Skocz do zawartości

exec

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 579
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez exec

  1. Adam, zwykłe tanie wagi kuchenne z dokładnością do 1g ważą bez zarzutu - wyniki są dokładne i powtarzalne. Ale jeśli chcesz mogę Ci sprzedać specjalnie przeze mnie modyfikowaną, dedykowaną wagę do ważenia astro-kamer, z logiem znanego producenta - wszystko w promocji 999€
  2. A co podaje miarodajną informację na temat FWHM? DSS podaje inne wartości niż Maxim. Z kolei FWHM na zdjęciu jest inne dla każdej gwiazdy (przeważnie większe mają większy FWHM). To jak w końcu sprawdzić swoje FWHM?
  3. Ekologu, ja zawsze dopuszczałem taką myśl. Absolutnie nie jestem zafiksowany na jedno rozwiązanie. Ja nawet nie jestem przeciwnikiem biomasy, domów pasywnych, kolektorów słonecznych ani innych tego typu rozwiązań. Uważam tylko, że należy zachować rozsądek, czyli: z biomasy korzystać tak, żeby w sztuczny sposób(np. dopłatami) nie zakłócać produkcji rolnej i korzystać głównie z biomasy odpadowej, ewentualnie uprawiać jakieś rośliny energetyczne tam, gdzie już naprawdę nic innego nie wyrośnie. Tyle tylko, że tym rozsądnym sposobem z korzystania z biomasy możemy co najwyżej poprawić nieco ogólną wydajność systemu, a nie przestawić się głównie na biomasę. Nie mamy tyle ziemi, żeby zastąpić nią choćby węgiel, a jeszcze trzeba by zastąpić gaz i ropę. Nie ma znaczenia ile to wychodzi na głowę – okres kredytowania pewnie będzie długi, a elektrownia(docelowo) będzie się spłacać z prądu który sprzeda. Możliwości jest dużo. Nie tylko Francuzi ze swoim EPR-em. Są przecież Amerykańskie AP1000, ESBWR-y, są japońskie ABWR-y, APWR-y, czy koreańskie APR1400. Są i inne możliwości, ale te są dla nas najbardziej realne. Co do dołączonego obrazka – Ekologu, powtarzam ciągle o tych wiatrakach, żeby Ci pomóc. Dlaczego? Bo wiatraki to o wiele bardziej realny sposób na rozwój naszej energetyki niż utopijna biomasa. Co do kolektorów słonecznych – jest to sposób, żeby zaoszczędzić nieco na kosztach ogrzewania ciepłej wody. Te koszty w skali całej gospodarki nie są przesadnie wielkie, więc to też można to traktować jedynie jako pewnego rodzaju poprawę sprawności systemu, a nie coś czym zastąpimy starzejące się elektrownie węglowe.
  4. Widzisz, wymagasz ode mnie dokładności do kilku procent (straty przesyłu w Polsce to średnio ok 6% o ile się nie mylę), a sam piszesz takie demagogiczne farmazony w stylu „EA spłaci się dopiero po 50 latach!” To co – mnie obowiązują surowe standardy, a Ciebie nie obowiązują żadne? Ale ok, policzę na realnych liczbach to co wcześniej oszacowałem. Ceny energii w pakietach przemysłowych wahają się w różnych przedziałach, ale myślę, że można założyć 220zł/MWh. Ceny dla odbiorców indywidualnych są przynajmniej o połowę wyższe. Nawet gdyby liczyć tylko ceny dla przemysłu(czyli zaniżając zyski elektrowni) i zaniżyć capacity factor do 85% to i tak elektrownia wyprodukuje prąd o wartości kosztów kapitałowych przez 7,5-8 lat. Powiedz mi więc – w jakiej Ty jesteś pozycji żeby zarzucać mi nieścisłości w moich szacunkach? Nieużywanie prądu w letnią noc? Taki EPR dla przykładu może zmieniać moc wyjściową w zakresie 990-1650 MW z prędkością 82,5 MW na minutę. Czyli jak widać, jest to bardzo elastyczne źródło mocy – coś czego nie można powiedzieć o większości OZE. Niedługo politycy-przeciwnicy zaczną mówić, że jeden blok kosztuje 60 mld! To fakt, że dwa pierwsze prototypowe EPRy będą miały koszty ok 6-6,5 mld € za 1650 MW. Tyle tylko, że: -są to pierwsze(budowane jednocześnie) reaktory tego typu i w takich przypadkach zawsze koszty są wyraźnie większe niż przy budowie późniejszych jednostek (patrz dane historyczne dla PWR-ów i BWR-ów) -w EPRach podczas budowy zmieniły się wymagania i przeprojektowaniu uległa konstrukcja elektrowni co wymusiło wprowadzenie zmian już w trakcie budowy, przebudowy części systemów, a w rezultacie wzrost kosztów i ogromne opóźnienia. Bez zmian projektowych, które wynikły w trakcie budowy dwa pierwsze EPRy miały kosztować 3,7-4mld €. Areva podpisała ostatnio kontrakt na budowę czterech jednostek w cenie 12 mld € (3mld € za 1 blok 1650 MW). Ja przyjąłem cenę za 1 EPR = 5mld € i nie myślę, żeby to była nierealistyczna cena. Własną EA? Co masz na myśli? Wiesz co, przestań już pier***. Nic nie uzgadnialiśmy. Przyznałem w pewnym momencie, że to Twoje 3.9 mld za 1GW jest możliwe. Tak samo jak jest możliwe 1.8 mld za 1 GW. Dlatego wbrew pozorom – nic nie fałszuje w przeciwieństwie do Ciebie (notoryczne liczby wyssane z palca). Jeśli Francuzi będą chcieli budować elektrownie w cenie 6,5mld € za 1 EPR, to najzwyczajniej w świecie lepiej będzie zainwestować w amerykańskie AP1000, które w stanach są budowane za równowartość 2-3mld € za 1GW. Tak więc daruj sobie twierdzenia, że elektrownie można zbudować jedynie za najwyższą w historii cenę za jaką została kiedykolwiek zbudowana elektrownia atomowa (czyli pierwszy w linii EPR, w którym w trakcie budowy dokonano zmian projektowych i które pociągnęły za sobą zmiany konstrukcyjne, opóźnienia i wzrost kosztów). A nawet gdyby tyle kosztował, to co to co to de facto zmienia? Wydaje Ci się za dużo? A czy Ty masz choćby nikłe pojęcie ile kosztują inne źródła energii? Nowa elektrownia węglowa, która być może niedługo powstanie w Polsce będzie kosztować szacunkowo 11 mld zł za 1,2 GW. Inaczej mówiąc – 2,3mld € za 1GW. Wydaje Ci się, że to tanio w porównaniu do EA? Policz sobie to sam – koszt węgla(700mln zł rocznie), koszty nowej akcyzy(115mln zł rocznie), koszt przerobienia tego węgla na paliwo do elektrowni(sporo, ale nie wiem ile), koszty emisji CO2(ok 550mln zł rocznie przy stawce 39€/tona). Wiatraki – ok 1,5-2mld € za 1GW. Capacity factor góra 20-25%. Inaczej mówiąc 6-9mld za 1 ‘efektywny’ GW + żywotność 3-4 razy niższa niż elektrowni węglowych/atomowych. Naprawdę nie widzę w jaki sposób elektrownie atomowe są zbyt drogie/nieopłacalne. Ty też tego nie wiesz! Ty po prostu jak osioł uparłeś się, że EA są złe, że ich nie lubisz i do usranej śmierci będziesz wyszukiwał coraz to nowe argumenty świadczące o tym jakie to EA są złe.
