Skocz do zawartości

szuu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 641
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez szuu

  1. nie, tu nie chodzi o to że coś się unosi w powietrzu, tylko że zachowuje orientację "jak przyklejone". porównaj to z demonstracjami efektu Meissnera gdzie lewitujący obiekt sprawia wrażenie jak gdyby był przyczepiony do naprężonej struny. to "przyklejenie" jest tak fajne, bo wygląda jak supermoce różnych fantastycznych bohaterów (telekineza czy cośtam)
  2. tylko czy oni wiedzieli że cienka warstwa nadprzewodnika będzie się tak zachowywać, czy po prostu bawili się różnymi konfiguracjami i odkryli to przez przypadek - takie rzeczy się zdarzają
  3. nie, to zwykły miraż dolny, czyli promienie skręcają w górę (żeby było widać coś czego normalnie nie widać to muszą skręcać w dół, za krzywiznę ziemi)
  4. jeżeli chodzi ci o możliwość uruchomienia stellarium w przeglądarce to też bym tak chciał, ale o ile mi wiadomo nikt jeszcze nie zrobił takiej wersji (są tylko jakieśtam proste wyświetlaczki nieba)
  5. porównując to ze starym wątkiem "Gromada kulista z innej galaktyki" http://astropolis.pl/topic/14989-gromada-kulista-z-innej-galaktyki/ widać jak w międzyczasie zwiększył się apetyt obserwatorów! (ale ja bez conajmniej półmetrówki nie będę się rzucał na nic słabszego niż G1 )
  6. no tak, oczywiście zbombardowanie kogoś oszczędzi mu późniejszych cierpień bo jak nie żyjesz to nie cierpisz na myśl przychodzą mi tu dwaj dobroczyńcy ludzkości którzy w latach 39-45 oszczędzili milionom ludzi wielu niepotrzebnych cierpień i chorób... a potem sie okazuje że stosując bodźce ekonomiczne przypadkiem doprowadzamy do nieprzewidzianych konsekwencji (a im większa władza tym większy skutek) bo ktoś czegoś nie przemyślał albo pojawiły się nieznane wcześniej dane. ale to nic, "ja chciałem dobrze" (jak mówili obaj dobroczyńcy, obecnie rezydujący w piekle (wybrukowanym jak wieść niesie, dobrymi chęciami)) http://wiadomosci.onet.pl/nauka/unia-europejska-popelnila-powazny-blad,1,4858332,wiadomosc.html
  7. ten plan ma jeden słaby punkt: zbombardowani chińczycy pozostaną chińczykami, ale zbombardowani w odwecie europejczycy... (mówimy o społeczeństwach dla których od kilkudziesięciu lat największą możliwą do wyobrażenia katastrofą jest brak rano świeżego pieczywa)... no w każdym razie myślę że sporo by się posypało. chyba jednak darzę większą sympatią chciwych przemysłowców zatruwających planetę i wysysających ostatnie soki żeby zarobić coraz więcej kasy bo przynajmniej jak już im się zdarzy kogoś zabić to tylko przypadkiem edit: OMG, już zaczęliście?! http://www.prisonplanet.pl/polityka/uganda_w_imieniu,p337072772
  8. przeciez w ubuntu mozesz uruchamiac programy windowsowe, zwłaszcza te sprzed 10 lat (zainstaluj wine). a newtwina mozesz uruchomic nawet w przegladarce bez instalowania czegokolwiek: http://stellafane.org/tm/newt-web/newt-web.html
  9. no chyba że u ciebie to wygląda inaczej? (chodzi mi o te "schodki") ale chyba nie może wyglądać inaczej skoro to usługa serwerowa.
  10. na forum dalekich obserwacji nie trzeba tej stronki przedstawiać ale chyba nie była jeszcze używana do sprawdzania widoczności samolotu. oto panorama z samolotu 10km npm nad Lwowem: http://www.heywhatsthat.com/?view=FAF1H3SQ (dla osob korzystająch pierwszy raz: zeby pokazalo sie cos fajnego, radzę kliknąć gdzies na górze na tym fioletowym, kliknac show profile i zmniejszyc skale mapy minusem. mozna tez wlaczyc "visibility cloak" (i poczekac az sie zaczerwieni to co trzeba)) niestety, wyglada na to, że program ma wbudowane ograniczenie i przy takich duzych odleglosciach zle dziala. wlaczajac "visibility cloak" widac sztuczne "granice" widocznosci (tak jak gdyby z gory zakladal ze powyzej pewnej odleglosci nie musi pobierac danych DEM) i po klikanieciu na kierunek na przyklad zachodni obliczony najdalszy punkt zatrzymuje sie wlasnie na takiej granicy
  11. szuu

    "Łuna 16"

    tak daleko: http://www.google.com/moon/#lat=20.138470&lon=51.503906&zoom=3&apollo=&q=%22luna%2015%22
  12. "ciekawe zbieżności..." patrząc na statystyki SOHO widzę, że w ciągu ostatnich 5 lat odkryto 1000 komet. czyli prawie jedna dziennie. cokolwiek kiedykolwiek wydarzy się na świecie, zawsze można powiedzieć że to "ciekawa zbieżność" z jakąś kometą. a jeżeli w dniu jakiegoś ważnego wydarzenia akurat żadna kometa nie wali w słońce, to... też jest ciekawa zbieżność że akurat tego dnia nie ma komety! to nie może być przypadek!
