Skocz do zawartości

szuu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 640
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez szuu

  1. no ale nie wiemy co to właściwie mają być za teleskopy... gdyby tak jak wszyscy robią, były to "skywatchery OEM" z tej samej fabryki, to wygląd może być szansą na odróżnienie się od jednolitej konkurencji.
  2. może widziałeś moją sprężynę w innym wątku o AZ3 od tego czasu jeszcze ją ulepszyłem (promocja! dwie sprężyny - podwójna moc wyważania!) i mój mak 127 może teraz celować w dowolne miejsce od 0 to 90 stopni bez opadania. oczywiście przeciwwaga jest rozwiązaniem bardziej "poprawnym" bo daje prawdziwe zrównoważenie, a sprężyna to tylko przybliżona i zmienna równowaga między tarciem, ciężarem i naciągiem sprężyny. mimo wszystko wolę sprężynę bo po to mam lekki i prosty montaż żeby nie nosić do niego ciężarków i wystających elementów.
  3. ale nie kupuj adaptera od razu z teleskopem - dopiero jak już będziesz miał teleskop to najpierw sprawdź trzymając ręcznie przy okularze czy w ogóle coś widać i czy cię to zadowala. kompakty z dużym zoomem najczęściej nie nadają się do robienia zdjęć przez teleskop bo wychodzi tak straszne winietowanie że prawie nic nie widać.
  4. widziałem wszystko! soczyste smugi perseidów i nowego kometę!

  5. Te nazwy są tak dobre, ze szkoda byłoby wykorzystać tylko jedną! Unikalne brzmienie napędu Chrząszcz Direct Drive na nowatorskim w konstrukcji statywie Trzcina Elastic, sprawia że wrażenia z obserwacji teleskopem Brzęczyszczykiewicz ED 120 na długo pozostają w pamięci! Nie mała w tym zasługa okularu Dżemor Biedronka 31mm, popularnie zwanego "słoikiem".
  6. mimo wszystko, ostre zdjęcia z winietą są dużo lepsze niż nieostre bez winiety
  7. niespodziewaną zaletą nazwy TARANTOGA, którą ktoś tu zaproponował, jest to, że w zawoalowany sposób kojarzy się z TAKAHASHI
  8. każdy element środowiska zmienia to środowisko - więc my też. to naturalne. zmiany wprowadzane przez cywilizacje są duże jeżeli popatrzymy w perspektywie stuleci, ale znikome w porównaniu do zmian jakie zachodziły w skali milionów lat. było i dużo więcej CO2 i dużo mniej, i dużo cieplej i dużo zimniej. i życie toczyło sie dalej, mimo że nikt nie ruszał na ratunek przyrodzie. ale jednak postawa ekologiczna mogłaby być uzasadniona, bo co prawda życie może trwać, ale stać się niewygodne, więc może warto zadbać o zrównoważony rozwój i ograniczenie zużycia paliw kopalnych? taaaaak, można. można też walić w bębny co rano żeby wzeszło słońce - i wschód słońca udowodni że działanie było słuszne to, że cywilizacja przestanie zużywać paliwa kopalne i przestawi się na bardziej racjonalne zużycie zasobów jest tak samo nieuniknione... bo tych zasobów jest ograniczona ilość. akcje ograniczania emisji CO2 nie mają znaczenia dla przyszłości planety i niczego nie ratują i nie uratują. i tak wszystkie paliwa się prędzej czy później spalą, tylko nie wiadomo za jaką ostatecznie cenę, za jakie dopłaty i w jakich krajach. wpływają za to na chwilową równowagę i mogą dawać różne bodźce - czasem do rozwoju alternatywnych technologii co może być pożyteczne, a czasem do cwaniakowania i zbierania dotacji na budowanie bezsensownych źródeł energii (co oznacza marnowanie zasobów i pracy). jedno i drugie na dłuższą metę i tak jest tylko waleniem w bęben bo i bez tego istnieje ten inny stan równowagi, do którego nieuchronnie dojdziemy w epoce "postnaftowej". ale walić w bęben zawsze warto, bo to i szacunek i pieniądze i władza. gdyby bębny nie istniały to najwyższy czas byłoby je wymyśleć!