  5. Proszę bardzo. Cena za 1 EPR 1650 MW = 5 mld €. Średnia cena sprzedaży prądu 0.3 zł za kWh. Capacity factor 0.95 Średnia roczna ilość wyprodukowanego prądu: 1650 x 1000 x 0.95 x 24 x 365 = 13 731 300 000 kWh To mnożysz przez 0.3 = 4 119 390 000 zł Przez 5 lat będzie ponad 20 mld zł. Nie o to się spieraliśmy, a to co teraz opisujesz to demagogia. 4 reaktory EPR dadzą nam 20% potrzebnego w kraju prądu i zastąpią elektrownie węglowe o mocy ok 7 GW. O to się toczy gra. Oczywiście, nie zmniejszą całkowitych emisji w gospodarce o 20%, ale żadne rozwiązanie tego nie zrobi. Inaczej mówiąc – zastąpienie 7GW elektrowni węglowych spalarniami biomasy ‘zmniejszy’ emisje CO2 dokładnie o tyle samo co EA. Mam wrażenie, że nie rozumiesz, że przemysł energetyczny i ciepłowniczy odpowiada tylko za część emisji CO2 w gospodarce. Reszta to ropa naftowa (ponad 25%), gaz (ponad 15%) i inne źródła. Rzecz w tym, że z CO2 będzie się rozliczał głównie przemysł (huty, fabryki) oraz energetyka. Jak na razie produkcja CO2 przez samochody i ogrzewając dom gazem/węglem również nie jest opodatkowana podatkiem od CO2. Więc trzeba się najpierw martwić zmniejszaniem tych emisji głównie w energetyce – a tu najlepszym do tego sposobem jest właśnie EA. Poza tym sprawdziłem – elektrociepłownie mają tylko 16% udział w krajowej produkcji prądu. Nie jest więc prawdą, że zdecydowana większość prądu produkowana jest w elektrociepłowniach. Znowu upada kolejny mit, „fakt”, „prawda”, „widzimisię” (jak zwał tak zwał) ekologa. Znowu ta niskich lotów demagogia. Tak jak mówiłem – 4 EPRy to zastąpią 20% krajowej produkcji prądu. Jeśli 20% to malutki kawałeczek, to ja już nie wiem. Nie znam żadnego realnego tańszego sposobu na zastąpienie 20% krajowej energetyki źródłami nie emitującymi CO2. Najwidoczniej Ty znasz, ale jak do tej pory nie chciałeś się z nami tym sposobem podzielić. To ja Ci dam dobry sposób na likwidację ok 15% emisji CO2 – zmiana samochodów ze spalinowych na elektryczne. Mamy pi razy oko 20 mln samochodów, koszt elektrycznego 100 tys. No problem – koszt to jedynie 2000 mld zł i mamy redukcje produkowanego CO2 o ok 15% (o ile samochody będą brały prąd z elektrowni nie emitujących CO2…). Za 2000 mld zł mamy prawie 4 razy więcej elektrowni atomowych niż potrzebujemy i nawet większą redukcję emisji CO2. Tobie się wydaje, że wydając 3-4 mld € to jakiś kosmos i kupując cztery takie reaktory powinniśmy osiągnąć nie wiadomo co. A zamiast tak pisać to policz ile trzeba by inwestować w inne rzeczy i jaki były tego efekt. Samochody Ci już policzyłem. Wiesz już (bo też liczyłem), że wiatraki i słońce jest droższe. Wiesz już też, że biomasa na większą skalę to utopia. W takim razie co?
  6. Dżizas, człowieku przecież mówimy o elektrowni i o produkcji prądu. Tak, EA zmniejszy ilość wytwarzanego CO2 w związku z produkcją prądu. Czyli jeśli teraz wytwarzamy 250 mln ton CO2, z czego 125mln na produkcje prądu a 125mln na produkcje ciepła (strzelam, dokładnych liczb nie znam), to jeśli wszystkie elektrownie węglowe zastąpimy EA, to ilość produkcji CO2 zmniejszy się o 125mln ton. Nie, no pewnie, że bzdura – od stu lat bezustannie (pomijając wojny itp.) rośnie zapotrzebowanie na prąd, ale teraz pewnie to zapotrzebowanie za sprawą tajemniczego czary-mary zacznie się zmniejszać. Od jutra gospodarka zacznie popadać w ruinę, firmy zaczną się likwidować, a Polacy sami z rozpaczy zaczną wyburzać swoje domy i mieszkania. To z pewnością bardziej prawdopodobny scenariusz? To chyba oczywiste, że zakłada się rozwój gospodarczy, bo to sens istnienia naszej gospodarki. Ależ Ty się pierdół czepiasz. Te 64€ to jak mówiłem – ostrożny szacunek na za 20 lat. Pewnie to (jak i wiele innych rzeczy) nie mieści Ci się w głowie, ale opłata CO2 ma i będzie rosnąć z roku na rok. Tak samo jak z roku na rok rośnie unijna stawka akcyzy na benzynę i olej napędowy, tak samo jak z roku na rok ma rosnąć unijna akcyza na węgiel, która wchodzi w tym roku, a w Polsce zacznie obowiązywać w przyszłym roku (w wysokości ok 33zł/tonę co zwiększy koszty prądu z elektrowni węglowych o ok kilkanaście procent – i to jeszcze przed wprowadzeniem opłat za CO2). No to po co siejesz tą demagogię – nawet jak nie Twoją? Oczywiście pewnie nawet jak zwykle nie próbowałeś czegokolwiek policzyć, bo i po co, nie? Lepiej pieprzyć trzy po trzy „co ślina na język” i „co się mnie wydaje” itd. Jakbyś policzył, tak jak ja to zazwyczaj robię, wiedział byś, że elektrownia atomowa wyprodukuje prąd warty tyle ile kosztowało jej wybudowanie po ok 5 latach działalności. Rzecz jasna, elektrownia w trakcie działalności ponosi pewne koszty, ale jednak większość kosztów to koszty kapitałowe (spłacanie kosztów budowy), więc Twoje 50 lat to wiesz gdzie sobie możesz schować.
