Skocz do zawartości

W końcu w UK widać gwiazdki;


ralph73

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

W końcu, po dość długiej przerwie, nad Wyspy Brytyjskie zawitało nocne niebo!

 

Wczorajszego wieczora coś mnie tknęło i wyjrzałem przez okno w sypialni i ku mojemu zdziwieniu nie zauważyłem ani jednej chmurki na niebie. Pomyślałęm sobie nie pada? Z lekką dozą nieśmiałości poszedłem do drugiego okna z drugiej strony domu i...nie bywałe, też bezchmurnie! Jako, ze był to już wieczór pomyślałem sobie pójdę do ogródka i zerknę czy rzeczywiście pogoda nas uraczyła czy tylko przez okno wygląda tak dobrze i...nie myliłem się.

 

Ledwo przekroczyłem próg domu i wytknąłem nos na dwór, musnął mnie powiew chłodnego powietrza. Lekko mnie wzdrygnęło ale nie biorąc żadnej bluzy wyszedłem z domu. Co to był za widok...Mimo tego, ze byłem w mieście, widok mnie powalił. Już dawno nie widziałem tylu gwiazd i tak doskonałej przejrzystości powietrza, jak zimą. Wiele nie myśląc cofnąłem się do środka, ubrałem odpowiednio do temperatury panującej na zewnątrz i wzięłem lornetkę.

Pierwsze co mi się ukazało na niebie to oczywiście Kasiopeja. Widoki były cudne. Napatrzyłem się za wszystkie czasy na jej gromady otwarte a ukazała ich naprawdę sporo. Z tego co mi mapy pokazują jest tutaj wiele gromad otwartych. Ja zapewne widziałęm tylko te najjaśniejsze jak oC 654 czy oC 457 i jeszcze parę innych, w sumie było ich tam kilka, widoki niezapomniane. Doskonale było widać, że są to skupiska gwiazd, lekko zamydlone a inne rozbite ale dopiero przy zerkaniu. Jeszcze nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć ich tylu na raz. Nie chcę nawet myśleć, co by było gdybym był za miastem.

 

Schodząc w dół od Cas, na południe, natrafiłem na kolejną piękną dużą gromadę otwartą. Prawdę mówiąc wydaje mi sie, ze były to dwie razem zbite blisko siebie gromady, oC 869 i oC 884, tak by wychodziło z map ale patrząc w niebo wyglądały jak jedna duża. I znowu, zerkając mogłem dostrzec rozbicie, patrząc zaś bezpośrednio obłok z gwiazdami. Ładny widoczek na tym skąpym miejskim niebie.

 

Będąc już w tym rewirze skierowałęm się bardziej w prawo i...tak, ukazała mi się Andromeda. Jest to obiekt sporych rozmiarów jednakże, by go podziwiać w całęj okazałości trzeba troszkę ciemności. Jej rozpiętość przewyższa wszystkie dotąd widziane przeze mnie obiekty i jest na prawdę piękna. Mógłbym ja porównać do pantofelka jeśli chodzi o kształt. Widać było centrum i rozciągające się "ramiona", pięknie mgliste.

 

Kolejnym obiektem, którego nie mogłem pominąc, była widoczna już gołym okiem M 45 czyli każdemu znane Plejady.

Ten obiekt jest poprostu magiczny, można się w nim zakochać. Ilekroć patrzę na nią wprawiam się z błogostan, normalnie odlot. Idzie zapomnieć o wszystkim, gdyby nie temperatura powietrza, która po dłuższej chwili daje znać o sobie.

 

Otrzeźwiony przez matkę naturę przypomniałem sobie, że przecież żona czeka w domu i już czas do wyrka, także nie mogąc wciąż się otrząsnąć z wrażeń jakie wywarły na mnie obiekty poleciałęm się wtulić i ogrzać :).

