Skocz do zawartości

Korony i koronki,


Robert Bodzoń

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

A ja byłem w Tatrach chyba wszędzie gdzie dało sie wejść i zejść szlakiem:P W sumie nie wiem ile mam z tej korony uzbierane ale nie za dużo. W tym roku jadę w Bieszczady bo mi się tłok już znudził. Jeszcze w Zachodnich wcześnie rano nie jest tak źle i wieczorem jak się za ciemnego schodzi ze szlaku. Ale w ciągu dnia na trasie schronisko - początek doliny - istne wycieczki. Najbardziej leczą mnie ludzie w sandałach i klapkach na Orlej :)

 

Mam parę ciekawych historii, mogę opowiedzieć, jeżeli chcecie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprzeciwów :P To napiszę.

 

Zachciało się mi i mojej ekipie pójść na wschód słońca jak byliśmy schronisku w 5 stawach. Pobudka o przed 4 rano o 4.05 stałem gotowy przed schroniskiem. Księżyc w pełni chmury wysokie, fajnie rozpraszały światło księżyca tak, że można było iść bez latarek. Różowawo robiło się na tatrami bielskimi nad horyzontem, a w Dolinie Roztoki mgiełka. Rześkie, niesamowicie przesycone wilgocią powietrze do tego lekki chłodny wiaterek. Coś pięknego. Moja ekipa 25 minut opóźnienia :P No ale ruszyliśmy na Krzyżne. Moja koleżanka która szła za mną cała w nerwach bo pod piątkę lubią podchodzić niedźwiedzie z Roztoki. Przed schroniskiem spała jakaś ekipa, trochę im współczułem, bo zimno w nocy było, a poza tym nie chciałbym nocnego spotkania z misiem :) Z tyłu kumpel zamyka naszą 3 osobową grupę. Wschód dorwał nas gdzieś w połowie takiego wielkiego trawersu który dochodzi pod ostra wyrypkę pod Krzyżne. Bardzo ładne widoki, czerwone skały od słońca, super powietrze no i zero ludzi, co bardzo lubię. Dalej droga na przełęcz i do Murowańca na nocleg, bo nas to wczesne wstawanie trochę wykończyło. Polecam taka wycieczkę. Potem w Murowańcu była lepsza przygoda, ale to następnym razem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, piszemy górskie przygody :) To ja też. Kilka lat temu w listopadzie wybraliśmy się z dwójką znajomych na Tworylne w Bieszczadach. Wyszliśmy z Zatwarnicy już dosyć późno, jak zwykle, a tam jest ok. 10km w jedną stronę bezdrożami, tak że na miejsce dotarliśmy już po zachodzie słońca. Te okolice to chyba największe odludzie w Bieszczadach, można iść cały dzień i nie spotkać żywej duszy. Za to w kilku miejscach widziałem wielkie odciski łapsk niedźwiedzi w wilgotnej ziemi.

 

Polana Tworylnego jest urocza, otoczona przez wzgórza. Czas zatrzymał się tam zaraz po wojnie, kiedy deportowano całą ludność wioski, a zabudowania spalono. Do tej pory przetrwało tylko parę fundamentów i drzew owocowych.

 

Kiedy postanowiliśmy wracać i weszliśmy z powrotem do lasu, było już ciemno. Po jakimś czasie zauważyłem w odległości kilku, może siedmiu metrów od nas jakiś duży przysadzisty kształt. Poświeciłem latarką i zobaczyłem gapiącego się na mnie niedźwiedzia. Nogi mi się ugięły, wyłączyłem latarkę i wtedy niedźwiadek zawarczał gardłowo, co było mało przyjemne...