  7. ZbyT - z tego co wiem, to siedem starych reaktorów zostało tymczasowo wyłączonych (na kilka miesięcy), a przez ten czas będą rozważać co dalej z nimi robić - modernizować i przedłużać działanie, czy wyłączyć. Co ciekawe w Niemczech energia atomowa obłożona jest podatkiem - ok 110mln € od każdego GW rocznie. Spory podatek - prawie tak spory jak opłaty za CO2, które mają wejść w życie. Co ciekawe - elektrownie atomowe w Niemczech nie są ani trochę subsydiowane (wręcz przeciwnie - są opodatkowane!), a od elektrowni węglowych jeszcze się nie pobiera opłat za CO2, a mimo tego energia nuklearna im się opłaca. To, że potężne niemieckie lobby czerwono-zielone wspiera i ogromnymi kwotami subsydiuje wiatraki i fotowoltaikę to inna bajka.
  8. No cóż, tak de facto to ok 20% (licząc wyższy capacity factor EA). Jacy wszyscy? Na przykład kto? Nie byłbym taki pewien co do tej większości - jutro to sprawdzę. Gwoli wyjaśnienia - elektrownia atomowa ma produkować prąd, to fakt. Tyle że to niewiele zmienia - w Polsce potrzebujemy przede wszystkim więcej prądu, a nie więcej ciepła. Poza tym: sprawność elektrociepłowni to ok 80% (35% prąd i 45% ciepło), sprawność ciepłowni to również 80%, tyle że tu produkowane jest samo ciepło, więc korzystając z ciepłowni niczego (wydajnościowo) nie tracimy.
  9. Trzeci obrazek to po prostu polityka, czego Ty najwidoczniej nie rozumiesz. Opłaty z roku na rok będą rosły i szacunkowo w 2030 roku mają wynieść ok 64€ za tonę. Jeśli teraz wprowadzą 39€ za tonę to korygując to o samą inflację za 20 lat z tego 39€ zrobi się 60, a ten podatek, uwierz mi, będzie na pewno rósł szybciej niż inflacja. Na szybko - Uniwersytet Chalmers: Daj sobie siana. Pisałem już, żebyś spróbował podważyć moje argumenty, jak nie potrafisz (co jestem w stanie zrozumieć, bo trudno podważyć proste fakty), to nie tego wykpiwać przy każdej okazji. Ok, niech będzie - dla wygody lepiej pozostać przy 'dzisiejszych' liczbach. To jest WIERUTNA BZDURA. Elektrownie atomowe są konkurencyjne z węglowymi, a jak do tej pory węglowe nie płacą podatku od CO2. Jak wejdzie pełna odpłatność, to wiele przestarzałych elektrowni w Polsce zostanie zamkniętych, a część prądu sprowadzimy zza granicy. Elektrownie węglowe po wprowadzeniu podatku będą najmniej opłacalną formą produkcji prądu - i dokładnie po to jest wprowadzany ten podatek. Napiszmy wprost: do Ciebie jak do głuchej ściany, a Ty i tak tego nie zrozumiesz. Ile razy można Ci tłumaczyć prostą rzecz: elektrownia jądrowa jest wyraźnie droższa od węglowej(ok 50%), ale po wybudowaniu nie ponosi tak gigantycznych kosztów związanych z obsługą (chodzi o paliwo). Dlatego: pomimo, że elektrownia jądrowa jest droższa w wybudowaniu, to jest tańsza w utrzymaniu i dlatego jest konkurencyjna do węgla. Rozumiesz to? Dam jeszcze jeden prosty przykład, żeby Ci to unaocznić - może wtedy zrozumiesz. Wyobraź sobie że masz dwa samochody: spalinowy i elektryczny Spalinowy kosztuje 50 tys, elektryczny 90 tys. Spalinowy przejedzie 100km za 50zł, elektryczny za 5zł. Jednym i drugim w trakcie użytkowania przejedziesz przynajmniej 100 tys km. Który jest z nich jest tańszy? Tak to jest w górnictwie. Jeśli chodzi o wydobywanie węgla to liczba zmarłych górników będzie się wyrażać w setkach tysięcy (albo i więcej - co roku ginie kilka tysięcy górników w kopalniach węgla). Jak od 2-4%? Polska ma 35GW zainstalowanej mocy, więc 6,5GW w moim kalkulatorze daje 18,5%. Nie krytykujesz EA, tylko krytykujesz cenę - to już jakiś postęp. Mimo wszystko z tą demagogią to daj sobie daruj, bo się ośmieszasz, no chyba, że przeliczysz koszt EA na bochenki chleba, lub na kebaby (bo czemu nie?). Prąd potrzebujemy tak czy siak. Dla Ciebie to wielki problem wydać 100mld na EA, ale już wydać te 100mld na prąd z elektrowni węglowej/gazowej/biomasowej to nie problem. Nie rozumiem tego i chyba nikt na tym forum tego nie rozumie. Na remonty dróg w trzy lata wydamy ponad 100mld zł. Wyremontujemy w tym czasie ich niewielką część. Może na remonty dróg też nas nie stać i zamiast tego wybudować drugi Wrocław? Na koniec przypadkiem znalazłem taki artykuł: http://www.money.pl/...8,0,354738.html Miłej lektury.
