Skocz do zawartości

Stalker

Społeczność Astropolis
  • Postów

    759
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Stalker

  1.  

    Nowe Centrum Łodzi. Ekran planetarium EC1 jest już prawie gotowy

     

    Kończą się prace przy montażu paneli ekranu w planetarium w EC1. Pierwsi widzowie pojawią się w nim w listopadzie.

     

    Większość z około setki paneli tworzących sferyczny ekran planetarium w EC 1 jest już położona. Do Łodzi przyjechały też projektory i komputery. Mają być zainstalowane do końca września. Potem zacznie się dwumiesięczny okres testowy, a po nim wyczekiwane otwarcie planetarium.

     

    Mający 14 m średnicy ekran planetarium składa się z aluminiowych, dziurkowanych paneli pokrytych specjalną farbą. Połączone są specjalną technologią nanoszwów.

     

    We wtorek do Łodzi przyjechało też sześć projektorów i 13 komputerów sterujących ich pracą. Dzięki nim na kopule wyświetlany będzie obraz o rozdzielczości 8k czyli 32 mln pikseli. Będzie też system nagłośnienia z możliwością prezentacji w słuchawkach równocześnie w kilku językach. System będzie miał bezpośredni dostęp do prezentacji tworzonych przez inne tego typu placówki na świecie.

     

    Pod kopułą planetarium znajdzie się 110 rozkładanych foteli.

     

    - Na pewno będzie to najnowocześniejsze planetarium w Polsce i w Europie Środkowej i Wschodniej - mówi Tomasz Kisiel.

     

    Wyposażenie planetarium wraz z sąsiednim kinem 3D będzie kosztować 13 mln zł. Mają być one gotowe do końca września.

     

    - Planujemy, aby do końca listopada planetarium uzyskało pełną funkcjonalność - mówi dyrektor.

     

    Dla widzów ma być udostępnione przed końcem listopada. Po otwarciu mają w nim być prezentowane filmy z dziedziny fizyki, astronomii i geografii, a wieczorami także koncerty. Nie będzie w nim jednak możliwości obserwacji nieba.

     

    Planetarium ma już 10 pracowników, do końca roku personel ma liczyć 15 osób. Wkrótce ma się rozpocząć szukanie chętnych do prowadzenia punktów gastronomicznych.

     

    Budynek EC 1 - Wschód jest już dopuszczony do użytkowania przez nadzór budowlany, a foyer umeblowane. W kompleksie organizowane są pierwsze imprezy. Np. 26 lipca i 30 sierpnia w ramach Polówki będą pokazywane filmy o kosmosie.

     

    Mniej zaawansowane są prace w zachodniej części kompleksu. Kino 3D zwiedzającym będzie udostępniane dopiero wraz z kompletem planowanych tam ścieżek dydaktycznych. Przetarg na wyposażenie ścieżek ma być rozstrzygnięty do końca lipca. Mają być oddane do końca 2016 r. Jako ostatni zostanie oddany Teatr Dźwięku. Całość inwestycji ma być gotowa do końca pierwszego kwartału 2017 r., czyli ponad cztery lata później niż pierwotnie planowano.

     

    Źródło: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3929611,nowe-centrum-lodzi-ekran-planetarium-ec1-jest-juz-prawie-gotowy-zdjecia,id,t.html

    • Lubię 2
  2.  

    Najnowocześniejsze planetarium w Polsce jesienią w Łodzi

     

    W EC-1 Wschód kończą się prace związane z wyposażaniem kopuły planetarium w ekrany najwyższej rozdzielczości. Łódzki obiekt będzie najbardziej nowoczesnym planetarium w Polsce i jednym z najnowszych w Europie.

     

    Prace związane z wyposażaniem planetarium będą prowadzone do końca września - mówi Błażej Moder, dyrektor "EC-1 Łódź - Miasto Kultury" : - Jest skończona cała kopuła, cały ekran, teraz rozpocznie się montowanie rzutników, w najlepszej dostępnej obecnie rozdzielczości. Do końca jesieni - dodaje Moder - planujemy otworzyć już całe planetarium, żeby było dostępne dla łodzian.

     

    Ekran sferyczny montowany w planetarium będzie miał średnicę 14 metrów, objaśnia kierownik planetarium Tomasz Kisiel: - Szycia między poszczególnymi elementami są praktycznie niewidoczne, co podczas projekcji przy pełnej rozdzielczości, daje wrażenie całkowitego zanurzenia w wyświetlany obraz. Taką rozdzielczość generuje równocześnie 12 komputerów.

     

    Planetarium będzie pełniło zarówno funkcje rozrywkowe, jak i edukacyjne. Będą się tam odbywały również wydarzenia artystyczne.

     

    Z obiektu będzie mogło skorzystać jednocześnie 140 osób.

     

    Źródło: https://www.radiolodz.pl/posts/16192-najnowoczesniejsze-planetarium-w-polsce-jesienia-w-lodzi

    • Lubię 3
  3.  

    Skontaktowałem się z 15 instytucjami (Planetariami i Obserwatoriami) w Polsce oraz z redakcją pisma „Urania”, by wspólnie zrobić wielkie wydarzenie na skalę ogólnopolską, integrujące dziesiątki tysięcy miłośników nieba. Współpraca miała mieć charakter barterowy, a każda z lokalnych inicjatyw, chcących połączyć siły, mogła liczyć na całkowicie darmowe wsparcie wypracowanymi przeze mnie na przestrzeni 6 lat zasobami (kanały komunikacji, duży zasięg).

