Skocz do zawartości

Madera (długi post)


zbig_wawa

Rekomendowane odpowiedzi

chciałbym się podzielić swoimi wrażeniami z obserwacji astro jakie poczyniłem właśnie na Maderze. Nie jestem bynajmniej amatorem astronomii wyjazdowej, po prostu żona co roku zarządza urlop gdzieś na południu więc wybór: brać sprzęt czy nie brać jest dosyć oczywisty ...

W tym roku zabrałem 80/600 i statyw paralaktyczny Soligora bo tylko takim dysponuję poza zwykłym fotograficznym do lornetki. Parę kilo metalu głowicy montażu od razu wzbudziło podejrzenia na lotnisku w Berlinie - cofnięto mnie na dodatkową kontrolę bagażu, dobrze że miałem ze sobą zdjęcie teleskopu ze statywem bo przyspieszyło to "Nachkontrolle" i nie musiałem wszystkiego wyjmować, skończyło się na rentgenie. Generalnie nieprzyjemne doswiadczenie nawet pomimo tego że urocze panny z check-in'u zagadywały mnie ciekawie o tranzyt Wenus (musiałem się potem gęsto żonie tłumaczyć).

Z powrotem przyczepiłem zdjęcie do bagażu i nikt głowy mi już nie zawracał.

Sama tuba umieszczona po przekątnej w największej dopuszczalnej do kabiny samolotu walizce, razem 6.5 kg, poza limitem wagi ale nikt nie zaczepia - uff.

 

1. Funchal - stolica wyspy, w sumie niedużo ludzi ale świateł tyle chyba co w Las Vegas, pomimo tego z dachu hotelowego poczyniłem sporo obserwacji. Strzelec wysoko, widać wyraźnie też całego Skorpiona i gwiazdozbiory pod nimi : częściowo Ara, Telescopum, Lupus w całości. Widziałem wszystkie gromady kuliste w tym rejonie jakie były w atlasie Skyatlas 2000. Laguna po prostu mnie urzekła, M4, M7, M22 też piękne. Seeing generalnie jest tam fatalny. Jowisz pomimo że jeszcze wysoko, tańczył jak nad beczką płonącej smoły, to pewnie dlatego że to południowe wybrzeże, wiatry wieją raczej z północy a w środku wysokie góry. Gdzieś czytałem na internecie że w latach 80 ktoś zrobił na poważnie badania seeingu na Maderze i wyszło ponoć pomiędzy Gran Canarią a Manua Kea, pewnie mierzyli w górach i nad ranem.

 

2. No właśnie - góry! Pico Areeiro 1810 mnpm, 27 kilometrów na północ od Funchal, trudna wspinaczka samochodem po krętych drogach, czasem nad przepaściami ale czego nie robi się dla hobby...

Światła stolicy i przesycone wilgocią powietrze zostało daleko w dole i nisko odcinały się tuż nad horyzontem.

Lojalnie przyznaję że nie obserwowałem nieba w ciemnych górach ale opadnięcie mojej szczęki na widok tamtejszego nieba było chyba jednak w pełni uzasadnione.

Centrum Drogi Mlecznej w Strzelcu i dalej ramię w Tarczu, Orle i Łabędziu po prostu wypalało oczy, pomimo mojego kiepskiego wzroku Ameryka Płn. z Pelikanem i ciemny obłok między nimi oraz M24, M7, Lagoona i Triffid były doskonale widoczne gołym okiem.

Jowisz nadal mocno tańczył ... Spędzilem na obserwacjach całą noc ubrany w trzy warstwy na cebulkę ale i tak przemarzłem strasznie.

Z tej całej emocji nie ustaliłem dokładnie zasięgu widzialności gwiazd, teraz wydaje mi się że przy moim kiepskim wzroku było to co najmniej 6.5m. Przez teleskop najsłabsze gwiazdy w atlasie - 8.5m były jasnymi latarniami, których używałem do nawigacji.

Ciekawa sprawa - różnice w jasności pomiędzy najjaśniejszymi gwiazdami jakoś się w górach zacierają. Antares stracił pomarańczową barwę i wyglądał bardzo podobnie jak reszta gwiazd w Skorpionie.

W górach i w lunetce gromady takie jak M7,M8 czy Hi i Phi wypadają dużo słabiej niż na dole - na tle nieba roziskrzonego setkami jasnych gwiazd nie robią takiego wrażenia.

Widziałem niezliczone ilości gromad kulistych, prawie wszystkie pozostałe M-ki jakie były do zobaczenia (piękna Sowa i Hantle dokładnie w zenicie, M57 ostra i jasna jak nigdy w życiu).

Nie udało mi się znaleźć mgławicy planetarnej Saturn. Generalnie z galaktykami było słabo widziałem tylko te najjaśniejsze, M101 ale też M110 i M32 choć nisko nad horyzontem (o M33 i pięknej M31 wspomnę tylko dla porządku). Po nieudanym poszukiwaniu galaktyk w Pannie stwierdziłem że 80mm to za mało na słabe galaktyki i ich więcej nie szukałem.

W zamieszaniu przed podróżą nie wydrukowałem sobie żadnej mapki z kometami - szkoda, była świetna okazja. :(

Generalnie wypad w góry oceniam jako niezwykle udany. Jako że nie było ciekawych planet i nie mam aparatu do astrofoto żałuję że nie miałem ze sobą lornetki, pewnie taka 20x100 byłaby idealna na tamtejsze warunki.

 

astropozdrowienia

 

Zbyszek

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję wszystkim za miłe słowa,

 

zapomniałem dodać że w przerwach pomiędzy patrzeniem w okular zauważyłem kilkanaście meteorów, głównie w Wolarzu, Wielkiej Niedzwiedzicy Strzelcui i Łabędziu część z nich to pewnie Bootydy. W sierpniu to musi być dopiero widok!! Tylko że w sierpniu nie jest już pewnie tak zielono i jest upalnie lecz cóż ...... czego nie robi się dla hobby :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.