Skocz do zawartości

Czy to mogły być Perseidy, czy może Satelity?


amikosik

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj oglądając kolejne flary Irydium o 22:14 dostrzegłem coś dziwnego.

Dwa czerwonawe punkty poruszajęce się szybko po niebie. Ich tor lotu był równoległy i jeden wyprzedzał trochę drugi. Nie zostawiały ogona cały czas miały stałą jasność i prędkość. Nie potrafię określić dokładnie prędkości kątowej ani jasności ale porównując z Irydium to miały jasność ok -1 prędkość była kilka razy większa od irydium. Czy to mogły być Perseidy czy raczej jakieś dziwne satelity? Miejsce w którym je zobaczyłem było na południowy wschód od Kasiopei i z grubsza by pasowało ale lot był z południa na północ. Czytałem już o satelitach które latają trójkami ale te były dwa. Te były dziwne, jak na satelity to bardzo szybkie i w dodatku czerwone. Czy do identyfikacji można by skorzystać z rejestracji PFNu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jeżeli były kilka razy szybsze od Iridium, to na pewno nie były to perseidy, ani żadne inne meteory, bo te są NIEPORÓWNANIE szybsze, zwłaszcza perseidy (zresztą musiałeś kiedyś widzieć meteor!). Jeżeli wykluczymy UFO ( :wink: ) to zostają tylko satelity na niskiej orbicie.

Czasem dziwne rzeczy latają po niebie. Kiedyś zauważyłem dosyć słabą rozmytą plamkę poruszającą się z prędkością przeciętnego satelity. Gdy spojrzałem przez lornetkę okazało się, że to dwa świecące punkciki lecące w stałej niewielkiej odl. jeden za drugim, przy czym pierwszy był jaśniejszy, pomarańczowy i otoczony mglistą niebieskawą poświatą, a drugi słabszy i niebieski. Obserwowałem je na tyle długo, że zdążyłem ustawić teleskop i po chwili ten zanurzony w mgiełce zaczął silnie pulsować! Strasznie to było dziwne :shock: Do dzisiaj nie potrafię powiedzieć na 100% co to mogło być. Pewnie rozdzielenie ostatniego członu jakiejś rakiety, no chyba, że ci kolesie z wielkimi czarnymi gałami :wink:

Jeśli chodzi jeszcze o tą Twoją obserwację, to nie wiem, co to było. Jeżeli piszesz, że były tak szybkie, że nie jesteś pewien, czy to może wolne meteory, do tego czerwone i jasne na -1 mag, to hmmm, cóż... Napisałbym coś, ale gdyby Twoja obserwacja była nieco bardziej ścisła. Tak to można sobie gdybać.

 

PS Nie oceniaj jasności obiektów przez porównanie z rozbłyskami Iridium. Te efemerydy bywają obarczone błędami do kilku mag, nie mówiąc o kłopotach z dokładnym ustaleniem pozycji geograficznej jeżeli nie masz GPSa.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pare pytan ;)

 

1. Ile czasu to wszystko trwalo?

2. Gdzie sie zaczelo, gdzie skonczylo ? (tak pi razy oko, gwiazdozbiorami)

3. W jaki sposob zniknelo ?.. stopniowo, nagle ?

 

Pozdrowki

 

Przemo

 

Pooglądałem sobie trochę mapki nieba na spokojnie, poczytałem o Perseidach, dokształciłem się i wniosek jeden to na pewno nie Perseidy. Już sam kierunek się nie zgadza.

 

Ile czasu? Ok 5 sekund.

Dostrzegłem to w okolicy Cygnusa, leciało bardzo długo na północ i traciłem z oczu stopniowo na dosyć jeszcze jasnym niebie na północy.

Wytłumaczenie że to oddzielając się człony rakiety na niskiej orbicie chyba jest trafne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zauważyłem dosyć słabą rozmytą plamkę

Radku, ja chyba z dwa miesiące temu widziałem coś bardzo podobnego. Była to duża rozmyta plama w kształcie spirali ze 2-3 światełkami w środku, poruszająca się ruchem jednostajnym. W którymś z postów o tym wspominałem i Janusz odpisał mi, że to pewnie ISS widziane przez mgłę, ale nie jestem do końca pewien :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jeżeli były kilka razy szybsze od Iridium, to na pewno nie były to perseidy, ani żadne inne meteory, bo te są NIEPORÓWNANIE szybsze, zwłaszcza perseidy (zresztą musiałeś kiedyś widzieć meteor!). Jeżeli wykluczymy UFO ( :wink: ) to zostają tylko satelity na niskiej orbicie.