 

Jeżeli czekacie na krwawy finał to muszę Was rozczarować. Po prostu powoli, spokojnie ruszyliśmy swoją drogą. Dopiero po przejściu pół kilometra mogę powiedzieć, że odetchnąłem z ulgą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, piszemy górskie przygody :) To ja też. Kilka lat temu w listopadzie wybraliśmy się z dwójką znajomych na Tworylne w Bieszczadach. Wyszliśmy z Zatwarnicy już dosyć późno, jak zwykle, a tam jest ok. 10km w jedną stronę bezdrożami, tak że na miejsce dotarliśmy już po zachodzie słońca. Te okolice to chyba największe odludzie w Bieszczadach, można iść cały dzień i nie spotkać żywej duszy. Za to w kilku miejscach widziałem wielkie odciski łapsk niedźwiedzi w wilgotnej ziemi.

 

 

Dzięki że mówisz. Będę uważał w tym roku bo w Bieszczadki się wybieram bardzo off-roadowo:P Musiałeś mieć niezłego stracha, emocje adrenalina... kurcze nigdy niedźwiedzia nie spotkałem, ale widziałem świstaka :)

 

Moi znajomi poszli kiedyś na zachód słońca na Kościelec. Wracając już na czołówkach na karbie (schodzili do murowańca) usłyszeli spadające kamienie i jakieś odgłosy niedźwiedzio podobne. W ciągu 10 minut byli w Murowańcu, z karbu jest jakieś 30-40 minut :P. Dopiero jak dostali odpowiednią dawkę browaru to byli w stanie coś z siebie wydusić... :P Nie zapomnę ich min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ja teraz na majowy długi weekend wybieram się w beskid sądecki i zamierzam powoli zakończyc koronę gór polski. Liczę, że zaliczę 3 lub 4 szczyty i zostaną mi 2 lub 3 do wejścia. Jeśli pogoda dopisze na początku maja, to myślę, że do końca czerwca zakończę KGP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weekend uważam za bardzo pożyteczny. W trzy dni zaliczyłem Radziejową, Wysoką i Lackową. Zostały mi tylko 3 szczyty do KGP.

 

I otóż wyobraźcie sobie!!! Idę na Wysoką w Pieninach i niedaleko szczytu słyszę jakiś znajomy głos. Patrzę się na człowieka. I kto to jest? Krzysiek z Tarnobrzega! Wpadliśmy sobie w objęcia i pogadaliśmy chwilkę.

 

Pozdrawiam Cię Krzysiek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ostatnio dopisywała pogoda i w jeden dzień "zaliczyłem" Rudawiec i Orlicę. Dwa miesiące wcześniej wgramoliłem się na Lackową od zachodniej strony - masakra, nachylenia przekraczają 45 stopni...

W sumie z Korony Polski mam na koncie 18 i mam nadzieję, że w tym roku uda się dobić do 25, jeżeli tylko znajdę parę wolnych dni na wyjazd w Beskidy)

 

Pamiątkowy widoczek z Rudawca na Śnieżnik. Przez wiele dni było bardzo ciepło, ale nazwa zobowiązuje:

 

DSC_6550.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Przedwczoraj dałem sobie w kość i przeszedłem w jeden dzień całe pasma Gór Bardzkich i Sowich, przy okazji zaliczając dwa szczyty z Korony (ale byłem na nich już wcześniej). To w sumie 55 km z sumą podejść 2,400 m. Zajęło mi to 15 godzin prawie nieprzerwanego marszu (od 7:30 do 22:30).

 

Co mogę powiedzieć, to że w takich ekstremalnych wyczynach najważniejsze jest nastawienie psychiczne (oprócz kondycji of kors). Po drodze potrafią się pojawić "kryzysy" i trzeba naprawdę dużej woli, żeby jednak iść dalej. W połowie dystansu bolą już stopy i kolana od ciągłych podejść i stromych zejść, bolą ramiona od plecaka. Dobrze że chociaż endorfiny sobie przyjemnie buzują ;)

Suma sumarum do Wielkiej Sowy doszedłem w dosyć dobrej kondycji, ale tam od razu zmarzłem i opadłem z sił, ostatnie 2km w świetle czołówki do Przełęczy Walimskiej snułem się już jak zombie.

