-
Postów
759 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez Stalker
-
-
Witam,
wczorajsza rowerowa impresja wykonana komórką... punktacja ?? nie wiem... mam nadzieję tylko, że nie wg powiedzonka:
"za halo to w mordę walą"
Halo jak w mordę strzelił
I dwa słońca poboczne!
-
Cumulonimbus Capillatus Mammatus
Ja bym obstawiał Stratocumulus stratiformis translucidus mammatus, ale proszę o werdykt sędziego zawodów
-
Kolejne zgłoszenie
Wyżej chmury Stratocumulus stratiformis translucidus, niżej formują się Cumulus humilis:
Tutaj widzę Cumulus mediocris i towarzyszącą im virgę (pierwsze zdjęcie bez obróbki, drugie - symulacja czarno-białej kliszy Ilford SPX800 uczulonej na podczerwień, z pomarańczowym filtrem obiektywowym):
Cumulus fractus na pierwszym planie, Stratocumulus cumulogenitus na drugim:
PS. Proszę o poprawienie, jeśli popełniłem błąd w klasyfikacji.
Sc str 3 + Cu med 2 + Cu hum 2
Cu med 2 + virga 2
Cu fra 1 + Cu med 2 + Sc str 3
Razem 17 pkt.
-
Wrzucam zdjęcia Shelf Cloud (wału szkwałowego) z 15 czerwca.
Była to moja najbardziej "okazała" obserwacja w tym roku. Ostatnio przechodzą u mnie burze ale raczej w godzinach nocnych więc zdjęcia wychodzą kiepskie :/
Świetne zdjęcia. Ciekawy efekt z linią energetyczną na pierwszym planie, jakby "rodziła się" z chmury
-
Dołączam do kolekcji ładny okaz chmury Cumulonimbus capillatus z dzisiejszego wieczoru. Pierwsze zdjęcie od lewej wykonałem dokładnie o zachodzie Słońca, środkowe - 25 minut po zachodzie. Rysunek po prawej to zrzut ekranu z czeskich radarów meteo - strzałka wskazuje na tę właśnie chmurę. Dalej na południe widać jeszcze większy okaz Cb, ale ze względu na odległość i zasłaniające widok Góry Sowie nie byłem w stanie jej dostrzec.
Cb cap 3pkt
-
2
-
-
Cumulonimbus mammatus - po burzy 7 lipca
Ładny dywanik, a jak ich dużo!
-
-
-
-
Z 5 lipca miałem relację na żywo z Wojcieszowa (mam tam córkę i syna)... Na ziemi działo się tyle, że syn ani razu w niebo Ipada nie skierował
Straszny żywioł...
-
Dzisiaj po wczorajszej masakrze nie spodziewałem się burz, ale wieczorem znowu od południa nasunęły się potężne ciemne jak atrament Cb-ki i się zaczęło. Zamieszczam zdjęcie kołnierza szkwałowego podświetlonego przez błyskawice. Nie pamiętam kiedy ostatnio oglądałem taką ilość wyładowań dzień za dniem, chyba na Sri Lance 9 lat temu!
Ja mam ten sam kołnierz, widziany ok. 3 km na zachód od Radka:
Cb cap 3 + arcus 20, razem 23 pkt
-
-
Fajna recenzja i super foty.
Możesz powiedzieć jakim programem składałeś panoramę?
Dzięki
Jasne, że mogę. Program Hugin (http://hugin.sourceforge.net) - wersja linuksowa, ale pod Windows i Mac też jest. Ustawienia domyślne, praktycznie bez mojej ingerencji, stąd widać lekkie przesunięcie krajobrazu w pionie w lewej połowie panoramy.
PS. Ładna drabina Jakubowa ci wyszła
-
Późnym wieczorem nad Dolnym Śląskiem przetoczyła się potężna burza. Akurat wracałem z pracy i przebijałem się przez tak gęste strugi deszczu, że momentami musiałem zwalniać do 40km/h a i tak prawie nic nie widziałem, masakra. Kiedy dotarłem do domu sfotografowałem burzę teleobiektywem z odległości 70km.
Kolega przegina! Coś pięknego
-
Oto kilka adresów, z których korzystam na co dzień:
http://www.pogodynka...ogoda/SAFIR.GIF - polskie radary burzowe systemu POLRAD (coś jak ten w Pastewniku k/Bolkowa)
http://www.chmi.cz/f...sceldnview.html - czeskie radary burzowe
http://radar.bourky.cz/ - jw., ale z bardzo fajnie rozwiązaną wizualizacją wyników
http://www.chmi.cz/f..._jsmsgview.html - zdjęcia satelitarne z możliwością płynnej zmiany długości fali oraz animacją złożoną z kilku najbardziej aktualnych zdjęć
Jeśli ktoś zna inne serwisy, niech dopisze.