Czasem dziwne rzeczy latają po niebie. Kiedyś zauważyłem dosyć słabą rozmytą plamkę poruszającą się z prędkością przeciętnego satelity. Gdy spojrzałem przez lornetkę okazało się, że to dwa świecące punkciki lecące w stałej niewielkiej odl. jeden za drugim, przy czym pierwszy był jaśniejszy, pomarańczowy i otoczony mglistą niebieskawą poświatą, a drugi słabszy i niebieski. Obserwowałem je na tyle długo, że zdążyłem ustawić teleskop i po chwili ten zanurzony w mgiełce zaczął silnie pulsować! Strasznie to było dziwne  :shock: Do dzisiaj nie potrafię powiedzieć na 100% co to mogło być. Pewnie rozdzielenie ostatniego członu jakiejś rakiety, no chyba, że ci kolesie z wielkimi czarnymi gałami  :wink:  

Jeśli chodzi jeszcze o tą Twoją obserwację, to nie wiem, co to było. Jeżeli piszesz, że były tak szybkie, że nie jesteś pewien, czy to może wolne meteory, do tego czerwone i jasne na -1 mag, to hmmm, cóż... Napisałbym coś, ale gdyby Twoja obserwacja była nieco bardziej ścisła. Tak to można sobie gdybać.

 

PS Nie oceniaj jasności obiektów przez porównanie z rozbłyskami Iridium. Te efemerydy bywają obarczone błędami do kilku mag, nie mówiąc o kłopotach z dokładnym ustaleniem pozycji geograficznej jeżeli nie masz GPSa.

 

Pozdr.

 

To prawda że flary satelitów są obarczone dużymi błędami. Miałem okazję to zobaczyć to na własne oczy. Moje przybliżenia również są obarczone błędem. Mogę tylko szacować i porównywać. Pamiętam bardzo ładny i jasny przelot ISS na niebie, pamiętam jak wyglądają przeloty meteorów i satelitów. Samoloty latają nad moim domem cały czas.

Nie przypominało do nic co znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radku, ja chyba z dwa miesiące temu widziałem coś bardzo podobnego. Była to duża rozmyta plama w kształcie spirali ze 2-3 światełkami w środku, poruszająca się ruchem jednostajnym. W którymś z postów o tym wspominałem i Janusz odpisał mi, że to pewnie ISS widziane przez mgłę, ale nie jestem do końca pewien :wink:

 

Hm, ISS przez chmurę nie wygląda jednak jak mglista spirala ze światełkami w środku. Szkoda, że nie opisałeś tego dokładniej, tzn. wielkość, jasność, kolor plamki, jasność tych punktów, przybliżona prędkość. Jednak już z tego co napisałeś widać, że raczej trudno to sensownie wyjaśnić :|

 

To prawda że flary satelitów są obarczone dużymi błędami. Miałem okazję to zobaczyć to na własne oczy. Moje przybliżenia również są obarczone błędem. Mogę tylko szacować i porównywać. Pamiętam bardzo ładny i jasny przelot ISS na niebie, pamiętam jak wyglądają przeloty meteorów i satelitów. Samoloty latają nad moim domem cały czas.

Nie przypominało do nic co znam.

 

Widziałem kiedyś coś, do czego można to porównać. Nie było czerwone, tylko jaskrawo zielone, nie dwa, tylko jedno, ale przeleciało mi prosto nad głową z prędkością szybkiego meteoru. To było chyba w 1991. Pamiętam, że rozłożyłem się z teleskopem na pomoście nad jeziorem w ciepłą sierpniową noc i obserwowałem gwiazdy zmienne. Gdy już kończyłem obserwację znad trzcin wyleciało coś i po ledwie 2 sekundach zniknęło za drzewami. Na meteor raczej nie pasuje, bo było bardziej zielone niż wszystkie zielone meteory jakie widziałem, i nie zostawiało nawet śladu smugi, chociaż każdy meteor przy tej prędkości i jasności ok. -2 mag musiałby ją zostawić.

 

Z Twoich postów wynika, że to było bardzo szybkie, więc satelity odpadają...

Pasowałyby samoloty wojskowe lecące na dopalaczach, ale toważyszącego huku nie mógłbyś nie usłyszeć, poza tym nad Warszawą i w okolicach na dopalaczach się nie lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tyle osób pisze tu o niecodziennych latających punktach, to może i ja napiszę.

