to nie przypadek.

    Biorąc zatem pod uwagę zwiększone narażenie takiej samotnie wysuniętej anteny postulowalbym dodatkowe, pewne zabezpieczenie.

    Rozumiem,że internetu w obserwatorium nie potrzebujesz non-stop [o ile nie chcesz sterować nim zdalnie, jak Jesion].Wtedy najprostszym i najpewniejszym będzie fizyczne odłączanie anteny od reszty instalacji w samym obserwatorium, gdy nie pracujesz. Alternatywnie to zrobić ruchomy, kładziony/opuszczany maszt, albo antenę zdejmowaną /opuszczaną z niego jak flagę -ale to już są mało racjonalne technicznie rozwiązania , w dodatku i tak funkcjonalnie identyczne z pierwszym [tyle,że chronią też samą antenę, którą łatwo przecież wymienić].

    Jeszcze przychodzi mi do głowy postawienie za antenowym osobnego ciut wyższego masztu odgromowego [na wzór rozwiązań ze stacji trafo] -odległość, rozmiary to już do specjalisty od tych rzeczy pytanie. Ale i tak nie będzie to 100% zabezpieczenie.

    Pozdrawiam

    -J.

  14. Tak naprawdę to nie ma jednej dobrej odpowiedzi. sporo zależy, jaki teleskop. Ja bym się pokusił o sformułowanie następującej reguły:

    1. Teleskop z krótką ogniskową 500-800 mm o dużej światłosile F/5-6 -zdecydowanie dobry Barlow.

    2. Teleskop o ogniskowej 1000 mm i więcej z małą światłosiłą F/8 i mniej -zdecydowanie krótkoogniskowy okular.

    Uzasadnienie:

    W przypadku 1. choćbyśmy nie wiem co robili, nie dobierzemy taniego okularu do powiększeń planetarnych, poza jakimiś drogimi 4-5mm lantanami. Tanie okulary z dlugim ER rozwali światłosiła, poza tym tak czy inaczej będziemy się zmagać z ograniczonym wyborem ogniskowych, co utrudni lub uniemożliwi optymalizacje powiększenia do danego sprzętu

    Wariant 2. jest oczywisty: ewentualnego Barlowa moglibysmy wykorzystać tylko do uzyskania jednego powiększenia [maksymalnego], wiec nie zredukuje nam to kosztów. Tani okular któtkoogniskwoy zapewni nam jako taki obraz, a jak bardzo chcemy, to jednego lantana możemy kupić, a przy odpowiednio długiej ogniskowej teleskopu życie z 7-9 mm ortoskopem też jest do przyjęcia.

    W przypadku Synty 200/1200 to sprawa jest dyskusyjna, bo to F/6,ale raczej bym nie stawiał na Barlowa, choćby ze względu na komplikację obsługi użyjemy tego tylko z jednym okularem. W przypadku 120/1000 tym bardziej, bo nawet jeśli tani okular krótkogniskowy z dużym ER nie da nam super jakości obrazu [mimo F/8], to Barlow, nawet dobry, jej nie polepszy i tak.

    Pozdrawiam

    -J.

  15. Przy zaświetlonym niebie M31 nie pokazuje pełnej krasy. Muszą być idealne warunki, wtedy wypełnia ponad połowę pola widzenia typowej lornetki, robiąc niesamowite wrażenie [zwłaszcza,ze wtedy widać też jej "sąsiadki"]. Przy nieznacznym LP widać dobrze tylko centralną, grubsza część, przy czym sam środek da się wychwycić nawet przy pełni Księżyca. Ale to, co jest klasą w M31 to delikatny zewnętrzny dysk galaktyki, który ma ponad 3 stopnie. Żeby to zobaczyć trzeba pojechać z lornetą na głęboką wieś albo w jakieś góry czy nad Biebrzę albo inne Roztocze -zdecydowanie warto. Najlepszą M31 widziałem w początkach kariery zabrawszy dużą, choć kiepską lornetę [bresser Saturn 15x60] w góry Turcji. Podobny widok udało mi się uzyskać tylko raz na starej miejscówce za miastem, przy super pogodzie. Za to przy innych okazjach w górach prezentowała się b. ładnie.

    Pozdrawiam

    -J.