     

     

     

    Bardzo interesuje mnie odpowiedź tych instytucji: ile jej udzieliło w ogóle, i jaka była treść - niekoniecznie w brzmieniu dosłownym - tych, które odpowiedziały.

  4.  

    Kaliszuk: Centrum Przyrodnicze i Planetarium otworzymy na jesień

     

    Krzysztof Kaliszuk, z-ca prezydenta Zielonej Góry, był gościem akademickiego radia Index. Dziennikarz rozgłośni pytał go m.in. o terminy otwarcia Centrum Przyrodniczego i Planetarium Wenus

     

    Wiceprezydent Zielonej Góry był gościem środowej audycji Rozmowy na 96FM. Pytany był m.in. o terminy zakończenia dwóch głośnych inwestycji w mieście.

     

    - Centrum Przyrodnicze przy ul. Dąbrowskiego jest praktycznie wykończone, jeśli chodzi o tę fazę, która była w projekcie, a więc oddanie do użytkowania parteru oraz biur na drugim piętrze. Natomiast ze względu na problemy związane z dostarczeniem energii ze strony Enei oraz ciepła i chłodu z elektrociepłowni termin otwarcia został przesunięty na początek jesieni - tłumaczył dziennikarzowi Indexu.

     

    W podobnym czasie miasto planuje otworzyć Planetarium Wenus. - Tam cała technologia dostarczania chłodu z sieci ciepłowniczej związana jest z wybudowaniem na granicy naszej działki z terenem rektoratu obiektu, gdzie ta instalacja zamieniająca ciepło na chłód zostanie wstawiona. (...) Termin otwarcia planujemy na koniec września, początek października. Nie chcemy przyśpieszać, bo nikt nie chciałby przebywać w sali na ponad 300 osób bez działającej klimatyzacji - argumentował Kaliszuk.

     

    Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,18050919,Kaliszuk__Centrum_Przyrodnicze_i_Planetarium_otworzymy.html

  5.  

    Kolejne 'upiększenia' Planetarium. Pojawił się nowy napis

     

    Nie wiemy, kto dokładnie odpowiada za przygotowanie elewacji Planetarium Wenus, ale wygląda na to, że nie potrafi się zdecydować. Najpierw nakleił na ścianach budynku - nie wiadomo po co - dwa grube, czarne, skośne pasy. Te, na szczęście, szybko zniknęły. Za to teraz musimy "podziwiać" kolejny przejaw bezguścia - wykonany cyfrową czcionką napis z nazwą obiektu.

     

    Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, broniąc czerwonego oblicza Planetarium Wenus, podpierał się argumentami o muzyce disco polo. Na zasadzie: wszyscy narzekają, nikomu się nie podoba, ale jak pół litra pęknie na weselu, to każdy śpiewa aż miło.

     

    Później na spornej czerwonej elewacji, która miała być przecież miedziana (!), pojawiły się dwa czarne, grube, skośne pasy. Kto je wymyślił i co miał na myśli? Próbowaliśmy się dowiedzieć, jednak ludzie związani z inwestycją albo nabrali wody w usta, albo stali się dla nas nieuchwytni. Dobijaliśmy się do: Pawła Gołębiowskiego (architekt), Tomasza Cichockiego (kierownik projektu z firmy Arcus), Pawła Skrzypczaka (przedstawiciel Skanskiej). W sprawie milczy także prezydent Janusz Kubicki. Po tym jak odsłonięto czerwoną elewację, polecił przesłać pytania mejlem. Wysłaliśmy je 11 marca. Bez odpowiedzi.

     

    Dlatego tym razem już nie będziemy próbować i burzyć świętego spokoju odpowiedzialnych za inwestycję. Ciężko natomiast nie odnieść wrażenia, że przygotowanie ostatecznego wyglądu Planetarium to jedna wielka improwizacja. A jak wam się podoba nowy napis? Naszym zdaniem pasuje jak pięść do nosa!

     

    Przypomnijmy, w ostatnim tygodniu Krzysztof Kaliszuk, z-ca prezydenta Zielonej Góry, w akademickim radiu Index zapowiedział, że Planetarium i Centrum Przyrodnicze zostaną otwarte na jesień.

     

     

    Źródło: http://m.zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,106543,18070975,Kolejne__upiekszenia__Planetarium__Pojawil_sie_nowy.html

  6. To nie jest dziwne. Sonda New Horizons dopiero kilka miesięcy temu została wybudzona i dokonuje głównie obserwacji potwierdzających jej sprawność, obrazy publikowane w mediach są przystawką do głównego dnia, czyli osiągnięcia układu Plutona i jego księżyców. W tekście na stronie HST jest napisane "team analyzed Hubble images of Pluto taken during 2005-2012", więc obserwacje pochodzą z długiego okresu (zaczęły się jeszcze przed startem NH). Przypuszczam, że koincydencja w publikacji wyników nie jest przypadkowa - pozwala to zespołowi NH zaplanować ewentualne dodatkowe manewry i obserwacje zanim sonda znajdzie się blisko Plutona.

    • Lubię 5
  7.  

    Widzowie wybiorą projekcje w Planetarium

     

    W olsztyńskim Planetarium więcej do powiedzenia będą mieli widzowie. Dyrektor olsztyńskiego Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego przedstawił swoje plany na kolejną kadencję.

     

    W ubiegłych latach ta instytucja wzbogaciła się o nowoczesny sprzęt. Dyrektor Jacek Szubiakowski zapowiada, że teraz trwają prace nad tym, by bardziej zaktywizować gości planetarium i obserwatorium.