  9. e, myślałem że ten wątek będzie o uprawianiu nauki metodą głosowania i petycjonowania, a nie znowu o globalnym oci...eniu, o którym już była mowa w wielu miejscach bo niby jesteśmy tak światłą cywilizacją, otwartą na wiedzę i nieskrępowaną dogmatami (jak jeszcze do niedawna), że wystarczy przecież przemówić głosem rozsądku i wszyscy zrozumieją i poznają prawdę, a tu się okazuje że jak za czasów galileusza mamy obozy z których każdy wie na pewno że ten drugi się myli. no wstyd! w końcu mowa jest o faktach a nie o wierzeniach. ale jak już wyrażamy swoje wierzenia na temat g*** o. to napiszę tak bardziej filozoficznie co mi przyszło do głowy przez miliony lat istniała sobie biosfera, i jej mieszkańcy postępowali bezrefleksyjnie, stosując horyzont czasowy sięgający najwyżej "do następnego zapłodnienia". warunki się zmieniały, raz tak, raz inaczej, ale nigdy tak nie było żeby jakoś nie było - i regulowało się to samo z siebie. i teraz nagle się okazuje, że dalsze losy planety zależą od świadomej decyzji i działania homo sapiens, i jak się czegoś nie zrobi to nastąpi katastrofa! właśnie teraz! dlaczego taki moment nie nastąpił 100mln lat temu, gdy nie było tu nikogo kto potrafiłby wykryć zmiany klimetu i myśleć o przeciwdziałaniu, albo dlaczego nie nastąpi dopiero za milion lat? maszynka działała i zepsuła się akurat właśnie teraz, gdy szeregi aktywistów i organizacji przypadkiem są gotowe na pobieranie kasy? jak dla mnie ten zbieg okoliczności jest baaaardzo podejrzany... taki w rodzaju "po zbudowaniu posterunku straży pożarnej w miasteczku zaczęły masowo wybuchać pożary" - ale z nich szczęściarze, że strażacy już byli na miejscu, prawda?
  10. "Problem z cytatami z internetu jest taki, że od razu wszyscy w nie wierzą" - Abraham Lincoln
  11. wbrew ostrzeżeniom fachowców kupiłem kiedyś zooma i nie żałuję płynna zmiana powiększenia i jasności jest bardzo wygodna, zwłaszcza gdy jakiś detal jest na granicy widoczności i trzeba "szukać" odpowiedniego ustawienia. ale wybierając zooma musisz znać też jego wady - wąskie pole widzenia przy małym powiększeniu, odblaski. jak dla mnie, filtr skyglow jest zupełnie nieprzydatny i nic nie daje (są też na ten temat inne opinie) UHC-S jest przydatny, chociaż w tak małym teleskopie to bym go nie kupował. chyba że zamierzasz wkrótce zmienić na większy i filtr ci zostanie do nowego teleskopu. barlow - nie wiem, nie używam. pewnie zależy od strategii, czy chcesz mieć więcej okularów bez barlowa czy barlow i mniej okularów wskazówka dodatkowa: więcej zobaczysz przeznaczając tę kasę na zmianę teleskopu niż na dodatki do 76/700
  12. komentarz Einsteina do publikacji książki "100 autorów przeciw Einsteinowi": "Gdyby mieli rację, wystarczyłby jeden."
  13. nieunikniony skutek strategii "nie mam pomysłu, nie znam się, więc każę coś zbudować" - czy tylko chwilowy zgrzyt? zobaczymy... http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/torun/otwarta-z-hukiem-astrobaza-w-gniewkowie-jest-niecz,1,4615521,region-wiadomosc.html (wiadomość jest sprzed miesiąca. ciekawe jak to teraz wygląda)
  14. i pokazuje nieciekawe perspektywy dla naszej kultury "zachodniej". jeżeli islamscy fundamentaliści zabijają niewiernych a chrześcijańscy fundamentaliści zabijają swoich współobywateli to kto może wygrać?
  15. po raz ochnasty powtarzam, że ja tylko pokazuję jak masowym i nieuniknionym zjawiskiem jest taki sam układ ciał niebieskich przy narodzinach. jeżeli ma nas do do czegoś doprowadzić, to teraz TWOJA kolej na wyjaśnienie CZY taki sam układ może dawać inne horoskopy? jeżeli tak to dlaczego a jeżeli nie to dlaczego astrologia ma sens przy tysiącach identycznych horoskopów. (osobiście uważam że odpowiedź jest "nie", bo słyszałem że w astrologii chodzi o wpływ ciał niebieskich, ale nie jestem astrologiem więc mogę się mylić) i zwróć uwagę że WYJAŚNIENIE to nie jest rzucanie astrologicznych terminów tylko pokazanie logicznego wywodu, tak jak ja uzasadniłem ci dlaczego przez co najmniej 2 godziny układ ciał pozostaje taki sam o ile poruszamy się przeciwnie do obrotu ziemi.