  16. Adamus, 130/900 nie jest wcale wile mobilniejsze od Dobsona -waga w sumie ta sama, więcej elementów do składania. Co więcej, EQ2 pod te rurę to trochę za mało, więc w praktyce nie da przewagi przy obserwacji planet [sadzałem kiedyś na EQ3-2 5kg tubę z mojego 130/650 Dobsona, to wiem]. Tyle,że tuba mniejsza niż w Dobsonie 6".

    Jeśli na balkonie/tarasie masz jak piszesz dużo miejsca, to bym został przy Dobsonie. Możesz ewentualnie w razie potrzeby dorobić 30cm podstawkę pod niego, aby mieć dostęp do obiektów nisko nad horyzontem [balustrada balkonu]. Z racji większej apertury [przy podobnej konstrukcji optyki] pokaże Ci więcej na wszystkich obiektach od tej 130-tki. Do transportu na większe odległości musisz zrobić jakieś nosidło na tubus, aby przenosić go na plecach [jak plecak lub ukośnie przez bark]. W wersji econo to może być nawet prosta uprząż z taśmy nylonowej kupionej w pasmanterii. Jeśli musisz pokonywać liczne drzwi i schody, to tu pewnym problemem jest długość tuby [120cm],ale to jest do przeżycia. Montaż niesiesz po prostu w ręku. Ze względu na te 200m spacery zostałbym przy 6", bo 8" będzie miało podobne gabaryty, ale sumaryczna waga ciut większa [głównie tuby]. Jeśli jednak zamierzasz często uciekać pod ciemne niebo autem, wtedy zdecydowanie bierz 8".

    Pozdrawiam

    -J.

  17. Zakup wersji rozsuwanej ma sens tylko przy problemach z transportem. Ty raczej będzie obserwować spod domu, prawda? Teleskopu raczej nie nie będziesz też woził.

    A nawet gdyby, to sprawdź najpierw, czy załadujesz bez problemu Synte z pełną tuba do auta.A w 90% przypadków tak będzie, chyba,że Twoje autko to Fiat 500 albo 126P :ha: Ja mam ten ostatni problem, dlatego zamiast normalnej Synty 200/1200 kupiłem tubę 200/100 i sam dorabiałem montaż Dobsona.W każde inne auto [nie liczę też Morrisa Mini i Citroena CV] Synta 8" MUSI wejść. Najlepiej, gdy jest to auto 3/5 drzwiowe,ale do sedana też się da załadować. Tuba ma niecałe 120cm długości i w średniej wielkości samochodach nawet na tylnym siedzeniu się zmieści.

    Pełna tuba lepiej zabezpieczy teleskop przed kurzem, mniejsze problemy z kolimacją. Przy 8" teleskopie jednak jest to zdecydowana przewaga, poza ekstremalnymi przypadkami typu wynoszenie z bloku po schodach lub mikroskopijne auto. Ażurowe/skladane tuby wymyślono po to,by większe teleskopy [od 10-12" w górę] w ogóle normalny człowiek mógł gdziekolwiek prznieść/przewieźć, bo wersje pełnotubowe są po prostu ogromne i ciężkie.

    Jak 8" i warunki eksploatacji jak podałeś, bierz pełną tubę bezwzględnie.

    Pozdrawiam

    -J.

  18. Co do fotki, to niestety krytyczną sprawą będzie dobór ostrości. Ewidentnie masz też sporą aberrację chromatyczną. W Twoim zestawie [Newton, projekcja na matrycę] na szczęście jest tylko jeden możliwy winowajca, czyli okular. Zastosowanie jakiegoś lepszego powinno pomóc. Do głowy przychodzi mi ortoskop albo jakiś inny dobrze pracujący z ze światłosilnymi teleskopami,ale ostrzegam,że nie jestem praktykiem. Być może jest jeszcze jeden problem,związany z istnieniem mikrosoczewek na matrycy aparatu cyfrowego. One nie lubią wiązki światła o silnej zbieżności/rozbieżności.Ten problem nie istniał w czasach kliszy. Chyba to się nazywa telecentryczność, ale mogę się mylić. Teoretycznie możesz np. tak dobrać ogniskowa okularu projekcyjnego, aby zawsze pracować przy maksymalnej długości złączki projekcyjnej. Czy to się sprawdzi w praktyce, nie mam pojęcia.

