Skocz do zawartości

Stanisław Lem i inni...wspomnienie, skojarzenia...


Rekomendowane odpowiedzi

Będąc ostatnio w Krakowie, pojechaliśmy na Salwator, stamtąd na Kopiec Kościuszki a w drodze powrotnej na Cmentarz Salwatorski .

Oczywiście, oprócz grobu Andrzeja Wajdy , przystanęliśmy dłużej przy nagrobku Stanisława Lema, blizko kaplicy.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanisław_Lem  Tam  zapaliłem świeczkę

i przyszła chwila wspomnienia... Była pierwsza połowa lat sześćdziesiątych ub. wieku, w przewiązce akademika studenckiego AGH przy ul. Reymonta 11 organizowałem spotkanie

z autorem Dzienników Gwiazdowych, Solaris czy Powrotu z gwiazd...

W  portierni akademika przywitałem niskiego pana o charakterystycznych wypukłych oczach i mięsistych wargach. Zapamiętałem te oczy przede wszystkim - niby płochliwe, nieśmiałe, ale bardzo przenikliwe. Ciepły uscisk dłoni , krotka rozmowa i poszliśmy do przewiązki. Nabita do granic możliwości...w soboty czy niedziele  były w niej regularne potancówki przy muzyce z reproduktorów.

Pan Lem mówił b. cicho, więc w przewiązce "jak makiem zasiał " ... opowiadał o różnych kwestiach i aspektach bytu, rozwijał swoje fantastyczne intelektualne gry i igraszki, oczywiście podpierając sie niezmiennie logiką i charakterystyczną Mu wnikliwością ale też dyscypliną myślową...

Gdy po prelekcji wręczałem mu kopertę z honorarium - był chyba autentycznie zawstydzony, zażenowany, że bierze to skromne wynagrodzenie od studentów...A przecież w owych czasach Jemu tez się nie przelewało...    Był jesienny wieczór, mokro, "szyby mokły w mgle " - ale to był niezapomniany dla nas wieczór...

 

Na Skałce natomiast , przy grobowcu Czesława Miłosza zaraz przy wejsciu po lewej stronie - przypomniał mi się jeden Jego wiersz z Anno Domini 1950 roku, napisany

 w   USA.  Ma tytuł "  Który skrzywdziłeś "  , konotacja poniekąd podwójna - bo i w pewnym sensie dotyczyła mnie w stanie wojennym a teraz dotyczy również wszystkich tych  drobnych ciułaczy, maluczkich  którzy są  krzywdzeni  - i im własnie dedykuję ten przejmujący wiersz Miłosza   http://www.milosz.pl/przeczytaj/poezja/25/ktory-skrzywdziles

Oczywiście mamy już inne czasy, ale krzywda na bliźnim jest ponadczasowa .

:)

 

 

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opornik w klapie, bruk , prapra pra pra pra dziadek, Grunwald - a co to ma wspolnego z Lemem, Wajda czy Miloszem ? 

Ja juz nie dorosne, niestety - za pozno, ale Ty masz jeszcze szanse , he he !  

 

PS .:  a jeszcze Ci przypomne, bo moze zapomniales w ferworze czy z nerwow - ze jest to dzial " Rozmowy o wszystkim " 

          Dorosnij do nich, bedzie dobrze ! 

          Pozdrawiam, Zbyszek 

Edytowane przez zbignieww
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.archiwum.klubmord.com/Recenzje/szklarski-alfred-sobowtor-profesora-rawy.html

A dla mnie obok Lema wspaniałym odkryciem i wielkim wzruszeniem science-fiction była cienka książka

"Sobowtór profesora Rawy"

oraz inne książki Alfreda Szklarskiego (podobnego wizualnie do Lema, mimo, że po latach domyśliłem się, że on raczej nie zwiedzał tych krajów lecz uważnie czytał wspaniałe książki Arkadego Fiedlera - piszącego autentyczne relacje z dalekich podróży).  W tamtych czasach każdy znał Tomka, podziwiał Tomka, ba, miał na imię Tomek :D