  10. Ekologu, górnictwo uranowe jest tak samo niebezpieczne jak węglowe czy każde inne, więc co Ty chcesz tu udowodnić? Poza tym co to ma być za link? Znowu próbujesz negować fakty jakimiś mistyczno-politycznymi sugestiami?
  11. LMAO, niesamowite - Ty naprawdę nie łapiesz o co chodzi. Zresztą: po co budować te wszystkie mieszkalne budynki we Wrocławiu, skoro za te pieniądze można wyprodukować 50 mld bochenków chleba dla starych babć, sierotek i ofiar powodzi? Przecież bułeczki są bardziej potrzebne! Zakazać budowania domów! Domy to zło i doprowadzą do głodu w Polsce! Widzisz? Czysta demagogia. A to, że dwie elektrownie dadzą radę zasilić 9 takich miast jak Wrocław to już się zapomniało? A, że tak czy inaczej będziemy musieli ponieść takie (i większe) koszty na energetykę - niezależnie od tego czy to będzie atom, węgiel czy OZE. Widzę, że masz jakieś problemy z Francuzami połączone z niezdefiniowanymi teoriami spiskowymi. Ktoś nazwał mnie tu demagogiem. Jako osoba nieprestiżowa puszczam to w niepamięć ale dzieci patrzą więc wypada objaśnić jak poprawnie należy rozumieć to pojęcie. Liczyłeś na szybki efekt używając głupkowatych, populistycznych argumentów odnoszących się do emocji (patrzcie jakie te elektrownie drogie - cały Wrocław można za nie kupić!). Demagogia. Bzdury. Zapłacimy za to w cenie prądu. Znowu demagogia - celowo 'zapominasz', że jak zainwestujemy takie albo i większe pieniądze w OZE to też za to zapłacimy. Ręce opadają, sorry, ale pieprzysz jak potłuczony. Jakie omyłki? Przeczytaj jeszcze raz co napisałem o opłatach CO2. Planowo w 2030 roku mają wzrosnąć powyżej 60€. To od razu możemy czekać aż nam przy okazji spadnie manna z nieba. Gaz: czemu nie, tylko tutaj znowu wchodzą opłaty za CO2 oraz uzależnienie rosyjskiego kurka gazowego. A tą biomasę to sobie daruj. Tak, przesadziłem? To spróbuj mi to udowodnić. Struktura sieci przesyłowej w przypadku dużych elektrowni atomowych i dużych elektrowni węglowych (czyli systemu jaki mamy w Polsce) bardzo się nie różni. Co innego OZE - tutaj inwestycję w rozbudowę zdecentralizowanej sieci byłyby faktycznie ogromne.
  12. Demagogia czystej wody. Chwytasz się coraz niższych i bardziej rozpaczliwych argumentów. Za wiatraki produkujące taką samą ilość prądu można by zbudować 600 tys mieszkań. Chcesz czekać, aż coś potanieje? Powodzenia, w świecie inflacji możesz się nie doczekać. Elektrownia węglowa o podobnej mocy będzie kosztować ok 65-70 mld zł. Elektrownia węglowa o podobnej mocy będzie spalać ok 11mln ton węgla rocznie. Inaczej mówiąc 2,5 mld zł rocznie za sam węgiel. W ciągu 60 lat (czas życia elektrowni nuklearnej) jest to 150 mld zł. (a ceny węgla niedługo już nie będą takie niskie jak teraz!). Eko-wniosek? LIKWIDOWAĆ ELEKTROWNIE WĘGLOWE NATYCHMIAST!
  13. Absolutnie nic nie rozumiesz. Trudno. Z mojej strony EOT.
  14. Czystej wody demagogia. Firmy rzadko kiedy finansują inwestycje z własnych środków – często posługują się kredytami. Czy może tego nie wiesz?
  15. Z tą efektywnością to jest podobnie jak z efektywnością ogniw fotowoltaicznych. Komercyjnie wykorzystywane są ogniwa o sprawności 20%. Istnieją ogniwa o sprawności ok 44% - wykorzystywane m.in. w sondach kosmicznych. Tyle tylko, że kosztują ponad 8 razy więcej, więc de facto koszt/efekt jest gorszy. Kumulowanie energii to coraz większy problem ludzkości i niestety nie wymyślono jeszcze taniego i dobrego rozwiązania. Jakbyś wymyślił to stałbyś się miliarderem. Nie wiem co masz na myśli? Że Polacy to debile? Że jesteśmy gorsi? Że nie możemy niczego produkować i sprzedawać tego? Że mamy zlikwidować gospodarkę? Przecież to jakieś kompletne idiotyzmy. W 2010 roku Polska eksportowała towarów za 160 mld $. Importowaliśmy za 167 mld. Całkiem niezły wynik! Większość (ponad 40%) z tego to maszyny przemysłowe i transportowe, kilkanaście procent to półprodukty przemysłowe, reszta to głównie różnorodne mniejsze artykuły przemysłowe i po kilka procent na artykuły chemiczne i żywność. Jak widać gospodarka Polska jest w stanie wytworzyć rzeczy, których inni potrzebują(i całe szczęście). Tyle już o tym rozmawiamy, a Ty ciągle tego nie łapiesz. Wzrost gospodarczy można osiągnąć nie tylko produkując więcej. Myślę, że unowocześniająca się gospodarka może osiągnąć nawet większy