    Teraz wizual: Niestety, planety małe [w teleskopie]. Nie spodziewaj się obrazów z amatorskiego teleskopu jak z Hubble'a. Ale, ale! Z czasem dostrzeżesz coraz więcej. Co ciekawe, obraz w dużym teleskopie wydaje się subiektywnie większy [przy tym samym powiększeniu!] niż w małym -po prostu widać więcej szczegółów, o ile są dostępne z racji samego obiektu czy seeingu.

    Na Saturnie z dużym bólem od czasu do czasu, przy dobrym seeingu 130/650 jest w stanie wyciągnąć szczelinę Cassiniego w pierścieniach. Niedawno stały one "kantem" do nas i w ogóle prawie ich nie było, teraz z czasem będzie coraz lepiej. Mnie się dawno temu podobnym sprzętem udało raz czy dwa -tzn. kiedy miałem pewność,że widzę a starałem się to akurat zobaczyć. Swoja drogą, czy trafiłeś na pewno w Saturna, a nie w jakąś gwiazdę obok? Pierścienie są już od biedy widoczne w dużych lornetach czy nędznych lunetkach przy powiększeniu powyżej 25-30x

    Mars: zapomnij na półtora roku, czyli do najbliższej opozycji. Jego odległość od ziemi Waha się bardzo, a jest fizycznie malutki. Dlatego rozsadne rozmiary w teleskopie ma raz na dwa lata i wtedy kto żyw kieruje na niego sprzęt. Ostatnia opozycja w styczniu była...

    Jowisz: to jest planetarna poezja. Dużym sprzętem można sporo detali na tarczy wyłapać, poza tym często się coś dzieje, typu tranzyty cieni 4 księżyców -te ostatnie złapiesz spokojnie w 130/650 z dobrym wyposażeniem. Ja to robiłem z dobrym barlowem 2x i plosslem 10mm przy 130x zaledwie -tylko seeing musiał być O.K., planeta wysoko. Wielką Czerwoną Plamę "zrobiłem" dopiero Makiem127 [pewnie lepszy kontrast], ale może Ci się uda.

    Czasem trafiają się superokazje, typu bliskie koniunkcje planet z Księżycem, a raz na x lat jakieś zakrycie. Do dziś pamiętam niesamowity widok Saturna, wiszącego zaraz po odkryciu tuż, tuż nad pooraną kraterami krawędzią tarczy. Nie wytrzymałem i prawie za kołnierz zatrzymałem przechodzącą obok chodnikiem parę, by spojrzeli w okular :ha:

    Pozdrawiam

    -J.

  19. Piotrek L. - maka będę stawiać na Velbon DF-50 lub DF-60. Rozważam zakup jednego z tych statywów. Do tego http://www.teleskopy.pl/pdf/inne/astrofotografia_aparat_kompaktowy.pdf

     

    BarSpotters, to co chcesz zrobić powyżej to harakiri. Wszystkie zabawy typu fotografowanie z ogniskową powyżej 1 metra czy obserwacje wizualne z powiększeniami powyżej 50x wymagają b. solidnej podstawy dla sprzętu. Tymczasem:

    -DF50 i DF60 to plastik-fantastik, oglądałem te statywy w sklepie, do "zwykłych" zastosowań telefoto ciężkim sprzętem takie sobie

    -będziesz focił z "efektywną" [w sensie pola widzenia dla małego obrazka] ogniskową rzędu kilku metrów; uzyskasz taki efekt chcąc-nie chcąc zarówno w projekcji pozaogniskowej kompaktem, jak i stosując w ognisku głównym Maka webkamerkę z maleńkim [w stosunku do lustrzanki] detektorem

    -przy foto jak wyżej i wizualnej obserwacji z powiększeniami >50x ujawnia się pewien nieprzyjemny efekt związany z brakiem wyważenia sprzętu powieszonego na głowicy statywu foto, nawet 100x solidniejszego od wymienionych przez Ciebie -tu chodzi o kinematykę konstrukcji głowicy, a nie jakość jej wykonania [ta tylko pogorszy sprawę]; dlatego minimum dla Twoich zastosowań jest montaż AZ klasy AZ4 lub Porta -wyważony sprzęt na głowicy daje przy okazji szybkie śledzenie. Jakaś tania tuba typu Newton 130/650 dałaby się na tym powiesić [ktoś się przymierzał nawet do 150/750 na AZ4, ale to akurat nie wiem na 100%, czy wykonalne], albo nawet Mak127, o setce nie mowiąc. Był też Vixen 110mm na Porcie. Tę cechę [wyważenie głowicy i swobodę ruchu w obu osiach] mają również Dobsony, więc nieprzypadkowo pojawiały się w kontekście foto samolotów

