02. 12. 2013 Spotkanie z zieloną kometą (C2013/R1 Lovejoy)
I po raz kolejny zwlokłem się z łóżka w środku nocy. Około 3rano byłem już na nogach pomimo widma wyjazdu służbowego do Warszawy około 8 rano. Ech, życie…
Gdy budzik zadzwonił walczyłem jakieś 10-15 minut tłumacząc sobie, że to być może ostania szansa na zobaczenie tej komety w pełni blasku, w okolicach nowiu i co najważniejsze przy krystalicznej pogodzie. Właśnie, pogoda. Towar deficytowy. Jednak w nocy z 1 na 2 grudnia wiatr przywiał z północy rozpogodzenia oraz osuszył powietrze dzięki czemu warunki do obserwacji były bardzo dobre.
Dzień wcześniej, w niedzielny wieczór, naszykowałem astrotraca wraz z Canonem 500D i dwoma obiektywami – Sonnarem 135/3,5 oraz Zuiko 50/1,8. A do wizuala mój refraktorek 120/600 od SW. Naostrzyłem ołówki, przygotowałem arkusz do szkicowania i poszedłem spać.
O 3 byłem już na nogach a o 3:30 ruszyło zbieranie materiału – najpierw przez Sonnara a potem przez Zuiko. W międzyczasie zerknąłem na kometę przez lornetkę 10x50. Kurczę, jaka jasna i skondensowana. Piękny widok. Po chwili adaptacji wyzerkałem ją gołym okiem jako delikatne pojaśnienie obok gwiazdy Nekkar w Wolarzu. W czasie gdy aparat cykał sobie zdjęcia ja oglądałem kometę przez refraktor. Z powiększeniem 23x było nieco za jasno i szarość tła dość mocno ograniczała widoczność komety. Pomogło zapakowanie do wyciągu mojego ulubionego Meada UWA 8,8m. Przy powiększeniu 68x i źrenicy wyjściowej około 2mm kometa prezentowała się pięknie na prawie czarnym tle. Doskonale była widoczna duża głowa komety wraz z szarym jednorodnym warkoczem ciągnącym się przez całe półstopniowe pole widzenia i dużo dalej. Pozerkałm jeszcze trochę przygotowując wzrok do gwoździa programu – obserwacji z filtrem Lumicon Swan Band.
Umożliwia on obserwacje komet gazowych w paśmie OIII 501nm oraz pasmach cyjanu (C2N2) 511 oraz 514nm. Jego użycie powoduje doskonały wzrost kontrastu.
Wkręciłem filtr w okular, włożyłem do wyciągu, ustawiłem ostrość i zerknąłem w okular. Na początku nie zauważyłem nic oprócz smolistego tła i kilku ledwo widocznych gwiazdek, a to dlatego, że kometa wyjechała mi z pola widzenia. Puknąłem delikatnie w teleskop i w pole okularu wpadła jasna świetlista kula. Za nią ciągnął się warkocz w którym po kilku minutach adaptacji i zerkania można było dopatrzeć się podłużnych pojaśnień i zgrubień, wyraźniejszych z jednej strony warkocza. Dodatkowo kometa w okularze wyglądała trochę jak obiekt 3D, przestrzenny, dynamiczny który wydaje się, że zaraz wyleci z pola widzenia. Dziwne, ale bardzo ciekawe i atrakcyjne zjawisko. Głowę komety oceniłem na jakieś 10-15’ a jasność na około 4,5mag.
Podsumowując, kometa jest doskonale widocznym i łatwym w obserwacji obiektem. Oczywiście im lepsze mamy niebo tym większe szanse na zaobserwowanie większej części warkocza. Filtr Lumicon Swan Band zwiększa drastycznie jakość obserwacji nawet pod słabszym niebem. Nie żałuję żadnej złotówki na niego wydanej. Pomimo, że jest rzadko używany to jednak w momencie gdy mamy na niebie jakąś gazową kometę jego wartość jest nie do przecenienia.
Po kilkunastu minutach zachwycania się pięknem komety chwyciłem za ołówek i uwieczniłem ją na rysunku. Szkic poniżej.
W międzyczasie zeszły ostatnie klatki z zaprogramowanych sesji a ja zdecydowałem się zwinięcie imprezy ponieważ zaczynało już świtać. Zmęczony zdrzemnąłem się jeszcze godzinkę i ruszyłem do pracy. To była zdecydowanie jedna z bardziej udanych sesji obserwacyjno – fotograficznych pomimo iż trwałą tylko niecałe 3 godziny.
Wczoraj poskładałem też zebrany materiał.
Astrotrac + Canon 500D mod + Sonnar 135/3,5 @5,6 ISO1600 40x60s + darki i biasy. Składane w IRISie
To na razie tyle Zbliża się okres panowania Księżyca na niebie więc tym bardziej cieszę się, że zmusiłem się do wstania tej nocy