 

Myślałem, że to już będzie koniec moich podbojów nieba ale brakowało mi czegoś, nie widziałem przeciaż Oriona. Z myślą tą położyłem się spać i...godzina czwarta a ja zacząłem się wiercić. Jest to pora, o której zazwyczaj się przebudzam i wstaje mniej więcej piętnaście po i szykuję się do roboty ale jako, że mam dwa dni wolnego wyskoczyłem z bambetli i luknąłem przez okno. Tak, pojawił się oczekiwany przeze mnie Orion jak również i żona z zapytaniem, czy ze mną jest wszystko ok na co ja odparłem, ze tak. Nie mogła tego zrozumieć, że mogąc spać jeszcze przez godzinę, do czasu kiedy będę ją podwoził do roboty, zdecydowałem się wstać i wyskoczyć do ogródka.

Tak też zrobiłem, szybkie ubieranie, coś ciepłego na siebie i witaj przygodo.

 

Wychodząc z domu pierwsze co mi się ukazało to konstelacja, której nie widziałem wieczorem. Namiar poszedł na trzy gwiazdki ułożone w sposób nie do ominięcia, potem lekko w dół i ukazała się, Wielka Mgławica w Orionie. Była przecudna, jej rozmiary mnie powalały. Widziałem obłok mgławicowy ale jakże dokładnie, widok powalający, stałem i gapiłem się w niego jak sroka w gnat. Prawie przeżyłęm kolejną ekstazę. Po prostu aż dziw bierze, że takie rzeczy widać przez zwykłą lornetkę o powiększeniu dziesięciokrotnym.

 

Po powrocie do żywych udałem się ze wzrokiem spowrotem na Plejady, które o tej porze lekko schodziły na wschód. Dopiero teraz pokazały swoje pazurki. Piękne i wyostrzone siostrzyczki spozierające na mnie i rozsypane na niebie niczym diamenty. To trzeba przeżyć i samemu doświadczyć.

 

Nie czekając aż świt mnie dopadnie skierowałem się jeszcze raz na Kasiopeję, co by sobie bardziej utrwalić widoki, których doświadczyłem wieczorem a później kierując sie na południe zajrzałem w oczy Jowiszowi.

Dumny jak paw wisiał na nieboskłonie i blazował światłem. Jego tarcza była spora, nie szło go pomylić z żadną gwiazdą, do tego po jego wschodniej stronie dostrzegłem jakże dokładnie jeden z jego księżyców. Nie trzeba było się przyglądać czy wpatrywać, był widoczny odrazu. Widoczek super.

 

Jako ostatni obiekt zostawiłem sobie ten najjaśniejszy, widoczny również i za dnia czasami a mianowicie Księżyc.

Jego lewa strona pięknie wyostrzona, detale widoczne jak na dłoni. Jak zawsze imponujący i wzniosły. Nie było go wiele, raptem wycinek ale za to jaki. Patrząc na niego lekko się oślepiłem ale była to jakże odpowiednia pora. Zerkając na piętro domu zauważyłem światło w sypialni, był to dla mnie sygnał do zakończenia obserwacji. Zona zaczęła sie gramolić z wyrka i szykować do roboty. Tak więc i ja wziąłem co moje i poszedłem do domku.

 

Podsumowując był to dla mnie udany wieczór i ranek. Po raz pierwszy doświadczyłem takich przyjemności. Część z nich widziałem już wcześniej ale nigdy tylu na raz. Teraz mając wydrukowany Star Atlas Project, za którego możliwosć wydruku dziękuję, wiem na co patrzę, gdzie czego mniej więcej szukać i jak się nie zagubic pośród tego na pozór wielkiego haosu.

 

Jestem duuużym laikiem i początkującym gapiem nocnego nieba, także obiekty tutaj przedstawione na wielu z Was zapewne nie zrobią żadnego wrażenia, jednakże dla mnie jak i na pewno dla innych zaczynających przygodę są one jak abecadło, podstawą poznawania nieba.

 

Pozdrawiam

Rafał.

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.