Skocz do zawartości

Stalker

Społeczność Astropolis
  • Postów

    759
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stalker

  1. Szukam niezależnego serwisu aparatów fotograficznych - zarówno lustrzanek, jak i kompaktów. Mam do wyczyszczenia lustrzankę Nikona i kompakt Canona. Lokalizacja nieważna, podejście do pracy - jak najbardziej

    1. Pokaż poprzednie komentarze  6 więcej
    2. Adam Tomaszewski

      Adam Tomaszewski

      W CSI na żytniej w wawie regulowali mi ostatnio położenie matrycy w modowanym 5D II oprócz tego cały układ AF i prostopadłość matrycy. Szybko i sprawnie, jestem zadowolony.

    3. Adam Tomaszewski

      Adam Tomaszewski

      Zapomniałem dodać, filtr przed matrycą w swoich Canonach czyszczę patyczkami firmy ROTIN, chwalone na wielu forach foto.

    4. Ura

      Ura

      Marek_N dzięki za informację, dawno u nich nie byłem, szkoda ze się przenieśli. co Do CSI w Warszawie to tam też naprawiałem kilka usterek w Canonie i ładnie zrobili.

  2. Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,18050919,Kaliszuk__Centrum_Przyrodnicze_i_Planetarium_otworzymy.html
  3. Źródło: http://m.zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,106543,18070975,Kolejne__upiekszenia__Planetarium__Pojawil_sie_nowy.html
  4. To nie jest dziwne. Sonda New Horizons dopiero kilka miesięcy temu została wybudzona i dokonuje głównie obserwacji potwierdzających jej sprawność, obrazy publikowane w mediach są przystawką do głównego dnia, czyli osiągnięcia układu Plutona i jego księżyców. W tekście na stronie HST jest napisane "team analyzed Hubble images of Pluto taken during 2005-2012", więc obserwacje pochodzą z długiego okresu (zaczęły się jeszcze przed startem NH). Przypuszczam, że koincydencja w publikacji wyników nie jest przypadkowa - pozwala to zespołowi NH zaplanować ewentualne dodatkowe manewry i obserwacje zanim sonda znajdzie się blisko Plutona.
  5. Źródło: http://ro.com.pl/widzowie-wybiora-projekcje-w-planetarium/01206152
  6. Tekst na Onecie to fałszywka, nawet Uniwersytet Zielonogórski wypuścił oficjalne dementi: http://astro.ia.uz.zgora.pl/pl/node/562
  7. Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,17772870,Fiedorowicz_o_planetarium___wyglad_nie_ma_znaczenia_.html
  8. Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,17766076,Planetarium__odcinek_czwarty__Pojawily_sie____kropki.html
  9. Może kogoś z Łodzi lub okolic to zainteresuje? Źródło: https://www.radiolodz.pl/posts/12882-planetarium-w-ec1-szuka-pracownikow
  10. Wygląda na to, że planetarium Wenus "niechcący" zmobilizowała grupę miejskich aktywistów do działania. Mleko (a raczej farba) na elewacji się rozlała, może to lepiej...? Źródło: http://m.zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,106543,17556628,Bedzie_marsz_wkurzonych__Zbiorka_przy_Planetarium.html
  11. Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,17545060.html
  12. Kilka dni temu napisałem na ten temat parę słów, przy okazji podobnego tematu: http://astropolis.pl/topic/48272-zacmienie-slonca-2015-pokaz-dla-dzieci/?p=567978
  13. Centrum Nauki Keplera, którego najważniejszą częścią jest planetarium Wenus, będzie zarządzane przez Zielonogórski Ośrodek Kultury. Właśnie rozpisano przetarg na część wyposażenia (nie na salę projekcyjną, bo sprzęt jest już zamówiony): http://www.zok.com.pl/bip/strona/607,zaprojektowanie-wytworzenie-dostawa-montaz-i-uruchomienie-wyposazenia-multimedialnej-wystawy-edukacyjnej-centrum-nauki-keplera-planetarium-wenus.html