wzrost robiąc rzeczy lepiej. Postaram się dać jakieś przykłady to może zrozumiesz: -można wyprodukować metal w hucie i go sprzedać zarabiając. Koszt wytworzenia metalu 50, sprzedaż 100. -można z metalu wyprodukować śrubki, klucze i inne narzędzia. Koszt wytworzenia 100, sprzedaż 200. -można ze śrubek i narzędzi zrobić małego fiata i go sprzedać. Koszt wytworzenia 200, sprzedaż 400. -można zrobić Ferrari zamiast małego fiata . Koszt wytworzenia Ferrari 400, sprzedaż 800. Rozumiesz do czego zmierzam? Im nowocześniejsza gospodarka tym bardziej zaawansowane rzeczy jest w stanie wytworzyć. Co prawda zużyje więcej energii, koszty będą większe, ale zyski będą jeszcze większe. Tutaj, w jakości i wyspecjalizowaniu, kryje się główny motor rozwoju gospodarczego nowoczesnych gospodarek. Bzdura. Nie wiesz w jaki sposób są naliczane i przyznawane limity CO2 dla krajów. To, że energia atomowa jest nieopłacalna to kolejna bzdura – fakty temu przeczą. Poza tym nie widzę co niby w mojej wypowiedzi jest poniżej pasa? W jaki niby sposób? Znowu demagogia. Ja odpowiem tak: czy lepiej zbierać 200mld na elektrownie wiatrowe? Czekam na odpowiedź. Jedna elektrownia atomowa (dwa bloki po 1,6 GW), ok 10mld €, 40mld zł. Bzdura. Jaki nóż na gardle? Cały biznes z EA nie jest pewny i firmy z całego świata jak to zwykle ma miejsce będą konkurować o kontrakt na budowę Polskiej elektrowni, a nie dyktować ceny. I za kilka lat jak wejdzie pełna odpłatność za każdą tonę CO2 to „jak zwykle Polacy obudzili się z ręką w nocniku”. To jest kolejna bzdura w którą tak uparcie wierzysz, ale która jest niepodparta żadnymi argumentami, jedynie Twoją gorącą wiarą w to, żeby okazało się to prawdą. Czy liczyłeś kiedykolwiek, cokolwiek zanim wyprodukowałeś tu jakikolwiek tekst? Dla przykładu – Bełchatów (4,4 GW) emituje rocznie ok 31mln ton CO2. Na dzień dzisiejszy koszt za tonę CO2 to 32€ (w 2030 ma osiągnąć 64€). To prawie równo miliard € rocznie. Inaczej mówiąc – koszt emisji CO2 będzie większy niż koszt paliwa do elektrowni węglowej. NIE MA SZANS, żeby w takich warunkach elektrownie węglowe wytrzymały konkurencje z atomowymi. Koszty emisji są tak ustawione, żeby węgiel/gaz stał się mniej opłacalny od wiatru/słońca, które na dziś już są droższe od EA. Znowu bzdury. Z tego co wiem, to inwestycję chce finansować PGE. Inwestycja nie będzie subwencjonowana.
  16. Nie, to nie oznacza tego. Nie rozumiesz tego, chociaż próbowałem Ci to wytłumaczyć. Jesteś oporny na wiedzę. Zrozum, że nawet radykalne zmniejszanie energochłonności w gospodarkach, które się rozwijają nie prowadzi do zmniejszenia całkowitego zużycia energii, a jedynie do wolniejszego wzrostu tego zużycia. Nie wiem czy to do Ciebie dociera(bo już o tym pisałem), więc cofnij się dwa zdania do tyłu i przeczytaj to jeszcze raz. Dobrze obrazuje to ten wykres, na którym jest prognoza dla UE, gdzie widać, że nawet radykalne, bardzo optymistyczne zmniejszenie energochłonności tak czy inaczej będzie prowadziło do wzrostu zużycia – tyle, że wolniejszego niż gdyby energochłonność nie malała. Wierze, że w Polsce są też środowiska rozsądne i referendum by przeszło. Pewnie, można się też codziennie modlić, żeby samolot Ci na głowę nie spadł. Możliwe, że w oczach ciemnogrodu elektrownie atomowe nie robią nic innego tylko się psują. Tak samo samoloty – nic innego nie robią tylko spadają, albo uderzają w drapacze chmur – przecież w telewizji pokazywali. Jak benzyna będzie po 7-8zł to nikogo do niczego nie będzie trzeba zmuszać. Czy ja gdziekolwiek wspomniałem o likwidacji ciepłowni i elektrociepłowni? Tak swoją drogą w przyszłości jedynym w miarę sensownym sposobem na wykorzystanie limitów CO2 dla energetyki będzie właśnie zużywanie ich w elektrociepłowniach. Ja również nie podważam zalet ‘smart gridów’, ale to jest swego rodzaju dopełnienie systemu, zwiększanie jego efektywności, a nie sposób na pozbycie się dużych elektrowni. Spalarnie odpadowej biomasy również mogą być uzupełnieniem takiego systemu i w pewnych rejonach mogą nawet być głównym źródłem energii dla (powiedzmy) kilku okolicznych wiosek, ale nie zastąpią wielkich elektrowni, które zaopatrują w prąd nasz przemysł. Po prostu nie mamy tyle biomasy, a nie możemy sobie pozwolić na rezygnację z żywności. Powtórzę: nie możemy.