 

Było to gdzieś z tydzień temu, ok. północy. Jest piękna bezchmurna noc, więc siedzę sobie z teleskopem na tarasie mojego domu. Przypatrując się niebo zauważyłem katem oka jasne, przemieszczające się punktowe światło, które po chwili znikło. Zignorowałem te zjawisko, tylko że po paru sekundach świetlny punkt znów sie pojawił, po czym po chwili znikł. Tym razem zacząłem przypatrywać się niebu w tamtej okolicy i oto, co udało mi się ustalić.

 

"Obiekt" przemieszczał się przez gwiazdosbiór Orła z kierunku Delfina ku południowemu horyzontowu. Prędkość wydawała mi się trochę wolniejsza od lecącego samoloru. Jasność obiektu wynosiła ok. -2 do -3 mag, kolor światła był lekko żółtawy. Przerwy między kolejnymi rozbłyskami, które trwały 1-2 sek, wynosiły ok. 5 sekund. Po paru seriach rozbyłsków, gdzieś po pół minuty, światło zaczęło niknąć - tak jakby obiekt leciał nisko nad horytontem i oddalał się od obserwatora. W trakcie całego zjawiska nie słyszałem żadnych odgłosów.

 

Jednym słowem - dziwne. Odpada na pewno meteoryt, samolot, przelot stacji czy satelitów. Nie wiem, jak wyglądają flary (nigdy nie obserwowałem), ale z tego co wiem, to są raczej szybsze i nie mają robłysków. Więc co to do cholery było?

 

Acha - żeby było dziwniej, następnej nocy ok. 11.00 wydziałem bardzo podobny (ten sam?) obiekt na północnej części nieba. Leciał z Perseusza w kierunku Trójkąta. Podobna jasność, kolor, sposób zniknięcia, brak dźwięków tyle że nie rozbłyskał - światło było stałe. Razem ze mną był jeszcze jeden obserwator, więc wykluczam halucynacje po spożyciu kiełbaski z grilla ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

They are among us :wink:

Ale poważnie, jasne rozbłyski powtarzające się w dość regularnych odstępach można względnie często zaobserwować. Dla mnie to są satelity szybko wirujące wokół osi i powodujące krótkotrwałe rozbłyski, gdy światło odbija się od baterii słonecznych. Jednak zazwyczaj trwają one ułamek sekundy.

 

Skoro już opowiadamy o ciekawostkach, to jeszcze jedna obserwacja :D To było dawno temu, może ok. 1993, musiałbym sprawdzić. Wyszedłem wieczorem na balkon i nad południowo-zach. horyzontem zauważyłem jaskrawoczerwone, punktowe światło mniej więcej jasności Jowisza wiszące nieruchomo na wys. ok. 7 stopni. Stałem tak przez dłuższą chwilę, może minutę, czekając aż coś się stanie, ale światło w ogóle się nie poruszyło. Szybko pobiegłem do pokoju po lornetkę, a gdy wyskoczyłem ponownie na balkon - nie było już po tym żadnego śladu. Znikło? Odleciało? Oczywiście nie była to żadna gwiazda, ani planeta, ani śmigłowiec, więc właściwie co?

 

A może ktoś wie? :D

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Z Twoich postów wynika, że to było bardzo szybkie, więc satelity odpadają...

Pasowałyby samoloty wojskowe lecące na dopalaczach, ale toważyszącego huku nie mógłbyś nie usłyszeć, poza tym nad Warszawą i w okolicach na dopalaczach się nie lata.

 

Samoloty wojskowe nie latają nad centrum Warszawy. Mają zakaz, nawet na defilady nikt ich nie wysyła. Gdyby to były jednak samoloty to była by to para i każdy miałby tylko jedno stałe czerwone światło. O 22:14 Łysy świecił pełnią a niebo na północy jest jeszcze wystarczająco jasne żeby zobaczyć cień samolotu. Sama łuna od miasta pozwala dostrzec samoloty. Nie był to pasażerski liniowiec te mają stałe trasy nad Warszawą i całą dyskotekę na kadłubie i sporuszają się powoli. Może więc to była nocna, bratnia wizyta F117 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

They are among us  :wink:  

Ale poważnie, jasne rozbłyski powtarzające się w dość regularnych odstępach można względnie często zaobserwować. Dla mnie to są satelity szybko wirujące wokół osi i powodujące krótkotrwałe rozbłyski, gdy światło odbija się od baterii słonecznych. Jednak zazwyczaj trwają one ułamek sekundy.

