Skocz do zawartości

Disneyland dla astroamatora


Marcin Klapczyński

Rekomendowane odpowiedzi

W tym roku spędzilismy święta ogrzewając się na plażach Florydy, aby odetchnąć od brutalnej chicagowskiej zimy. A wiadomo grzechem niewybaczalnym byłoby dla astroamatora być na Florydzie i nie zahaczyć o Cape Canaveral.

 

No więc złożyło się tak, że wylądowaliśmy tam w wigilię, mimo tego przez Kennedy Space Center przetaczały się tłumy ludzi. Ośrodek urządzony jest jak przystało na park rozrywki - jeden dzień to zdecydowanie za mało, dlatego też dzienny bilet pozwala na ponowne zwiedzanie w przeciągu następnych siedmiu dni. Same centrum posiada sale kinowe IMAX, gdzie wyświetlane są filmy 3D, poszczególne segmenty gdzie można np. porozmawiać z astronautami, pooglądać eksponaty z misji z przeszłości, czy wydać pieniądze na pamiątki. Ośrodek oferuje bardzo dużo atrakcji dla dzieciaków.

 

Już z daleka widać Rocket Garden i wywalony na sam środek model wahadłowca, do którego można wleźć. Z boku spoczywają główny i boczne zbiorniki paliwowe wahadłowca. Specjalne autobusy zabierają nas do trzech głównych punktów atrakcji. Po drodze do pierwszego widać budynki w których "odbudowuje" się nadwyrężone misjami wahadłowce, po czym transportuje się je do wysokiego budynku (na fotce poniżej) i tam stawia w pionie. Oczywiście amerykańska duma kazała przewodnikowi wycieczki ogłosić, że jest to "najwyższy budynek jednopiętrowy na świecie". Stamtąd ładuje się wahadłowca na crawler (druga fotka) i rozpoczyna się wielodniowy transport na platformę startową. Ta naprawdę potężna machina robi niezłe wrażenie, a potrafi poruszać się z milimetrową precyzją. Jak nas poinformowano jest całkiem wydajna, bo pali galon paliwa na 40 stóp :szczerbaty:

budynek.jpg

crawler.jpg

Edytowane przez Marcin Klapczyński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy punkt wycieczki do taras obserwacyjny, z którego widać platformy startowe, część z nich pełni już rolę tylko muzealną, reszta jest używana do obecnych misji. Miałem skopaną pogodę, ale i tak wrażenia były niezapomniane. Na zdjęciach poniżej platformy LC-39A i LC-39B

launchpad2.jpg

launchpad.jpg

Edytowane przez Marcin Klapczyński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi przystanek to Centrum Apollo/Saturn V, gdzie multimedialne prezentacje przypominają nam czasy zimnej wojny i podboju Srebrnego Globu. Prawdziwa niespodzianka czeka na oryginalnej sali kontroli startu rakiet, która została zachowana do dziś. Wszystko jest nienaruszone - przez krzesła przewieszone są nawet służbowe marynarki kontrolerów. Zapada ciemność i pulpity ponownie rozświetlają się tysiącami lampek i ekraników. Dla zwiedzających na telebimach odtworzone zostają ostatnie trzy minuty przed pierwszym startem rakiety Saturn V. Wszystkiemu towarzysza niesamowite efekty dźwiękowe, a podczas "startu" cała sala zatrzyna się trząść w posadach. Zostało to tak doskonale zaaranżowane, że muszę przyznać ze wstydem, że wzruszyłem się do łez. :icon_redface:

 

 

 

Po wyjściu z sali kolejny szok - Saturn V leży w całej okazałości w hangarze. Ponad stumetrowe bydlę powoduje, że szczęka opada z łoskotem na podłogę. Jakby nie patrzeć to największa rakieta kiedykolwiek zbudowana (eh, Amerykanie) Wyobraźcie sobie, że toto posiadało ponad dwa miliony niezależnych podzespołów - wystrzel to teraz z sukcesem w kosmos...

saturn.jpg

controlroom.jpg

saturnmodules.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeci przystanek to Centrum International Space Station. Mamy szansę na zajrzenie do laboratorum, gdzie składa się wszystkie moduły ISS oraz wszelki ładunek, który powędruje na stację na grzbiecie wahadłowca. Można samemu się również przekonać jak jest wewnątrz ISS, chodząc w wiernie odworzonych modułach. Do obejrzenia są spore modele i historia rozbudowy stacji, wysięgniki, za pomocą których astronauci wykonują naprawy i mnóstwo innych rzeczy.