  17. Po pierwsze to UE może sobie uchwalać co chce - tak jak co chwilę uchwalają jak bardzo gospodarka UE ma być nr 1 na świecie. Ja mogę uchwalić, że na biurku ma mi jutro leżeć 10 mln $. Tyle w temacie. Z tego co wiem to UE chce wymusić: -zwiększenie udziału produkcji elektryczności z OZE do 20% -zmniejszenie 'energy-intensity' o 20% Czyli nie zmniejszenie całkowitego zużycia energii o 20% (co jest tragikomiecznie nierealne), ale zmniejszenie energochłonności gospodarki o 20% do 2020 (co już samo w sobie jest ambitnym celem). Tak czy siak - całkowite zużycie energii będzie rosło. Ciekawe czemu we Francji, Norwegii, Austrii, Szwecji, Belgii, Holandii, Finlandii, Szwajcarii czy nawet Luxenburgu to zużycie per capita jest jeszcze większe? Jeśli Ci się wydaje, że etap przemysłowej produkcji jest już historią (kupa śmiechu!) to się możesz niedługo mocno zdziwić. Wraz ze wzrostem zamożności Azji, wzrostem cen ropy i paliw kopalnych oraz kryzysem pieniądza papierowego może się bardzo szybko okazać, że Europa będzie musiała sobie przypomnieć jak się wytwarza towary, a nie tylko je konsumuje. Może i fikcja. Dobrze, że ja nie mówiłem nic o rosnącym zapotrzebowaniu na żywność w Polsce. Zapotrzebowanie. Tak, i zatrudnimy 100 000 ekologów którzy będą chodzili po domach i sprawdzali, czy ludzie nie jedzą nieekologicznego mięsa. A węgiel dochodzi do 32 mj/t, i co z tego? Policz sobie - nawet licząc po Twojemu, bardzo optymistycznie, to gdyby chcieć zastąpić węgiel trzciną, to powierzchni uprawnych w Polsce może na styk starczy na zastąpienie tego węgla trzciną. A skąd powierzchnia na zastąpienie ropy naftowej(jeszcze bardziej potrzebna)? I to wszystko zakładając, że likwidujemy produkcje żywności i przechodzimy na dietę 0 kcal(lub kupujemy całą żywność zza granicy - kompletny debilizm/idiotyzm). A skąd kasa na sadzonki trzciny, których w Polsce nie 'wyprodujemy'? Zresztą - mówiłem Ci o tym, ale zgadnij co? Nie przyjmujesz faktów do wiadomości i uważasz, że liczby kłamią. Zużycie węgla w Polsce = 75 mln ton rocznie. Ziemie faktycznie używane w produkcji rolnej = 12 mln ha. Wydajność biomasy z ha w Polsce = 10t/ha Ilość możliwej do wyprodukowania biomasy = 120 mln ha. Ilość węgla którą można zastąpić 60-80mln ton. Jak zastąpić gaz, rope, jedzenie? Nie widzisz tego?! Ile można Ci wbijać do głowy takie podstawy?! Przecież to jakaś tragifarsa! Już lepiej kazać im kopać rowy a następnego dnia zasypywać. Pewnie, jakieś straty. To dobrze obrazuje Twój sposób myślenia. Po co liczyć. Jakieś tam straty, kogo to obchodzi.... Co za bzdury. Magazynowanie energii jest albo bardzo drogie (akumulatory), albo generuje duże straty (sprężone powietrze). Tanie magazynowanie energii nadałoby większy sens istnienia OZE (wiatr, słońce), ale nie ma czegoś takiego jak tanie magazynowanie energii. Pewnie, problem rozwiązany. Zrobimy dublowanie elektrowni OZE małymi elektrowniami węglowymi/gazowymi/biomasowymi i problem z głowy. Kogo to interesuje (na pewno nie ekologa), że takie rozwiązanie będzie jeszcze droższe niż zwykłe elektrownie węglowe (efekt skali). Ekolodzy kosztami się nie przejmują - ważne że wogóle się da! Zaraz zaraz, to rząd musi wspierać OZE grubą kasą żeby to się w ogóle opłacało, to OZE nie są megaopłacalne jak twierdzą ekolodzy?! Pewnie narzucić wielkie podatki na węgiel (wchodząca w tym roku unijna akcyza na węgiel) i na elektrownie węglowe (opłata CO2), podatki na EA (Niemcy przetarli tu już szlak), potem zrobić GIGANTYCZNE dopłaty do OZE i viola! Nagle OZE staną się opłacalne. Proste. Każdy wie, że jedna duża elektrownia jest tańsza od 10 małych, ale co tam, ekolodzy jak widać nie wiedzą, ważne że można zbudować 10 małych zamiast jednej dużej. Koszty nieważne. Da się? Da. Ciekawostka. Lobby węglowe i hutnicze walczą miedzy soba i z "resztą świata". Dokładnie w obszarze polityki. Też w oparciu o powiąznia osobiste. Obrazki znam z opowiadań osób co bywają w polityce gdy ta zahacza o środowisko. Z racji swej roli i pozycji w tej dziedzinie. Rozumiem, że idiotyczna Unia pewnie za kilka lat sama się rozleci pod swoim ciężarem, ale nawet Unia nie jest tak głupia, żeby postulować rzeczy niemożliwe, czyli całkowite ograniczenie zużycia energii, a co najwyżej redukcja energochłonności gospodarki o 20% (co w samo sobie jest mega ambitnym postulatem).
  18. Czy próbujesz zgrywać mądrale – jedynego który coś wie? O autarkii uczyłem się lata temu na pierwszym semestrze pierwszego roku studiów. O, pewnie, czyli wychodzi szydło z worka – Polskę nawet w biednym PRLu stać było na samowystarczalność w produkcji energii elektrycznej, ale bogatej III RP już na to nie stać. Nie dość, że jesteśmy uzależnieni od rosyjskiej ropy i gazu, to jeszcze najlepiej uzależnić energetykę od ciągłych dostaw biomasy i palić ją w Polsce zanieczyszczając środowisko jeszcze bardziej. LOL, a Ty dalej nie załapałeś o co w tych wykresach chodzi! Pewnie, możemy produkować same usługi. Ja Tobie wyczyszczę buty a Ty i gospodarka się kręci. Po co cokolwiek produkować nie? To takie nienowoczesne. Przecież produkty można kupić w sklepie. Poza tym przeczysz sam w sobie – chcesz zwiększać innowacyjność i nowoczesność gospodarki, a to oznacza jej większą mechanizację, robotyzacje i automatyzację – czyli większy udział pracy maszyn a mniejszy ludzi. Inaczej mówiąc - wzrost wydajności pracy i spadek energochłonności PKB. Oznacza to też wzrost zapotrzebowania na energię. Nie bez powodu zużycie prądu na przeciętnego Niemca jest o 80% wyższe niż w Polsce a w Austrii o 100% wyższe. 300 zł za ogrzanie domu prądem? To jakiś malutki musi być ten domek. I co, znowu robisz ze mnie idiotę robiąc z siebie idiotę?
  19. USA, Francja, Niemcy, Szwecja, Japonia i inne kraje to pewnie też wg tego świetnego artykuły kraje o jakimś socjalistycznym planowaniu gdzie banda debili postawiła na energetykę jądrową i to w czasach gdzie węgiel był dużo tańszy niż dziś i nie było kosztów związanych z CO2. Co za banda idiotów. Pewnie, lepiej zapłacić 200mld zł za najtańsze dostępne OZE (wiatraki). Miałem rację – kompletnie tego nie rozumiesz i chyba nie zrozumiesz. To nie jest żadne rozstrzygnięcie, ani nie chodzi o dokładność tych wykresów. Chodziło o to, żeby pokazać Ci, że oszczędności energii/zmniejszanie energochłonności PKB w rozwijającej się gospodarce nie są w stanie zmniejszyć zużycia energii. Trafia to do Ciebie? Pojmujesz to? Tak czy nie – powiedz zanim cokolwiek więcej napiszesz. Jeśli nie rozumiesz tej zależności to ten temat należy zamknąć.