  14. Przygotowałem zwięzłe informacje dla nauczycieli na temat bezpiecznych metod obserwacji. Jest to element "zestawu zaćmieniowego", jaki rozprowadzam w szkołach od października ubiegłego roku. Do tej pory wysłałem i rozdałem blisko 200 takich zestawów (w każdym było szkło do maski spawalniczej). list_do_nauczycieli-zacmienie2015-bezpieczenstwo.pdf
  15. Moim zdaniem najbezpieczniejsza będzie metoda projekcyjna, czyli ta, którą zamierzasz zastosować. Można również pomyśleć o taniej oraz łatwo dostępnej pomocy, jaką jest szkło do maski spawalniczej. Ważne jest, by zwrócić uwagę na numer (stopień przyciemnienia) - 12 to absolutne minimum, 14 to najlepszy wybór. 13 to świetny kompromis między zbyt dużą przepuszczalnością (w przypadku 12) i małą dostępnością (w przypadku 14). W sklepie z artykułami spawalniczymi takie szkło kosztuje zazwyczaj ok. 2 zł. Niestety, w pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Każde dziecko powinno przejść instruktaż przed spojrzeniem przez szkiełko na Słońce. Najważniejsze, żeby nie podnosiły szkła do oczu już po spojrzeniu na Słońce i bez kontroli dorosłego, który zna się na rzeczy. Według mojej sprawdzonej metody kolejność powinna być taka: dziecko dostaje szkło do ręki -> głowa ustawiona "zwyczajnie", czyli oczy patrzą na wprost, poziomo -> dziecko przykłada szkło do oczu i trzyma je obiema dłońmi osłaniając oczy przed światłem wpadającym z boku -> podnosi głowę do góry i szuka Słońca. Być może brzmi to jak instrukcja dla opornych, ale po pierwsze - to są małe dzieci, po drugie - rodzice są dzisiaj wyjątkowo wrażliwi i lubią szukać dziury w całym. Dziecku zacznie łzawić oko, więc to na pewno wina patrzenia w Słońce. To nieważne, że zaćmienie było przed tygodniem... Ja będę organizował obserwacje zaćmienia dla całej sporej podstawówki - to dopiero wyzwanie!
  16. Uwaga miłośnicy astronomii z Łodzi: jutro (27 lutego) Mateusz opowie o swoich doświadczeniach w budowie planetarium - http://news.astronet.pl/7573
  17. Z dziennikarzami nigdy nic nie wiadomo, lepiej mieć się na baczności. Później można przeczytać/usłyszeć coś zupełnie innego niż się powiedziało. Coś o tym wiem, niestety.
  18. Wirtualny spacer po olsztyńskim planetarium: http://www.planetarium.olsztyn.pl/wirtualnyspaceropioa/OPiOA_VR.html (nie zabrakło wycieczki po obserwatorium włącznie z kopułą i panoramą Olsztyna z tarasu widokowego). Gdy wejdziecie do planetarium i przed czerwoną ścianą skręcicie w lewo na schody, spójrzcie w górę / na sufit / w zenit * - zobaczycie tam model Sputnika w skali 1:1 Widać go również z 1. piętra, w prawo od wejścia do sali projekcyjnej. * niepotrzebne skreślić
  19. Mam nadzieję, że autor wątku nie będzie miał mi za złe, jeśli wkleję wywiad z lokalnego portalu: Źródło: http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150225/SLUPSK/150229823
  20. Wybór szkoły (czyli uczelni) to decyzja samodzielna i w gruncie rzeczy nie jest istotne, w którym z ośrodków akademickich zdobędziesz wiedzę i tytuł. Prawdziwa praca zaczyna się podczas studiów doktoranckich i wiąże się m.in. z wyjazdami i stażami, które weryfikują zainteresowania i przydatność kandydata na naukowca - celowo napisałem "kandydata", bo w mojej opinii zdobycie tytułu naukowego nie wiąże się automatycznie z byciem naukowcem. To, co zrobisz po zakończeniu studiów (magisterskich i doktoranckich) to już inna bajka. Może ci się klasycznie "odwidzieć" i dojdziesz do wniosku, że to nie to, co chcesz robić. Możesz mieć zapał, ale nie mieć warunków. Ktoś, kto ma zacięcie naukowe rozumiane przeze mnie jako pasja do szukania czegoś nowego w zbiorze obserwacji nie potraktuje pracy np. w planetarium (choć to też przecież instytucja związana z astronomią) jako awansu zawodowego. Co nie znaczy, że nie znajdzie w niej satysfakcji...
  21. "Miejsce pracy" - możesz rozwinąć...?
  22. Stalker