iss.jpg

issinside.jpg

issmodule.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze fotki z Rocket Garden i wahadłowca. Przed samym zamknięciem udało się nam załapać na jedną z nowszych rozrywek, zwaną Shuttle Launch Experience. Po efektownej prezentacji multimedialnej na temat napędu wahadłowców, wchodzi się do takiej małej salki i siada na siedzeniach, które przypominają te na rollercoasters. Jest to symulacja startu z perspektywy astronauty pilotującego wahadłowca. Cała sala może obracać się wokół osi poprzecznej i dzięki temu symulować przeciążenia podczas lotu. Cos fantastycznego - startujemy z pionu, odpalają się silniki, czuć wstrząsy, wciska nas w siedzenie (siedzenia chyba pompowały się w odpowiednim czasie, naciskając na plecy), całą salą trzęsie i podrzuca ludźmi niczym lalkami. Gdy już człowiek mysli, że ryk silników rozwali głowę i pusci się pawia, wahadłowiec "wchodzi na orbitę", nastaje głucha cisza i statek "wyhamowuje", zawieszając wszystkich w "nieważkosci". Otwierają się wtedy klapy dachu wahadłowca i widzimy majestatyczną Ziemię z orbity. Wrażenia niezapomniane. Na pewno to nic z porównaniu z rzeczywistymi przeżyciami astronautów, ale chociaż pewna namiastka.

 

 

 

Tak więc prezent pod choinkę był udany :) Długo by opowiadać, jednak to wszystko najlepiej jest zobaczyć samemu. Mi pozostał wciąż niedosyt bo nie zobaczyłem wszystkiego. Dlatego na pewno wybiorę się tam jeszcze raz i mam nadzieje, że moja kolejna wizyta zgra się ze startem wahadłowca.

 

Pozdrawiam

rocketpark.jpg

shuttle.jpg

Edytowane przez Marcin Klapczyński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje wycieczki i zazdroszczę. Kolega był w zeszłym roku z centrum ESA w Belgii. Bardzo podobne modele i moduły ISS tylko nieco inaczej odwzorowane.

 

A propos imitacji wnętrza stacji kosmicznej... to nie wiem czy wiecie, ale od niedawna w Polsce też możemy się poszczycić taką "małą namiastką" tego co jest w kosmosie, wykonaną za znacznie mniejsze pieniądze :rolleyes: ciekaw jestem w ogóle, czy mamy w kraju inne takie "ciekawe" pomieszczenia. dajcie znać jakby ktoś coś wiedział.

 

poniżej zamieszczam fotki YSS, czyli Youth Space Station - Sopotnia Wielka ;)

Edytowane przez Admiral
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

No i stało się :) Jakiś miesiąc temu wróciłem z Florydy i oczywiście głównym punktem wycieczki było Kennedy Space Center. Celowałem z pobytem na Florydzie w start STS-126 ale niestety wstępna data startu została przesunięta o tydzień :angry: . Zatem widziałem prom jedynie na platformie zdjęcie załączam. Reszty fotek nie będę wrzucał bo generalnie nie sfotografowałem niczego innego co już w tym wątku się znajduje :D No może jeszcze jedno. Wszystkie w załącznikach.

 

 

Ale potwierdzam wcześniejsze doniesienie trzeba tam koniecznie pojechać. Zobaczyć jak to wszystko wygląda, wysiłek finansowy i intelektualny aby zbudować wszystkie te urządzenia, maszyny czy jak kto chce to nazywać był ogromny. No i nie codziennie podczas zwiedzania jakiegoś ośrodka naukowego można spotkać na drodze aligatory. Potwierdzam też że symulacja startu wahadłowca jest super. Ogólnie wizyta w KSC podobała się też mojej dziewczynie, która generalnie nie przepada za techniką. Zatem z całą odpowiedzialnością polecam wizytę z całą rodziną. Nikt nie będzie się nudził.