  20. No, ale w czym problem? Teleskopy też jak kupujemy to są rozkolimowane i pierwsze co robimy to je kolimujemy. Tak samo trzeba z kolimatorem – i po problemie.
  21. Jestem w stanie to zrozumieć i też chyba bym wolał marnej jakości teleskop. Nie rozumiem tylko dlaczego podajesz modele zabawek i prosisz, żebyśmy pomogli Ci wybrać spośród nich? Jak chcesz marnej jakości teleskop to kup choćby takiego 114/900 jak proponuje r.ziomber.
  22. Po pierwsze, doszedłem do wniosku, że nie ma sensu marnować czasu i energii na tłumaczenie Ci rzeczy, których i tak nie zrozumiesz. Dlaczego tak uważam? Bo widzę, że czepiasz się zupełnie nieistotnych szczegółów (typu jaką moc miał profesor na myśli), a omijasz naprawdę istotne rzeczy (np. koszty i wydajność OZE). 100mld zł (25mld euro) za 6,4 GW jest możliwe. Zamiast tego można mieć elektrownie wiatrowe. Wtedy jednak potrzeba 25 GW (capacity factor 25%). 25 GW w wiatrze będzie kosztować przynajmniej 50 mld euro. Koszty sieciowe będą dużo większe niż w przypadku EA. Jak dobrze powieje to jednocześnie w sieć pójdzie 25 GW prądu z wiatru, jak nie powieje to prądu nie będzie. EA przeżyje trzy 'pokolenia' wiatraków. Ty tych problemów nie dostrzegasz - Twój problem. Ty nie chcesz dyskutować, Ty chcesz innym przekazać swoje 'prawdy'. Powodzenia.
  23. Jeśli całkowite(prąd, gaz, węgiel, biomasa itd) zużycie energii przez gospodarstwa domowe w 2006 r. wyniosło 32%, to nie ma znaczenia co jakie funkcje pełni. To jest zużycie całkowite, a z tego 70% poszło na ogrzewanie. Także przyjmij to wreszcie do wiadomości, bo żadne sztuczki z podwójnymi, potrójnymi funkcjami nic nie zmienią. Skąd to przeświadczenie, że to nie uwzględnia drewna? Przecież jak najbardziej są wyliczenia i szacunki odnośnie zużytego drewna. Co to drewno to jakiś magiczny niewidzialny surowiec o którym nikt nic nie wie? Te hektary wzięły się z różnej interpretacji 'ziemi rolnej' i rozróżnieniem tej, na której faktycznie coś się uprawia od tej tylko sklasyfikowanej jako rolna. Jeśli chodzi o zasoby, to tutaj masz wolną rękę - spróbuj obalić to co napisałem odnośnie zasobów. Naprawdę spróbuj. Na wstępie dam coś Ci tylko powiem, żeby było Ci łatwiej - nie dasz rady tego zrobić, więc daruj sobie te docinki o manipulowaniu danymi. Kto jak kto, ale Ty chyba masz najmniejsze prawo do takich docinek... Bzdura jakich mało. Chyba, że naprawdę uważasz, że brak elektrowni to nie problem, a prąd wyprodukuje się sam. Jeśli tak uważasz, to ja już Ci chyba nie mogę pomóc. Jasne, możemy też zwiększyć PKB na mieszkańca trzykrotnie i mieć poziom niemiecki. Czemu jednak tak się nie dzieję? Bo to nie da się zrobić ot tak - do tego trzeba mnóstwo pracy, i rozwoju gospodarki, infrastruktury itd. Poza tym chyba nie rozumiesz skąd się bierze część różnicy w wydajności i energochłonności gospodarki. Bierze się to (częściowo) z różnic płac. Wyobraź sobie dwóch dentystów - jeden w Polsce drugi w Niemczech. Oboje mają identyczne gabinety, zużywające tyle samo prądu. Jeden i drugi wyleczyli zęba w godzinę. Polak wziął za to 100zł, Niemiec 100 euro. Inaczej mówiąc - w Niemczech została wyprodukowana usługa warta 400zł, w Polsce usługa warta 100zł. Oznacza to, że Polski dentysta jest 4 razy mniej wydajny i 4 razy bardziej energochłonny! Jeśli uda Ci się zrozumieć tą zależność to zrozumiesz też dlaczego byłbym ostrożny wskaźnik energochłonności może być tak mylący w przypadku krajów o tak różnym poziomie zarobków. To jest kolejna bzdura i po raz kolejny pokazujesz, że nie wiesz o czym mówisz. Modernizacja i oszczędności w rozwijającej się gospodarce mogą co najwyżej spowolnić wzrost zapotrzebowania na energię. Tu są dwie optymistyczne prognozy Urzędu Regulacji Energetyki odnośnie radykalnie zmniejszającej się energochłonności gospodarki i wpływu tego procesu na zapotrzebowanie na energię: Jak widać założyli radykalny spadek energochłonności (z perspektywy lat już widać, że to się nie udaje), a i tak wzrost zapotrzebowania na energie wyniósłby ok 20-25%. Teraz energia elektryczna: Coś takiego - przy spadku elektrochłonności PKB wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną o 80% ?! Nie do wiary, prawda ekologu? Z tych tekstów nic takiego nie wynika. Po pierwsze, to w tym tekście nie ma mowy o 6 GW, tylko o 1,6-3,2. W szczególności dla: Po raz KOLEJNY wkładasz w moje usta coś czego nie powiedziałem i po raz kolejny zarzucasz mi manipulację, więc DARUJ SOBIE te docinki. Zawsze piszę o 'capital costs' a one dla elektrowni węglowej, jądrowej czy słonecznej są liczone w ten sam sposób. Po drugie (napiszę to chyba po raz setny) elektrownia atomowa wymagałaby nieporównywalnie mniejszych inwestycji w infrastrukturę przesyłową niż energia wiatrowa czy słoneczna. EA dosyć dobrze wpasowałaby się w istniejącą infrastrukturę przesyłową, która powstała dla dużych scentralizowanych źródeł prądu (elektrownie węglowe), a nie dla małych rozrzuconych źródeł prądu (elektrownie wiatrowe). Więc jeśli by liczyć koszty dla