     

    "W planetarium chcemy wprowadzić system, dzięki któremu widzowie będą mogli decydować, jaki będzie ostateczny kształt projekcji - będzie kilka możliwych wątków do wyboru, a przy pomocy smartfona będzie można głosować, który ma się pojawić. Natomiast w obserwatorium osoby, które czekają na wejście na górę, będą mogły w ogrodzie przeprowadzić proste obserwacje i doświadczenia" - zapowiada dyrektor.

     

    Planetarium pracuje też nad grą miejską poświęconą matematyce i Mikołajowi Kopernikowi. Zapowiada również, że co roku będzie kupować 1-2 nowe filmy, a także tworzyć przynajmniej jeden własny.

     

    Źródło: http://ro.com.pl/widzowie-wybiora-projekcje-w-planetarium/01206152

  8.  

    Fiedorowicz o planetarium: "wygląd nie ma znaczenia, liczy się wnętrze"

     

    Jego sens to wnętrze, a nie zewnętrze. W Cottbus mówią, że wygląd budynku nie ma żadnego znaczenia. Kiedy pomalowałem w domu ściany na malinowo, jednym się to podobało, innym nie - powiedział na antenie Radia Zielona Góra Czesław Fiedorowicz, przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego. - Planetarium jest po to, żeby szybko wejść do środka - dodał.

     

    Planetarium Wenus to w tej chwili najbardziej elektryzująca inwestycja w mieście. Budynek pokryty czerwoną elewacją, który w pierwszej wersji miał wyglądać zgoła inaczej, właśnie został nominowany do Makabryły Roku. Wygląd planetarium krytykują działacze Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta, na znak protestu zorganizowali Marsz Wkurzonych.

     

    Tymczasem inne zdanie o wyglądzie budynku ma Czesław Fiedorowicz, przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego. Wyraził je w wywiadzie dla radia Zielona Góra. Sądzi, że wygląd nie ma w tym przypadku szczególnego znaczenia. - Jego sens to wnętrze, a nie zewnętrze. Planetarium jest po to, żeby jak najszybciej wejść do środka i przez kopułę zobaczyć Wszechświat. Nie potrafię ocenić, czy kobieta wygląda lepiej w sukni zielonej, czy czerwonej. Nie znam się na tym. Kiedy w mieszkaniu wymalowałem ściany na malinowo, jednym się to podobało, innym nie. Uważam, że czas otworzyć planetarium i zobaczyć, że nawet jeśli z zewnątrz nam nie odpowiada, w środku zmieni naszą rzeczywistość - odpowiadał Fiedorowicz.

     

    Powołał się na swoje doświadczenia z Cottbus. - Pomagałem, by powstało tam podobne cyfrowe planetarium. Kiedy pytam ich, jakie znaczenie ma wygląd budynku, w odpowiedzi słyszę, że żadne.

     

    Przewodniczący jest przekonany, że tak planetarium, jak Centrum Przyrodnicze przy ul. Dąbrowskiego będą "magnesem dla przyjezdnych z woj. lubuskiego". - A jeśli komuś się nie podoba kolor czerwony, święte prawo, proszę krytykować - skwitował.

     

    Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,17772870,Fiedorowicz_o_planetarium___wyglad_nie_ma_znaczenia_.html

    • Lubię 2
  9.  

    Planetarium, odcinek czwarty: Pojawiły się... kropki

     

    Jeśli ktoś liczył, że Planetarium Wenus nie może już bardziej zaskoczyć szpetotą, był w błędzie. Pracownicy Skanskiej kleją właśnie litery z nazwą obiektu. Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry zgodził się, by nazwę stworzyć z czarnych kropek

     

    Zielonogórskie planetarium miało być wizytówką miasta. Stało się obiektem kpin zielonogórzan ale także internautów z całej Polski. Architekci - całkiem zasłużenie - nominowali budynek w konkursie Makabryła 2015. Zielona Góra ma spore szansę wywalczyć miejsce na podium. Wyprzedza ją tylko centrum onkologii w Lublinie oraz wycięty park w Rybniku, w miejscu którego wyrósł hipermarket.

     

    Ale, jeśli ktoś myślał, że nic więcej niż zadziwi nas w szpetocie planetarium, był w błędzie. Właśnie pracownicy Skanskiej przyklejają do czerwonych czarne kropki. To z nich powstanie napis z nazwą obiektu.

     

    Warszawa ma Kopernika, a my...

     

    Budowane na wzór warszawskiego Centrum Nauki Kopernik miało przyciągnąć turystów, ale także zarazić młodzież miejskich szkół pasją do nauki przedmiotów ścisłych. By później zasilili ławy wydziału fizyki i astronomii Uniwersytetu Zielonogórskiego. W końcu zapadła klamka, że nowoczesny obiekt powstanie w dawnym kinie Wenus. A planetarium będzie częścią Centrum Nauki Keplera.

     

    Budynek z późnych lat 60. miał przejść spory lifting, miasto przeznaczyło na jego budowę blisko 25 mln zł. Swoją stylistyką miało nawiązywać z kolei do nowoczesnych rozwiązań z Gdańska, gdzie postawiono Europejskie Centrum Solidarności. Wykorzystana do wykonania elewacji miedziano-rdzawa blacha w przypadku naszego planetarium, miała nawiązywać do koloru planety Wenus. Takie rozwiązania wpisano do PFU (programu funkcjonalno-użytkowego), czyli kluczowego dokumentu, na którym powinien opierać się wykonawca inwestycji w systemie "zaprojektuj-wybuduj". Przetarg wygrała firma Skanska, a projekt wykonał zielonogórski architekt Paweł Gołębiowski.