 

No właśnie odbysłki były dosyć długie (satelity z krótkimi też widziałem parę razy). No i najbardziej mnie zdziwiło te powolne niknięcie, tak jak nikną nisko przelatujące samoloty.Nie mówię, że to było UFO, ale :wink:

 

Pamiętam jak kiedyś, jeszcze jako mały szkrab, razem z tatą i wujkiem wpratrywałem się w niebo. Gdzieś na południowo-wschodnim nieboskłonie, dosyć wysoko nad horytonten, była sobie grupa pięciu-sześciu gwiazdek. Wtem jedna gwiazdka odłączyła się od innych, poleciała sobie trochę w dół i zatrzymala się. Potem kolejne, jednak po drugiej, zaczęły do niej dołączać w taki sam sposób. Nie pamiętam jak całe zjawisko się skończyło, ale trzeba przyznać, że było to conajmniej nietypowe. Czy tak mogą się zachowywać jakieś satelity?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie odbysłki były dosyć długie (satelity z krótkimi też widziałem parę razy). No i najbardziej mnie zdziwiło te powolne niknięcie, tak jak nikną nisko przelatujące samoloty.Nie mówię, że to było UFO, ale :wink:  

 

Pamiętam jak kiedyś, jeszcze jako mały szkrab, razem z tatą i wujkiem wpratrywałem się w niebo. Gdzieś na południowo-wschodnim nieboskłonie, dosyć wysoko nad horytonten, była sobie grupa pięciu-sześciu gwiazdek. Wtem jedna  gwiazdka odłączyła się od innych, poleciała sobie trochę w dół i zatrzymala się. Potem kolejne, jednak po drugiej, zaczęły do niej dołączać w taki sam sposób. Nie pamiętam jak całe zjawisko się skończyło, ale trzeba przyznać, że było to conajmniej nietypowe. Czy tak mogą się zachowywać jakieś satelity?

 

Prawde mowiac Luki, nie sadze, zeby ten pulsujacy punkt to byla jakas rewelacja. To mi w sumie pasuje na jakis czlon rakiety na niskiej orbicie bliskiej biegunowej. One maja w zwyczaju wirowac w sposob niekontrolowany z okresem od ok. 1 do dziesiatkow sekund, a to jego powolne nikniecie jak ulal pasuje do wejscia w cien Ziemi. Nie wszystko ufo co sie swieci :wink:

Natomiast to, co pamietasz z dziecinstwa, to juz bylo naprawde dziwne :shock: To niemal jak archetypowa obserwacja UFO. Przeciez zadne ani naturalne, ani sztuczne (znane) obiekty nie zachowuja sie w ten sposob. Kiedys sporo sie interesowalem takimi rzeczami i wiem, ze istnieja dziesiatki tysiecy doniesien o obserwowaniu zjawisk podobnych do tego (oczywiscie z wiadomych wzgledow nie sa one naglasniane). Niestety, jak mowisz, bylo to bardzo dawno, a pamiec lubi na dlugich dystansach platac figle, wiec chyba trudno rozstrzygnac, na ile to, co pamietasz, odpowiada temu, co faktycznie widziales.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja może się dorzuce do tego zbioru osobliwoœci... :wink: ?

To było 3 lata temu... letnia noc po godzinie 22... dokładnie nie pamiętam... pokazywałem niebo kolegom. A tu dosyć nisko nad zachodnim horyzontem widzę bardzo jasny obiekt, sporo jaœniejszy od Wenus. Leci z południa na północ - kolor jaskrawy biały żadnych odgłosów. Szybko wycelowuje mój mały :? teleskopik...okular 20mm. Ze złapaniem NOLa nie było problemów bo nie poruszał się szybko. Patrze w okular...a tu... kršżek z jednym większym kółkiem w œrodku i pięcioma mniejszymi wokół niego. To był jeden obiekt. Ostroœć ustawiłem idealnie lepiej się nie dało.

Czy ktos ma jakies sugestie co to mogło być? :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, jak mowisz, bylo to bardzo dawno, a pamiec lubi na dlugich dystansach platac figle, wiec chyba trudno rozstrzygnac, na ile to, co pamietasz, odpowiada temu, co faktycznie widziales.

Cóż, to nie było znowu tak dawno, bo jakieś 7 lat temu (w końcu nie jestem taki stary ;-) ), a takie niecodzienne zdarzenia dosyć mocno tkwią w mojej pamięci. Ale, dla pewności, przy najbliższej okazji wypytam jeszcze osoby, które wraz ze mną widziały tę anomalię.