  16. a ja polecam darmowy program stellarium, można pobawić sie i zobaczyć jak poruszają sie obiekty na niebie no dobrze, więc przyjmujemy tylko 1 stopień jako granicę między znaczącą i nieznaczącą różnicą. najszybciej porusza sie księżyc, w porównaniu do niego pozostałe obiekty są praktycznie nieruchome względem gwiazd. czyli mamy: 27,3 dnia / 360 stopni = 39312 minut / 360 stopni = 109 minut / stopień prawie dwie godziny... przynajmniej przez tyle czasu rodzi się "seria" ludzi o tym samym horoskopie - a w praktyce najczęściej będzie to dłuższy okres, bo przecież gdy już księżyc przesunie się o ten jeden stopień to zwykle nie oznacza że przeszedł do innego znaku czy wszedł w jakiś specjalną relację z innym ciałem - tak stanie się tylko wtedy gdy akurat znajdował się "na granicy". a każdy znak to 30 stopni, i potrzeba ponad 2 dni żeby księżyc przeszedł do następnego. takie podstawowe rzeczy to wypadałoby wiedzieć jeżeli ktoś zajmuje się astrologią profesjonalnie!
  17. jeżeli astrologia opiera się na pozycjach ciał niebieskich to wszystko będzie takie samo, bo pozycja ciał niebieskich będzie taka sama - to są ciągle te same ciała niebieskie, w ciągu minut czy godzin nie zdążą się znacząco przesunąć. sytuacja jest taka, jak gdyby zatrzymać obrót ziemi, ale że tego nie potrafimy, to zamiast zatrzymywać ziemię, poruszamy się przeciwnie do jej obrotu (z punktu widzenia kosmosu "stojąc w miejscu") i odwiedzamy kolejne miejsca, w których jedna za drugą rodzą się tysiące osób o tym samym horoskopie. właściwie to może być nawet przydatne dla astrologów, jeden "indywidualny" horoskop możnaby sprzedawać hurtem, ale z drugiej strony astrolog mógłby się głupio poczuć bo widziałby wtedy absurdalność takiego masowego horoskopu może dlatego ta metoda sie nie upowszechniła (oczywiście zależy jeszcze o jakim stopniu precyzji mówimy. im bardziej podobna szerokość geograficzna tym większe podobieństwo i im mniejsza różnica czasu słonecznego tym większe podobieństwo)
  18. według mnie, pod tym akurat względem teorii astrologicznej nie można nic zarzucić, bo przecież godzinę narodzin traktują tylko jako wstępną informację o czasie, z której dopiero obliczają położenia ciał na niebie. czas lokalny i strefy czasowe są tylko o tyle ważne że astrolog musi wiedzieć jak je przeliczyć na czas uniwersalny (zakładamy że dobry astrolog to potrafi). równie dobrze można użyć opisu momentu czasowego "10 zdrowasiek po wschodzie księżyca" i też będzie dobrze i w miarę naukowo
  19. jedyny obiekt używany w astrologii, który zauważalnie zmienia pozycje w skali minut to oczywiście ziemia, bo się obraca. pozycje wszystkiego na niebie analizuje się w astrologii względem ziemi, więc pozornie wydawałoby się, że to oznacza że wszystko zmienia się w ciągu minut... ale tylko pozornie. na przykład takie zjawisko jak zachód słońca. trwa tylko chwilę, ale strefa zachodu słońca porusza się po powierzchni ziemi, tak że każdy w swoim czasie ją zobaczy - dla uproszczenia powiedzmy że o tej samej godzinie czasu słonecznego (chociaż o różnych godzinach czasu uniwersalnego). i tak samo pewien aktualny układ ciał astrologicznych tworzy strefę która porusza się po powierzchni ziemi okrążając ją raz na 24 godziny. w danym momencie i w danym miejscu urodzi się nie tak znów wiele ludzi o "identycznym" horoskopie, ale tak jak zachód słońca w ciągu 24 godzin zbiera "obserwatorów" z powierzchni całego globu, tak samo po 24 godzinach na całym świecie zbierze się cała rzesza ludzi przypisanych do takiego samego horoskopu. (tu trochę upraszczam, bo wpływ na pozycje ma też szerokość geograficzna, no i 24 godziny to wystarczająco dużo żeby zauważalnie przesunął się również księżyc, ale chodzi mi o ogólną zasadę: taki sam układ ciał niebieskich to nie tylko to samo miejsce i ten sam moment, to z łatwością może być pół świata i dziesiątki tysięcy ludzi. wszyscy przypisani do takiego samego przeznaczenia. każdy geniusz, gwiazda, mistrz świata ma 10000 "braci", którym gwiazdy wywróżyły to samo. ale 9999 z nich nie osiągnęło sukcesu. chyba dlatego że horoskopy to bzdura...)
  20. falstart czy testowanie czujności forumowiczów?
  21. pozornie już rok temu zrobili... http://wyborcza.pl/1,99884,8125672,Sztuczne_zycie_i_co_dalej_.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.