    -jedne kompakty sprawdzały się w projekcji pozaogniskowej lepiej od innych. Seria Canona A6xx należała do tych szczęśliwych, poza tym A610 miał bodaj 5Mpix na matrycy 1/1.8". Dzisiaj pixeloza kompaktów przekroczyła granice absurdu a i matryce większe niż 1/2.3" to rzadkość. No i najważniejsza sprawa, o której pisał Ci Piotrek L. i McArti [praktyk projekcji z Canonem A75!!!], czyli pożenienie obiektywu kompakta z okularem teleskopu. Tu sprawdzają się w zasadzie małe kompakty z zoomem do 3-4x

    Pozdrawiam

    -J.

  20. Właściwie, to w AZ3 moga wchodzi dwa różne efekty i dobrze byłoby ustalić, który. Jeden to ten który opisałem poprzednio. Tu jedynym sposobem jest wyważenie tuby [można ja podwiesić z boku głowicy na paru krótkich kątownikach] lub korzystanie wyłącznie z mikroruchu przy powiększeniach >50x, co moim zdanie załatwi sprawę -kwestia treningu.

    AZ3 ma jeszcze jedną irytująca wadę [znam ja z relacji tu na forum i z oglądu tego monta], specyficzną tylko dla siebie: oś Alt jest podwójna. Jedna to ta na której funkcjonuje wodzik mikroruchu, a drugą, do zgrubnego namierzania celu,stanowi zwykła śruba z nakrętką i cierną podkładką. Ruszając teleskop bezpośrednio ręka, obracasz go na tej śrubie właśnie. Przy ciężkich tubach ta podkładka puszcza pod ciężarem sprzętu przy lunecie uniesionej w górę. Dlatego na AZ3 nie chodzi już np. Mak127. Chyba,że powiesisz go z boku. Twoja 90/900 to też blisko progu nośności AZ3. Wyważenie również pomaga na ten problem, ale tu akurat mogą się doskonale sprawdzić sprężyny, które proponujesz. Pierwszy efekt raczej trudno zniwelować tą metodą.

    Pozdrawiam

    -J.

  21. Z kulek polecam M15, łatwa do odnalezienia nieco na północny wschód od Enifa, czyli epsilona Pegaza.

     

    :ha: :ha: :ha:

    Przypomniałeś mi moje stare zonki początkujacego lornetkowicza...

    W mieście M15 przez lornetkę to jest obiekt dla obserwatorów z pewnym stażem, bo jak większość nawet jasnych gromad kulistych wygląda na pozór jak gwiazdka -i to niekoniecznie pod b. zaświetlonym niebem. Czyli w mieście identyfikujesz ją tylko jako gwiazdkę w grupie kilku innych. Bez dostrzegania "niegwiazdowości" obiektu.

     

    Kiedy byłem jeszcze całkiem "zielonym" obserwatorem, zbrojnym od b. niedawna w 15x60 Bressera [dużą apertura, ale sprawność powłok beznadziejna] nie mogłem rozpoznać tej gromady przez wiele sesji obserwacyjnych. Właśnie z powodów jak wyżej, choć w rzeczywistości widziałem ją naturalnie cały czas. Ale wtedy z kulistych to znałem jedynie M13, M92, może jeszcze M4 i M22. Ostatnia z tych "nieudanych" obserwacji M15 miała miejsce już na wyjeździe, w tureckich górach. Normalnie do dziś pamiętam [czemu u licha akurat to?], gdzie wtedy leżałem na kamolach z lornetką, na jakiej przełęczy, koło jakiej góry, w towarzystwie libańskich cedrów, wypatrując M15...

    Pozdrawiam

    -J.

  22. Ekologu, z Twoimi oczami na pewno jest wszystko w porządku. Wyłapanie tych najjaśniejszych M-ek jest w mieście mozliwe, ale nie znaczy -łatwe, poza tym decydują warunki pogodowe, co sam zauważyłeś w praktyce. Zupełnie inny efekt da ta sama mgiełka czy smog w powietrzu pod wiejskim niebem, niż w środku miasta. Tam dopiero po pewnym czasie zorientujesz się,że "lepsze niebo to już kiedyś było na tej miejscówce", tutaj -szlag trafi wszystkie gwiazdy a niebo będzie rude. No i jeśli już cokolwiek zobaczysz, to w zenicie nad głową.