 

Radku, skoro interesujesz się tego typu tematyką i jeśli, jak pisałeś, obserwowanych jest mnóstwo podobnych zjawisk, to odpowiedz mi na pytanie w jaki sposób żadne naukowe oprzyrządowanie nigdy nie "namierzyło" żadnego "NOL'a"? Czy może takie przypadki po prostu są pomijane milczeniem? Jeśli tak, to dlaczego? Przecież obecnie mnóstwo naukowców pracuje nad znalezieniem jakiś sladów obcych cywilizacji (vide projekt SETI)...

 

Pabami - jeśli było tak jak piszesz, to może to być albo jakiś nietypowy satelita (tyle że satelity nie są takie jasne...) albo sam nie wiem co...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radku, skoro interesujesz się tego typu tematyką i jeśli, jak pisałeś, obserwowanych jest mnóstwo podobnych zjawisk, to odpowiedz mi na pytanie w jaki sposób żadne naukowe oprzyrządowanie nigdy nie "namierzyło" żadnego "NOL'a"? Czy może takie przypadki po prostu są pomijane milczeniem? Jeśli tak, to dlaczego? Przecież obecnie mnóstwo naukowców pracuje nad znalezieniem jakiś sladów obcych cywilizacji (vide projekt SETI)...

 

Prawdę mówiąc, nie powiedziałbym, że się tym obecnie jakoś szczególnie pasjonuję, ale kiedyś dużo o tym czytałem. Zawsze interesowało mnie wszystko, co się dzieje w powietrzu i na niebie :wink:

 

Jest całe multum przypadków, kiedy NOLEe były rejestrowane na radarach, zarówno cywilnych jak i wojskowych. W tym pierwszym przypadku zazwyczaj wygląda to tak, że kontroler obszaru zauważa nowy obiekt na ekranie, zazwyczaj poruszający się w nietypowy sposób, albo z bardzo dużą prędkością, po czym zaczynają nadchodzić meldunki od pilotów, którzy meldują o jasnym niezidentyfikowanym świetle lub światłach itd.

W drugim przypadku zdarza się, że w rejon wystąpienia anomalii radarowej wysyłane są samoloty przechwytujące, które mają nie tyle zestrzelić obiekt (bo tego się po prostu nie robi), ale aby zrobić ogólne rozeznanie i sprawdzić, czy nie stanowi on zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju (w końcu to siły powietrzne, nie :wink: ).

 

Najczęściej raporty z takich misji są utajniane, zwłaszcza w USA, gdzie zrobiono bardzo dużo w ciągu ostatnich 50 lat, żeby ludzie instynktownie kojarzyli NOLe z czymś niepoważnym, i to z dobrym skutkiem. Jednak np. w ZSSR takie rzeczy (o dziwo!) były jawne i raporty - także wojskowe - często były publikowane i ogólnodostępne (to taki paradoks). Także w wielu innych krajach, zwłaszcza w ostatnich latach, siły powietrzne przestają udawać, że to wszystko kpina i zaczynają normalnie informować społeczeństwo. Tak jest np. w Brazylii i kilku innych krajach Ameryki Pdn., czy np. w Belgii, gdzie po fali obserwacji NOLi przed paru laty wojsko i rząd nie mogły udawać, że nic się nie stało.

 

Jeśli chodzi o obserwacje dokonane przez pilotów i kontrolerów, to bardzo rzadko któraś strona decyduje się na napisanie formalnego meldunku o nieprawidłowości w ruchu lotniczym. Trzeba dbać o swoją reputację :D

Istnieją też obserwacje, a nawet filmy NOLi, wykonane przez kosmonautów radzieckich (i obecnie rosyjskich), zwłaszcza ze stacji MIR. I znowu, amerykanie o tym nie informują, co najwyżej są przecieki, które trudno odróżnić od szumu informacyjnego.

 

Itd itd, NOLe były rejestrowane przez kamery na samolotach doświadczalnych podczas ich oblotów, nie wspominając o niezliczonej ilości tych nakręconych amatorskim sprzętem. Problemem jest to, że istnieje wielka rzesza fanatyków, dla których każde światełko na niebie to przybysze z kosmosu, a także wielu oszustów, chcących zyskać sławę na całym zamieszaniu. To właśnie tacy ludzie, obok "zawodowych" zaciemniaczy, przyczynili się do tej nieszczęsnej atmosfery, jaka otacza zjawiska znane jako NOL, czy UFO. Podobną ilość zakłamania i fanatyzmu można zaobserwować chyba tylko w sferze religii, i tak jak tam trzeba umieć odróżnić ziarno od plew.