    Smutna informacja

    Mam nadzieję, że wybaczycie mi małą dawkę humoru w tym smutnym wątku, ale nie mogłem się powstrzymać. Dzisiaj rano telefonicznie zamówiłem w kwiaciarni wiązankę na jutrzejszy pogrzeb. Poprosiłem o wypisanie szarfy z tekstem "Od kolegów astronomów". Dyktowałem go dwa razy i słyszałem, jak kobieta przyjmująca zamówienie płynnie mówi "od kolegów", a następnie wyraźnie literuje - zapewne pisząc w tym samym czasie - "a s t r o n o m ó w". Przyjechałem do kwiaciarni krótko przed zamknięciem, pani przyniosła mi wiązankę, położyła ją na ladzie. Zerknąłem tylko pobieżnie na szarfę, by sprawdzić, czy to na pewno moja. Zauważyłem tekst "Od kolegów..." i dalej nie sprawdzałem, bo taśma była zawinięta, a ja miałem w ręku portfel. Wiązanka leżała mniej więcej tak: Zapłaciłem, wziąłem wiązankę, wyszedłem, schowałem kwiaty do bagażnika i wróciłem do domu. Dopiero po powrocie, wkładając wiązankę do miski z wodą przeczytałem cały tekst i najpierw zamarłem, później zrobiłem "facepalm", a na końcu zacząłem się śmiać. Dlaczego? Niech zdjęcie przemówi: Ponieważ na powrót do kwiaciarni było już za późno, trzeba było działać na własną rękę. Pomogła nalepka adresowa na kopertę, nożyczki i czarny marker. Oto efekt końcowy: Mam nadzieję, że jutro nie będzie deszczu, a Jurek się nie obrazi... PS. Nawiasem mówiąc z racji wykonywanej pracy i kontaktu z młodymi ludźmi nader często spotykam się z myleniem astronauty i astronoma. Wśród osób starszych częstszą pomyłką jest mieszanie astronoma i astrologa. Właściwie powinienem się cieszyć, że napis nie brzmiał "Od kolegów astrologów" - wtedy bym się zirytował, "astronauci" jedynie mnie rozbawili.
  23. W tym zawodzie "po znajomości" raczej się nie da (no, może czasami ustawia się konkurs na stanowisko adiunkta pod konkretną osobę, ale to inna bajka).
  24. To jakaś ogólna zasada. Z 32 osób rozpoczynających ze mną studia we Wrocławiu po pierwszym roku zostało 16, a z początkowego składu do końca dotarły 2 (słownie: dwie). Na drugim roku pojawił się kolega z politechniki, który został astronomem; dodatkowo inny spośród 32 "zawodników" dotarł do końca nauki, ale nie zdobył absolutorium, przez co nie mógł przystąpić do obrony pracy magisterskiej. Cała nasza trójka pracuje dzisiaj w zawodzie, choć ja zupełnie amatorsko, jako popularyzator nauki w szkołach i przedszkolach. Dodam, że wówczas (1997-2002) studia były jeszcze w całości magisterskie, 5-letnie. Teraz są prowadzone w systemie 3+2 lata.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.