EA, EW, ES łącznie z kosztami rozbudowy infrastruktury, to na pewno gorzej na tym wyjdzie wiatr i słońce. To najbardziej niedorzeczny argument. Stopień awaryjności turbin wiatrowych jest bardzo duży o czym możesz się naocznie przekonać jeżdżąc po zachodzie Europy jak i czytając statystyki. Elektrownie atomowe są nie tylko najmniej awaryjnym źródłem prądu, ale mają też największy 'capacity factor', więc Twój argument to strzał w nogę. Poza tym to w funkcjonowanie elektrowni wiatrowych i słonecznych 'wpisane są' przestoje spowodowane brakiem wiatru/słońca. To jest niesłychanie wierutna bzdura. To samo mógłbyś powiedzieć o elektrowniach węglowych, które również produkują prąd na okrągło. To samo razy trzy (lub nawet cztery) razy mógłbyś powiedzieć o wiatrze i słońcu. Moce elektrowni wiatrowych i słonecznych oblicza się na ich uśrednioną moc. Kiedy dobrze wieje masz kilkukrotnie więcej mocy niż potrzeba. Na przykład: Polska potrzebuje 35GW mocy zainstalowanej. Capacity factor wiatru to ok 25%, czyli potrzebujemy ok 140GW mocy w wiatrakach, żeby średnio mieć 35GW mocy w sieci. Jak będzie dobrze wiało w całym kraju to w sieci masz 140GW, jak nie będzie wiatru to masz 0 GW, czyli blackout. Z podobnymi problemami już gdzieniegdzie zderzają się Niemcy i Duńczycy. Ilość prądu z EA jest przewidywalna. Papier wszystko przyjmie. Nawet największe bzdury. Równie dobrze można by powiedzieć, że na elektrownie Bełchatów (4,4GW) czy Kozienice (2,8 GW) też nie ma miejsca. A popatrz - Francuzi też mają szczyty i doliny zużycia prądu, a 80% energii pozyskują z EA. A podobno to niemożliwe! Rozejrzyj się. Twoje skrzywione spojrzenie na rzeczywistość nie jest nigdzie zaznaczone, a objawia się jedynie tym, że ludzie machnęli ręką wszędzie zaczynają Cie ignorować.
  24. W Polsce w zeszłym roku oddano do użytku 150 tys mieszkań. Zakładając średnią cenę mieszkania 300k zł, i cenę mieszkania pasywnego, które podobno jest tylko 30% droższe (nie wiem, nie sprawdzałem – opieram się na tym co Ty mówisz), trzeba będzie wydać na mieszkanie 100tys więcej. Dla wielu rodzin będzie to dylemat w stylu: kupujemy pasywną kawalerkę i mieszkamy dziećmi na kupie w jednym pokoju, czy normalne 2-pokojowe mieszkanie i żyjemy normalnie, za to w zimie dajemy 100zl więcej miesięcznie na ogrzewanie. Nawet gdyby w Polsce zacząć budować same mieszkania pasywne, przymusowo wyburzać wszystkie dotychczasowe domy i mieszkania (łącznie z nowo wybudowanymi domkami, zabytkowymi kamienicami itd.) przy obecnym tempie trzeba by 65 lat żeby przesiedlić całą ludność Polski do domów/mieszkań pasywnych (zakładając, że na jedno mieszkanie przypadają 4 osoby). Potrzeba by wówczas 9,5 mln mieszkań za które trzeba by zapłacić (w stosunku do mieszkań nie-pasywnych) 950mld zł. Oszczędności energetyczne w skali gospodarki – poniżej 20%, czyli 7GW energii cieplnej, czyli tyle co może wytworzyć ciepłownia warta kilka mld zł. Ok, teraz przeczytałem podlinkowane zrzuty ekranu, więc się do nich ustosunkuję. Po kolei: ten tekst o ‘lawinie ograniczeń’ i zalewie Polskiej sieci energią elektryczną to chyba jakiś żart? Elektrownia nuklearna zastąpi wyłączane elektrownie a nie będzie tylko i wyłącznie efektownym dodatkiem. Poza tym w czasie kiedy ewentualna elektrownia zostałaby zbudowana wzrośnie popularność samochodów hybrydowych i elektrycznych – ładowanych głównie w nocy. Niebieski tekst mówiący o wykorzystaniu 30% na energie do ogrzewania domów to też manipulacja. Dane GUSu mówią, że gospodarstwa zużywają co prawda 30% energii w ogóle, ale tylko 70% z tego idzie na ogrzewanie. To daje ok 22% tak jak pisałem wcześniej. Polska gospodarka jest energochłonna – o 60% bardziej niż niemiecka, ale nie jestem przekonany czy porównywanie energochłonności w stosunku do PKB w krajach o tak różnych zarobkach jest uzasadnione. Inna spraw Kolejny tekst (lub jego część) mówiąca o 100mld zł inwestycji w elektrownie jądrową (sic!) to chyba kolejna kpina z czytelnika. Nawet prototypowy EPR budowany we Francji po wzroście spodziewanych wzrostach kosztów ma kosztować 5mld € za blok 1,63 MW (3,06 mld za 1 GW), a tutaj mówiąc o 100mld zł (25mld €) za dwa bloki?! Kpina. Co do upraw biomasy i cudownej trzciny. Zastanawiałem się, czemu to cudo jest u nas relatywnie mało popularne. Otóż w naszym klimacie trzeba ją bardzo chronić przed mrozem (przykryć słomą na zimę). Trzeba co roku kupować sadzonki, które kosztują nawet 15tys/ha…. Dlatego sprowadzam nas na ziemię i zostaję przy swoim – uzyskiwane obecnie średnie plony biomasy to 10ton/ha. W eksperymentach zawsze można coś więcej uzyskać, ale życie to życie. Zresztą – nawet te 15ton/ha nic nie zmienia. Co do strony Wikipedii mówiącej, że 50% to ziemia rolna – pare postów wyżej dokładnie to samo napisałem. Tyle, że nie cała ziemia zaklasyfikowana jako rolna jest tak wykorzystywana(część to de facto zabudowa, część z różnych przyczyn nie jest lub nie może być wykorzystywana pod uprawy).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.