 

A jeśli chodzi o projekt SETI, to moim zdaniem nie jest to nic więcej, jak tylko dobra zabawa. Nam sie wydaje, że jesteśmy tacy zaawansowanie technologicznie, że już bardziej się chyba nie da i wszystkie inne cywilizacje Galaktyki również nie wymiśliły nic innego jak tylko wysyłanie sygnałów radiowych. Tylko, że równie dobrze moglibyśmy im wysyłać sygnały dymne, albo walić w tam-tamy.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

 

....Problemem jest to, że istnieje wielka rzesza fanatyków, dla których każde światełko na niebie to przybysze z kosmosu, a także wielu oszustów, chcących zyskać sławę na całym zamieszaniu. To właśnie tacy ludzie, obok "zawodowych" zaciemniaczy, przyczynili się do tej nieszczęsnej atmosfery, jaka otacza zjawiska znane jako NOL, czy UFO. Podobną ilość zakłamania i fanatyzmu można zaobserwować chyba tylko w sferze religii, i tak jak tam trzeba umieć odróżnić ziarno od plew....

 

 

Mam nadzieję że ta uwaga to nie do mnie. Ja nie chciałem niczego fanatycznie zaciemniać. Po prostu widziałem jakieś dziwne światełka i nie twierdzę że to NOL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że ta uwaga to nie do mnie. Ja nie chciałem niczego fanatycznie zaciemniać. Po prostu widziałem jakieś dziwne światełka i nie twierdzę że to NOL.

 

:D Nie przyszlo mi nawet do glowy, ze mozesz tak to zinterpretowac. Opisales swoja obserwacje, zgodzilismy sie, ze raczej trudno wyczuc co to bylo. Ja opisale swoja podobna i jeszcze pare innych, czy ja tez jestem fanatycznym zaciemniaczem? :wink:

Mowilem o zupelnie innym gatunku ludzi, ktorzy wszystko interpretuja tak, zeby pasowalo do ich punktu widzenia i sa uodpornieni na fakty. Sa oni troche podobni dla tych, ktorzy dadza sobie obciac reke, ze nie ma zadnego UFO i wszystko da sie racjonalnie wyjasnic, tylko ze stoja po drugiej stronie barykady.

 

Tak wiec konczac - patrzmy w niebo bez uprzedzen i nie dajmy sie zwariowac :Beer:

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystajac z okazji zrobie tu wyznanie ale nie zeby kogos wkurzyc a raczej skierowac na wlasciwe tory ;-)

Wierze w Niezidentyfikowane Obiekty Latajace.

Jezeli zrozumiecie ta nazwe taka jaka jest, to oczywiste, ze takie obiekty musza istniec.

To po prostu cos, co w danej chwili nie daje sie sklasyfikowac i nic ponad to.

Wierze ludziom, ktorzy cos takiego widzieli.

Nie staram sie wyjasniac - raczej nie da sie tego zrobic, bo mamy za malo danych

 

A NOL to NOL... sam widzialem kilka i nie kojarze tego z zadna obca cywilizacja.

Czy nie mam racji?

Acha, nie wierze w zielone ludziki!

 

Pare lat temu obserwujac niebo zauwazylem satelite, wiec jak zwykle zaczalem sledzic jego tor - jakiez bylo moje zdziwienie, gdy punkcik skrecil (odbil) zmieniac kierunek pod katem 90 stopni. Byl to wg mnie typowy NOL...

A co to moglo byc? Refleks przelatujacego satelity? tylko od czego i w jaki sposob? Mysle, ze nie da sie tego wyjasnic..

znaczy NOL :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest całe multum przypadków, kiedy NOLEe były rejestrowane na radarach, zarówno cywilnych jak i wojskowych. W tym pierwszym przypadku zazwyczaj wygląda to tak, że kontroler obszaru zauważa nowy obiekt na ekranie, zazwyczaj poruszający się w nietypowy sposób, albo z bardzo dużą prędkością, po czym zaczynają nadchodzić meldunki od pilotów, którzy meldują o jasnym niezidentyfikowanym świetle lub światłach itd.

 

Jeśli chodzi o obserwacje dokonane przez pilotów i kontrolerów, to bardzo rzadko któraś strona decyduje się na napisanie formalnego meldunku o nieprawidłowości w ruchu lotniczym. Trzeba dbać o swoją reputację

 

:D :wink: :wink: :? :shock: :lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.