     

    Winnych nie ma

     

    Kto wywrócił do góry nogami pierwotną koncepcję? Urzędnicy, prezydent Janusz Kubicki, ale nawet sam architekt nabrali wody w usta. Choć pytania wysłaliśmy 9 marca (do biura prasowego prezydenta) oraz ponownie 11 marca (na skrzynkę mailową samego prezydenta), do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

     

    Na antenie Radia Zielona Góra Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, bagatelizował niezadowolenie zielonogórzan z inwestycji. Przyrównał je do dyskusji o muzyce disco polo, która w gruncie rzeczy wszystkim się przecież podoba. - Siądzie pięciu fachowców, powie, że tego się nie da słuchać i to w ogóle jest najgorsze. Tych samych pięciu, jak na weselu wypiją pół litra, śpiewają "Majteczki w kropeczki" i "Mydełko Fa" - tłumaczył i przyznał, że sam lubi słuchać takiej muzyki.

     

    Jak widać, prezydent lubi nie tylko "kropeczki" w piosenkach disco polo, bo zgodził się, by także zdobiły elewację planetarium.

     

    Proponujemy, by podobnej wielkości kropkami "wyryć" - dla potomnych - imię i nazwisko pomysłodawcy pięknej elewacji Planetarium Wenus.

     

    Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,17766076,Planetarium__odcinek_czwarty__Pojawily_sie____kropki.html

  10. Może kogoś z Łodzi lub okolic to zainteresuje?

     

    Planetarium w EC1 szuka pracowników

    Dziewięć osób poszukiwanych jest do pracy w planetarium, które powstaje w zabytkowej elektrociepłowni EC1. Co ważne, kandydaci nie muszą posiadać wykształcenia fizycznego czy astronomicznego, bo potrzebni są na przykład graficy.

    Paweł Żuromski, kierownik projektu EC1: - Potrzebujemy ludzi o bardzo różnych kwalifikacjach. Nie tylko o wykształceniu astronomicznym, bo zarówno grafików komputerowych, specjalistów od obsługi cyfrowych systemów multimedialnych. Potrzebne są też osoby, które posiadają umiejętności w zakresie popularyzacji nauki, komunikowania się z bardzo szeroką publicznością, czyli od dzieci do osób dorosłych.

    Obecnie planetarium zatrudnia cztery osoby, które zorganizowały dla łodzian wspólne oglądanie zaćmienia słońca w pasażu Schillera. Astronom Tomasz Kisiel zapowiada, że w przyszłości planetarium będzie organizowało więcej podobnych wydarzeń: - Zaćmienie słońca jest dobrym wydarzeniem, żebyśmy mogli zacząć serię działań, które mają za zadanie popularyzację astronomii wśród mieszkańców Łodzi. Do tego też będziemy się zbliżali wraz z terminem otwarcia planetarium.

    Szczegóły dotyczące rekrutacji do planetarium można znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej EC1.

     

    Źródło: https://www.radiolodz.pl/posts/12882-planetarium-w-ec1-szuka-pracownikow

    • Lubię 1
  11. Wygląda na to, że planetarium Wenus "niechcący" zmobilizowała grupę miejskich aktywistów do działania. Mleko (a raczej farba) na elewacji się rozlała, może to lepiej...?

     

     

    Będzie marsz wkurzonych. Zbiórka przy Planetarium Wenus

    - Nieudana inwestycja pod nazwą Planetarium Wenus przelała czarę goryczy. Wychodzimy na ulice! - mówią organizatorzy marszu "Kocham Zieloną Górę". Ma być to publiczny sprzeciw architektonicznej i przestrzennej polityce miasta, które pogrążyły się w chaosie. W czwartek 12 marca zbiórka chętnych o godz. 17 przy przerabianym na planetarium d. kinie Wenus.

    Za pomysłem marszu stoją Krzysztof Fedorowicz i Joanna Liddane, którzy byli współorganizatorami marszu przeciwko południowej obwodnicy Zielonej Góry. Dołączył do nich Maciej Porębski, były miejski oficer rowerowy, ze Stowarzyszenia Rowerem do Przodu.

    Powód? - Czarę goryczy przelało planetarium Wenus. Wizualizacje wskazywały, że budynek zyska nowy blask. Teraz przypomina dawny Dom Chłopa, a my nadal nie wiemy, kto zmienił projekt. Nie możemy już milczeć. Niezależnie, kto wygra wybory, chcemy przekazać przyszłej władzy nasze postulaty. Od nich zależy rozwój miasta i nasze życie w nim. Pokażemy, co przez ostatnie osiem lat zostało zaniedbane - mówiła Joanna Liddane.

    Wtedy organizatorzy marszu zaczęli się licytować, czy taki stan rzeczy ma miejsce od ośmiu lat, czy więcej. - Poszedłbym jeszcze dalej. Od 1945 r. miastem rządzą ludzie negujący przeszłość i historię Zielonej Góry. Jedyną wartością dla nich jest zabetonowanie dawnego Grunberga. Na razie mamy miasto przypadkowe, w którym rządzi chaos urbanistyczny - tłumaczył Krzysztof Fedorowicz.

    Twierdzi, że miasto nigdy nie przyciągnie inwestorów, jeśli nie odzyska dawnej tożsamości.