-
Kurczę, no i widzicie? Bawimy się tydzień i co? horseshoe vortex, morning glory, shelf cloudy, mammatusy..
Strach się bać, co będzie za kolejny tydzień
Może trąba powietrzna (tfu, tfu)...? Najbardziej boję się tego, że będzie przestój i trzeba się będzie zabrać za "zwykłe" i "nudne" chmurki
Pozdrowienia i przepraszam jeżeli to przez Cloud Trophy zrypała się pogoda komuś.
Nie przepraszaj, jest fajnie
-
Kończący się dzień obfitował w emocje. Siedziałem w domu (czyli w pracy
) próbując napisać artykuł do pewnego magazynu, ale ciągle coś mi przeszkadzało - a to zerkałem na Astropolis, a to na radary i zdjęcia satelitarne... Kroiło się coś grubszego w mojej okolicy i nie chciałem tego przegapić.
W końcu się doczekałem. Zdjęcia z UniBe (czyli uniwersytetu w Bernie) pokazywały obiecujący widok:
Szybko zerknąłem przez okno na południowy zachód:
To co zobaczyłem za oknem oraz porównanie zdjęcia satelitarnego z czeskimi i polskimi radarami meteo pomogło mi podjąć decyzję: biorę aparat, wsiadam do samochodu, włączam muzykę i jadę szukać burzy
Pojechałem w stronę Jawora, jakieś 30 km ode mnie. Na horyzoncie widziałem ścianę deszczu i wyładowania doziemne. Nie zatrzymywałem się jednak, jechałem dalej. Trochę na ślepo, z atlasem na kolanach. Jadąc przez jedną z wsi zauważyłem tablicę "Wieża widokowa Radogost". Nie namyślając się długo skręciłem w tę stronę wychodząc z założenia, że wieża widokowa to miejsce, z którego musi być niezły widok
Po kilku minutach dojechałem do leśnego parkingu, zasięgnąłem języka u "przypadkowego społeczeństwa" i kierując się otrzymanymi wskazówkami zacząłem piąć się ścieżką przez las. W ekspresowym tempie dotarłem na szczyt, w myślach zacierając dłonie, jakie to wspaniałe zdjęcia burzy za chwilę wykonam. Moja radość została poważnie zachwiana w chwili, gdy kilkaset metrów ode mnie uderzył piorun, a grzmot dotarł do mnie po mniej więcej sekundzie... No tak, wieże są zazwyczaj wysokie. Wieże widokowe są w najwyższych punktach terenu. Piorun dociera do ziemi po najkrótszej drodze. Najkrótsza droga to szczyt wieży. Nie, chyba nie wejdę na wieżę...
Jest wieża! Stara, poniemiecka, z końca XIX wieku. Nawet nieźle zachowana, chociaż ściany niemiłosiernie pobazgrane. Wspinam się powoli z dwoma aparatami i statywem. Mniej więcej w połowie wysokości BUM! Cholera, całkiem niedaleko, najwyżej pół kilometra... Jeden, dwa, trzy - głęboki oddech. Jestem na szczycie. Tylko zerknę, jaki widok. Fajny! Tylko te pioruny... Głupio byłoby zginąć, chociaż podobno sporo ludzi przeżywa. Nie, nie będę ryzykował. Stchórzyłem
Teraz biegiem do samochodu. Na ostatnim odcinku zabłądziłem na rozstaju ścieżek. Jeszcze nie ma godziny 20, a w lesie mrok jak po zachodzie Słońca. Wzdłuż ściany lasu dotarłem do parkingu. Muzyka, gaz i przed siebie. Na horyzoncie szukam piorunów i deszczu. Jest jedno i drugie, skręcam w boczną drogę. Jadę przez pola. Po kilku minutach zatrzymuję się na poboczu, wyciągam aparat i szukam piorunów. Kurczę, zniknęły! Ale, ale... Co to? No, pięknie - proszę bardzo:
Mammatusy zmieniają się w oczach. Cztery minuty później wyglądają tak:
Jeszcze zdjęcia do panoramy...
...i można powoli wracać, rozglądając się dookoła.