 

Generalnie bardzo fajna wyprawa, ale jakby ktoś chciał się szarpnąć na coś takiego, to muszę lojalnie ostrzec, żeby nie robił tego bez solidnego przygotowania kondycyjnego. To jest naprawdę gigantyczny wysiłek dla organizmu.

 

Pozdro dla wszystkich łazików ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A ja z kolei chadzam co roku po Tatrach polskich od ośmiu lat. Uwielbiam te góry dlatego właśnie, że są wysokie. Ich majestat zniewala, człowiek w ich obliczu pokornieje, ale jednocześnie czuje, że jest naturalną częścią ich, tego całego ich jestestwa. Uczucie, które mnie kompletnie powala....(w pozytywnym znaczeniu tego słowa).

Lubię chodzić samotnie - wtedy czyję je bardziej, tak prawdziwie, jak chce się czuć góry.

W tym roku też wybieram się w Tatry samotnie.

 

 

Dla mnie góry to tak samo jak astroamatorstwo całą gębą, do "rozszerzenia" której mam daleką drogę.

Ciekawi mnie ten świat, ale nieśmiałość i wątpliwość w uchwycenie tej wiedzy sprawia, że czuję się maluczkim człowieczkiem. Fascynacja jednak tym, co widzę u góry popycha w postawienie pierwszego kroku w świecie astronomii. Teraz właśnie patrzę z okna na księżyc, który wydaje się tak blisko... W górach planuję trasę do szczytu, który chcę zdobyć i widząc księżyc czuję to samo - chcę go zdobyć...poprzez wiedzę i obserwacje, na razie gołym okiem. Przyjdzie czas, że będę wypatrywać go doskonalszym okiem, na początku lornetką, ale jaką?

 

 

Wiem, wiem, co powiecie: "zajrzyj w odpowiedni temat. który był omówiony odnośnie lornetek i wszystkiego się dowiesz". Jasne - zajrzę. Na początek wystarczy 20x50,temat przeczytany....

I tak Was podziwiam za cierpliwość tłumaczenia tego wszystkiego "nowym". Wiecie, co stanowi Waszą wartość? - Właśnie cierpliwość, która wypływa z czystej pasji i chęci zaproszenia, czy też zarażenia nią innych. Nie zmieniajcie się, bo dzięki temu istnieje właśnie to forum.

Edytowane przez Robert Bodzoń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W górach planuję trasę do szczytu, który chcę zdobyć i widząc księżyc czuję to samo - chcę go zdobyć...poprzez wiedzę i obserwacje, na razie gołym okiem. Przyjdzie czas, że będę wypatrywać go doskonalszym okiem, na początku lornetką, ale jaką?

 

Wiem, wiem, co powiecie: "zajrzyj w odpowiedni temat. który był omówiony odnośnie lornetek i wszystkiego się dowiesz". Jasne - zajrzę. Na początek wystarczy 20x50,temat przeczytany....

 

Zapewne już wiesz, że lornetka 20x50, czyli o powiększeniu 20x wymaga w zasadzie statywu. Doświadczony obserwator potrafi obserwować "z ręki" lornetką o powiększeniu do 12-15x (ale w tym ostatnim przypadku raczej z podpórką). Dla początkującego, albo zmęczonego obserwatora 10x może być za dużo. Mimo to większość zapewne zaproponuje na początek lornetkę 10x50, ewentualnie 7x50 (są też 8x56 i 9x63). Lornetka 10x50 stanowi chyba optimum jako sprzęt jeszcze stosunkowo niewielki, o rozsądnym powiększeniu nadającym się do podziwiania zarówno krajobrazu, jak i nieba. Reszta zależy przede wszystkim od zasobności portfela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Urlop i wyjazd. Dokąd? I tym razem w Taterki, być może od słowackiej strony wejście na Rysy, oby pogoda dopisała. Polskie wejście chyba już nie dla mnie....Oprócz Rysów dla powtórki wiele innych dwójek.

Jadę naładować akumulatory.

Już za parę dni za dni parę wezmę plecak mój i....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.