    Organizatorzy marszu uważają, że miasto potrzebuje architekta miejskiego. - Budynki CRS, Centrum Keplera to najlepsze przykłady. Wydano na nie miliony złotych, a szpecą miasto. Przybliżają Zieloną Górę nie do Europy, ale Pcimia Dolnego! - tłumaczy Joanna Liddane.

    Alarmują, że Dolina Gęśnika zostaje zabudowywana. - Słupki działek pod domki jednorodzinne znajdują się 20 m od koryta Gęśnika. To czysta hipokryzja, że z jednej strony mówi się o rewitalizacji terenu, a z drugiej wyznacza się na tym terenie działki budowlane - mówią.

    Liddane pyta się, dlaczego w projekcie Zielona Zielona Góra zapowiadanym przez Janusza Kubickiego chce się wydać 100 mln zł na rewitalizację parków i lasów na granicach połączonego miasta, zamiast odnowić to, co znajduje się w jego centrum. - Zielonogórzanie potrzebują takich miejsc, a nie wszystkich stać na to, by wsiąść w samochód i uciekać na obrzeża miasta. Potrzebujemy zieleni w centrum! - tłumaczy.

    Dodają, że w mieście tak naprawdę rządzą deweloperzy mieszkaniowi, którzy bez większego ładu i składu zabudowują zielone połacie miasta. - Sprzeciwiamy się takiej polityce i wiemy, że takich jak my jest więcej. Zapraszamy wszystkich pod planetarium Wenus w czwartek na godz. 17. Przemaszerujemy pod Urząd Miasta, gdzie zostawimy swoje postulaty - zaprasza Liddane.

    - Zielona Góra to miasto, w którym drzemie ogromny potencjał, ale trzeba chcieć to dostrzec i wykorzystać. Mamy prawo do życia w mieście pięknym, zadbanym i bogatym - dodaje Liddane.

    Organizatorzy promują wydarzenie na Facebooku. O powodach manifestacji piszą tak:

    Zielona Góra jest zadłużona na ponad 200 milionów złotych. Kiedy zapytano Kubickiego, jak zamierza je spłacić, nie odpowiedział. Ale kiedy zapytano go, na co wydałby extra 40 milionów odpowiedział, że wybudowałby park rozrywki. Czy potrzebujemy Michaela Jacksona, w mieście, w którym tysiące ludzi nie ma pracy a setki z nich nie mają domów? Kubicki chce nam stawiać tanią rozrywkę a my pytamy: gdzie jest te 4 tysiące miejsc pracy, które obiecał i dlaczego miasto przez 8 lat jego rządów nie sprowadziło żadnego zagranicznego inwestora? To, że w Zielonej Gorze powstają jakiekolwiek firmy jest to zasługą determinacji ludzi, którzy kochają to miasto i nie chcą go opuszczać. Tacy jak my!!! Kubicki nie zrobił nic, żeby ożywić starówkę. Hasłem jego kampanii powinno być "otworzyłem wam 50 lumpeksów na deptaku ". W ekonomicznym rozwoju przewyższa nas nawet biedny Wałbrzych, w którym postawiono fabrykę Toyoty . Inwestorzy od nas uciekają, bo zadufane w sobie władze miasta nie muszą się o nich starać. Wyborców kupią tanimi chwytami jak Mini Zoo,w którym zamiast żywych zwierząt są plastikowe figury, ścieżkami rowerowymi, rzuconymi jak ochłap, które kończą się w połowie drogi czy obwodnicą przez nasz ukochany las, na którą od początku było wiadomo, że rząd nie da pieniędzy. A my tymczasem musimy przemeldowywać się, by nasze dzieci mogły uczyć się w porządnej szkole. Załatwiać po znajomości miejsce w jednym z trzech miejskich żłobków w 120-tysięcznym mieście. Zdobywać pracę tylko poprzez znajomości, albo inaczej brać kuroniówkę z pośredniaka . Niech przykład kina Wenus, gdzie wykastrowano idę architekta, a w jej miejsce wstawiono marny gust szaleńca, będzie dla nas kolejną iskrą, która pokaże, że Zielona Góra zasługuje na kogoś kto będzie doceniał idę społeczeństwa obywatelskiego! - organizatorzy marszu "Kocham to miasto"


    A to „nieszczęśliwa trzynastka” spraw, które zdaniem organizatorów marszu są w mieście traktowane po macoszemu.
    1. Domagamy się jasnej wizji rozwoju Zielonej Góry.
    2. Koniec z destrukcją gospodarczą, urbanistyczną, zadłużaniem miasta i chaosem.
    3. Żądamy dopuszczenia specjalistów różnych dziedzin do planowania miasta przy współudziale mieszkańców. Niech miasta nie projektuje tylko umysł prezydenta!
    4. Chcemy niezależnego planisty miejskiego, który będzie dbał o spójność architektoniczną miasta. Nie wykastruje dobrego projektu planetarium.
    5. Koniec z kolejnymi marketami w mieście. Niech prezydent ściągnie Ikeę zamiast kolejną Biedronkę!
    6. Żądamy konsultacji społecznych w kluczowych inwestycjach miasta.
    7. Jeśli inwestycje, to tylko wartościowe, jak we Wrocławiu, Poznaniu. Jeśli zoo, to z prawdziwego zdarzenia, a nie naszpikowane plastikową tandetą.
    8. Chcemy ożywienia starówki i zaprzestania spychania jej na margines poprzez promowanie Focusa jako nowego centrum miasta.
    9. Koniec z brudem w mieście, z zaniedbanymi skwerami, podwórkami, ulicami i pseudografficiarzami.
    10. Koniec z masowymi wycinkami drzew w mieście. Chcemy miasta zielonego, gdzie fachowo dba się o zieleń i myśli o niej długofalowo.
    11. Rewitalizacja parków: tak, ale niech to nie będzie marna wizja Kaliszuka!
    12. Chcemy utworzenia szczegółowego opracowania miejsc przyrodniczo cennych na terenie miasta. Nam wszystkim należy się zieleń pod domem.
    13. Miasto dla pieszych, rowerzystów i dla zieleni, a dla aut parkingi!