  13. na boga, ekologu, nie śmiałbym teoretyzować! w moich próbach przy otwartym to nawet 50x było za dużo, zapewne bardzo zależy to od pory roku w każdym razie to co piszesz jest pocieszające - że jednak w pewnych warunkach można zaszaleć!
  14. jak ktoś naprawdę musi, to z mieszkania też się da, ale przy zamkniętym oknie i powiększenie najwyżej kilkadziesiąt razy. księżyc w takim powiększeniu wygląda już ciekawie... ale stosunkowo szybko zobaczysz wszystko co możliwe w tych warunkach i nie będzie już nic nowego co pobudzałoby ciekawość. dopiero większe powiększenia otwierają prawdziwy skarbiec możliwości (oraz obserwacje poza miastem). fajne, ale zamieszczanie zdjęć w wątku gdzie pytający spodziewa się dowiedzieć co może zaobserwować na własne oczy może troszeczkę wprowadzać w błąd
  15. nie, to coś innego (przewinąć do 8:40) http://www.youtube.com/watch?v=ydya3xaKm-w
  16. zgadzam się z powyższym, jeżeli mówimy o punkcie widzenia obserwatora z zewnątrz wszechświata (wszechświatów). to na co chcę zwrócić uwagę, to fakt, że my, jako obiekty żywe, mamy wypaczony punkt widzenia - nie obserwujemy tych wszechświatów, w których nie ma życia. dlatego DLA NAS wartością oczekiwaną przy każdym prawdopodobieństwie mniejszym niż 1/N też jest "1 życie" (mimo że dla "obserwatora zewnętrznego" wartością oczekiwaną jest wtedy "0 żyć"). i jest tak jak piszesz w pierwszym zdaniu - większość wszechświatów zachowa się zgodnie z wartością oczekiwaną. na przykład większość wszechświatów o prawdopodobieństwie 1/10000N będzie miało "1 życie" bo taka jest ich wartość oczekiwana - przy obserwacji z punktu widzenia tego życia
  17. w pewnym sensie N to rzeczywiście fundamentalna wielka liczba - liczba planet dopiero do niej dobieramy prawdopodobieństwo, a nie odwrotnie. dzięki temu to tak "symetrycznie" wygląda. N planet - prawdopodobieństwo powstania życia na planecie = 1/N gdyby zacząć od P to doszlibyśmy do pytania ile musi być planet żeby najprawdopodobniejsza liczba planet zamieszkałych była 1, i wyszłoby że jest 1/P planet. niby to samo, ale jak to wygląda zapis prawdopodobieństwa "1 przez dużo" wydaje mi się bardziej zrozumiały i właściwy do zastosowania w języku potocznym więc również w pogaduszkach na forum „Szanse jedne na milion - rzekła - spełniają się w dziesięciu przypadkach na dziesięć” - Pratchett
  18. N to tylko stała. wolę pisać 1/N niż 0,000000000000000000001 bo trudno potem odróżnić 0,000000000000000000001 od 0,0000000000000000000001 i od 0,00000000000000000001 może o to chodzi! przecież od sondowania do podboju jest tylko jeden krok ale z drugiej strony, jeżeli dopuścimy zmienność i samodoskonalenie to kto wie jakie ciekawe cywilizacje może to zapoczątkować. wysyłanie takich sond powinno być obowiązkowe!