    Potwierdzam jednak,że wyszukanie dobrze osłoniętej miejscówki w środku miasta, przy b. dobrej pogodzie czasem ma sens -wypłukany syf z powietrza po deszczach, ale już sucho. Szczególnie zimą trafiają się takie chwile w mieście. Niestety warunkiem koniecznym jest m. in. mróz, a to nie sprzyja wytrwałości obserwatora :szczerbaty:

    Moje jedyne jak dotąd zdjęcie komety [no dobra, to był Holmes po wybuchu], zrobione 30-sekundowym kompaktem z EQ3-2 wykonane zostało spod mojego bloku na miejskim osiedlu. trafiło się ślepej kurze ziarno...

    Pozdrawiam

    P.S. Z M101 w wiadomym kontekście to faktycznie niezły dowcip, co racja, to racja. Za to przypomniały mi się moje własne pierwsze,wielokrotne próby jej dostrzeżenia. Tyle razy i nic, tylko zawsze kląłem ten rozległy blaaady syf na "brudnym" okularze, co się pojawiał gdy zerkałem na to miejsce :ha: :ha: :ha: Kiedyś w końcu wpadłem na to, by ruszyć tubą delikatnie.

  23. Dzięki. :) Teraz jeszcze "Poza galaktykami -tu dochodzi M33, towarzyszki M31 czyli M110 i M32 oraz parę znacznie już trudniejszych obiektów." brzmi dla mnie troszkę jak chiński, ale szybko się uczę. Jeśli chodzi o warunki - mieszkam w mieście, w dodatku w samym centrum, co niestety sprawia, że często nie widać żadnych gwiazd (tak jasno), ale dość często mam możliwość wyjazdów do rodziców na wieś a tam...cóż, bajka, dywan z gwiazd nad głową (no dobrze, gwiazd, planet, komet...)

     

    Chociaż z doświadczenia wiem, że jeśli ktoś mieszka na Mazurach lub się tam zatrzymuje, to raczej nie powinien mieć problemów ze znalezieniem takich miejsc.

     

    Ach, ten mój styl pisania i formułowania zdań, zwłaszcza złożonych... :Salut:

    W zagadce, która Ci niechcący wyprodukowałem chodzi po prostu o to,że zmiana nieba na ciemne daje radykalny wzrost liczby obserwowanych lornetkowo obiektów, ale reguła ta nie dotyczy galaktyk - do M31 dołącza tylko kilka obiektów tej klasy dostępnych przez małe bino [wspomniane M33 itd.]. Trochę więcej potrafią wyciagnąć duże statywowe lornety-giganty, ale generalnie świat galaktyk staje się naprawdę przystepny dopiero dużym teleskopem.

    Skoro znasz i masz choćby czasem dostępny "dywan gwiazd" [b. trafne określenie!], Twoja lorneta kurzem się nie pokryje -co najwyżej rosą przy podglądaniu komet przed świtem :D 10x50 będzie w sam raz na takie wypady.

    Pozdrawiam

    -J.

  24. Anum, to NIE JEST luz! To stary zonk ze skokowym opadaniem niewyważonej głowicy AZ w osi podniesienia, charakterystyczny m. in. dla statywów foto [na takim przerobiłem to w praktyce] i wszystkich montaży AZ bez wyważenia w tej osi. Spowodowany jest zmianą sprężystego ugięcia konstrukcji montażu pod ciężarem tuby działającej jak dźwignia. W AZ3 radzisz sobie z nim za pomocą mikroruchu w osi Alt [podniesienia/elewacji]. Montaż AZ nie posiadający wyważenia w tej osi musi mieć mikroruch, bo inaczej w ogóle nie nadawałby się do obserwacji teleskopem z powiększeniami ponad 60x -a taki kwiatek wypuścił np. radośnie Celestron w serii Astromaster AZ.

    Zgrubnej ręcznej nastawy w osi Alt dokonuj przy powiększeniach maksymalnie 40-50x -przy większym prowadź w tej osi wyłącznie mikroruchem.

    Pozdrawiam

    -J.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.