     

    Źródło: http://m.zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,106543,17556628,Bedzie_marsz_wkurzonych__Zbiorka_przy_Planetarium.html

  12.  

    Pracownicy Skanskiej odsłonili frontową ścianę zielonogórskiego Centrum Nauki Keplera, odnowionego budynku kina Wenus. Elewacja zaskakuje - bo wygląda zupełnie inaczej niż wizualizacje. Ściana, zamiast miedzianego, ma mocno czerwony kolor. A centrum przypomina dworzec PKP

     

    Czy znowu ktoś nabił mieszkańców Zielonej Góry w butelkę? Chyba tak. Bo dostajemy budynek, który wygląda zupełnie inaczej niż ten z wizualizacji. Chodzi o budynek byłego kina Wenus, który miał się przemienić w nowoczesne i reprezentacyjne astronomiczne Centrum Nauki Keplera.

     

    Autorem - całkiem dobrego - pierwotnego projektu był Paweł Gołębiowski. W jego pracy czuć było wyraźne inspiracje warszawskim Centrum Nauki Kopernik. Fasada miała miedziany kolor, imitowała stary metal. Tyle że gdy w piątek pracownicy firmy Skanska ją odsłonili, oczom wszystkich ukazała się czerwona blacha. Materiał najczęściej wykorzystywany jest do budowy marketów czy parkingów wielopoziomowych.

     

    - Aktualnie prowadzimy prace wykończeniowe elewacji. W całości powinna być gotowa w ciągu trzech tygodni - mówi Wojciech Skorupiński, kierownik robót Planetarium Wenus (pierwsza część Centrum Nauki Keplera red.). Jak to możliwe, żeby budynek różnił się tak diametralnie od tego, co widzieliśmy na wizualizacjach? Od Skanskiej dowiadujemy się jedynie, że wygląd elewacji został uzgodniony wspólnie między architektem, inwestorem a generalnym wykonawcą.

     

    Nikt jednak nie chce zdradzić, kto jest autorem tak diametralnej zmiany. Milczy także sam projektant Paweł Gołębiowski.

     

    - Jeśli chodzi o komentarze dotyczące budynku, to odsyłam do inwestora, czyli do dyrektorki Zielonogórskiego Ośrodka Kultury - odpowiada. Dlaczego autor nie chce bronić swojego dzieła? - A nie możemy pójść tą drogą, o której mówiłem? Nie chcę o tym rozmawiać. Takie dostałem wytyczne - ucina Gołębiowski.

     

    Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry, który do tej pory chętnie rozmawiał o Centrum Nauki Keplera, chwalił się rozmachem inwestycji za 25 mln zł, tym razem mówić nie chce. Pytania mamy przedstawić na piśmie, a prezydent odpowie na nie w ustawowym terminie. Podobnie zbywa nas Agata Miedzińska, dyrektor Zielonogórskiego Ośrodka Kultury.

     

    Kaliszuk na antenie TVP Gorzów wytłumaczy jedynie, że zmiana kolorystyki elewacji to celowy zabieg.

     

    - Każde centrum nauki ma przyciągać wzorkiem do siebie, a nie gubić się w tle - tłumaczy wiceprezydent i dodaje, że w takiej kolorystyce nie widział żadnego Kauflandu ani remizy. Krytyka mieszkańców go nie przeraża.

     

    - Najważniejsze jest to, że jak wejdą do środka to się przekonają i jak "niewierne Tomasze" powiedzą, że jest piękne - ucina.

     

    Blacha nie spodobała się prezydentowi?

     

    O sprawę podpytaliśmy budowlańców Skanskiej. Dziwią się, że miasto zmieniło plany.

     

    - Rzeczywiście mieliśmy robić fasadę z blachy wg projektu zielonogórskiego architekta. Materiał nawet został sprowadzony, ale nie spodobał się inwestorowi. Kazano nam zamówić nowy materiał w czerwieni - opowiada jeden z pracowników Skanskiej. Przyznaje, że ostatnio inwestorzy rzadko decydują się na tak krzykliwy kolor fasady. - Są bardziej uniwersalne kolory. W kolorze piasku, szarości. Wszystkie są w tej samej cenie, więc nie sądzę, by ktoś na zmianie chciał zaoszczędzić - dodaje.

     

    To był dobry projekt

     

    Lubuska konserwator zabytków nie opiniowała ostatecznego wyglądu Centrum Keplera. Oceniała jedynie pierwszą wizualizację. Bo początkowo inwestorem miało być miasto. Wtedy pozwolenie wojewódzkiej konserwator byłoby niezbędne. Gdy inwestycję przejął ZOK, projekt uzgodniła miejska konserwator zabytków. - Pierwotna koncepcja bardzo mi się podobała. Architekt użył ponadczasowych materiałów. Blacha miała imitować starą, zaśniedziałą miedź. Byłoby to bez wątpienia rozwiązanie, które pozytywnie wyróżniałoby ten budynek wśród nowoczesnych budynków, które powstały w ostatnim czasie w mieście. Kolorystyka wpisywała się w kolor otaczającej zabudowy - tłumaczy Barbara Bielinis-Kopeć, lubuska konserwator zabytków.