  19. pomysł stary, ale nie mów że nie posuwa, bo można poszukać zaszyfrowanych wiadomości w DNA nasa twierdzi że kilka kilometrów http://eclipse.gsfc.nasa.gov/SEhelp/ApolloLaser.html w sprawie "zasłonek" nie upieram się że trzeba zasłaniać całą gwiazdę, tylko zwracam uwagę na złudzenie któremu uległeś, że zasłonka "daleko" od gwiazdy może być mniejsza. nie może. jeżeli chcesz przesłonięcie odpowiadające przejściu planety przed słońcem to musisz zbudować zasłonę wielkości planety. (nie ma co się dziwić że ulegamy temu złudzeniu bo na codzień łatwo jest zasłonić słońce palcem. tylko dlatego, że palec jest 10000000000 razy bliżej oka niż słońca.) kwestię prawdopodobieństwa muszę chyba opowiedzieć jeszcze raz dokładniej bo nie nadajemy na tej samej fali żeby uniknąć śmiesznych liczb takich jak 0,00000000000000000008 używam liczby N, czyli liczby planet w zbiorze który rozpatrujemy (np. w galaktyce, we wszechświecie, czy gdzie tam chcesz). jeżeli prawdopodobieństwo powstania życia na planecie jest 1/N to najprawdopodobniej życie powstanie tylko na jednej planecie. twierdzisz że taka specyficzna wartość prawdopodobieństwa (1/N) nie może być prawdziwa, najwyrazniej dlatego że jest tyle liczb do wyboru więc dlaczego miałaby się trafić akurat ta jedna (dobrze przedstawiłem ten argument?). tymczasem zapominasz o dwóch rzeczach: - (mniej ważna) to nie liczba, tylko przedział wartości w okolicy 1/N daje najbardziej prawdopodobny wynik "jedno życie". w przedział zawsze łatwiej trafić - (bardziej ważne) zwracasz uwagę tylko na prawdopodobieństwa 1/N i większe (przez co wyciągasz wniosek że musi być większe), tymczasem poniżej 1/N też jest "cała masa liczb", używając skrótu myślowego powiedziałbym nawet że tyle samo co liczb większych. do czego zmierzam? weźmy pod uwage takie liczby: 1/N - nasza nieosiągalna liczba, która "na pewno" nie jest prawdziwa (ale z jakimśtam małym prawdopodobieństwem jest prawdziwy jej przedział "1/N + okolice") 10/N - prawdopodobieństwo powstania życia, z którego wynika że najprawdopodobniej wynikiem będzie "10 żyć" 1/10N - prawdopodobieństwo powstania życia, przy którym tylko raz na 10 losowań powstaje "1 życie" a w pozostałych przypadkach zero. 100/N - ... 1/100N - ... widzimy "pary" liczb, z których pierwsza jest wynikiem dziesięciokrotnego zwiększenia jakiegoś współczynnika, a druga zmniejszenia. celem jest pokazanie że tych zmniejszonych może być "tyle samo" co zwiększonych, na wypadek gdyby komuś się wydawało że możliwych wartości między 1/N a zerem jest na pewno mniej niż między 1/N a jedynką. przyjęte założenie może nawet przypadkowo oddawać jakąś fizyczną prawdę, wynikająca na przykład z tego, że prawdopodobieństwo o którym mowa jest iloczynem wielu cząstkowych prawdopodobieństw (jak w równaniu drake'a), ale nie o to chodzi. tego typu założenie jest przyjęciem jakiegoś rozkładu zmiennej losowej, i nie można tego zrobić dobrze bez poznania natury problemu. ale wystarczy już o rozkładach. widzimy teraz, że wartość prawdopodobieństwa może być większa od 1/N (wtedy będzie "wiele żyć"), równa 1/N (mała szansa, ale wtedy będzie "1 życie"), ale może też być mniejsza od 1/N, który to przypadek został zupełnie odrzuciłeś. co zaobserwujemy w tych różnych przypadkach? 1/N - jesteśmy jedynym życiem, proste 10/N - jest jeszcze 9 innych zamieszkałych planet 1/10N - mieliśmy fuksa, bo prawdopodobieństwo że będzie istniało jakiekolwiek życie w całej galaktyce (wszechświecie) było tylko 1/10, ale udało się, żyjemy. i jesteśmy sami. 100/N = my + 99 innych 1/100N - mieliśmy 10 większego fuksa niż 1/10N. żyjemy. sami. ...i tak dalej wartości mniejsze niż 1/N opisują rzeczywistość w której istnieje tylko nasze życie równie dobrze jak "wyjątkowe 1/N". przy powyższym rozkładzie w ponad połowie przypadków jesteśmy sami. dosyć łatwo trafić w coś co ma 50% szans... o wiele łatwiej niż w "jedną jedyną liczbę 1/N". jeżeli chodzi o bukmacherów i ich zakłady - wartość tej liczby którą obstawiamy nie musi oznaczać "najprawdopodobniej powstanie jedno życie". równie dobre jest każde niezerowe prawdopodobieństwo. bukmacher może postawić wszystkie pieniądze na nieskończenie małą szansę życia, bo losowanie już się odbyło a on wie że żyje.