W domu usiadłem do pracy (tak, o 21:30 też można
) mając otwarte drzwi na balkon. W pewnej chwili moją uwagę przyciągnął dziwny dźwięk, jakby szum trzcin nad jeziorem. Kurczę, ale pod balkonem nie mam jeziora
Wychodzę na zewnątrz i aż się zachwiałem. Wiał tak potężny wiatr, że gdybym miał balkon od przeciwnej strony, chyba przycisnął by mnie do ściany. Spojrzałem na niebo i zamarłem. Godzina 21:40, ponad 30 minut po zachodzie Słońca, od zachodu niebo zaciągnięte deszczowymi chmurami, było zatem ciemniej niż przy bezchmurnym albo mało zachmurzonym niebie o tej samej porze. Dokładnie nade mną przechodził... wał szkwałowy! Stąd ten niesamowity wiatr. Nie wiedziałem, co robić - robić zdjęcia (przy tym świetle?! kompaktem?! na automacie czy ręcznie...? jaki czas naświetlania?) czy do kogoś dzwonić. Spróbowałem wykonać obie czynności jednocześnie - jedną ręką manipulując przy aparacie wybrałem numer do Radka Grochowskiego, który mieszka jakieś 3 km ode mnie w linii prostej, a z którym nie widziałem się prawie dekadę
Po krótkiej i chaotycznej wymianie wrażeń zabrałem się za robienie zdjęć, ale ze względu na nieprawdopodobne wręcz tempo zmian (ZbyT oszacował kiedyś prędkość przesuwania się wału szkwałowego na ok. 50 km/h i wydaje mi się, że to wartość bliska rzeczywistej) oraz trudne warunki oświetleniowe, a do tego silny wiatr i ulewny deszcz niewiele z nich wyszło - większość niedoświetlona, albo wał rozmyty nawet na zdjęciach z czasami naświetlania 2-3 s, nie mówiąc już o 10-sekundowych ekspozycjach.
Oto kilka próbek (niektóre bez obróbki, inne lekko podkręcone dla uwydatnienia szczegółów):
Od zachodu błyskało potężnie, ale były to głównie wyładowania wewnątrzchmurowe. Chmury wyglądały jak wielkie, podświetlone od wewnątrz kalafiory - taka swojska odmiana dyń halloweenowych
Po kilku minutach musiałem się schować - deszcz padał prawie poziomo.
Morał z tego taki - pokonałem ponad 80 km i poświęciłem ponad 2 godziny, a największa atrakcja tego wieczoru spotkała mnie we własnym domu
PS. Prośba do Muchozola - zgłaszam na Cloud Trophy dzisiejsze mammatusy, wał szkwałowy (kołnierz szkwałowy/burzowy chmurę rotorową - wykreśliłem, to nie to samo co wał szkwałowy!) i panoramę - tutaj jednak będę prosił o pomoc w identyfikacji widocznych na zdjęciu chmur. Pomożecie...?
Cb cal + Cb cap 3, mam 15, arc 20; razem 38 pkt.
-
7
-
-
Dzięki za pozytywne opinie. Sam byłem w szoku kiedy obserwowałem to co się działo nad moją głową. Nad ranem próbowałem odszukać to w archiwum SAT24 ale mają tylko zdjęcie całej Europy i nie da się wyłuskać detali z obszaru który mnie interesuje.
Może to głupia propozycja, ale spróbuj napisać maila do Sat24. Skoro to jest tak rzadkie zjawisko, to może sami zainteresują się nim na tyle, że ktoś pogrzebie we wczorajszych danych, żeby dla własnej ciekawości sprawdzić, czy satelity coś zarejestrowały?
EDIT: ewentualnie spróbowałbym napisać do synoptyków z ICM, do p. Michała Ostrowskiego albo p. Ryszarda Klejnowskiego (były wicedyrektor IMGW). Sami na pewno się zainteresują, a być może będą wiedzieli, do kogo się zwrócić z prośbą o dokładniejsze zdjęcia tego obszaru. Może gdyby przeprowadzić dokładniejszą analizę, widac byłoby, jak chmury się formują...?
W każdym razie ja bym spróbował!
-
2
-
-
To ja też wchodzę do gry. Oto moje rozdanie:
Nooo, kolego, mocne wejście
Gratulacje
-
Gratulacje! Wrzuć te zdjęcia do Cloud Trophy, masz spore szanse na objęcie prowadzenia
PS. Szczerze mówiąc, zazdroszczę.
-
Czynników oczywiście jest dużo, ale jedynie uderzenie pioruna w jakiś logiczny sposób tłumaczy sposób, w jaki zostało okaleczone drzewo, które widziałem. Wciąż nie pasował mi fakt, że nie było śladów pożaru, bo byłem przekonany, że drzewo uderzone piorunem musi się zapalić, ale jak widać niekoniecznie. Pod warunkiem oczywiście, że jesteś pewien, iż opisane przez Ciebie drzewo faktycznie zostało uderzone piorunem, ale z tego co zrozumiałem to tak właśnie było.