     

    Zmiany projektu mocno nie potępia. - Może jest gorszy, ale nie jest zły. Nowoczesne budownictwo rządzi się swoimi regułami. W tym wypadku czerwień wpisuje się w odcień dachów pobliskich kamienic. Przełamana kontrastowymi elementami mogłaby stanowić ciekawe rozwiązanie. Niestety nie wiem, jak wygląda budynek od strony al. Konstytucji 3 maja, bo jest zasłonięty rusztowaniami - tłumaczy lubuska konserwator zabytków.

     

    - Jeżeli będzie to jednolita płaszczyzna czerwieni, na pewno nie odda planowanego pierwotnie ciekawego efektu rozwibrowania. Trzeba też pamiętać, że współczesne materiały różnie się "starzeją" - przy "spatynowanej" blasze nic pewno by nas nie zaskoczyło, jak będzie tutaj - zobaczymy dopiero za jakiś czas - ostrzega Barbara Bielinis-Kopeć.

     

    Rumińska: Przypomina market

     

    Agnieszka Rumińska jest redaktorem naczelnym serwisu internetowego Bryła.pl. Co roku serwis przyznaje nagrody Bryły Roku i Makabryły. Niestety po zmianach nowa odsłona kina Wenus może być zgłoszona jedynie jako kandydatura do tej drugiej nagrody.

     

    - Budynek służący edukacji młodzieży powinien dawać przykład także swoją formą. W przypadku przebudowy dawnego Kina Wenus tak niestety się nie stało. Już sam pomysł diametralnej przebudowy modernistycznego kina to moim zdaniem strata pieniędzy. Przecież w środku znalazła się dokładnie ta sama funkcja - sala widowni kinowej. Patrząc na archiwalne zdjęcia z połowy lat 60. ubiegłego wieku, widzę lekki, przeszklony pawilon, znak czasów powojennej nowoczesności. Czy nie wystarczyłoby przywrócić dawnego gmachu do świetności? - pyta się Agnieszka Rumińska. Uważa, że budynek mógł stanowić eksponat sam w sobie, jako znak ówczesnej myśli inżynieryjnej.

     

    - Tymczasem ambitnie postanowiono wymazać przeszłość i obudować gmach nowoczesną scenografią. To także się nie powiodło, z prozaicznego i dość w Polsce częstego problemu cięcia kosztów inwestycji... W rezultacie powstała bardzo mało reprezentacyjna architektura, mająca niewiele wspólnego z jakością, którą chce promować. Smutno patrzeć, jak miasto zmarnowało i zabytek, i pieniądze na budowę czegoś, co nie różni się wyglądem od hali supermarketu, a już na pewno nie przypomina placówki kulturalnej z prawdziwego zdarzenia. Może nie zawsze warto na siłę stawiać na nowoczesność, szczególnie, gdy budżet miejski tego nie wytrzyma? Może warto częściej docenić kapitał, jaki się już posiada, a jest nim nierzadko właśnie architektura z czasów PRL-u.

     

    Źródło: http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,17545060.html

    • Lubię 1
  13. Centrum Nauki Keplera, którego najważniejszą częścią jest planetarium Wenus, będzie zarządzane przez Zielonogórski Ośrodek Kultury. Właśnie rozpisano przetarg na część wyposażenia (nie na salę projekcyjną, bo sprzęt jest już zamówiony): http://www.zok.com.pl/bip/strona/607,zaprojektowanie-wytworzenie-dostawa-montaz-i-uruchomienie-wyposazenia-multimedialnej-wystawy-edukacyjnej-centrum-nauki-keplera-planetarium-wenus.html

  14. Moim zdaniem najbezpieczniejsza będzie metoda projekcyjna, czyli ta, którą zamierzasz zastosować. Można również pomyśleć o taniej oraz łatwo dostępnej pomocy, jaką jest szkło do maski spawalniczej. Ważne jest, by zwrócić uwagę na numer (stopień przyciemnienia) - 12 to absolutne minimum, 14 to najlepszy wybór. 13 to świetny kompromis między zbyt dużą przepuszczalnością (w przypadku 12) i małą dostępnością (w przypadku 14). W sklepie z artykułami spawalniczymi takie szkło kosztuje zazwyczaj ok. 2 zł.

     

    Niestety, w pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Każde dziecko powinno przejść instruktaż przed spojrzeniem przez szkiełko na Słońce. Najważniejsze, żeby nie podnosiły szkła do oczu już po spojrzeniu na Słońce i bez kontroli dorosłego, który zna się na rzeczy. Według mojej sprawdzonej metody kolejność powinna być taka: dziecko dostaje szkło do ręki -> głowa ustawiona "zwyczajnie", czyli oczy patrzą na wprost, poziomo -> dziecko przykłada szkło do oczu i trzyma je obiema dłońmi osłaniając oczy przed światłem wpadającym z boku -> podnosi głowę do góry i szuka Słońca.

     

    Być może brzmi to jak instrukcja dla opornych, ale po pierwsze - to są małe dzieci, po drugie - rodzice są dzisiaj wyjątkowo wrażliwi i lubią szukać dziury w całym. Dziecku zacznie łzawić oko, więc to na pewno wina patrzenia w Słońce. To nieważne, że zaćmienie było przed tygodniem...