  20. o, jeszcze znalazłem taki błąd w rozumowaniu: "jeżeli powstało tylko jedno życie to znaczy że prawdopodobieństwo musiało wynosić przypadkowo akurat 1/N (N=liczba planet w galaktyce), a to bardzo nieprawdopodobne że akurat trafiło w taką liczbę a nie w jakąkolwiek inną" (mam nadzieję że prawidłowo oddaję tu w skróconej formie tę ideę) ale to nie jest dobry argument, bo prawdopodobieństwo może też być 1/10N, 1/100N, 1/1000N i jakiekolwiek mniejsze - i wtedy istnienie tego jedynego życie w danej galaktyce jest wydarzeniem coraz bardziej nieprawdopodobnym (w coraz mniejszej liczbie galaktyk się wydarzy), jednak tam gdzie się już wydarzy to będzie "od wewnątrz" wyglądało jak gdyby prawdopodobieństwo było 1/N (jedno życie na N planet). zależnie od tego jakie przyjmiemy oszacowania (które i tak są "z pupy" (genialne określenie )) może nam wyjść również i takie małe prawdopodobieństwo i nie ma powodu uważać że taka liczba jest gorsza niż inna. (a przynajmniej nie wymaga "dokładnego trafienia" w liczbę)
  21. tutaj pisze, że "stosując lasery wysyłające sygnały w podczerwieni całkowicie możliwe jest, przy niezbyt wielkim nakładzie energetycznym, wygenerować strumień światła o mocy 1000 razy większej od światła generowanego przez Słońce" (chodzi oczywiście o to, że skupiona wiązka docierając do odległej gwiazdy będzie miała większą intensywność, a nie że laser ma większą moc niż słońce) - ale nie ma konkretów więc nie wiadomo jak to obliczyli i ile to jest "niezbyt wielki nakład". to, że zasłonka mogłaby być mniejsza od słońca "bo jest daleko" to błędne myślenie. jeżeli pozycja odbiorcy (planety) jest dokładnie znana i chcesz nadawać tylko do niej, to rzeczywiście zasłonka może być tym mniejsza im bliżej odbiorcy, ale żeby była znacząco mniejsza to musiałaby być położona "tuż obok" odbiorcy (więc jaki sens ją w ogóle tam budować, lepiej złożyć wizytę osobiście). a jeżeli pozycja odbiorcy nie jest znana dokładnie i wysyłamy wiadomość ogólnie w kierunku obcego układu gwiezdnego to jest nawet odwrotnie - im dalej od słońca tym zasłonka musiałaby być większa... więc raczej buduj lasery
  22. spytałeś czy już wcześniej znalazła jakąś magiczną muszelkę? bo jeżeli tak, to zmienia kwalifikację z czystej wiary na postępowanie mniej lub bardziej uzasadnione a my już znamy jeden przypadek życia we wszechświecie a teraz tylko szukamy drugiego. jakiekolwiek liczby są na tym etapie to tylko bajeczki ale to nie znaczy że zawsze tak będzie. może kiedyś będziemy w stanie podać te różne współczynniki i prawdopodobieństwa z rozsądną dokładnością, wynikającą nie z wydajemisie tylko poparte konkretnymi badaniami i doświadczeniami. wyliczymy wtedy że liczba cywilizacji w galaktyce wynosi na przykład 1500 plus minus 200. i to nawet przed odkryciem jakiejkolwiek z nich. nie ma powodu żeby nie miało to być możliwe
  23. no proszę, czyli z firmy naśladującej televue awansowali do rangi firmy która robi coś nowego, pogratulować! 30mm - 100° - 2,7" - a kilogramów jak myślicie, ile?
  24. gdy brukowiec przepisuje z brukowca to może być tylko śmiesznie http://wiadomosci.onet.pl/nauka/spektakularna-eksplozja-juz-wkrotce-na-niebie,1,4842632,wiadomosc.html ale to, że ten wątek o supernowej jest praktycznie nie do znalezienia na naszym forum przy użyciu forumowej wyszukiwarki, już nie jest śmieszne. może by ją tak przekierować na google?
  25. wczoraj właśnie byłem w tym kinie, nazwanym dla niepoznaki planetarium wielki ekran robi wrażenie, lepiej niż w imaxie! podobała mi się też prezentacja nieba nad warszawą, fajnie opowiedziane i pokazane. jako fan technologii, chętnie widziałbym pokaz skierowany do podobnych jak ja zboczeńców, czyli demonstrujący działanie wszystkich tych sprzętów i projektorów, pokazanie jakie pełnią funkcje, czym można sterować na żywo, w jaki sposób obraz z poszczególnych projektorów się łączy, czym się różni wygląd gwiazd rzutowanych optycznie od wyświetlanych z wideo, i tak dalej. może znajdzie się grupa zainteresowanych i namówimy Karola? zastanowiła mnie na przykład kwestia, czy możliwe jest wyświetlenie na niebie księżyca w jego prawdziwej jasności? przy prezentacji nieba nad warszawą był księżyc ale nie świecił co wprowadziło oczywisty fałsz do wyglądu nieba. to było specjalnie, żeby nie tłumić światła gwiazd? czy tak wyszło przypadkiem? no i świetny ten animowany mural w korytarzu prowadzącym do planetarium
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.