Tomek w krainie kangurów (Katowice 1957, Wyd. Śląsk)
Przygody Tomka na Czarnym Lądzie (Katowice 1958, Wyd. Śląsk; nowy wydawca stosuje od 1991 tytuł Tomek na Czarnym Lądzie)
Tomek na wojennej ścieżce (Katowice 1959, Wyd. Śląsk)
Tomek na tropach Yeti (Katowice 1961, Wyd. Śląsk)
Tajemnicza wyprawa Tomka (Katowice 1963, Wyd. Śląsk)
Tomek wśród łowców głów (Katowice 1965, Wyd. Śląsk)
Tomek u źródeł Amazonki (Katowice 1967, Wyd. Śląsk)
Tomek w Gran Chaco (Katowice 1987, Wyd. Śląsk)
Tomek w grobowcach faraonów (1994, tom wydany pośmiertnie, doko


"Sobowtór profesora Rawy to jedna z największych przygód mego dzieciństwa. Straszna ramotka, gdzie na polski wynalazek polują szpiedzy obcych mocarstw, a szpiegowską szajkę rozpracowuje grupa dzieciaków, to schemat beznadziejnie passe, nawet w tak mistrzowskim wykonaniu jak we wczesnych utworach Niziurskiego. Wczesną propagandę sukcesu reprezentuje rewolucyjny wynalazek polskiego naukowca, na który czyhają źli imperialiści.
Dzieciaki to z kolei czwórka niezrzeszonych wprawdzie, ale kultywujących harcerskie cnoty niczym rycerski etos -- mamy tu więc do czynienia z propagandową promocją tej paramilitarnej organizacji. Obecność jednej dziewczyny w tej grupie pozwala na zręczne operowanie kliszami stereotypów płci przez autora i ich -- znów propagandowe? -- przełamywanie. Schemat młodzieżowej powieści szpiegowskiej przełamany jest przez wątki fantastyczne: wynalazek tytułowego profesora Rawy, choć przedstawiany jako następstwo rozwoju cybernetyki, jest całkowicie niewyobrażalny poza konwencją science -- fiction: jest to człekopodobny robot, doskonały sobowtór swego wynalazcy, całkowicie nieodróżnialny od swego stwórcy. Podobieństwo było tak perfekcyjne, że nawet syn profesora, który zaczyna samodzielnie sterować Robem, nie potrafi odróżnić robota od własnego ojca. Kilkadziesiąt lat po pierwszym wydaniu tej książki, i kilkadziesiąt lat po tym, jak ją po raz pierwszy przeczytałam, słowo stało się ciałem: japoński wynalazca Hiroshi Ishiguro skonstruował androida, który jest jego kopią tak udaną, że postronnym trudno jest się zorientować czy mają do czynienia z robotem czy jego twórcą (por. http://wyborcza.pl/1,75400,10809474,Ja_i_moj_robot.html#ixzz1jXecmITp).
Nawiasem mówiąc, dużo bardziej rewolucyjny niż sam robot jest moim zdaniem wynalazek bezprzewodowego pilota, który służy do sterowania robotem skonstruowanym przez profesora Rawę. O ile dziś roboci sobowtór profesora Ishiguro  tylko jeden, i być może jego medialny wizerunek jest lekko podretuszowany, to bezprzewodowym pilotem posługujemy się na co dzień nie zdając sobie sprawy z tego, że jeszcze dla poprzedniego polonia należał do sfery wyobrażeń science -- fiction.
Ta szpiegowsko -- fantastyczna historyjka zestarzała się tak bardzo, że dziś ma posmak retro, jak opowieści o Sherlocku Holmesie czy Tomku Wilmowskim. Jednak kilkunastoletni syn koleżanki połknął książkę jednym haustem, nie zważając na jej starodawność. Przyznam, że sama wciąż do niej wracam i znajduję w tym nie tylko powrót do idyllicznych klimatów własnego dzieciństwa, ale i autentyczną czytelniczą przyjemność. Książka jest po prostu świetnie literacko napisana, a sensacyjny wątek skonstruowany kunsztownie.
Czwórka  przyjaciół  spędza wakacje próbując między innymi pognębić obozujących nieopodal harcerzy. To wątek młodzieńczej przyjaźni i męskiej konkurencji opartej na zasadach fair play. Ojciec wynalazca i skonstruowany przez niego robot to początkowo tło dla młodzieńczej przygody, i okazja do poedukowania młodego czytelnika, dziś przestarzałej i trącącej dydaktycznym smrodkiem --ale czy dzieci w szkole na informatyce uczy się o cybernetycznym żółwiu? Seria tajemniczych wydarzeń, która następuje po wyjeździe profesora Rawy, początkowe nie jest rozpoznawana przez dzieci jako zagrożenie -- tak jak w porządnym horrorze czy opowieści grozy. Długo podejrzewają szukający być może odwetu harcerzy  o autorstwo dziwnych wydarzeń -- oczywiście niesłusznie. Gdy orientują się, że muszą stawić czoła niebezpieczeństwu -- nie są sami, mają bowiem Roba. A w końcu okazuje się, że profesor Rawa też czuwał z oddali -- więc przygoda tak, walka ze złoczyńcami też, ale pod troskliwa opieką dorosłych.  Lekturę czyni(ły) edukacyjną liczne wtręty wprowadzić mające młodego człowieka w świat cybernetyki. Dziś są raczej przestarzałe, a ilustracje mają wyraźnie oldskulowy charakter, ale zdaje się że nawet dzisiejsza młodzież urodzona z klawiaturą i joystickiem mogłaby się z nich dowiedzieć tego, czego nie nauczą się w szkole. Choć ton wykładów Szklarskiego, znany doskonale z kolejnych przygód Tomka, jest przyciężkawy, ja wciąż przypominam sobie te nudne wtręty rozwiązując krzyżówkę lub oglądając film przyrodniczy i zżymając się na niewiedzę tłumacza. Mam wrażenie, że wydawane mniej więcej wtedy gdy ujrzałam świat dzieła były poddane solidniejszej redakcji naukowej niż programy na Animal Planet."