     

    Ja będę organizował obserwacje zaćmienia dla całej sporej podstawówki - to dopiero wyzwanie! :)

  15. Nawet nie wiedziałem,że to będzie w gazecie,to była luźna rozmowa telefoniczna.

     

    Z dziennikarzami nigdy nic nie wiadomo, lepiej mieć się na baczności. Później można przeczytać/usłyszeć coś zupełnie innego niż się powiedziało. Coś o tym wiem, niestety.

    • Lubię 1
  16. Wirtualny spacer po olsztyńskim planetarium: http://www.planetarium.olsztyn.pl/wirtualnyspaceropioa/OPiOA_VR.html (nie zabrakło wycieczki po obserwatorium włącznie z kopułą i panoramą Olsztyna z tarasu widokowego).

     

    Gdy wejdziecie do planetarium i przed czerwoną ścianą skręcicie w lewo na schody, spójrzcie w górę / na sufit / w zenit * - zobaczycie tam model Sputnika w skali 1:1 :) Widać go również z 1. piętra, w prawo od wejścia do sali projekcyjnej.

     

    * niepotrzebne skreślić

    • Lubię 1
  17. Mam nadzieję, że autor wątku nie będzie miał mi za złe, jeśli wkleję wywiad z lokalnego portalu:

     

     

    Pokaz nieba na dachu Galerii Słupsk. Przez teleskopy będą obserwować planety

    W czwartek (26 lutego) w godz. 18-21 na dachu Galerii Słupsk odbędzie się pokaz nieba przy użyciu teleskopów i lornetek na statywach. Wstęp jest bezpłatny.​

    Rozmowa "Głosu Pomorza" z Michałem Wyką, organizatorem pokazu nieba na dachu Galerii Słupsk

    To już trzecia taka impreza, którą pan organizuje

    Tak, dwie wcześniejsze organizowałem pod dawnym kinem Milenium. To były małe pokazy, takie spontaniczne wypady. Teraz udało się zorganizować trochę większa imprezę, z czego jestem bardzo zadowolony.

    Dla kogo jest przeznaczona?

    Dla wszystkich. Na takie pokazy przychodzą zarówno młodsi jak i starsi. Ogólnie ludziom bardzo podobają się takie imprezy.

    Dlatego zorganizował pan kolejną. Dlaczego wybrał pan akurat ten termin?

    Głównym wyznacznikiem zorganizowania takiej imprezy jest pogoda i to czy obiekty będą widoczne na niebie. Chodzi o to, żebyśmy mieli co pokazać. Jutro pogoda będzie sprzyjająca. Widoczny będzie Księżyc, Jowisz, Mars. To dobry czas.

    Ludzie, którzy przychodzą na takie pokazy, zadają pytania?

    Ludzie są bardzo ciekawi i lubią pytać o różne rzeczy. Na ogół pytania dotyczą podstawowych spraw takich jak wielkość Jowisza czy odległość pomiędzy planetami. Pojawiają się także bardziej wnikliwe zapytania.

    Sprzętu Wam nie zabraknie?

    Nie powinno się tak zdarzyć. Jak organizowałem imprezy pod kinem Milenium nie było takiego problemu. Wtedy mógł przyjść do mnie każdy przechodzień. Teraz, kiedy impreza organizowana jest na dachu Galerii Słupsk, przyjdą tylko zainteresowani.

    Jakim sprzętem będziecie dysponować?

    Mamy trzy teleskopy i dwie lornetki na statywach. Jeden z moich teleskopów jest najlepszy między Gdańskiem a Szczecinem. Można przez niego sporo zobaczyć.

    Dlaczego organizuje pan takie imprezy?

    Chcę zainteresować astronomią innych. Można zobaczyć wspaniałe widoki, których normalnie nie jesteśmy w stanie ujrzeć. Zawsze jest to też pewna ciekawostka dla tych, którzy nigdy nie obserwowali Księżyca czy Jowisza.

    Jak długo zajmuje się pan astronomią?

    Interesuję się nią od 30 lat, ale obserwacje teleskopem prowadzę od 5 lat. Fascynują mnie te piękne widoki, do których chcę wracać.

    Co sprawiło, że astronomia pana pochłonęła?

    Miałem 15 lat. Pewnej nocy wybrałem się na spacer. Położyłem się an trawie i spojrzałem w niebo. Zakochałem się w tym widoku. Od tego momentu zacząłem interesować się astronomią.

    Rozmawiała Dorota Aleksandrowicz

     

    Źródło: http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150225/SLUPSK/150229823

  18. Obserwatorium, planetarium, NAWET w NASA.

     

    Wybór szkoły (czyli uczelni) to decyzja samodzielna i w gruncie rzeczy nie jest istotne, w którym z ośrodków akademickich zdobędziesz wiedzę i tytuł. Prawdziwa praca zaczyna się podczas studiów doktoranckich i wiąże się m.in. z wyjazdami i stażami, które weryfikują zainteresowania i przydatność kandydata na naukowca - celowo napisałem "kandydata", bo w mojej opinii zdobycie tytułu naukowego nie wiąże się automatycznie z byciem naukowcem.

     

    To, co zrobisz po zakończeniu studiów (magisterskich i doktoranckich) to już inna bajka. Może ci się klasycznie "odwidzieć" i dojdziesz do wniosku, że to nie to, co chcesz robić. Możesz mieć zapał, ale nie mieć warunków. Ktoś, kto ma zacięcie naukowe rozumiane przeze mnie jako pasja do szukania czegoś nowego w zbiorze obserwacji nie potraktuje pracy np. w planetarium (choć to też przecież instytucja związana z astronomią) jako awansu zawodowego. Co nie znaczy, że nie znajdzie w niej satysfakcji...

    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.