Skocz do zawartości

Obiekt tygodnia 6.03.2016 Jones Emberson 1


Paether

Rekomendowane odpowiedzi

Autorem niniejszego odcinka Obiektu Tygodnia jest Lukost z sąsiedniego forum. Miłej lektury!

 

 

Pogoda nas nie rozpieszcza, ale – na szczęście – zachomikowałem nieco materiału obserwacyjnego na ciężki czas przednówku. By podtrzymać cykl przy życiu, proponuję powrót do konstelacji Rysia i przyjrzenie się jednej z tych mniej znanych mgławic planetarnych, oznaczonej jako Jones Emberson 1. W katalogu Perek – Kohoutek obiekt został uwzględniony pod pozycją 164+31.1, a szerszej publiczności znany jest jako Headphone Nebula (co jest nazwą wyjątkowo trafną).

Mgławica została odkryta w 1939 roku przez R. Jones i R. Embersona. Gdyby nie ten tandem, obiekt trafiłby pewnie do katalogu George'a Abella; pasowałby tam świetnie, bo – posługując się terminologią mojego kolegi Jurka (Kratera) - śmiało można zaliczyć go do obserwacyjnych "paskudztw". ;)
Starhopping nie jest łatwy, z uwagi na ubogie gwiezdne tło i brak punktów odniesienia; ja nawiguję zwykle od strony Wielkiego Misia. Wiele wyjaśnia tam mapka wygenerowana przez niezastąpionego w takich sytuacjach kol. Rokitę:
mapaa.jpg
W sieci (i wchodzących w skład mojej astrobiblioteczki publikacjach papierowych) odnalazłem bardzo rozbieżne dane co do jasności mgławicy - od 12.1 do 14mag. Te wartości nie wydaja się dramatycznie niskie, lecz tylko do momentu, gdy nie poznamy jej rozmiarów – ok. 6'x6'. Teraz możemy sobie wyobrazić, jaką toto ma jasność powierzchniową. Z tego powodu obiekt bywa wymieniany jako dostępny wyłącznie dla dużych (kilkunastocalowych) apertur. Z położonym w centrum białym karłem też nie jest za wesoło – jego jasność to ok. 16.8mag. Cały ten kosmiczny grobowiec znajduje się w odległości ok. 1600 lat świetlnych od Przełęczy Knurowskiej.
Ale, ale – przecież istnieją filtry mgławicowe. Jeśli w pakiecie mamy także dostęp do dobrego nieba, okaże się, że wystarcza 150 mm soczewy. Rok temu, tuż po zakupie achromatu 150/750, trafiła mi się całkiem udana sesja; w jej trakcie rozłożyłem na śniegu karimatę, wkręciłem filtr OIII i przyjąwszy zdecydowanie niewygodną pozycję (obiekt w zenicie), uskuteczniłem starhopping w kierunku mgławicy. Po upewnieniu się, że celuję we właściwe miejsce przyłożyłem oko do okularu i ... jakież było moje zdziwienie, gdy po chwili wyskoczył widoczny zerkaniem, spory, blady owal, z biegiem czasu prześwitujący coraz śmielej i ujawniający niejednorodną strukturę (w sensie zróżnicowanej jasności poszczególnych rejonów mgławicy). Myślałem, że będzie trudno (w ubiegłym roku przeprowadziłem mocno niepewną obserwację z użyciem sześciocalowego newtona), a tu taka miła niespodzianka.
Gdyby ktoś doszedł do wniosku, że mój opis jest nieco, hmm..., podkolorowany, polecam odpalić stronę deepskypedia.com. Są specjaliści, którym wystarcza refraktor 130 mm...
W ośmiu calach, pod - zapewne niezłym - fińskim niebem, obiekt prezentuje się tak:
szkic.jpg
Dwanaście i więcej cali plus OIII pozwalają bezproblemowo wyodrębnić cel z tła, przy czym pierwsze co zobaczymy, to dwa naprzeciwległe pojaśnienia na obwodzie, którym obiekt zawdzięcza swą zwyczajową nazwę. Krawędzie mgłwicy są dość "miękko" i delikatnie zarysowane, a wnętrze nieco zamglone. Jak to przy tego rodzaju rozlazłych słabiznach bywa, nie przesadzamy z powiększeniem (źrenica wyjściowa na poziomie 5 mm będzie w sam raz).
Co tam jeszcze? No tak, fota; tak widzi ją pan Astroanarchista (notabene, też Fin):
zdjęcie.jpg
PS Przy okazji pisania tego odcinka zacząłem się zastanawiać nad fenomenem mojej (nieszkodliwej) planetarkowej dewiacji. Wyszło na to, że powody fascynacji są dwa – bardziej i mniej prozaiczny. Przyczyna "przyziemna" to ich uroda – ten subtelny kolor i niejednokrotnie skomplikowana struktura; na drugim biegunie lokuje się poczucie, że patrzę na coś bardzo ulotnego, trwającego mgnienie oka w kosmicznej skali czasu. Te mgławice są jak motyle – piękne, ale żyjące tylko kilka dni. Bohaterka niniejszego odcinka rozpłynie się w nicości w ciągu kilku, góra kilkunastu tysięcy lat...
Uff, koniec tego pitolenia – po prostu sam spróbuj i daj znać, jak poszło!
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście to mgnienie oka. 10 tyś lat. Cywilizacja ludzka trwa już chyba dłużej,a co to jest w porównaniu czasem istnienia Ziemi. Nic.
Bańka planetarki świeci gdy kolejny wiatr gwiazdowy dogania poprzedni. Ciekawe jakie pierwiastki tam naprawdę występują w tym gazie uciekającym z umierającej gwiazdy?

Pozdrawiam

p.s.

Jakiś czas temu DO bardzo tanio wyprzedawała tubus lunety 150/750, po tej informacji trochę mi żal, że nie kupiłem go (ale scykałem przed ceną ewentualnego montażu)

250px-Planetary_nebulae_He_2-47_NGC_5315_IC_4593_NGC_5307.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.