 

Niedawno przenieśli część ekspozycji z Visitor Center do Hall of Fame. Jest to część wystawy "za bramą" KSC. Tam też warto pojechać. Zgromadzone są tam pamiątki po astronautach. Jest tego naprawdę sporo. W jednym miejscu są wywieszone emblematy misji przy każdym nazwisku astronauty. Niektórzy naprawdę się nalatali. Jeden latał trzema rodzajami "statków kosmicznych", zazdroszczę :blink:

 

Ogólnie spędziłem w KSC 1,5 dnia i naprawdę nie nudziłam się. 0,5 dlatego że przyszedł weekend i pokaz lotniczy. Oglądanie ćwiczeń Blue Angels na tle rakiet w KSC pierwszego dnia było fajne ale stanie w korku w dniu pokazu już nie. Korek zaczynał się jakieś 3 km od bramy KSC. Dobrze że nie przyszło mi do głowy kupowanie biletu na pokaz. I tu klamra, podobno przy starcie promu sytuacja wygląda podobnie. Jeżeli ktoś się wybiera to mogę powiedzieć że w dniach poprzedzających start ceny w okolicznych hotelach i restauracjach wzrastają 2-krotnie i często trudno znaleźć jakieś lokum do spania. Zatem warto pomyśleć o czymś wcześniej i zarezerwować. To tyle z KSC.

 

P.S

 

Ale na start jeszcze się tam wybiorę B)

STS_126.jpg

3S.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super relacje,nic tylko Wam obojgu pozazdroscic,ze widzieliscie to wszystko na wlasne oczy i co wiecej,skosztowaliscie choc odrobine tego co astronauci mieli podczas wypraw.Zdjecia tez super,az milo sie oglada i mysle,ze co live to live.

Moze kiedys... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ogólnie spędziłem w KSC 1,5 dnia i naprawdę nie nudziłam się. 0,5 dlatego że przyszedł weekend i pokaz lotniczy. Oglądanie ćwiczeń Blue Angels na tle rakiet w KSC pierwszego dnia było fajne ale stanie w korku w dniu pokazu już nie. Korek zaczynał się jakieś 3 km od bramy KSC. Dobrze że nie przyszło mi do głowy kupowanie biletu na pokaz. I tu klamra, podobno przy starcie promu sytuacja wygląda podobnie. Jeżeli ktoś się wybiera to mogę powiedzieć że w dniach poprzedzających start ceny w okolicznych hotelach i restauracjach wzrastają 2-krotnie i często trudno znaleźć jakieś lokum do spania. Zatem warto pomyśleć o czymś wcześniej i zarezerwować. To tyle z KSC

 

Można się wybrać również na lądowanie - tylko nie wiadomo do końca gdzie prom będzie lądować KSC lub Edwards. Podczas lądowania część KSC związana z promem kosmicznym jest zamknięta. Można udać się na konferencję prasową gdzie prawdziwy astronauta mając w tle telebim z relacją na żywo objaśnia szczegóły. Podczas lądowania byliśmy na Cocoa Beach nad którym to podobno shuttle schodzi do lądowania. Podobno, bo nic nie widzieliśmy jak i kilkanaście osób które były z nami wtedy na plaży. Słychać było jedynie grom przekraczania bariery dźwięku przez prom. Później rozmawialiśmy z recepcjonistką, która mieszka tam od 20 lat i jeszcze nigdy nie widziała promu schodzącego do lądowania. W każdym motelu mają za to podstawowy program NASATV. Na decyzje co do miejsca lądowania astronauci maja ok 1 min., zaraz po odzyskaniu łączności z ziemią. Później nieodwracalnie lecą do wybranej bazy. Szybko lecą. Lot z nad Australii na Florydę trwa ok. 20 min.

 

Ogólnie KSC jest wyjątkowo warte zobaczenia. Można na jeden bilet zwiedzać 2 kolejne dni, wystarczy tylko przy wyjściu oznaczyć go "na jutro" u recepcjonistki.

 

pozdrawiam

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start chyba jednak ciekawszy :) namiastkę można zobaczyć na YouTube. Polecam wpisanie space shuttle launch koniecznie z dopiskiem IMAX. Wtedy jeżeli ktoś ma podłączony komputer do kina domowego lub jakiegoś porządnego sprzętu audio polecam ustawienie głośności mniej więcej w połowie i... wtedy dopiero można żałować że nie widzimy/słyszymy tego na żywo !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.