Link do zdjęcia:
1200px-Ok%C5%82adka_ksi%C4%85%C5%BCki_%2

 

i drugi link:
2809898034bae9309091dd.jpg

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 2
  • Kocham 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.11.2017 o 21:41, zbignieww napisał:

          Pozdrawiam, Zbyszek 

No faktycznie ciut za ostro napisałem. Mierzi mnie wszechobecna martyrologia. Zbyt enigmatycznie wyartykułowałem swój pogląd i miałeś prawo mnie pouczyć. 

Proponuję zgodę.

Andrzej

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Carl Sagan.

Profesor astronomii i nauk kosmicznych w Laboratorium Badań Planetarnych w Cornell University.

 

Był współzałożycielem The Planetary Society i Committee for the Scientific Investigation of Claims Of the Paranormal.
Wspierał projekt SETI (the Search for Extraterrestrial Intelligence – poszukiwanie pozaziemskiej inteligencji).
Światowy rozgłos uzyskał jako autor książek popularnonaukowych oraz współautor i prowadzący serial telewizyjny Cosmos.


Na podstawie jego powieści Contact w 1997 powstał film o tym samym tytule z Jodie Foster w roli głównej.


Lądownik Mars Pathfinder (1997) został nazwany jego imieniem: „Carl Sagan Memorial Station”.

Jego imieniem została nazwana planetoida (2709) Sagan oraz krater marsjański.

 

Wspaniałe cytaty zeń.

https://pl.wikiquote.org/wiki/Carl_Sagan

Link do zdjęcia:

Sagan_Grave_OTIS.JPG

 

Link do wizerunku:
176px-Carl_Sagan_Planetary_Society.JPG

 


Pozdrawiam

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.