Możemy się umówić na wizję lokalną
-
Gdy przeczytałem Twoją relację przypomniało mi się, że kilka lat temu w szczerym lesie (między Modliszowem a Witoszowem) natknąłem się na drzewo, które mnie zaintrygowało. (...) Łaziłem w kółko i nie mogłem się nadziwić, nawet nagrałem film kamerą, ale chyba go nie odnajdę. Myślałem że to może uderzenie pioruna, ale nie było żadnych śladów nadpalenia. Ale teraz widzę, że "twoje" drzewo też praktycznie nie jest osmalone, więc chyba moja zagadka w końcu znalazła rozwiązanie
Czynników jest zapewne tyle, że trudno z obserwacji dwóch drzew wyciągać ogólne wnioski, ale może znaczenie ma to, w które miejsce uderza piorun (na "mojej" lipie to było kilka - ok. 6-7 - metrów nad ziemią), czy jest młode czy stare, jaki jest etap wegetacji (czy w pniu jest dużo/mało wody), jaki to gatunek (spoistość, twardość, elastyczność itp.).
Ciekawi mnie, dlaczego śladów nadpalenia jest tak niewiele i są widoczne tylko w dolnej części pnia. Teoretycznie drzewo mogłoby się zapalić, ale zapewne deszcz zgasił żarzące się miejsca.
-
A ja mam coś z zupełnie innej beczki - skutki wczorajszego uderzenia pioruna w drzewo. Jechałem dzisiaj rano do mechanika; moją uwagę zwróciła dziwnie wyglądająca lipa w szpalerze podobnych, rosnących wzdłuż drogi:
Nawet pomyślałem, że chyba wiatr ją złamał, tylko kolor świeżego drewna był niezwykły (lipa ma jasnożółtą barwę) i nie widziałem nigdzie konaru ani gałęzi, ani nawet odłamków kory. Przeszedłem jednak nad tym widokiem do porządku dziennego. Dwie godziny później mechanik przyjechał do mnie z autem, a ja odwoziłem go do warsztatu. Dojeżdżamy ponownie do tego samego miejsca, a on mnie pyta "Panie Tomku, widział Pan, jak drzewo piorun skasował?". I od razu wszystko mi się rozjaśniło
Co ciekawe, około 100 metrów dalej stoi wysoki słup nowobudowanej linii energetycznej 400 kV (Świebodzice-Wrocław; jeszcze nieczynna) i równoległej do niej linii 220 kV (Świebodzice-Klecina; czynna):
Wróciłem w to miejsce nieco później, tym razem z aparatem fotograficznym. Oto krótka relacja:
Dwa kawałki kory (naprawdę tak leżały!), widać naturalną barwę świeżego drewna:
Zbliżenie na pień:
Pęknięcie kory dochodzi do samej gleby:
Widać miejscowo nadpaloną powierzchnię kory - co ciekawe, wyżej ani w innych miejscach pnia nie ma po nich śladu, są skupione na dość niewielkim obszarze.
Są też nowi lokatorzy (nie sądzę, żeby poprzedni przeżyli) - natura nie znosi próżni:
PS. Jeśli ktoś mieszka w pobliżu, może tam zajrzeć. Współrzędne z GPS w aparacie: 50,8732N - 16,3824E (link do Google Maps, link do Geoportalu 2).
EDIT: dzisiaj (10 lipca), tydzień po zdarzeniu, Radek Grochowski i ja odbyliśmy wizję lokalną. Ku mojemu zdziwieniu barwa drzewa była zupełnie inna niż tydzień temu - nie różowa/czerwona, ale zwyczajna, żółta. Może to powietrze tak zadziałało, może deszcz (a było go dużo przez ostatnie kilka dni), może światło słoneczne ("rana" jest wystawiona dokładnie na południowy wschód i nic jej nie zasłania). Zastanawialiśmy się też nad tym, dlaczego piorun nie uderzył w wierzchołek drzewa, ale dość nisko nad ziemią albo w nieodległe słupy linii energetycznych. Radek zaproponował wyjaśnienie, które przypadło mi do gustu - być może główna gałąź wyładowania trafiła w słup, a drzewo "oberwało" bocznym wyładowaniem. To by tłumaczyło małą wysokość, na jakiej zaczyna się uszkodzenie i stosunkowo niewielką ich skalę.
-
6
-
-
Planetoida im. Lecha Mankiewicza
w Astronomia teoretyczna
Opublikowano
Powtórzę tutaj to co napisałem na FB: skromność jest cnotą, ale nagroda jest jak najbardziej zasłużona. Gratuluję... i zazdroszczę własnego małego skalistego świata![:)](https://astropolis.pl/uploads/emoticons/default_smile.png)